eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › O Adamie i nie tylko
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 224

  • 201. Data: 2002-12-17 20:22:53
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: No Name <v...@w...pl>


    >> Ty przedstawiasz kryterium, więc Ty tworzysz podział, ja go jedynie nazywam.
    >
    > Niech Ci bedzie. I co dalej?

    Dalej już było, zakwestionowałeś to "dalej", ponieważ nie akceptowałeś
    założenia wyjściowego, które właśnie dostajesz.
    >
    >
    > IQ, wyznacza inteligencję, a ta, to nic innego jak umiejetność
    > urządzania się w zmieniających się warunkach.

    Ja przychylam się ku tezie, że większy wpływ ma IE niż IQ. Inteligencja
    nie jest umiejętnością urządzenia się w życiu, tego możesz być pewien.

    Jako manipulator jesteś prawie tak dobry jak ja, szybko się uczysz, plus
    dla Ciebie ;-)

    Best regards: Dogbert


  • 202. Data: 2002-12-17 21:27:43
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: BAH <b...@p...onet.pl>

    Dnia 16 Dec 2002 14:48:29 GMT, Adam Płaszczyca <_...@i...pl


    > >Widzisz, inteligencja to zdolność przystosowywania się. Do tego raczej
    >niklt nie byłby indywidualnie zainteresowany w 'podnoszeniu' własnego IQ
    >po to, aby jego głos byłby ważniejszy.
    >
    >
    >> Jjeśli założyć, że masz IQ równe swej wadze
    >> a IQ dwóch dresów nie przekracza rozmiaru buta, to
    >> zastosowanie demokracjiIQ doprowadzi do Twojej dyktatury
    >> a zastosowanie demokracji doprowadzi do tego że większość będzie
    >> zadowolona (demokracja nie wyklucza, ze będziesz w tej większosci).
    >> i będzie miała wpływ na decyzje.
    >
    >Zastosowane demokracji oznacza, że ten jeden pracuje po to, aby tych
    >dwóch moglo sie opierdzielać. Dwóm jest dobrze.

    Czyli ten jeden jest mało inteligentny ;-))
    Zamiast podnieść swoje IQ i przciagnąć dresa na swoja stronę
    woli pracować.

    Zastosowanie demokracjiIQ prowadzi do tego że ten jeden ma dobrze.
    i może się opierdzielać.

    Może wolisz socjalizm:
    - wszyscy pracują (opierdzielaja się) - nikomu nie jest dobrze. ?




    Swoja drogą zastosowałeś klasowe podejście.
    Pisaliśmy o podejmowaniu decyzji a Ty swoje "o pracy". ;-)


    Czy naprawdę sądzisz, że dresom
    Twoja praca jest do czegoś potrzebna.
    (do trzech policzą, na dwa podzielą, ...).

    Żeby Ci było łatwiej wnioskować, to przyjmij, że dobra naturalne
    podzielili już między siebie.
    (no może zostawią Ci kawałek pustyni).

    BAH




  • 203. Data: 2002-12-17 21:27:46
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: BAH <b...@p...onet.pl>

    >BAH <b...@p...onet.pl> wrote:
    >
    >Widzisz, inteligencja to zdolność przystosowywania się.
    >Do tego raczej niklt nie byłby indywidualnie zainteresowany
    >w 'podnoszeniu' własnego IQ po to, aby jego głos byłby ważniejszy.

    coraz bardiej powątpiewam w Twoje IQ
    (to już kolejna wpadka, po mnożeniu przez jeden).


    >> W demokracj swoje IQ mozesz mnożyć przez ilość głosów
    >> dzięki przekonywaniu.
    >
    >W demokracji im głupiej mówisz, tym masz więcej odbiorców.

    Przystosuj się. ;-)
    Nie jest tak łatwo mówić głupoty, by ludzie w nie uwierzyli.
    Lektura grupy dowodzi, ze Ci to nie wychodzi.


    >> Jak narazie niewielu przekonałeś, że
    >> w "świecie wg AP" dało by się żyć.
    >
    >Socjalistom zapewne nie.

