eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › czy warto pracować za 1.400 zł brutto
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 234

  • 21. Data: 2008-08-14 07:21:28
    Temat: Re: czy warto pracować za 1.400 zł brutto
    Od: "Ghost" <g...@e...pl>


    Użytkownik "Q" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:g80m3e$nkt$1@atlantis.news.neostrada.pl...
    >> Należy dodać skrócony czas pracy (znaczy się wcześniejsza emerytura) to
    >> też jest koszt.
    >
    > tak z ciekawosci:
    > - po ilu latach pracy moga przejsc na emeryture i ile ona by wyniosla
    > (jakas minimalna bedzie?)?
    > - ile godzin w miesiacu pracuja
    > - czy poza 2 miesiacami wakacji moga wziac urlop (ile dni/tygodni)?

    Po pierwsze nie 2 miesiace - bo jak podoliczasz wszystkie ferie i swieta
    (oninie maja po jednym - max 2 - dni, jak normalni ludzie pracy), to sie
    robi inna wartosc. A dodatkowe urlopy to owszem sa - roczne platne, na
    "regeneracje sil".




  • 22. Data: 2008-08-14 08:36:00
    Temat: Re: czy warto pracować za 1.400 zł brutto
    Od: eth_0 <m...@e...pl>

    On Thu, 14 Aug 2008 09:12:52 +0200, "Q" <n...@s...pl> wrote:

    >> Obecnie nast?pi? lawinowy wzrost nauczycielskich p?ac.
    >> Tu aktualna tabela:
    >> http://bip.men.gov.pl/akty_prawne/rozporzadzenie_200
    80311.pdf
    >
    >to jest brutto?
    >bo nawet jakby to bylo netto, to porazka...
    >
    >i nawet te 2 miesiace wakacji nie usprawiedliwiaja tak niskiej pensji :(
    >
    >czy w ogole w budzetowce sa jakies "szeregowe" stanowiska
    >za przyzwoita pensje (tzn. 3k netto lub wiecej)?

    To jest pensja zasadnicza a to sie znacznie rozni od tego co taki
    delikwent dostaje na reke.

    Zastanawia mnie czemu oni zawsze podaja pensje zasadnicze a o
    wszelkich dodatkach wszyscy jakosc cicho sza...
    --
    eth0 | GG:4500044
    http://www.dzienpo.tk - Śmieszne zdjęcia dzień po imprezie
    http://www.kieleckie.org - Kielce Ogłoszenia
    http://www.mojadresip.net - Mój Adres IP


  • 23. Data: 2008-08-14 10:57:03
    Temat: Re: czy warto pracować za 1.400 zł brutto
    Od: "Mich@l" <k...@t...cy>

    W dniu 14-08-2008 09:12, Q pisze:

    > czy w ogole w budzetowce sa jakies "szeregowe" stanowiska
    > za przyzwoita pensje (tzn. 3k netto lub wiecej)?

    Naiwny... Nie od dziś wiadomo że na państwowej posadzie (poniżej
    wiceministra) ciężko wyżyć :)

    --
    To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
    Michał "Willy" Olszewski
    GG: 2903798 / ICQ: 199507526
    http://www.olszewski.net.pl


  • 24. Data: 2008-08-14 12:37:26
    Temat: O nadzwyczajnych kokosach belferskich
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:g7v2ul$tgk$1@news.dialog.net.pl Jotte
    <t...@w...spam.wypad.polska> pisze:

    >W wiadomości news:g7v246$sov$1@news.dialog.net.pl Jotte
    > <t...@w...spam.wypad.polska> pisze:
    >> To tu masz płace nauczycieli (oni też zwykle po studiach):
    >> http://www.abc.com.pl/serwis/du/2007/0372.htm
    > O, przepraszam, to za 2007 rok.
    > Obecnie nastąpił lawinowy wzrost nauczycielskich płac.
    > Tu aktualna tabela:
    > http://bip.men.gov.pl/akty_prawne/rozporzadzenie_200
    80311.pdf

    Spróbuję zbiorczo odpowiedzieć na pytania, które pojawiły się po tym moim
    poście, żeby nie rozgałęziać wątku za bardzo.

    Po pierwsze poniższe dotyczy szkół publicznych i działających na prawach
    szkół publicznych.
    Wynika z Karty Nauczyciela, która w niepublicznych szkołach prywatnych wcale
    nie musi być honorowana.

