eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 33

  • 21. Data: 2006-08-24 19:13:01
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Nixe wrote:
    > "Immona" <c...@n...gmailu> napisal
    >
    >
    >>Wiesz, ja sie ogolnie zgadzam, ze profesjonalnie to powinna byc
    >>odpowiedz wszystkim, entuzjazm w odpowiedzi na telefon/mail z zapytaniem
    >>itd. Tyle, ze to sie rozbija o polskie realia, w ktorych na kazde
    >>ogloszenie z wyjatkiem wybitnie specjalistycznych przychodzi 200+ CV, z
    >>czego czesc od osob zupelnie nie pasujacych do wymagan, przysylajacych
    >>skopiowane listy motywacyjne i inne kwiatki. Jesli czlowiek ma inna
    >>robote do wykonania, to mu sie odechciewa zachowywac sie "profesjonalnie".
    >
    >
    > Milo przeczytac, ze w ciagu paru miesiecy co nieco zmienilas swoja opinie w
    > tej kwestii.
    >

    Nie naleze do ludzi, ktorzy nie zmieniaja zdania, a ostatnio troche sie
    nasluchalam "opowiesci grozy" z przeprowadzania rekrutacji od strony
    rekrutera.

    Jednak chce zaznaczyc, ze uznanie, ze okolicznosci moga wymuszac
    nienormalny tryb postepowania to cos zupelnie innego niz uznanie tego
    trybu postepowania za normalny.

    I.

    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :)


  • 22. Data: 2006-08-24 19:13:15
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Irving Washington wrote:

    > Immona napisał(a):
    >
    >> Na wyspecjalizowane dzialy rekrutacji moga sobie pozwolic tylko duze
    >> firmy o dosc duzej rotacji
    >
    > A nie wystarczy tu zwykły dział personalny lub po prostu pani personalna?
    >
    >> albo w okresie wzrostu wymuszajacego przyjecie bardzo duzej
    >
    > A nie lepiej outsourcować?

    Na rozwinietym rynku tak i na rozwinietych rynkach outsourcuje sie
    wiekszosc rekrutacji, robia to szczegolnie male firmy majace swiadomosc
    braku wlasnych zasobow w tym zakresie.

    Polska nie jest rozwinietym rynkiem, brakuje doswiadczenia w dziedzinie
    HR. Mam okazje sie przygladac rozwinietemu rynkowi i juz pisalam, ze tu
    regula jest, ze firma rekrutacyjna sie specjalizuje w jakiejs branzy i
    ze przy rekrutacji pracuja ludzie z tej wlasnie branzy. Bardzo popularne
    jest przejscie do rekrutacji po ilus latach spedzonych samemu w danej
    branzy albo wspolpraca takiej doswiadczonej osoby z firma rekrutacyjna.
    Tak wiec z kandydatem rozmawia ktos, kto zna prace, jaka kandydat ma
    wykonywac, z autopsji lub z bliskiej wieloletniej obserwacji, a nie z
    wyobrazen o niej; takiej osobie latwo sie skupic na warstwie
    kompetencyjno-merytorycznej, a nie prezentacyjnej. Rekruterzy publikuja
    albo pokazuja kandydatowi swoje CV, zeby kandydat poczul komfort, ze
    rozmawia z osoba kompetentna w jego branzy.

    W Polsce zdarza sie zbyt czesto, ze w firmach rekrutacyjnych rekruterzy
    sa z zupelnie innej bajki niz ta, do ktorej maja kogos znalezc i nie
    dorastaja kandydatowi do piet wiedza o branzy i doswiadczeniem, co
    powoduje frustracje spowodowana watpliwosciami odnosnie merytorycznosci
    oceny. Dlatego firmy, ktore powierzaja rekrutacje w rece kierownika
    dzialu, w ktorym ma pracowac kandydat, robia calkiem madrze. A do
    nieprofesjonalizmu firm HR nalezy dorzucic jeszcze to, ze mimo ze to one
    maja teoretycznie caly czas pracy na zajmowanie sie wylacznie
    rekrutacja, nie odpowiadaja na wszystkie aplikacje podobnie jak firmy,
    ktore rzeczywiscie nie maja "wydolnosci" na cos takiego.

    I.

