eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › praca zdalna a zespół - czemu nie zawsze się udaje?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 24

  • 1. Data: 2007-05-10 11:32:53
    Temat: praca zdalna a zespół - czemu nie zawsze się udaje?
    Od: Maciej Ślużyński <m...@i...pl>

    Witam!

    Chciałbym podzielić się z Wami pewną refleksją, a jednocześnie poprosić o
    opinie osób, które z podobnym problemem już się zetknęły; chodzi o pracę
    zdalną w zespole, a raczej o jej ograniczenia i uwarunowania ;-)

    Od kilku lat pracuję "zdalnie", często nawet nie widując się ze
    zleceniodawcą. Czasami jest wszystko OK, czasami jest nienajlepiej
    (zwłaszcza jesli chodzi o płatności), ale generalnie ten system nie jest
    zły.

    Ale przez te parę lat brałem udział w kilku projektach, które wymagały pracy
    zdalnej W ZESPOLE. I - ku mojemu zdziwieniu - żadna z tych form nigdy nie
    wypaliła. Zacząłem się zastanawiać i analizować poszczególne przypadki i
    doszedłem do kilku wniosków.

    Po pierwsze - w pracy tego typu kluczowym zagadnieniem jest określenie
    obowiązków, kompetencji i wynagrodzeń. Zwłaszcza z tym ostatnim bywa różnie
    (delikatnie mówiąc), co moim zdaniem sprawia, że zespół w pewnym momencie
    "staje".

    Po drugie - wszystkie "wady pracowników najemnych" w systemie zdalnej pracy
    zespołowej multiplikują się; ogólne "spychanie" na innych swoich zadań,
    zwlekanie z przesyłaniem materiałów, z przekazywaniem materiałów, z
    podejmowaniem decyzji, ze wszystkim praktycznie...

    Po trzecie - wydaje mi się, że aby skutecznie pracować w zespole zdalnie,
    trzeba najpierw mieć spore doświadczenie w takiej pracy w realu. A niestety
    większość osób tak pracujących to ludzie młodzi (siebie do nich nie zaliczam
    ;-) ), którzy po prostu nie mają żadnego doświadczenia "życiowego" i dlatego
    najnormalniej w świecie nie są przystosowani do pracy zadaniowej w zespole
    nie tylko zdalnie (co jest bez wątpienia trudniejsze), ale i realnie.

    Ciekaw jestem Waszych opinii na ten temat.

    --
    Pozdrawiam serdecznie
    Maciej Ślużyński
    Naucz się czytać i pisać!
    http://www.allegro.pl/show_item.php?item=193949364


  • 2. Data: 2007-05-10 13:49:15
    Temat: Re: praca zdalna a zespół - czemu nie zawsze się udaje?
    Od: "Kurciok" <k...@p...BEZSPAMUonet.pl>


    > Chciałbym podzielić się z Wami pewną refleksją, a jednocześnie poprosić o
    > opinie osób, które z podobnym problemem już się zetknęły; chodzi o pracę
    > zdalną w zespole, a raczej o jej ograniczenia i uwarunowania ;-)



    [ciach]



    Praca zdalna jest ok ale pod pewnymi warunkami (trzeba zachować zdrowy
    rozsądek :). Ludzie muszą przynajmniej jeden dwa dni w tygodniu pracować
    normalnie czyli razem ze sobą w biurze. Tam ustalają kto ma z czym problemy
    itd., jak ma wyglądać to i to, co do tej pory zrobili, omawiają swoje kody.
    A najlepiej aby na początku projektu pracowali tylko w biurze (aż
    oprogramują podstawy całego projektu). Dopiero po pewnym czasie można
    przejść na pracę zdalną gdy już wszyscy wiedzą co mają robić. Bo taka praca
    wymaga zgranego zespołu i bardzo dobrej organizacji. Inaczej się po prostu
    nie da, bo więcej jest pieprzenia o tym co się robi niż roboty :) (praca
    staje się nieefektywna). Ważne też są kontakty między ludźmi, trzeba
    organizować od czasu do czasu spotkania tak aby się poznali itd. Ogólnie to
    jest to jak najbardziej możliwe ale musi to organizować ktoś mądry (z
    wyobraźnią) ktoś kto wie, że niektóre działania nie mają sensu i nie boi się
    tego powiedzieć. Nawet jeśli wymaga to :) przekonania szefa do tego że jego
    wymysły doprowadzą całe przedsięwzięcie do katastrofy :). Ktoś musi po
    prostu nad tym czuwać (nie można dać zwykłym programistą zadań i zostawić
    ich sobie samemu, a później się dziwić, że organizacja pracy szwankuje).
    Trzeba być przygotowanym na wiele rzeczy.