    Na początek - tabela podaje płacę brutto, bez żadnych dodatków, wg statusu
    zawodowego i wykształcenia.
    Dodatkowe dochody z tytułu stosunku pracy w miarę pewne są takie:
    - jeśli nauczyciel uzyskał w ciągu 2 lat od rozpoczęcia pracy w szkole
    status kontraktowego to na swój wniosek otrzymuje jednorazowy zasiłek na
    zagospodarowanie w wys. 2*wynagrodzenie zasadnicze (cena: musi przpracować w
    szkole następne 3 lata, inaczej zwraca);
    - tzw. wysługa lat - 1% zasadniczej za każdy rok pracy, ale nie więcej niż
    20% (no i oczywiście proporcjonalnie do wymiaru zatrudnienia) wypłacane co
    miesiąc razem z pensją;
    - tzw. 13-tka, czyli dodatkowe roczne wynagrodzenie dla pracowników sfery
    budżetowej, wychodzi mniej więcej jeszcze jedne miesięczne pobory, płatne do
    końca marca za rok ubiegły.

    Dodatki możliwe:
    - świadczenie urlopowe - płatne z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych
    (czasem może go nie być) jednorazowo płatne do 31.08 danego roku w wys. ok.
    800 zł;
    - tzw. dodatek motywacyjny 0÷20% płacy zasadniczej, przyznawany najczęściej
    wg widzimisię dyrektorzyny, taka jakby mikropremia, popularnie zwana -
    włazidupne;
    - różnego rodzaju dodatki funkcyjne - za zajmowanie stanowiska
    kierowniczego, różnie naliczane nie sposób podać konkretnych kwot (ale
    nieduże);
    - wynagrodzenie za nadgodziny dydaktyczne - płatne normalnie, to znaczy
    godzina ponadwymiarowa pracy nauczyciela kosztuje tyle samo co godzina
    etatowa, nie ma dodatków wynikających z KP; nadgodziny w większości szkół
    nie występują.

    Teraz czas pracy. Skłąda się on dwóch części - dydaktyczną (rozliczaną
    godzinowo) i zadaniową (niemożliwą do takiego rozliczenia; były takie próby
    ale szybko się z nich wycofano, bo strasznie podnosiły się koszty, w tym
    wynagrodzeń).
    Część dydaktyczna to tzw. pensum, którego minimum to 18h/tydz, przy czym dla
    nauczyciela np. w gimnazjum godzina to 45 min. (lekcja) ale dla nauczycielki
    w przedszkolu "zwykłe" 60 min. Nie ma sensu opisywać tu wszystkich niuansów,
    jak ktoś chce wiedzieć więcej, to art. 42 Karty Nauczyciela.
    Część zadaniowa w ogóle nie jest rozliczana godzinowo i dlatego nieświadomym
    tego faktu wydaje się, że wystarczy podzielić płacę przez ilość godzin
    pensum i wyjdzie im stawka za godzinę. Nie, nie wyjdzie...

    Urlop. Tu sporo też mitów i niewiedzy. Przede wszystkim są placówki feryjne
    (np. "zwykłe szkoły, gdzie są wakacje) i bezferyjne (np. domy dziecka,
    placówki opiekuńczo-wychowawcze itp.) W pierwszych nauczyciele mają urlopy w
    czasie ferii (czyli jak pozbierać to teoretycznie do ok. 3 m-cy i to jest
    chyba jedyna zaleta tej pracy). Można jednak (ustawą) zagnać dzieci do
    szkoły już po miesiącu, tylko co na to rodzice, którzy wypominają teraz
    nauczycielom dużo wolnego?
    W placówkach bezferyjnych nauczycielom przysługuje normalny urlop w wymiarze
    35 dni.

    Urlop dla poratowania zdrowia. Przysługuje tylko nauczycielom zatrudnionym w
    pełnym wymiarze czasu pracy po przepracowaniu 7 lat. Jednorazowo nie może
    przekraczać roku. W całej karierze zawodowej nie więcej niż 3 lata, pomiędzy
    częściami co najmniej roczne przerwy. W czasie takiego urlopu otrzymuje
    wyłącznie obligatoryjne elementy uposażenia, nie wolno prowadzić
    jakiejkolwiek działalności zarobkowej (w razie stwierdzenia takowej
    następuje odwołanie z urlopu).

    Emerytury wcześniejsze. Na razie jeszcze są. 30 lat pracy z tego min. 20
    tzw. "kredy" czyli bezpośrednio dydaktycznej.