    To nie problem że walczysz z socjalizmem
    (tak pewnie sądzisz)

    Ty walczysz z człowiekiem.
    (np. "kwalifikowani rodzice")

    BAH


  • 204. Data: 2002-12-17 21:45:47
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko <dlugie>
    Od: Adam Płaszczyca <_...@i...pl>

    Shrek <l...@w...pl> wrote:

    > I jestes pewny, ze wlasnie komus uratowales zycie? Nie badz naiwny. W

    Jestem pewny. Nie jestem naiwny. Oczywiście, tą nerkę mógłby ofiarować
    ktoś inny. Ale akurat to była moja nerka.
    Tak samo jak wielu ludzi dostało, dostaje i będzie dostawać krew i
    preparaty krwiopochodne produkowane przez mój organizm.

    > wiekszosci przypadkow nie starcza. Jesli nie starcza teraz to z pewnoscia
    > nie starczy po zniesieniu bezplatnej opieki zdrowotnej - potrzebujacych
    > przybedzie. Jak myslisz na wyleczenie ilu przypadkow np. nowotworow
    > wystarczylby dochod z WOSP?

    Po zniesieniu marnotrawienia w państwowej służbie zdrowia pieniędzy
    usługi medyczne będą mniej więcej o połowę tańsze. Osoba, która obecnie
    zarabia 700zł netto płaci więcej na chorą kasę niż ja, na prywatną
    klinikę.

    > Ci bezrobotni tez byli ubezpieczeni. Nie pracowales wczesniej - nie ma
    > zasilku, pracowales - nalezy ci sie 6 miesiecy. Naprawde nie wiedziales?
    Wiedziałeś. Dlatego piszę, żebyła ubezpieczona.

    > Oczywiscie. Juz wszyscy biegna wspomagac wszystkich potrzebyjacych.
    Wyobraź sobie, że jak traktujesz ludzi jak ludzi, to oni się zachowują
    jak ludzie. No. może z Twoim wyjątkiem, bo chyba z własnych doświadczeń
    piszesz.

    > Ech. Mnie naprawde nie stac. Wiesz zawsze daje na WOSP i podobne akcje. Na
    > wiecej mnie nie stac. Sorry na razie studiowalem. Za 200 zl musialem sie
    > ubrac, zaplacic czesc netu, skoczyc na piwo z kumplami do klubu (co jak
    > co, ale to sie studentom nalezy:). I nie narzekalem. Inni nie mieli nawet
    > tego. Mama oplacala angielski. Wiec jak widzisz najgorzej nie mialem. A
    > mimo wszystko nie wyobrazam sobie, zebym mogl pomoc wiekszej ilosci ludzi
    > (przynajmniej nie finansowo). Do teatru ani do kina nie chodzilem
    > (prawie).


    Mogłeś oddawać krew. Nic nie kosztuje, a dostajesz śniadanko i
    czekoladę.
    Da się? Da. Tylko trzeba chcieć.

    > No wlasnie sam napisales causus. Czyli wyjatek potwierdzajacy regule. Ile
    > jeszcze takich przypadkow znasz? Jakos nie slyszalem o podobnych

    Piosenka 'We Are The World' dała więcej pieniędzy dla dzieci w Afryce
    niż cała pomoc Europy razem wzięta.
    Koncert Live Aid również.
    O tym, że WOŚP daje więcej na ratowanie życia niż składki też nie
    wspomnę.

    > poczatek chcieli wynajac mieszkanko za babcina rente. No to warszawiacy
    > polewke z nich mieli - za 600 zeta? Panie mamy tutaj pokoik w suterenie

    Za 600 zeta można wynająć kawalerkę. Ale o wiele bardziej się opłaca
    wynając w kilka osób jedno większe mieszkanie.

    > Przepraszam, ze dlugie, zle tak wlasnie wygladalaby realizacia cudownych
    > pomyslow Adama w praktyce.

    Nie. Tak wyglądają Twoje wizje. A rzeczywistość jest taka, że ludzie
    tutaj przyjeżdżają z podkarpacia - do pracy na budowach. Wystarczy, że
    przejdziesz się po dowolnym miejscu gdzie coś budują - jeśli się nie
    boisz łopaty, to masz całkiem znośną dniówkę - nawet do 100 złotych.


    > Oczywiscie. Anarchia doskonalym systemem spolecznym (moj brat jak byl
    > pankiem mnie kiedys przekonywal, a ja sie glupi nie dalem).

    Oczywiście. Fakty przeczą - tym gorzej dla faktów.

