alkoholicy też twierdzą że ine są chorzy.

Wg mnie dys-cokolwiek ma symptomy choroby. A że w jednym z miast jest to aż
48%, to świadczy jedynie o epidemii.

> I ich wszystkich chcesz leczyć ? :)))))

absolutnie nie. jak ktos jest chory to SAM powinien się zgłosić do
specjalisty. żeby nie chorować.
ja wiem jakie choroby mnie dotyczą. i wiem co muszę robić żeby z tym
walczyć.
i na marginesie - jakby taki specjalista od dys-cośtam usiadł ze mną, na
pewno by zdiagnozował. a jedną podstawową przyczyną jest u mnie lenistwo,
należę do grupy ludzi którzy robią coś jeśli chcą albo (niestety) muszą.
poznanie zasad pisowni akurat wyszło mi może na 80%. i tylko dlatego że się
do tego nie przyłożyłem.
i tylko (albo i aż) przyjmuję do wiadomości, że ktoś może mieć problemy z
odróżnieniem liter np. p i b.i jednocześnie szanuję ludzi którzy się do
takiego nierozróżniania przyznają i potrafią z tym walczyć.

do góry

> znieśmy też ustawę lub rozporządzenie
> :)) o całkach, których nie da się rozwiązać, po co komu one, a w dzienniku
> ustaw zajmują całkiem sporo miejsca :)))
no ytak, proste jest równanie z fizyki (liczenie prądu dla nieobeznanych)
I=U/R. tylko że zrozumienie tego bez całek jest po prostu niemożliwe

>
> Ale fajna sobota :)
mnie się też podoba. zmykam juz od kompa:)
>
>

do góry

please, nie nazywaj siebie informatykiem. albo udowodnij że nim jesteś i
potrafisz spojzeć całościowo na projekt a nie tylko w kilku wyjatków

do góry

Tak, a ja proponuję w ogóle wyplenić polski język ze szkół i urzędów, przecież
angielski język jest teraz normalnie wszędzie i po co zaśmiecać sobie głowię j.
polskim? Uczmy się od razu angielskiego - naród będzie skazany na sukces,
dzieci zdrowsze, a miód będzie płynął Wisłą...

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

w nosie mam twój dyplom. na razie nie udowodniłaś że jesteś informatykiem.

bo informatyka to przede wszystkim nauka o mysleniu, w duzym uproszeczeniu
pokazująca ze zero różni się od jedynki i nic więcej. reszta to tylko
szybkość liczenia tych zer i jedynek, czasem w ujęciu jezyków dużo wyższego
poziomu. ale trzeba - jak zawsze - zacząć od podstaw. a u ciebie tych
podstaw po prostu nie widać

do góry

> Tylko po co mają walczyć ?
zawsze można pozostać chorym. tylko że to z kolei rodzi patologie a chyba do
tego nie chcemy zmierzać

>
> Chcesz z 48% maluchów zrobić żołnierzy do walki z dys-cośtam ? :))))
ups, nie zrozumiałem?
wg mnie im liczba zdrowych jest bliższa 100% tym lepiej. a rzeczone 48% to
chyba niezły odchył, nieprawdaż?

do góry

Piotr wrote:

> Co prawda nie jestem żadnym dyslektykiem i problemów z pisownią nigdy nie
> miałem ale w pełni popieram stokrotkę - polska ortografia jest za
> przeproszeniem pojebana.

Wolę nie wiedzieć, jakich słów użyłbyś, gdybyś musiał nauczyć się paru
tysięcy chińskich ideogramów...
A co do polskiej ortografii, to jest chyba do opanowania, skoro tylu
ludziom udało się ją bezbłędnie opanować?


--
Maciej Koziński
http://strony.wp.pl/wp/maciej_kozinski/
skype: maciej_kozinski

do góry

> A co do polskiej ortografii, to jest chyba do opanowania, skoro tylu
> ludziom udało się ją bezbłędnie opanować?
Bezbłędnie opanować?
Chyba co roku jest organizowany konkurs ortograficzny (ogólnopolskie dyktand)
piszą go tysiące ludzi którzy "bezbłędnie" opanowali polsą ortografię.
Ilu z tych zarozumialców faktycznie pisze bezbłędnie?
1, czasem egzekwo 2.
Na prawie 40 mln polaków.

To prawdopodobieństwo bezbłędnego opanowania ortografii jest około 1/40mln.
Miałes to szczęście ?


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

> Tak, a ja proponuję w ogóle wyplenić polski język ze szkół i urzędów,
> przecież angielski język jest teraz normalnie wszędzie

Nie zgadzam się, ortografia angielska jest całkiem nielogiczna,
ale to problem Anglików.
NIech ichnie dzieci męczą się w szkole.

Ale nie nasze.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Piotr wrote:
> Nie zauważyłem żeby angielska ortografia była szczególnie trudna. Za to polską
> opanowałem wyłacznie dzięki temu że mam dobrą pamięć wzrokową i poprostu wiem
> jak powinien wyglądać poprawnie napisany wyraz, reguł nie znam bo i tak nie
> mogłem znaleźć w nich żadnej logiki.

Pierwsza uwaga słuszna - wysoki odsetek "dyslektyków" to wynik braku
kontaktu z książką. Obecne pokolenie młodych wychowane jest na
telewizji. Efekty widać choćby w postingach.
Druga uwaga nie wystawia pochlebnego świadectwa albo Tobie, albo Twoim
nauczycielom z podstawówki. Reguł uczy się właśnie tam, w klasach 4-6.
Co zaś do samego postulatu "uproszczenia" ortografii - niszczenie
dziedzictwa językowego i kulturowego w imię wygody leniwych to IMO
postulat barbarzyński. Obecny kształt języka z jego naleciałościami i
pozostałościami po dawnych, niewymawianych już dziś zgłoskach to
dziedzictwo pokoleń. Oczywiście w imię wygody można ograniczyć język do
kilku tysięcy podstawowych słów, a nauczanie w szkole do podstawowych
czynności i znaków (np. wyjaśnienie znaczenia trójkąta i kółka w
szalecie zamiast geometrii i trygonometrii - jakie życie byłoby proste,
nieprawdaż?), tylko mądrzejsi i lepsi od tego nie będziemy. W czasach,w
których od ludzi wymaga się coraz lepszego wykształcenia i kwalifikacji,
bezbłędne posługiwanie się językiem powinno być bezdyskusyjnym
standardem, choćby ze względu na zdolności komunikacyjne, kulturę
osobistą i umiejętność doskonałego opanowania podstawowych umiejętności
(a posługiwanie się językiem polskim w tym kraju do takmich należy).

Pozdrawiam,
--
Maciej Koziński
http://strony.wp.pl/wp/maciej_kozinski/
skype: maciej_kozinski

do góry