    Uff, naklepałem się. Może są jakieś drobne niedokładności, ale nie chciało
    mi się grzebać we wszytkich przepisach, ale tak wygląda ogólny obraz.
    I co? Nie podoba się komuś przysłowie "obyś cudze dzieci uczył". No to jazda
    na belfra do szkoły. ;)

    --
    Jotte


  • 25. Data: 2008-08-14 13:07:59
    Temat: Re: O nadzwyczajnych kokosach belferskich
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@n...poczta.onet.pl>

    Jotte pisze:
    > W wiadomości news:g7v2ul$tgk$1@news.dialog.net.pl Jotte
    > <t...@w...spam.wypad.polska> pisze:
    >
    >> W wiadomości news:g7v246$sov$1@news.dialog.net.pl Jotte
    >> <t...@w...spam.wypad.polska> pisze:
    >>> To tu masz płace nauczycieli (oni też zwykle po studiach):
    >>> http://www.abc.com.pl/serwis/du/2007/0372.htm
    >> O, przepraszam, to za 2007 rok.
    >> Obecnie nastąpił lawinowy wzrost nauczycielskich płac.
    >> Tu aktualna tabela:
    >> http://bip.men.gov.pl/akty_prawne/rozporzadzenie_200
    80311.pdf
    >
    > Spróbuję zbiorczo odpowiedzieć na pytania, które pojawiły się po tym
    > moim poście, żeby nie rozgałęziać wątku za bardzo.
    >
    > Po pierwsze poniższe dotyczy szkół publicznych i działających na prawach
    > szkół publicznych.
    > Wynika z Karty Nauczyciela, która w niepublicznych szkołach prywatnych
    > wcale nie musi być honorowana.
    [...]
    > Uff, naklepałem się. Może są jakieś drobne niedokładności, ale nie
    > chciało mi się grzebać we wszytkich przepisach, ale tak wygląda ogólny
    > obraz.
    > I co? Nie podoba się komuś przysłowie "obyś cudze dzieci uczył". No to
    > jazda na belfra do szkoły. ;)
    >

    No właśnie ta karta nauczyciela... Wiesz mam znajomych nauczycieli,
    część z nich już nie pracuje w szkole publicznej, bo inni nauczyciele
    mieli ich za debili, bo przygotowywali się do lekcji, a przecież nie
    mieli nic dodatkowo z tego. Teraz pracują w szkołach prywatnych, bo tam
    płacą więcej, a przygotowywanie się do lekcji przez nauczyciela
    zazwyczaj jest standardem. Teraz dodaj a i b i będziesz wiedział,
    dlaczego do szkoły nie pchają się nawet Ci, którzy mają tzw "powołanie".
    Ano właśnie dlatego, że niezależnie jak się uczy, kasa ma być taka sama,
    bo tak mówki karta nauczyciela. A jakoś na zmiany w zapisach karty zgody
    od nauczycieli nie ma, więc albo chce się zarabiać, albo iść wcześniej
    na emeryturę i być "nietykalnym". Żeby nie było - jestem jak najbardziej
    za tym by obowiązywał kodeks pracy ect, ale wszystko musi mieć ręce i
    nogi. Niestety przy karcie nauczyciela jest trochę za bardzo zaburzona
    równowaga.

    --
    Kaczus/Pegasos User
    http://kaczus.republika.pl
    nie zapomnij zamówić Total Amigi (Polska Edycja)
    http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia


  • 26. Data: 2008-08-14 13:30:07
    Temat: Re: O nadzwyczajnych kokosach belferskich
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:g81ans$kmi$1@news.onet.pl Tomasz Kaczanowski
    <k...@n...poczta.onet.pl> pisze:

    > No właśnie ta karta nauczyciela...
    Jej największą i chyba jedyną wadą jest brak precyzji, ew. usterki cedowania
    wymagających elastyczności zapisów do aktów wykonawczych.

    > Wiesz mam znajomych nauczycieli, część z nich już nie pracuje w szkole
    > publicznej, bo inni nauczyciele mieli ich za debili, bo przygotowywali się
    > do lekcji, a przecież nie mieli nic dodatkowo z tego. Teraz pracują w
    > szkołach prywatnych, bo tam płacą więcej, a przygotowywanie się do lekcji
    > przez nauczyciela zazwyczaj jest standardem. Teraz dodaj a i b i będziesz
    > wiedział, dlaczego do szkoły nie pchają się nawet Ci, którzy mają tzw
    > "powołanie".
    Trzeba dodać jeszcze c i d.
    BTW - oczywiście wykształcenie zdobywałeś w płatnej szkole prywatnej, nie w
    jakiejś państwówce, no nie?