    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 608) 093 026
    ___/ /_ ___ ul. Ludwiki 1 m. 74, 01-226 Warszawa
    _______/ /_ IRC: _555, http://mike.oldfield.org.pl/
    ___________/ mail: _...@i...pl UIN: 4098313 GG: 3524356


  • 205. Data: 2002-12-17 21:48:36
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: Adam Płaszczyca <_...@i...pl>

    Shrek <l...@w...pl> wrote:

    > To mensa stosuje inny wspolczynnik IQ niz np psychologowie? (pytam bo nie
    > wiem).
    Mensa używa jednego testu, niezależnie od wieku i grupy. Psychologowie
    używają innych.

    > No i caly twoj wspanialy system bierze w leb. Bierzemy ludzi z jakiej
    > wioski robimy im standardowy test na IQ. Ustalamy, ze srednia to 100.
    > Zalozmy, ze najinteligentniejszy bedzie mial "obiektywnie" 104 a
    > "obiektywna" srednia to np. 86 - ci beda mieli 100 ten nainteligentniejszy
    > powiedzmy 120. Teraz bierzemy srednia z jakiegos miasta z tradycjami
    > akademickim - srednia 120 - ci beda mieli 100 nainteligentniejszy 146 ten
    > dostanie 120. Wlasnie wymysliles system w ktorym mozna byc czlonkiem mensy
    > a formalnie Lepper bedzie inteligentniejszy. Doskonale. Bedzie nam sie
    > lepiej zylo.

    Zauważ, że dzięki temu i tak ten, kto mądrzejszy ma więcej do
    powiedzenia. Poza tym zrozum, że zdolności jakei ma człowiek z miasta
    nie przydadzą się bacy i vice versa. dlatego są to wartości
    nieporównywalne.

    > Spojrz na cytat trzy akapity w gore:) Cala twoja teoria jest do bani (nie
    > tylko wyklady o demokracji IQ), bo zakladasz, ze wszyscy ludzie maja
    > potencjalnie takie same zdolnosci i mozliwosci jak ty, oraz, ze od czasow
    > w ktorych ty zaczynales prace nic sie nie zmienilo (teraz np ciezko z
    > praca bo nie ma doswiadczenia, a doswiadczenia nie ma bo ciezko z praca:()

    A kto mu bronił zdobywać doświadczenie?

    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 608) 093 026
    ___/ /_ ___ ul. Ludwiki 1 m. 74, 01-226 Warszawa
    _______/ /_ IRC: _555, http://mike.oldfield.org.pl/
    ___________/ mail: _...@i...pl UIN: 4098313 GG: 3524356


  • 206. Data: 2002-12-17 23:07:45
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: "Albert Jacher, MD ChosenByGod" <i...@p...onet.pl>

    A FollowUp to a message dated 03 Dec 2002 from pl.praca.dyskusje
    message-id= news:6aec.00000851.3dec00e0@newsgate.onet.pl :