    Niestety informatycy (programiści) to w większości przypadków ludzie
    ograniczeni (bez urazy), którzy skupiają się tylko na zagadnieniach
    związanych z tym co się stanie jak obsłużą wyjątek od wyjątku innego wyjątku
    i dlatego to tak wygląda, a nie inaczej. A na pomyślne doprowadzenie
    projektu do końca wypływa wiele czynników i tutaj zwykła wiedza i
    umiejętności programisty nie wystarczą. Oczywiście nie mówię tutaj o
    wszystkich programistach :) ale jak widzę jak w niektórych firmach są i były
    prowadzone projekty to aż oczy przecieram ze zdumienia ;) że te firmy w
    ogóle istnieją na rynku.



  • 3. Data: 2007-05-10 14:53:18
    Temat: Re: praca zdalna a zespół - czemu nie zawsze się udaje?
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    Maciej Ślużyński napisał(a):
    > Witam!
    >
    > Chciałbym podzielić się z Wami pewną refleksją, a jednocześnie poprosić
    > o opinie osób, które z podobnym problemem już się zetknęły; chodzi o
    > pracę zdalną w zespole, a raczej o jej ograniczenia i uwarunowania ;-)
    > [...]
    > Przez te parę lat brałem udział w kilku projektach, które wymagały
    > pracy zdalnej W ZESPOLE. I - ku mojemu zdziwieniu - żadna z tych form
    > nigdy nie wypaliła. [...]
    Maćku,

    Ludzie pracujący zdalnie razem nad czymś to nie zespół. Zespół to,
    oprócz wnoszonych przez ludzi kompetencji, także ich wzajmne emocje i
    relacje, tworzące nieformalną hierarchię, w której każdy ma okreslone
    miejsce.
    Czy znasz model 3P (product - process - people), określający trzy
    najważniejsze elementy mające wpływ na efektywność zespołu? W zespole
    powinna panować równowaga pomiędzy produktem (zadaniem do wykonania),
    procesem (procedurą) i ludźmi (relacjami). Nadmierne przywiązanie do
    procedur i zbyt sztywne zasady zabiją kreatywność. Nadmierne
    przywiązanie do kwestii związanych z ludźmi zmniejsza koncentrację na
    zadaniu. Nadmierne skupienie na rezultacie wpływa negatywnie na relacje.
    Moim zdaniem w zespole zdalnym najbardziej cierpią relacje. Komunikacja
    ograniczona jest do minimum. A ta potrzebna jest chociażby do tego, by
    wzajemnie się motywować, jasno określać reguły współpracy i sprawnie
    rozdzielać zadania. O wpływie klarownych wypowiedzi i słuchania ze
    zrozumieniem na jakość i czas wykonania zadań nawet nie wspomnę.
    Komunikacja i budowanie relacji potrzebne jest również do tego, by
    zespół uczył się ze sobą współpracować. Zespół przechodzi przez różne
    fazy. W początkowej, chaotycznej, zespół odnosi słabe rezultaty. Po
    niej, w wyniku konfliktów lub normalizacji zasad zespołu następuje
    podział władzy, członkowie zespołu zyskują określony status i
    uprawnienia. Dopiero wtedy zespół zaczyna pracować pełną parą. Zespół
    zdalny IMO trudno przeprowadzić przez fazę konfliktu lub normalizacji
    potrzebne do osiągnięcia współpracy.