    > Ano właśnie dlatego, że niezależnie jak się uczy, kasa ma być taka sama,
    > bo tak mówki karta nauczyciela.
    Jak chcesz zmierzyć jakość pracy nauczyciela?
    Zaznaczam - pomiar ma zapewniać uczciwość, obiektywizm i profesjonalizm.

    > A jakoś na zmiany w zapisach karty zgody od nauczycieli nie ma, więc albo
    > chce się zarabiać, albo iść wcześniej na emeryturę i być "nietykalnym".
    A niby dlaczego tak prosto albo-albo?
    Zresztą nie mieszajmy mitów z faktami.
    Myślę tak - najpierw dotrzymać nauczycielom obietnic składanych od czasu
    rządu Mazowieckiego wraz ze wszystkimi odsetkami, karami ustawowymi itp.
    Ludzie honoru zobowiązań dotrzymują.
    Potem można gadać o zmianach, restrukturyzacji itp.

    > Żeby nie było - jestem jak najbardziej za tym by obowiązywał kodeks pracy
    > ect, ale wszystko musi mieć ręce i nogi. Niestety przy karcie nauczyciela
    > jest trochę za bardzo zaburzona równowaga.
    Nie sądzę.
    Nauczycieli objętych KN KP dotyczy tylko w kwestiach, których KN nie
    reguluje.
    Karta Nauczyciela zaś to specyficzny układ zbiorowy pracy dopuszczany innymi
    ustawami. Nic w tym dziwnego, istnieje więcej grup zawodowych częściowo lub
    całkowicie wyjętych spod działania KP i innych składających się na prawo
    pracy.

    --
    Jotte


  • 27. Data: 2008-08-14 13:54:42
    Temat: Re: O nadzwyczajnych kokosach belferskich
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Jotte pisze:

    > BTW - oczywiście wykształcenie zdobywałeś w płatnej szkole prywatnej,
    > nie w jakiejś państwówce, no nie?


    Cóż za demagogiczny argument. Coś w stylu "dzięki Polsce Ludowej mamy
    magnetofony", podczas gdy w normalnych krajach były już magnetowidy.

    Fakt, że ktoś uczył się w szkole państwowej nie oznacza, że nie może
    tych szkół krytykować. Przede wszystkim kiedyś nie było innej
    możliwości, a ponadto obecnie wielu rodziców nie stać na opłacanie dwóch
    szkół dla jednego dziecka (państwowej - w podatkach i prywatnej z
    własnej kieszeni).

    Nie twierdzę, że szkoły prywatne są lepsze, bo nie ma to związku.
    Odpowiedni poziom szkół może być zapewniony tylko jeśli rodzic będzie
    miał faktyczny wybór, a dochody szkoły będą uzależnione od wyborów
    rodziców. Wtedy na rynku będą pozostawały szkoły lepsze, obojętnie czy
    "prywatne", czy "państwowe".

    Dodam jeszcze, że stanowienie programu nauczania przez ministra w
    dużej mierze ogranicza różnorodność wśród szkół, tym samym zmniejszając
    ich konkurencyjność.


    --
    Pozdrawiam!
    Liwiusz


  • 28. Data: 2008-08-14 14:00:50
    Temat: Re: O nadzwyczajnych kokosach belferskich
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@n...poczta.onet.pl>

    Jotte pisze:
    > W wiadomości news:g81ans$kmi$1@news.onet.pl Tomasz Kaczanowski
    > <k...@n...poczta.onet.pl> pisze:
    >
    >> No właśnie ta karta nauczyciela...
    > Jej największą i chyba jedyną wadą jest brak precyzji, ew. usterki
    > cedowania wymagających elastyczności zapisów do aktów wykonawczych.
    >
    >> Wiesz mam znajomych nauczycieli, część z nich już nie pracuje w szkole
    >> publicznej, bo inni nauczyciele mieli ich za debili, bo przygotowywali
    >> się do lekcji, a przecież nie mieli nic dodatkowo z tego. Teraz
    >> pracują w szkołach prywatnych, bo tam płacą więcej, a przygotowywanie
    >> się do lekcji przez nauczyciela zazwyczaj jest standardem. Teraz dodaj
    >> a i b i będziesz wiedział, dlaczego do szkoły nie pchają się nawet Ci,
    >> którzy mają tzw "powołanie".
    > Trzeba dodać jeszcze c i d.
    > BTW - oczywiście wykształcenie zdobywałeś w płatnej szkole prywatnej,
    > nie w jakiejś państwówce, no nie?