    > Witam!
    >
    > Ostatnio na grupie pojawił się pewien delikwent, który narobił tu w
    > niezłym stylu sporo zamieszania. Adam "Trzypion" Płaszczyca to jego
    > miano. Wpadł, powiedział kilka szczerych, zajadłych słów i zaczęło się
    > piekiełko. Małe, polskie piekiełko. Zgraja dotkniętcyh do bólu ludzisk
    > obsiadła go i zaczęła szczekać. A czemu zaczęła? Nie dlatego, że Adam
    > jest bezczelnie pewny siebie (bo jest), nie dlatego, że jest
    > rozbrajająco szczery (bo jest), tylko dlatego, że jego słowa są celne.
    > Wie gdzie celować, by bolało najmocniej, a najmocniej boli to, że jemu
    > się udało i że pokazuje, że się da. Pomimo całej złej atmosfery w
    > Polszcze Naszej pokazuje, że można. I to boli, bo możliwość
    > ponarzekania we własnym gronie uspokaja, daje poczucie przynależności
    > do grupy podobnych sobie, którym też nie zawsze wychodzi. Tylko jak,
    > do ciężkiej cholery, ma wychodzić, skoro widząc przed sobą człowieka,
    > który radzi sobie lepiej, reszta sfory próbuje go zagryźć, zamiast
    > próbować do niego równać? Miast próbować go opluć za to, że ma lepiej
    > trzeba dowiadywać się, czym się od nas różni, skoro lepiej ma?
    >
    > Powoli dochodzę do wniosku, że w Polsce zawsze będziemy mieli gówno i
    > to nie przez rząd/powódź/whatever. Przez nas. W obliczu jakichkolwiek
    > przeciwności od razu rozglądamy się, gdzie znaleźć winnego. Każdy,
    > najmniejszy nawet podmuch w twarz daje nam doskonały pretekst do
    > wspaniałego samopoczucia. Mamy w końcu usprawiedliwienie. Stworzyliśmy
    > sobie uroczo proste stereotypy dzielące całe społeczeństwo na
    > pracodawców, pracowników i polityków. Tymczasem to sztuczny podział; w
    > każdej z tych grup tkwi cząstka źródła naszych kłopotów. W
    > pracodawcach, którzy ssą pracowników do granic możliwości myśląc, że w
    > ten sposób zyskają, w pracownikach, którzy okradają pracodawców (im i
    > tak "należy się" więcej, a tym s....synom na górze trzeba jeszcze
    > dowalić), w politykach, którzy lepsi być nie mogą, bo są wybierani
    > przez resztę stada i to gustom tej reszty muszą się kłaniać, by móc
    > nadal być politykami. Czy nikt z czytających dyskusję nie zauważył, że
    > gdy tylko Adam napisał, że "ma", posypały się pytania, czy jest
    > uczciwy? To jak to jest, do diaska, chcecie mieć ale posiadanie
    > oznacza kradzież? Chcecie budować zdrową gospodarkę na chorych
    > podstawach, gdzie szczytem sukcesu jest zgnojenie i oszukanie
    > drugiego? Chcecie rozwoju jednocześnie depcząc tych, którzy szybciej
    > się rowijają? Chcecie pójść do przodu bez zaakceptowania nierównośi?
    > Co za bzdura. Jeśli nie wierzycie, że można mieć i być, to jesteście
    > ślepi. Ja takie przykłady widzę dookoła, we własnej rodzinie, wśród
    > rodzin znajomych, wśród znajomych rodziny. Ludzi, którzy zaczynali od
    > zera. Tylko konia z rzędzem temu, kto chciałby dać z siebie tyle, ile
    > ci ludzie sukcesu (tak, tak! sukcesu), kto byłby w stanie tyle
    > poświęcić by doganiać swoje marzenia. Bo niemile są widziani ci,
    > którzy po nie sięgają, oj niemile. Wystarczyło pójść nieco do przodu,
    > by niektóre znajmości poznikały jak bańki mydlane. Szkoda.
    >
    > Już widzę te posty pełne gniewu. "Ależ jak to, staramy się przecież,
    > mamy rodziny na utrzymaniu, nie ma u nas pracy" itp. itd. Tylko że
    > praca to nie manna, trzeba za nią chodzić, trzeba się za nią
    > przeprowadzać. Adam drażni dlatego, że na każdy argument urastający do
    > rangi przeszkody nie do przejścia daje śmiesznie prostą receptę. Macie
    > własne mieszkanie i mają problemy z przeprowadzką? Wynajmijcież to
    > mieszkanie i się po prostu przenieście. Załatwiacie formalności,
    > ładujecie najbardziej potrzebne graty na auto (nawet znajomego) i już
    > was nie ma. Wiem, bo przeprowadzałem się ponad pięć razy. I miałem
    > kupę ubawu, gdy blokowaliśmy jakąś klatkę, bo meble nie mieściły się
    > na schodach. I mam kupę ubawu teraz, bo od dwóch miesięcy żyjemy na
    > workach i pudłach, w pokojach bez mebli z nagimi żarówkami pod
    > sufitem. Przez pierwszy miesiąc nie było nawet drzwi w łazience i
    > ubikacji. I tylko się śmieję, gdy sobie przypomnę, że wprowadzaliśmy
    > się do mieszkania, które nie było nawet w stanie surowym. Żarcie
    > podgrzewałem w ekspresie do kawy, bo kuchenka nie była podpięta. Ja
    > się uczyłem, a panowie za ścianą stawiali ściankę działową. Budziłem
    > się z odgłosem wierteł udarowych w uszach, kładłem z dźwiękami młotków
    > i wkrętarek. Skończyło się dzisiaj, a ja przynajmniej mam co
    > opowiadać. Przeprowadzki to fajna rzecz, byle nie częściej niż raz na
    > rok.
    >
    > W tramwajach widzę ludzi z zaciętymi minami i tepotą na twarzach.
    > Uśmiecham się do kogoś, ten się odwraca. A tu pasowałoby zacząć od
    > zwykłego "dzień dobry" do sąsiadki i półgodzinnego wieczornego biegu
    > ("nie da się, przecie mróz na dworze!!"). Ci sami, którzy narzekają,
    > później nie idą do urn. Patrzą na tych, którzy zostali wybrani i
    > narzekają, że to kolejne sukinkoty. "My ich nie wybieraliśmy!" Prawda.
    > Nie odebraliście też tym sukinkotom swoich głosów. "Ależ pojedynczy
    > głos to nic". A kilka milionów pojedynczych głosów? "Robimy przecie
    > tyle, a tu nic!! Wszędzie kopią, nie da się!". Tylko jak mierzyć tę
    > aktywność, skoro wszyscy pytają Adama, kim on jest, a chyba nikt nie
    > pogrzebał sam by znaleźć te informacje? Co on takiego robi? A ruszcież
    > głową, ludzie! Wystarczy popatrzeć do jego siga, wejść na podany
    > adres, pobuszować na stronie i już wiadomo, jaką dziedziną się
    > zajmuje! Toż nikt na to do tej pory nie wpadał? Jezu, wyobraziłem
    > sobie właśnie, jak się Adam ze śmiechu zwija czytając te gniewne
    > pytania.
    >
    > Wszyscy "niedasieńscy", Adam to najlepsza, najbardziej ożywcza rzecz,
    > jaka zdarzyła się tutaj od dawna. Kopie? Ma kopać, bo inaczej nie
    > można włamaś się do szczelnie zamkniętych głów. Trzeba wyważać drzwi.
    > Nie liczcie na rząd (bo właściwe kroki podjąć jest mu coraz ciężej),
    > nie liczcie na cud (bo cuda zdarzają się tylko w dalekiej
    > przeszłości).
    >
    > Miałem nadzieję, że ktoś powie, że Adam swoją bezczelnością dał mu do
    > myślenia. Że się czegoś z tej bezczelności nauczył, że wyciągnął
    > jakieś wnioski z tej prowokacji (nawet niezamierzonej). A tu klapa,
    > niestety.
    >
    > --
    > Michał Gancarski