    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :)


  • 23. Data: 2006-08-25 08:15:49
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: mbn <m...@p...onet.pl>

    leszek napisał(a):

    >
    > Jeśli dzwonisz do osoby zajmującej się rekrutacją to jej psim obowiązkim jest
    > odbywanie takich rozmów, na tym w znacznej mierze polega praca. Rzeczowy i
    > grzeczny telefon jest jak najbardziej na miejscu, pod warunkiem że rozmówca
    > nie jest namolny.
    > Zaś mejli o treści kurtuazyjnej to nigdy nie czytuję i natychmiast traktuję
    > klawiszem, który na moim notebooku znajduje się dokładnie w prawym górnym rogu.
    >
    >

    psim obowiązkiem tej osoby jest też czytanie takich maili


  • 24. Data: 2006-08-25 08:20:08
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: mbn <m...@p...onet.pl>

    Immona napisał(a):

    > przeczytane i nie wysluchane dwie czy trzy setki maja prawo mnie uwazac
    > (i to wedlug moich wlasnych kryteriow) za "zlego" i lekcewazacego
    > rekrutera, ale nie mowcie, ze nie rozumiecie mojego zachowania i odczuc.

    ja rozumiem nieodpowiadanie na wszystkie miale z cv, ale zero informacji
    dla osoby ktora sie po jakiejs tam selekcji zaprosilo na rozmowe to juz
    buractwo


  • 25. Data: 2006-08-25 08:20:17
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: "Nixe" <n...@f...peel>

    "Immona" <c...@n...gmailu> napisal

    > Nie naleze do ludzi, ktorzy nie zmieniaja zdania, a ostatnio troche sie
    > nasluchalam "opowiesci grozy" z przeprowadzania rekrutacji od strony
    > rekrutera.

    No wiec wlasnie o to mi chodzi.

    > Jednak chce zaznaczyc, ze uznanie, ze okolicznosci moga wymuszac
    > nienormalny tryb postepowania to cos zupelnie innego niz uznanie tego
    > trybu postepowania za normalny.

    Alez on jest normalny. W konkretnych okolicznosciach :)

    N.


  • 26. Data: 2006-08-25 08:32:30
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: "glosnetu" <g...@p...onet.pl>


    mbn napisał(a):
    > leszek napisał(a):
    >
    > >
    > > Jeśli dzwonisz do osoby zajmującej się rekrutacją to jej psim obowiązkim jest
    > > odbywanie takich rozmów, na tym w znacznej mierze polega praca. Rzeczowy i
    > > grzeczny telefon jest jak najbardziej na miejscu, pod warunkiem że rozmówca
    > > nie jest namolny.
    > > Zaś mejli o treści kurtuazyjnej to nigdy nie czytuję i natychmiast traktuję
    > > klawiszem, który na moim notebooku znajduje się dokładnie w prawym górnym rogu.
    > >
    > >
    >
    > psim obowiązkiem tej osoby jest też czytanie takich maili

    Obowiazki osoby przeprowadzajacej rekrutacje okresla jej przelozony.
    Zwykle jest tylko 1 - "znalezc odpowiednia osobe za rozsadne pieniadze
    w rozsadnym terminie". Sposob przeprowadzania nalezy wylacznie do osoby
    przeprowadzajacej rekrutacje (zwykle przyszlego przelozonego osoby
    zatrudnianej). Z rzadka tylko firmy maja sformalizowane procedury
    rekrutacji (nie mowie o korporacjach ani administracji publ).

    --

    glos


  • 27. Data: 2006-08-25 18:00:30
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>

    On Fri, 25 Aug 2006 10:20:17 +0200, "Nixe" wrote:

    >"Immona" <c...@n...gmailu> napisal
    >
    >> Nie naleze do ludzi, ktorzy nie zmieniaja zdania, a ostatnio troche sie
    >> nasluchalam "opowiesci grozy" z przeprowadzania rekrutacji od strony
    >> rekrutera.
    >
    >No wiec wlasnie o to mi chodzi.

    Ja też ostatnio słuchałem "opowieści grozy" z przeprowadzania
    rekrutacji od strony rekrutera. Członek zarządu niewielkiej firmy stał
    i marudził, że nie ma kogo zapraszać na rozmowy kwalifikacyjne, bo
    ludzie prawie przestali CV przysyłać. No ale tak to jest jak się płaci
    poniżej 2 średnich krajowych (stolyca, branża IT)... . Na szczęście
    poza płacami firma jest w miarę poważna i szanuje czas kandydatów tzn.
    nawet w "dobrych" czasach odpowiadali na e-mail'e, oddzwaniali itd.

    >> Jednak chce zaznaczyc, ze uznanie, ze okolicznosci moga wymuszac
    >> nienormalny tryb postepowania to cos zupelnie innego niz uznanie tego
    >> trybu postepowania za normalny.
    >
    >Alez on jest normalny. W konkretnych okolicznosciach :)

    Oczywiście, w buraczanych okolicznościach. Jak umawiasz się, że firma
    da znać o wyniku rekrutacji (np. ktoś zadzwoni, wyśle list/e-mail'a
    itp.) w jakimś terminie, to masz prawo uważać że tak będzie.
    Z drugiej strony jeśli firma jest konkretnie buraczana, to normalnym
    będzie że rekrutujący nie dotrzyma słowa.

    --
    pozdrawiam
    Bremse

    Jeśli ktoś ma namiary na firmy z Zielonej Góry poszukujące
    programistów j2ee (preferowana um. zlec.), to proszę nie krępować
    się i słać na e-mail'a.