    A co to zmienia? W jakiej się kształciłem? Jak ja się kształciłem to w
    zasadzie prywatne szkoły dopiero powstawały (i to pod koniec kształcenia
    szkolnego)


    >> Ano właśnie dlatego, że niezależnie jak się uczy, kasa ma być taka
    >> sama, bo tak mówki karta nauczyciela.
    > Jak chcesz zmierzyć jakość pracy nauczyciela?
    > Zaznaczam - pomiar ma zapewniać uczciwość, obiektywizm i profesjonalizm.

    Tego nie da się pomierzyć wg tych relacji. Natomiast można pomierzyć
    subiektywnie, co robi sie w szkołach prywatnych.

    >> A jakoś na zmiany w zapisach karty zgody od nauczycieli nie ma, więc
    >> albo chce się zarabiać, albo iść wcześniej na emeryturę i być
    >> "nietykalnym".
    > A niby dlaczego tak prosto albo-albo?
    > Zresztą nie mieszajmy mitów z faktami.
    > Myślę tak - najpierw dotrzymać nauczycielom obietnic składanych od czasu
    > rządu Mazowieckiego wraz ze wszystkimi odsetkami, karami ustawowymi itp.
    > Ludzie honoru zobowiązań dotrzymują.
    > Potem można gadać o zmianach, restrukturyzacji itp.

    A dlaczego nie przedtem? Nie wiem co obiecał rząd Mazowieckiego
    nauczycielom, ale od niego powinni egzekwować, jeśli obiecał. Bo inaczej
    jak znajomy obieca mi coś i nie spełni, to mamm wymagać spełnienia
    obietnic od jego brata?



    --
    Kaczus/Pegasos User
    http://kaczus.republika.pl
    nie zapomnij zamówić Total Amigi (Polska Edycja)
    http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia


  • 29. Data: 2008-08-14 14:23:21
    Temat: Re: O nadzwyczajnych kokosach belferskich
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:g81df1$t2q$1@news.onet.pl Liwiusz
    <l...@b...tego.poczta.onet.pl> pisze:

    >> BTW - oczywiście wykształcenie zdobywałeś w płatnej szkole prywatnej, nie
    >> w jakiejś państwówce, no nie?
    > Cóż za demagogiczny argument. Coś w stylu "dzięki Polsce Ludowej mamy
    > magnetofony", podczas gdy w normalnych krajach były już magnetowidy.
    :)))))
    Czekałem na reakcję w tym stylu no i proszę - nie zeszło mi długo. ;)
    Po pierwsze zadałem tylko pytanie, niczego nie argumentowałem - tyle w
    kwestii rozumienia czytanego tekstu.
    Po drugie jeśli już ktoś coś uzna za argument niepasujący mu, zaś
    kontrargumentu jakoś brak, to krzyczy: demagogia!
    Tak samo jak krytykowany nie mogący się obronić krzyczy: chamstwo! bezprawny
    atak! oszczerstwo!
    Nic z tego nie wynika, i nic to nie znaczy.

    > Fakt, że ktoś uczył się w szkole państwowej nie oznacza, że nie może tych
    > szkół krytykować.
    Demagogia. :)))
    Jak w prywatnej to tak samo może.

    >Przede wszystkim kiedyś nie było innej możliwości,
    Zawsze były. Mniejsze, ale zawsze były.

    > a ponadto obecnie wielu rodziców nie stać na opłacanie dwóch szkół dla
    > jednego dziecka (państwowej - w podatkach i prywatnej z własnej kieszeni).
    Podobne zjawisko można zaobserwować w wielu dziedzinach życia. Jedni nie
    mają pieniędzy i opłacają dla bezpieczeństwa tylko państwową policję (w
    podatkach). Inni mają więcej środków, toteż zatrudniają z własnej kieszeni
    ochronę z prywatnej agencji.
    Jak ktoś się chce rozmnażać to musi zaplanować, co i na jakim poziomie
    progeniturze będzie mógł/chciał zapewnić. Proste, nie?