    Gratuluje napisania tak celnego tekstu.
    Zgadzam się z wieloma obserwacjami i wnioskami.


    "Jeśli nie wspierasz dobra, to wspierasz zło."

    Z dobrymi życzeniami,
    www.wybrany.z.pl/img/albertan_calendar.jpg : 0002.6.42
    --
    Albert Jacher lek., representative of god Wakan Alo, religer
    www.albertanism.freezope.org/pl news://alt.religion.albertanism
    http://forum.onet.pl/1365,281825,program.html
    www.wybrany.z.pl/wsparcie Wspieraj Reprezentanta Boga! Pomagaj!


  • 207. Data: 2002-12-18 01:13:20
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko <dlugie>
    Od: Shrek <l...@w...pl>

    Dnia 17 gru 2002, Adam Płaszczyca <_...@i...pl> zapodal(a):

    > Shrek <l...@w...pl> wrote:
    >
    >> I jestes pewny, ze wlasnie komus uratowales zycie? Nie badz naiwny.
    >> W
    >
    > Jestem pewny. Nie jestem naiwny. Oczywiście, tą nerkę mógłby
    > ofiarować ktoś inny. Ale akurat to była moja nerka.
    > Tak samo jak wielu ludzi dostało, dostaje i będzie dostawać krew i
    > preparaty krwiopochodne produkowane przez mój organizm.

    Chwale cie, ze odales nerke. Naprawde. Ja bym czegos takiego chyba nie
    zrobil. Co do krwi to inna sprawa. Naprawde chyle czola.

