eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › godziny nadliczbowe w upale
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 240

  • 51. Data: 2010-07-13 21:05:27
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: zly <b...@N...fm>

    Dnia Tue, 13 Jul 2010 22:39:42 +0200, Jotte napisał(a):

    >> Bez dowodu, ale raczej nie opinia, a obserwacja
    > Bez znaczenia. Ważne, że bez dowodu.

    Dowody są. W mojej grupie badanych.

    >> Na koniec miesiąca dostaję przelew. Większy? Nie za bardzo.
    >> Liczy się realna kasa, a nie procenty.
    > Liczy się nakład pracy zużyty na zdobycie tej kasy.
    > Wolisz na 15 zł robić godzinę czy 45 minut?

    Przy sprzyjających warunkach i możliwości wyboru to pierwsze. Ale cały czas
    mówimy o etacie, gdzie pracowników rzadko rozlicza się minutowo. Nie ważne,
    czy pracowali 15 min a 45 pili kawę, czy na odwrót, Tak czy siak po
    godzinie (na koniec miesiąca) dostaną 15 zł. 15 zł realnych pieniędzy, a
    nie szansę czy jakieś tam utracone korzyści. Twoja teoria przypomina trochę
    teorie koncernów muzycznych o stratach z powodu piractwa :) Zakładają, że
    każdy kto ściągnął piosenkę kupiłby ją gdyby nie miał możliwości zassania.
    Tak samo i tu, Student z 20 dniami urlopu nie zarabia mniej od dorosłego z
    26 dniami (zakładając tę samą podstawę. Potencjalnie utracone korzyści to
    nie jest realny pieniądz

    >> Z nimi można wykombinować sporo. Na
    >> przykład premia spadła mi z 20 do 14% podstawy, a zarabiam tyle samo :/
    > To chyba dobrze, mniej zależy od premii?

    Teoretycznie i nawet praktycznie: tak. Tylko trochę irytujące jak się
    dostaje podwyżkę, a jednocześnie obcinają premię, i dostaje się dalej tyle
    samo.

    >> Ale za dodatkową pracę, więc pewnie wyjdzie na zero.
    > A może nie? Znów teza bez żadnego dowodu.

    Inaczej. Dowodów jest mnóstwo. Wystarczy się rozejrzeć co ludzie robią w
    wolnym czasie. Tylko oczywiście nie jest to jedyna możliwość.

    > A fucha jako taka to bardzo fajna sprawa, jeśli się komuś chce.
    > Przykładowo - teraz przygotowuję sobie materiały do szkolenia w przyszłym
    > tygodniu. W jednej robocie mam urlop. W drugiej jeszcze nie wiem, ale jeśli
    > do czwartku nie dostanę konkretnej odpowiedzi i odpowiedniego dokumentu, to
    > po prostu od poniedziałku będę na zwolnieniu lekarskim więc i tak zarobię co
    > moje.

    Ok, masz jakieś dane ile osób ma więcej niż jeden etat? Albo inaczej. Ile
    wpłynęło pitów wypełnionych za pracownika przez pracodawców?
    --
    marcin


  • 52. Data: 2010-07-13 21:28:13
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:6h5z1gbf3xfm.dlg@piki.fixed zly
    <b...@N...fm> pisze:

    >>> Bez dowodu, ale raczej nie opinia, a obserwacja
    >> Bez znaczenia. Ważne, że bez dowodu.
    > Dowody są. W mojej grupie badanych.
    Czyli bez znaczenia.

    >>> Na koniec miesiąca dostaję przelew. Większy? Nie za bardzo.
    >>> Liczy się realna kasa, a nie procenty.
    >> Liczy się nakład pracy zużyty na zdobycie tej kasy.
    >> Wolisz na 15 zł robić godzinę czy 45 minut?
    > Przy sprzyjających warunkach i możliwości wyboru to pierwsze.
    Na to nie poradzę. Rób więc godzinę na tyle samo skoro lubisz.