    > Po pierwsze - w pracy tego typu kluczowym zagadnieniem jest określenie
    > obowiązków, kompetencji i wynagrodzeń. Zwłaszcza z tym ostatnim bywa
    > różnie (delikatnie mówiąc), co moim zdaniem sprawia, że zespół w pewnym
    > momencie "staje".
    Napisałeś, że w pewnym momencie zespół staje. IMO jest to związane z
    wejściem zespołu w fazę konfliktu. Ludzie zauważają niewygodne dla nich
    dysproporcje a jednocześnie relacje między nimi są zbyt słabe. W efekcie
    zespół zamiast się unormować - rozpada się.

    > Po drugie - wszystkie "wady pracowników najemnych" w systemie zdalnej
    > pracy zespołowej multiplikują się; ogólne "spychanie" na innych swoich
    > zadań, zwlekanie z przesyłaniem materiałów, z przekazywaniem materiałów,
    > z podejmowaniem decyzji, ze wszystkim praktycznie...
    Zespół najlepiej realizuje te cele, które są wspólne dla większości
    członków i z którymi się utożsamia. W zespole zdalnym wspólne,
    integratywne cele zespołu praktycznie nie istnieją. Nie istnieje też
    negatywny motywator w postaci "będzie mi łyso przed Frankiem / Zdziśkiem
    / Karolem, jeśli nie oddam mu materiałów na czas". Franek czy Zdzisiek
    to po prostu obcy lub prawie obcy facet, z którym dany pracownik nie
    czuje się związany. Cóż pozostaje? Motywatory wynikające tylko z
    hierarchii - polecenie szefa, deadline itp. A te, zwłaszcza na
    odległość, często bywają zbyt słabe.

    Przypomina mi się jeden problem, związany z pracą tymczasową, który
    napotkałem w firmie FMCG. Firma korzystała z usług agencji pracy
    tymczasowej. Kierownicy linii produkcyjnych dostawali od przełożonych
    krótkie informacje, że w tym i w tym dniu produkcja zostanie wsparta
    przez 5 pracowników tymczasowych agencji X. Będą to 3 kobiety i 2
    mężczyzn. Tak opisani pracownicy tymczasowi spotykali się ze skrajnym
    brakiem zaufania ze strony kierowników liniowych. Pracownicy byli w
    końcu "kotami w worku" i stanowili zagadkę aż do momentu postawienia ich
    przy maszynie. Pięknie się sprawdzał wówczas efekt samospełniającego się
    proroctwa - kierownicy na wiarę przyjmowali, że pracownicy tymczasowi
    będą niekompetentni i przydzielali im idiotoodporne zadania. Pracownicy,
    czując się zredukowani do roli idiotów, faktycznie pracowali jak idioci
    ani odrobinę nie przejmując się efektami swojej pracy. Powodem tej
    kwadratury koła znów był niedomiar informacji, czyli komunikacji -
    czegoś, co w zespole zdalnym IMO szwankuje najbardziej.

    > Po trzecie - wydaje mi się, że aby skutecznie pracować w zespole
    > zdalnie, trzeba najpierw mieć spore doświadczenie w takiej pracy w
    > realu.

    Mam wrażenie Maćku, że piszesz to na podstawie autoobserwacji. Tzn. że
    postrzegasz innych przez pryzmat własnych kompetencji i umiejętności,
    przypisując innym te same cechy. Ale inni wcale ich mieć nie muszą i tam
    gdzie naturalne dla Ciebie jest podjęcie decyzji i działanie, inni, jak
    to się ładnie mówi mogą "nie zamrozić intencji" (warunek przejścia z
    deliberacji do działania) i mogą nie "działać". Inna sprawa to taka, że
    każdy ma swój indywidualny sposób podejmowania decyzji i preferowany
    sposób działania.