  • 28. Data: 2006-08-25 22:13:45
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: Irving Washington <m...@d...doPLer>

    Immona napisał(a):
    > Irving Washington wrote:
    >
    >> Immona napisał(a):
    >>> albo w okresie wzrostu wymuszajacego przyjecie bardzo duzej
    >> A nie lepiej outsourcować?
    > Polska nie jest rozwinietym rynkiem, brakuje doswiadczenia w dziedzinie
    > HR.
    Eee, bez przesady. HR to nie tylko rekrutacja. Widziałem wiele firm, w
    których w piękny sposób realizuje się różnego rodzaju modele
    zarządzania, w których prawidłowa praca HR gra pierwsze skrzypce.

    > Rekruterzy publikuja
    > albo pokazuja kandydatowi swoje CV, zeby kandydat poczul komfort, ze
    > rozmawia z osoba kompetentna w jego branzy.
    To mi się podoba. W Polsce tacy specjaliści pracują chyba jednak jako
    profesjonalni doradcy, chociaż znam też paru takich najemnych
    rekruterów, którzy wcześniej pracowali jako menedżerowie w branży,w
    której teraz rekrutują.

    > W Polsce zdarza sie zbyt czesto, ze w firmach rekrutacyjnych rekruterzy
    > sa z zupelnie innej bajki niz ta, do ktorej maja kogos znalezc i nie
    > dorastaja kandydatowi do piet wiedza o branzy i doswiadczeniem, co
    > powoduje frustracje spowodowana watpliwosciami odnosnie merytorycznosci
    > oceny.
    Niedawno była seria anegdot, to teraz będzie kolejna. Pewien dyr.
    finansowy pewnej znanej i w zasadzie bezkonkurencyjnej firmy na rynku,
    zapytany przez rekrutującą go bardzo młodą dziewczynę w typie "groźna
    pani błyskająca ogniem zza okularów, z oskarżycielsko wycelowanym
    długopisie w dłoni" o to, jakie są jego kompetencje do pracy na
    rekrutowanym stanowisku parsknął śmiechem, mówiąc, że wątpi, czy
    rekruterka ma wystarczająco dużo kompetencji, by właściwie go ocenić.
    Pracy oczywiście nie dostał.

    > Dlatego firmy, ktore powierzaja rekrutacje w rece kierownika
    > dzialu, w ktorym ma pracowac kandydat, robia calkiem madrze.
    Dobrze się sprawdza model rozmowy: osoba z kadr i kierownik działu
    rekrutujący jednocześnie.

    > A do
    > nieprofesjonalizmu firm HR nalezy dorzucic jeszcze to, ze mimo ze to one
    > maja teoretycznie caly czas pracy na zajmowanie sie wylacznie
    > rekrutacja, nie odpowiadaja na wszystkie aplikacje podobnie jak firmy,
    > ktore rzeczywiscie nie maja "wydolnosci" na cos takiego.
    W firmie najemnej rekrutacji zapyla się ostro. Mało kiedy ustala się w
    nich najprostsze nawet procedury obsługi klienta. A ponieważ często są
    to firmy małe, tym bardziej dbałość o procedury przegrywa z dbałością o
    relacje interpersonalne. A to fatalny błąd osób zarządzających, bo dobre
    zarządzanie wymaga niezaniedbywania trzech elementów: relacji, procesu
    (procedur) i celów (rozwojowych lub bieżących).

    pozdr.
    m.

    --
    Kochana Mary!
    XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
    Tęsknię za Tobą tragicznie
    A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych


  • 29. Data: 2006-08-26 08:08:50
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: "iso" <n...@i...pl>



    a moze za tak mile podziekowanie nie chcieli zeby czekal i powiadomili
    go wczesniej



  • 30. Data: 2006-08-27 03:06:49
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Nixe wrote:

    > "Immona" <c...@n...gmailu> napisal
    >
    >
    >>Jednak chce zaznaczyc, ze uznanie, ze okolicznosci moga wymuszac
    >>nienormalny tryb postepowania to cos zupelnie innego niz uznanie tego
    >>trybu postepowania za normalny.
    >
    >
    > Alez on jest normalny. W konkretnych okolicznosciach :)
    >

    Nie.
    Jak ktos gloduje i nie ma za co kupic i za darmo tez mu nie dadza, to
    ukradzenie przez niego zywnosci jest ok. Ale to nie znaczy, ze kradziez
    jest ok czy ze jest normalna. Porzadny czlowiek "zmuszony
    okolicznosciami" do nieetycznego czynu czuje sie glupio i ubolewa nad
    tym, ze okolicznosci go zmusily, zamiast czuc sie calkowicie
    rozgrzeszony okolicznosciami i uwazac, ze postepuje normalnie. Pamieta,
    ze postepuje nienormalnie. Jesli o tym zapomni, to dla mnie nie jest juz
    porzadnym czlowiekiem.

    I.

    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :)

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1