    > Nie twierdzę, że szkoły prywatne są lepsze, bo nie ma to związku.
    > Odpowiedni poziom szkół może być zapewniony tylko jeśli rodzic będzie miał
    > faktyczny wybór, a dochody szkoły będą uzależnione od wyborów rodziców.
    > Wtedy na rynku będą pozostawały szkoły lepsze, obojętnie czy "prywatne",
    > czy "państwowe".
    Nieprawda, tak nie jest nigdzie.
    A odpowiedni poziom szkół (raczej: poziom świadczonych usług edukacyjnych)
    zależy od tak wielu czynników, że twierdzenie iż można go zapewnić tylko
    poprzez "faktyczny" wybór rodzica (co i tak jest błędne) jest kompletną
    trywializacją.

    > Dodam jeszcze, że stanowienie programu nauczania przez ministra w dużej
    > mierze ogranicza różnorodność wśród szkół, tym samym zmniejszając ich
    > konkurencyjność.
    Program nauczania może być autorski. Tylko musi się (nauczycielowi) opłacać
    jego stworzenie i wdrożenie.
    Nawet WSO (wewnątrzszkolny system oceniania może być elastyczny). Te
    rozporządzenia (bo rozumiem, że o tym piszesz i wiesz o czym piszesz?)
    zostawiają sporo luzu.

    --
    Jotte


  • 30. Data: 2008-08-14 14:47:59
    Temat: Re: O nadzwyczajnych kokosach belferskich
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:g81dqr$u2s$1@news.onet.pl Tomasz Kaczanowski
    <k...@n...poczta.onet.pl> pisze:

    >> BTW - oczywiście wykształcenie zdobywałeś w płatnej szkole prywatnej, nie
    >> w jakiejś państwówce, no nie?
    > A co to zmienia? W jakiej się kształciłem?
    Tak sobie spytałem, dla własnych wniosków.
    Wcale na odpowiedź nie nalegam.

    > Jak ja się kształciłem to w zasadzie prywatne szkoły dopiero powstawały (i
    > to pod koniec kształcenia szkolnego)
    No, może to nie całkiem tak, ale zostawmy twoją znajomość historii
    szkolnictwa w Polsce na boku.
    W każdym razie wykształcił cię spaczony systemie szkolnictwa państwowego.
    No i jak mu to wyszło? Dobrze cię wykształcił czy źle?

    >>> Ano właśnie dlatego, że niezależnie jak się uczy, kasa ma być taka sama,
    >>> bo tak mówki karta nauczyciela.
    >> Jak chcesz zmierzyć jakość pracy nauczyciela?
    >> Zaznaczam - pomiar ma zapewniać uczciwość, obiektywizm i profesjonalizm.
    > Tego nie da się pomierzyć wg tych relacji.
    Coś podobnego? ;)
    Zauważyłeś!

    > Natomiast można pomierzyć subiektywnie, co robi sie w szkołach
    > prywatnych.
    Jak i czym? Przecież jedną z cech wiarychodności jakiegokolwiek pomiaru jest
    jego weryfikowalność (eliminacja możliwości zafałszowania).
    Nadanie subiektywnej ocenie wagi, istotności i możliwości powodowania
    systemowych, szeroko rozgałęzionych konsekwencji to najprostsza droga do
    korupcji, układów i deprawacji.

    >>> A jakoś na zmiany w zapisach karty zgody od nauczycieli nie ma, więc
    >>> albo chce się zarabiać, albo iść wcześniej na emeryturę i być
    >>> "nietykalnym".
    >> A niby dlaczego tak prosto albo-albo?
    >> Zresztą nie mieszajmy mitów z faktami.
    >> Myślę tak - najpierw dotrzymać nauczycielom obietnic składanych od czasu
    >> rządu Mazowieckiego wraz ze wszystkimi odsetkami, karami ustawowymi itp.
    >> Ludzie honoru zobowiązań dotrzymują.
    >> Potem można gadać o zmianach, restrukturyzacji itp.
    > A dlaczego nie przedtem? Nie wiem co obiecał rząd Mazowieckiego
    > nauczycielom, ale od niego powinni egzekwować, jeśli obiecał. Bo inaczej
    > jak znajomy obieca mi coś i nie spełni, to mamm wymagać spełnienia
    > obietnic od jego brata?
    Dlatego, że istnieje coś takiego jak ciągłość państwa obejmująca także
    ciągłość jego instytucji i zobowiązań. Chciałbyś taką metodą uniknąć
    spłacania długów zaciągniętych przez poprzednie ekipy, bo np. Tusku powie
    USA: mój rząd od was nie pożyczał tyle?
    Nie, przyjmując spadek (a nie obowiązku) przejmujesz ciążące na nim
    zobowiązania.
    Tak samo z państwem.

    --
    Jotte

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 20 ... 24


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1