    > A niestety większość osób tak pracujących to ludzie młodzi
    > (siebie do nich nie zaliczam ;-) ), którzy po prostu nie mają żadnego
    > doświadczenia "życiowego" i dlatego najnormalniej w świecie nie są
    > przystosowani do pracy zadaniowej w zespole nie tylko zdalnie (co jest
    > bez wątpienia trudniejsze), ale i realnie.
    IMO receptą na to są do bólu jasno określone zasady nagradzania i
    karania oraz, przynajmniej na początku działania zespołu, wyraźne i
    przejrzyste wytyczne co do jakości i czasu pracy, czyli także silnie
    scentralizowana władza. W miarę rozwoju pracy, coraz więcej uprawnień
    (uprawnień - nie zadań lecz autonomii wykonania zadań) można delegować.
    Przydaje się też święta, nieprzekraczalna zasada, że zespół pracuje
    koncepcyjnie tylko wtedy, gdy jego członkowie się spotykają. Zdalna jest
    tylko praca wykonawcza.
    Istotne jest także by zespół miał świadomość, że pracuje zadaniowo i by
    to akceptował. By ludzie wiedzieli i zgadzali się, co do tego, że kiedy
    trzeba pracować - pracuje się a kiedy można - leży do góry brzuchem.

    W ten sposób pracowałem bez mała rok. Firma miała klasyczną strukturę
    gwiazdy w kole. Ludzie łączyli się w zespoły zadaniowe, pracujące ze
    sobą parę godzin, dzień, dwa lub więcej, zależnie od zapotrzebowania.
    Nie pamiętam, by jakakolwiek decyzja została przekazana telefonicznie
    lub emilem. Opóźnień w realizacji zadań też nie pamiętam. Jeśli trzeba
    było pracować do północy - robiło się to. Następny dzień był na
    odpoczynek. I zespół przynosił efekty.

    Pozdrawiam
    I.M.

    --
    Kochana Mary!
    XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
    Tęsknię za Tobą tragicznie
    A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych


  • 4. Data: 2007-05-10 15:01:48
    Temat: Re: praca zdalna a zespół - czemu nie zawsze się udaje?
    Od: analog <a...@u...op.peel>

    Witam. Najpierw mała polemika z przedpiszcą ;) :
    > Po pierwsze - w pracy tego typu kluczowym zagadnieniem jest określenie
    > obowiązków, kompetencji i wynagrodzeń. Zwłaszcza z tym ostatnim bywa
    > różnie (delikatnie mówiąc), co moim zdaniem sprawia, że zespół w pewnym
    > momencie "staje".

    Ja w takim wypadku (jakiekolwiek problemy z płacą) momentalnie rezygnowałem
    z projektu. Zdażyło się raz.

    >
    > Po drugie - wszystkie "wady pracowników najemnych" w systemie zdalnej
    > pracy zespołowej multiplikują się; ogólne "spychanie" na innych swoich
    > zadań, zwlekanie z przesyłaniem materiałów, z przekazywaniem materiałów,
    > z podejmowaniem decyzji, ze wszystkim praktycznie...

    Wszystko zależy od ludzi i od dyscypliny. Z w/w problemami miałem
    do czynienia dwa razy: raz w pracy dla rodzimego (polskiego) zlecenodawcy,
    a drugi raz dla zagranicznego. W pierwszym wypadku to ja zrezygnowałem
    widząć amatorszczyzne i niepoważne podejście do pracy (ludzi z zespołu
    i zleceniodawcy projektu). W drugim - czlowiek następnego dnia już
    nie brał udziału w projekcie (dostał kopa w d.. za olewactwo).

    > Po trzecie - wydaje mi się, że aby skutecznie pracować w zespole
    > zdalnie, trzeba najpierw mieć spore doświadczenie w takiej pracy w
    > realu. A niestety większość osób tak pracujących to ludzie młodzi
    > (siebie do nich nie zaliczam ;-) ), którzy po prostu nie mają żadnego
    > doświadczenia "życiowego" i dlatego najnormalniej w świecie nie są
    > przystosowani do pracy zadaniowej w zespole nie tylko zdalnie (co jest
    > bez wątpienia trudniejsze), ale i realnie.

    Bzdura. Sam co prawda pracoałem w realu w ten sposób przez pewien (4 lata)
    okres czasu. Ale doświadczenia jakie wyniosłem z teg okresu wręcz
    przeszkadzały mi w prac zdalnej. Ale to raczej wina naszego swojskiego
    piekiełka i olewactwa.
    Wszystko zależy tylko i wyłącznie od człowieka. Od jego dyscypliny i
    chęci. A także od zleceniodawcy - odpowiednia motywacja finansowa pomaga.