    >
    >> wiekszosci przypadkow nie starcza. Jesli nie starcza teraz to z
    >> pewnoscia nie starczy po zniesieniu bezplatnej opieki zdrowotnej -
    >> potrzebujacych przybedzie. Jak myslisz na wyleczenie ilu przypadkow
    >> np. nowotworow wystarczylby dochod z WOSP?
    >
    > Po zniesieniu marnotrawienia w państwowej służbie zdrowia pieniędzy
    > usługi medyczne będą mniej więcej o połowę tańsze. Osoba, która
    > obecnie zarabia 700zł netto płaci więcej na chorą kasę niż ja, na
    > prywatną klinikę.

    Naprawde w to wierzysz? NIe o polowe a o jedna trzecia (mniej wiecej) Ile
    placisz?

    >> Ci bezrobotni tez byli ubezpieczeni. Nie pracowales wczesniej - nie
    >> ma zasilku, pracowales - nalezy ci sie 6 miesiecy. Naprawde nie
    >> wiedziales?
    > Wiedziałeś. Dlatego piszę, żebyła ubezpieczona.

    podobnie jak bezrobotni.

    >> Oczywiscie. Juz wszyscy biegna wspomagac wszystkich potrzebyjacych.
    > Wyobraź sobie, że jak traktujesz ludzi jak ludzi, to oni się
    > zachowują jak ludzie. No. może z Twoim wyjątkiem, bo chyba z własnych
    > doświadczeń piszesz.
    >
    >> Ech. Mnie naprawde nie stac. Wiesz zawsze daje na WOSP i podobne
    >> akcje. Na wiecej mnie nie stac. Sorry na razie studiowalem. Za 200
    >> zl musialem sie ubrac, zaplacic czesc netu, skoczyc na piwo z
    >> kumplami do klubu (co jak co, ale to sie studentom nalezy:). I nie
    >> narzekalem. Inni nie mieli nawet tego. Mama oplacala angielski. Wiec
    >> jak widzisz najgorzej nie mialem. A mimo wszystko nie wyobrazam
    >> sobie, zebym mogl pomoc wiekszej ilosci ludzi (przynajmniej nie
    >> finansowo). Do teatru ani do kina nie chodzilem (prawie).
    >
    >
    > Mogłeś oddawać krew. Nic nie kosztuje, a dostajesz śniadanko i
    > czekoladę.
    > Da się? Da. Tylko trzeba chcieć.

    Oddalem. Nie dla czekoladek i sniadanka. Po prostu byla potrzebna.


    >> No wlasnie sam napisales causus. Czyli wyjatek potwierdzajacy
    >> regule. Ile jeszcze takich przypadkow znasz? Jakos nie slyszalem o
    >> podobnych
    >
    > Piosenka 'We Are The World' dała więcej pieniędzy dla dzieci w Afryce
    > niż cała pomoc Europy razem wzięta.
    > Koncert Live Aid również.
    > O tym, że WOŚP daje więcej na ratowanie życia niż składki też nie
    > wspomnę.

    jakies danie. Nie sadze.

    >
    >> poczatek chcieli wynajac mieszkanko za babcina rente. No to
    >> warszawiacy polewke z nich mieli - za 600 zeta? Panie mamy tutaj
    >> pokoik w suterenie
    >
    > Za 600 zeta można wynająć kawalerkę. Ale o wiele bardziej się opłaca
    > wynając w kilka osób jedno większe mieszkanie.
    >
    >> Przepraszam, ze dlugie, zle tak wlasnie wygladalaby realizacia
    >> cudownych pomyslow Adama w praktyce.
    >
    > Nie. Tak wyglądają Twoje wizje. A rzeczywistość jest taka, że ludzie
    > tutaj przyjeżdżają z podkarpacia - do pracy na budowach. Wystarczy,
    > że przejdziesz się po dowolnym miejscu gdzie coś budują - jeśli się
    > nie boisz łopaty, to masz całkiem znośną dniówkę - nawet do 100
    > złotych.

    Naprawde, pracowales na budowie? Przypuszczam, ze watpie. Przyjezdzaja
    owszem. A historyjka nie jest do konca fikcja...

    >
    >> Oczywiscie. Anarchia doskonalym systemem spolecznym (moj brat jak
    >> byl pankiem mnie kiedys przekonywal, a ja sie glupi nie dalem).
    >
    > Oczywiście. Fakty przeczą - tym gorzej dla faktów.

    Podaj linka do faktow.

    Pozdr. Shrek.