    > Ale cały
    > czas mówimy o etacie, gdzie pracowników rzadko rozlicza się minutowo.
    > Nie ważne, czy pracowali 15 min a 45 pili kawę, czy na odwrót, Tak czy
    > siak po godzinie (na koniec miesiąca) dostaną 15 zł. 15 zł realnych
    > pieniędzy, a nie szansę czy jakieś tam utracone korzyści.
    Przecież już rozumiem, że wolisz kopać rów przez pełną godzinę za 15 zł niż
    kopać go za tyle samo przez 45 minut, a przez pozostałe 15 pić kawę.
    BTW - "nieważne" piszemy się razem.

    > Potencjalnie utracone korzyści to nie jest realny pieniądz
    Tego właśnie nie potrafisz zrozumieć.
    A pisałem - czas to pieniądz.

    >>> Z nimi można wykombinować sporo. Na
    >>> przykład premia spadła mi z 20 do 14% podstawy, a zarabiam tyle samo :/
    >> To chyba dobrze, mniej zależy od premii?
    > Teoretycznie i nawet praktycznie: tak. Tylko trochę irytujące jak się
    > dostaje podwyżkę, a jednocześnie obcinają premię, i dostaje się dalej tyle
    > samo.
    Jeśli tak, to dostajesz mniej - jest inflacja, podwyżki cen istotnych
    towarów.
    To tak samo jak np. z nauczycielami. Nie chodzi mi o idiotę Bronka K.
    pieprzącego o 30% podwyżki dla nich. Chodzi mi o sposób oszustwa. Np. od
    stycznia, do końca sierpnia zarabiają tyle samo co w zeszłym roku (mimo
    wcześniejszych umów). Od września dostaną 7% (czyli na 3 miesiące w roku). A
    potem zakłamana peowska hołota zapoda w mediach: w 2010 roku nauczyciele
    dostali 7% podwyżki. I durne matolstwo społeczne uwierzy.

    >>> Ale za dodatkową pracę, więc pewnie wyjdzie na zero.
    >> A może nie? Znów teza bez żadnego dowodu.
    > Inaczej. Dowodów jest mnóstwo. Wystarczy się rozejrzeć co ludzie robią w
    > wolnym czasie.
    Nie tak się prokuruje dowody. Trzeba przeprowadzić profesjonalne badania
    inaczej to tylko gadanina.

    >> A fucha jako taka to bardzo fajna sprawa, jeśli się komuś chce.
    >> Przykładowo - teraz przygotowuję sobie materiały do szkolenia w
    >> przyszłym tygodniu. W jednej robocie mam urlop. W drugiej jeszcze nie
    >> wiem, ale jeśli do czwartku nie dostanę konkretnej odpowiedzi i
    >> odpowiedniego dokumentu, to po prostu od poniedziałku będę na
    >> zwolnieniu lekarskim więc i tak zarobię co moje.
    > Ok, masz jakieś dane ile osób ma więcej niż jeden etat?
    Nie mam pojęcia, ale po co mi to? Podałem siebie tylko jako przykład
    możliwości, konkretny przypadek. Nie buduję na tym żadnej ogólnej teorii.

    > Albo inaczej. Ile
    > wpłynęło pitów wypełnionych za pracownika przez pracodawców?
    O co ci chodzi? Nie widzę związku tego pytania z meritumem kwestii.

    --
    Jotte


  • 53. Data: 2010-07-13 21:45:58
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "niusy.pl" <f...@o...pl.invalid>


    Użytkownik "Jackare" <j...@i...pl>

    >>> Pracownicy coś rzadko ostatnio widzą związek pomiędzy ich własną pracą a
    >>> kondycją lub istnieniem firmy.
    >>
    >> Szeregowy pracownik nie ma powodu przejmować się firmą bardziej niż
    >> pieniędzmi jakie mu firma płaci bo nie jest ani jej udziałowcem ani nią
    >> nie zarządza.
    >>
    > I nie ma się co dziwić że przy takim podejściu "firma" nie ma się co
    > przejmować szeregowym pracownik bardziej niż kazdym innym
    > wymienialno-zużywalnym zasobem.

    No przecież nie przejmuje się

    > Przy takich relacjach firma traktuje pracownika jak kazdy iny zasób
    > którego używa do realizacji swoich celów. Jeżeli wydajność pracownika
    > (jego wyniki lub zaangazowanie) spadnie - wymienia się go na innego.

    Nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej

    > Jeżeli tzw szeregowy pracownik dba o swoje wyniki w pracy (na szeregowym
    > stanowisku to jest najlepsza miara zaangażowania i identyfikacji
    > pracownika z firmą) i jest zawsze pozytywnie oceniany w systemie ocen
    > pracowniczych to raczej nie musi się obawiac o swój los w tej czy każdej
    > innej firmie.

    Nie ma znaczenia czy się identyfikuje. Jak spadnie to wyleci. Bo nie jest
    udziałowcem.


  • 54. Data: 2010-07-13 21:50:48
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "niusy.pl" <f...@o...pl.invalid>


    Użytkownik "Krzysztof" <k...@i...pl>


    >
    >> Jak komuś upały nie przeszkadzają w pracy to może "po prostu" pracować.
    >
    > Upały u nas są nie większe, niż rokrocznie w całej południowej Europie, a
    > jakoś nie przypominam sobie, by w okresie letnim Hiszpania czy Włochy
    > brały "hurtowe" urlopy.

    W Afryce czy Australii też nie biorą


  • 55. Data: 2010-07-13 21:53:33
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "niusy.pl" <f...@o...pl.invalid>


    Użytkownik "Krzysztof" <k...@i...pl>

    >> Nic dziwnego, skoro człowiek przeznacza na pracę przeciętnie 1/3 czasu
    >> swojego
    >> życia.
    >
    > A pracodawca najczęściej jeszcze więcej.

    W upałach, bez klimy ? Nie opowiadaj bajeczek


  • 56. Data: 2010-07-13 21:58:16
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: Animka <a...@t...nieja.wp.pl>

    W dniu 2010-07-13 23:53, niusy.pl pisze:
    >
    > Użytkownik "Krzysztof"<k...@i...pl>
    >
    >>> Nic dziwnego, skoro człowiek przeznacza na pracę przeciętnie 1/3 czasu
    >>> swojego
    >>> życia.
    >>
    >> A pracodawca najczęściej jeszcze więcej.
    >
    > W upałach, bez klimy ? Nie opowiadaj bajeczek

    Jeszcze nie tak dawno nigdzie w Polsce nie bylo klimy i ludzie jakoś
    pracowali.

    --
    animka


  • 57. Data: 2010-07-13 22:41:31
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:i1i7j4$enu$1@news.dialog.net.pl...

    > Wtedy to cięcia premi, zwolnienia itp.
    > A sprzedać dom, samochód, działkę, daczę, przenieść się do M2, kupić
    > 10-letniego Matiza i zapłacić ludzim co im należne.
    >
    Nikt lub bardzo mało kto prowadzi działalność gospodarczą w tym celu aby
    przede wszystkim komu innemu było lepiej. Nie po to angażuje swój wysiłek i
    ryzykuje nieraz cały swój majątek by rozdać go innym.
    Kiedy z różnych powodów interes przestaje działać lepiej umiejętnie
    przeprowadzić upadłość firmy i nieraz jeszcze dobrze na tym zarobić
    ustawiajac sobie następny biznes lub po prostu zabezpieczające odpowiedni
    zapas środków na trudny okres.

    Niejeden przedsiębiorca osiągnął wyżyny i spadł na dno do M2 i
    dziesięcioletniego matiza, ale cechą przedsiębiorcy jest właśnie umiejętność
    i determinacja pozwalająca na odbudowanie dobrej sytuacji ze startu od zera.

    W bvardzo wielu firmach koszty osobowe sięgają 85% ogółu kosztów. Tnąc coś z
    tych pozostałych 15% nie zyskuje się niczego poza znacznym ograniczeniem
    zdolności operacyjnej przedsiębiorstwa. Tnąc coś z tych 85% uzyskuje się
    realne środki w istotnym wymiarze z niewielkim negatywnym wpływem na
    zdolność operacyjną. Mając wybór pomiędzy nabijaniem komuś portfela a
    ochroną swoich interesów wynieram to drugie. Celem właścicieli lub zarządu
    jest utrzymanie w dobrej kondycji firmy bo ona jest podstawą ich (i nie
    tylko ich) bytu. Wynagrodzenia załogi (zarządu i właścicieli też) są
    pochodną tej kondycji i nic się tu nikomu nie "należy".