    W mojej sytuacji wygląda to tak: od 5 lat pracuej _wyłącznie_ zdalnie.
    Oprócz drobnego epizodu na początku - pracuję wyłącznie dla zagranicznych
    zleceniodawców (ewentualnie dla siebie - przez rok ludzie pracowali zdalnie
    dla mnie). Wszystki eprojekty udało się zrealizować do końca. Zdażały się
    delikatne poślizgi, ale to akurat norma. Team nigdy nie był złożony z
    mniej niż 7 osób (a czasami z 30). Nigdy z nikim nie spotkałem się w
    'realu'.Nie było większych nieporozumień czy kłopotów. Nikt nikomu nie
    wciskał kitu. Projekty zawsze były dobrze zarządzane (agile/scrum).
    Meetingi przez sieć odbywały się (i odbywają) codziennie.
    Osoba tym kierująca musi na bieżąco wiedzieć co kto robi, co kto ma robić
    i jakie ma problemy.
    W projektach biorą udział (wszscy zdalnie) osoby z całego świata, z
    naciskaiem na USA i Australię (nigdy w zagranicznych projektach nie
    współpracowałem z niki z Polski). Ale nawet to (inne strefy czasowe) nie jest
    problemem. Brzmi jak bajka ? Może.

    Niestety. Udział w projektach wymaga potężnej samodyscypliny i samozaparcia.
    Od pewnego czasu (2 projekty) sam jestem 'scrum masterem' i trzeba naprawdę
    sporo wysiłku włożyć by wszystko grało. Zwykłe rozdielenie zadań i po jakimś
    czsie sprawdzenie jak poszło - to zbyt mało. Jest sporo dobrych pozycji
    książkowych traktujących o zarządzaniu projektami, w tym - zdalnymi.

    P.S.
    Jaka branża ? Gamedev - handheldy i konsole.
    Team zwykle ma co najmniej 4 programistów którzy współpracują ze sobą
    (nie mają "rozłącznych zadań). Poza tym graficy, muzycy ,
    cała rzesza testerów i projektantów. I jakoś to działa bez zgrzytów.

    Jak pisałem - jedyny problem był pdoczas współpracy z rodakami. Może to jest
    kluczowa sprawa ???

    --
    TS


  • 5. Data: 2007-05-10 21:02:46
    Temat: Re: praca zdalna a zespół - czemu nie zawsze się udaje?
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    Maciek Sobczyk napisał(a):
    Napisałem wywody a zapomniałem o przemyśleniach i wnioskach. Oto one:
    zespół zdalny wymaga dużej dojrzałości jego członków lub
    niekwestionowanego lidera o wysokim autorytecie. Jeśli brakuje tego lub
    tego - zespół zdalny IMO nie ma szans dobrze pracować.

    Pozdrawiam
    Maciek

    --
    Kochana Mary!
    XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
    Tęsknię za Tobą tragicznie
    A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych


  • 6. Data: 2007-05-10 21:31:55
    Temat: Re: praca zdalna a zespół - czemu nie zawsze się udaje?
    Od: Maciej Ślużyński <m...@i...pl>

    Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m...@d...doPLer> napisał w wiadomości
    news:f2019d$7g4$1@inews.gazeta.pl...
    > Maciek Sobczyk napisał(a):

    > zespół zdalny wymaga dużej dojrzałości jego członków lub
    > niekwestionowanego lidera o wysokim autorytecie. Jeśli brakuje tego lub
    > tego - zespół zdalny IMO nie ma szans dobrze pracować.

    No i w dwóch zdaniach wyjaśniłeś mi istotę zagadnienia. Dzięki.

    --
    Pozdrawiam serdecznie
    Maciej Ślużyński
    Naucz się czytać i pisać!
    http://www.allegro.pl/show_item.php?item=193949364


  • 7. Data: 2007-05-10 22:18:16
    Temat: Re: praca zdalna a zespół - czemu nie zawsze się udaje?
    Od: "mark" <m...@g...com>

    [...]
    > Po pierwsze - w pracy tego typu kluczowym zagadnieniem jest określenie
    > obowiązków, kompetencji i wynagrodzeń. Zwłaszcza z tym ostatnim bywa różnie
    > (delikatnie mówiąc), co moim zdaniem sprawia, że zespół w pewnym momencie
    > "staje".
    [...]