  • 208. Data: 2002-12-18 06:54:48
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: "bellboy" <b...@o...pl>

    Albert Jacher, MD ChosenByGod
    wrote:
    > Gratuluje napisania tak celnego tekstu.
    > Zgadzam się z wieloma obserwacjami i wnioskami.
    >
    Baaaaaaaaaaardzo wiele wniosłeś do dyskusji ;->>>>
    Tylko po co cytowałeś cały,tak długi post????????????????????

    --
    Andrzej http://bellboy.wizytowka.pl

    "Always look on the bright side of life"
    [ Monty Python]


  • 209. Data: 2002-12-18 11:03:45
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: "Albert Jacher, MD ChosenByGod" <i...@p...onet.pl>

    A FollowUp to a message dated 18 Dec 2002 from pl.praca.dyskusje message-
    id= news:atp68j$h70$1@news.tpi.pl :

    > Tylko po co cytowałeś cały,tak długi post?

    Uważam, że warto go było przypomnieć. Miał juz kilka tygodni.


    "Jeśli nie wspierasz dobra, to wspierasz zło."

    Z dobrymi życzeniami,
    www.wybrany.z.pl/img/albertan_calendar.jpg : 0002.6.42
    --
    Albert Jacher lek., representative of god Wakan Alo, religer
    www.albertanism.freezope.org/pl news://alt.religion.albertanism
    http://forum.onet.pl/1365,281825,program.html
    www.wybrany.z.pl/wsparcie Wspieraj Reprezentanta Boga! Pomagaj!


  • 210. Data: 2002-12-18 12:29:04
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko <dlugie>
    Od: No Name <v...@w...pl>

    (...)
    >> I jestes pewny, ze wlasnie komus uratowales zycie? Nie badz naiwny. W
    >
    > Jestem pewny. Nie jestem naiwny. Oczywiście, tą nerkę mógłby ofiarować
    > ktoś inny. Ale akurat to była moja nerka.
    > Tak samo jak wielu ludzi dostało, dostaje i będzie dostawać krew i
    > preparaty krwiopochodne produkowane przez mój organizm.
    (...)

    W poprzednich postach pisałeś o darowiznach pieniężnych, teraz piszesz o
    darowaniu własnej nerki oraz o tym , że jesteś honorowym krwiodawcą.
    Jeżeli tak jest, to chwała Ci za to - będę jednak wdzięczny, jeżeli
    potwierdzisz to wprost, a nie w sposób dwuznaczny - czy chodzi o Twoje
    osobiste organy, czy takie, do których nabyłeś prawo własności.

    (...)

    > Jak w kazdym cywilizowanym panstwie. (Z wyjatkiem Arabii Saudyjskiej).
    >> ZUSU to placisz na glownie na przyszla emeryture swoich rodzicow. Im
    > tez chcesz zabrac?

    > Nie ma czego. Zmarli nie pobierają emerytury, zaś zamiast płacić
    > zlodziejom z ZUS-u wolę bezpośrednio utrzymywać moja mamę. Jak na
    > razie
    > płacę 10 razy więcej złodziejom, niz oni mojej mamie.

    W powyższym tekście (z innego postu) twierdzisz, że Twoja matka jest
    jednocześnie osobą żyjącą i nie (lub że tak będzie w dającej się
    przewidzieć przyszłości). To nie jest nożliwe. Zaznaczam, że każdemu
    życzę dobrego zdrowia i nie mam nic przeciwko wypłacaniu komukolwiek
    świadczenia emerytalnego w oparciu o także i moje składki.

    > Duza czesc tych ludzi jest bezrobotna nie z wlasniej winy.
    > Masz do wyboru

    > 100% bezrobotnych jest bezrobotnych z własnej winy.

    Wyjście z bezrobocia jest możliwe, gdy bezrobotny uświadoni sobie, że
    nie jest winny, a stan obecny można zmienić na bardziej
    satysfakcjonujący. Przypisanie winy pogłębia jedynie frustrację i
    prowadzi do rezygnacji z szukania rozwiązań. Tak przynajmniej uważają
    psychologowie.

    >> Oczywiście. Fakty przeczą - tym gorzej dla faktów.

    Przedstawiaj fakty jednoznacznie, będzie prościej.

    Z pozdrowieniami: Dogbert

strony : 1 ... 10 ... 20 . [ 21 ] . 22 . 23


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1