    --
    Jackare


  • 58. Data: 2010-07-13 22:53:14
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "entroper" <entroper-pocztaonetpeel>

    Użytkownik "Krzysztof" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:i1hlqs$plv$1@news.onet.pl...

    > Zgadza się, ale tym "ktosiem" może być także klient, który się nagle
    > obudził, że z kolei jego odbiorca mówił nie o 25. tygodniu, lecz o 20.

    ...i to jest właśnie ten moment, w którym szef przed frontem załogi
    zaczyna coś pierdzielić o identyfikowaniu się z firmą i że wszyscy
    jesteśmy jedną rodziną :)

    e.


  • 59. Data: 2010-07-13 22:57:02
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:i1i7j4$enu$1@news.dialog.net.pl...
    >W wiadomości news:i1i77i$eet$2@news.dialog.net.pl Jotte
    > <t...@w...spam.wypad.polska> pisze:
    >
    >> Pracownicy coś rzadko ostatnio widzą związek pomiędzy ich własną pracą a
    >> kondycją lub istnieniem firmy.
    > Pracodawcy jakoś nie widzą często związku pomiędzy godziwą płacą (tj.
    > pozwalającą godnie żyć w danych realiach ekonomicznych) a tą, którą
    > oferują pracownikowi.
    Pracidawca dzieli z tego co uzyskuje. Nie da więcej niż może.

    > Nie widzą też często związku pomiędzy własnym zyskiem a wynagrodzeniem
    > pracownika.
    Bo z jakiej racji? Przykładowo: zatrudniasz jednoosobową firmę pana Zenka do
    wykonania remontu w domu (kupujesz usługi ale de facto pan Zenek w okresie
    wykonywania robót remontowych pracuje u Ciebie. Nie w sensie KP ale wykonuje
    dla Ciebie pracę) Pan Zenek wykoune tą pracę zupełnie sam przez 3 tygodnie,
    ustalacie cenę za robociznę na 8 tys zł i godzicie się na ta cenę. Jaki
    widzisz związek pomiędzy tym że Ty zarabiasz miesięcznie 4 619 a panu
    Zenkowi płacisz za 15 dni pracy 8 tyś Gdybyś zarabiał 20 tys lub 1,5 tys -
    cena podana przez pana Zenka nadal wynosiłaby 8 tys zł nizeależnie od Twoich
    zysków. Płacisz - pan Zenek pracuje dla Ciebie, nie płacisz - pracuje dla
    tego kto mu zapłaci.

    Zysk właściciela firmy należy do niego. I nic pracownikowi do tego że sam
    zarabia 2 tys miesiecznie a właściciel firmy 102 tys. Tu nie ma żadnego
    związku. To są różne pieniądze. Stosunek pracy jest oparty na obopólnej
    akceptacji warunków pracy wyrażonej w zapisach umowy o pracę. Niestety
    państwo włazi do tej umowy z butami, ale trudno - taki lajf. Jeżeli
    pracownik i pracodawca chcą to i tak ustawią sobię tą umowę jak im potrzeba.

    --
    Jackare



  • 60. Data: 2010-07-13 23:05:20
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:i1i77i$eet$2@news.dialog.net.pl...

    > Jesteś dziecinny i/lub do cna zakłamany. Zwalniany pracownik traci źródło
    > utrzymania, podstawę życia. Trudno, żeby nie wchodziły w grę emocje.
    To niech sobie zwalniany pracownik odpowie na pytanie dlaczego został
    zwolniony Zapewne dlatego że był świetnym fachowcem, wzorowo pracował i
    osiągał wyniki zgodne z oczekiwaniami firmy, przyczynił się do ograniczenia
    zbędnych kosztów i podniesienia wydajności pracy. To zazwyczaj powszechnie
    przyjmowane przesłanki do pozbywania się pracowników przez pracodawców.
    --
    Jackare

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 20 ... 24


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1