    Na te i inne bolaczki czy choroby jest jedno lekarstwo - UMOWA.
    Precyzyjna, rzeczowa, formalna umowa podpisana przez zleceniodawce
    i zdalnego pracownika PRZED rozpoczeciem pracy.

    Obie strony, jesli zamierzaja podchodzic do sprawy uczciwie, powinny
    dazyc do podpisania umowy. Jesli ktoras ze stron nie ma na to ochoty,
    zaczyna krecic itp., zyczymy powodzenia i rozstajemy sie bez zalu.
    I dzieki temu nagle 90% problemow z praca zdalna znika jak reka
    odjal. Swiadomosc, ze sie jednak podpisalo jakis papierek, a nie tylko
    luzno pogadalo przez maila czy skype'a, dziala na czlowieka dziwnie
    motywujaco, zarowno jesli chodzi o przylozenie sie do pracy i zrobienie
    jej w terminie, jak i zaplacenie za nia.

    Kiedys zdarzylo mi sie zlecic cos komus zdalnie bez umowy i wole tego
    horroru nie powtarzac. Od tego czasu zawsze podpisuje ze zleceniobiorca
    umowe i jak dotad zero wpadek. Tak ze polecam.

    --
    mark


  • 8. Data: 2007-05-11 06:41:45
    Temat: Re: praca zdalna a zespół - czemu nie zawsze się udaje?
    Od: Tomek <t...@v...pl>

    Maciek Sobczyk pisze:

    > Napisałem wywody a zapomniałem o przemyśleniach i wnioskach. Oto one:
    > zespół zdalny wymaga dużej dojrzałości jego członków lub
    > niekwestionowanego lidera o wysokim autorytecie. Jeśli brakuje tego lub
    > tego - zespół zdalny IMO nie ma szans dobrze pracować.

    Według mnie nie tylko zespół zdalny potrzebuje mocnego lidera który jest
    wstanie utrzymać cały projekt w ryzach. Ale zespół zdalny nie ma żadnych
    szans istnienia bez lidera.


  • 9. Data: 2007-05-11 07:26:18
    Temat: Re: praca zdalna a zespół - czemu nie zawsze się udaje?
    Od: Herakles <h...@b...pl>

    > pracy zdalnej W ZESPOLE. I - ku mojemu zdziwieniu - żadna z tych form
    > nigdy nie wypaliła. Zacząłem się zastanawiać i analizować poszczególne

    Psychologia!


  • 10. Data: 2007-05-11 08:53:47
    Temat: Re: praca zdalna a zespół - czemu nie zawsze się udaje?
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    Maciej Ślużyński napisał(a):
    > Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m...@d...doPLer> napisał w
    > wiadomości news:f2019d$7g4$1@inews.gazeta.pl...
    >> Maciek Sobczyk napisał(a):
    >
    >> zespół zdalny wymaga dużej dojrzałości jego członków lub
    >> niekwestionowanego lidera o wysokim autorytecie. Jeśli brakuje tego
    >> lub tego - zespół zdalny IMO nie ma szans dobrze pracować.
    >
    > No i w dwóch zdaniach wyjaśniłeś mi istotę zagadnienia. Dzięki.
    A bo widzisz, ze mną, dawno to zauważyłem, jest jak z pułkownikiem
    Heldbaumem z "Dobrego" Łysiaka: "wystarczyłoby tylko tych kilka zdań. A
    on pieprzył pół godziny". I jeszcze: "jak zwykle zaczął [mówić] nie od
    początku tylko od środka. Bo dla niego sprzedać prawdę w dwóch zdaniach
    było jak dla faceta, który chce mieć i seks i romans a musi zerżnąć
    kobitę na łapu-capu bez żadnych podejść i gruchań".

    Pozdrawiam ;)
    I.M.

    --
    Kochana Mary!
    XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
    Tęsknię za Tobą tragicznie
    A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1