eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Rynek pracy dla adminow w Wawie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 97

  • 41. Data: 2005-12-18 13:43:19
    Temat: Re: Rynek pracy dla adminow w Wawie
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:do3mrb$qoa$1@atlantis.news.tpi.pl camel
    <g...@f...gotdns.com> pisze:

    > Nieco żenująca jest taka prostota pojmowania świata, bo niestety nie da
    > się z nią dyskutować.
    Da się. Tylko trzeba poczekać, aż właściciel tej prostoty dostanie porządnie
    (i długo) w dupsko. ;)

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 42. Data: 2005-12-18 13:56:24
    Temat: Re: Rynek pracy dla adminow w Wawie
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:jegaq1td3s7aciiam820vps38r3mohipg0@4ax.com Bremse
    <bremse{usun.to}@wp.pl> pisze:

    >>> Pozwolisz że to ja będę decydował za ile chcę pracować?
    > >Na tzw. liberalnym rynku o tym nie Ty będziesz decydował, lecz Twój
    > pan. Ty będziesz mógł jedynie usiłować wybrać czy służyć temu czy innemu.
    > No i o to się rozchodzi. Czy ktoś mi wreszcie pozwoli mieć możliwość
    > _wyboru_?

    Przecież masz, czego Tobie jeszcze brakuje? Tylko nie


    > >Możesz
    > >oczywiście zostać kloszardem.
    > Uff, ulżyło mi. Dziękuję za tą alternatywę i mam nadzieję że chociaż
    > tego ci wspaniałomyślni socjaliści mi nie zabronią.


    >>> Jeszcze jakby
    >>> inni socjaliści pozowlili mi, abym sam decydował ile godzin w tyg.
    >>> mogę pracować, ile mieć urlopu, czy chcę mieć chorobowe itp. to w
    >>> ogóle byłoby super.
    > >To wszystko jest zapisane w KP, sam to raczej nigdy nie zdecydujesz.
    > >Będziesz pracował za ile Ci zapłacą i tak długo aby się utrzymać, a urlop
    > >weźmiesz jeśli cię będzie stać. Jak go skończysz to pozdrów zwojego
    > >następcę, który urlopu nie wziął. Ale trochę racji masz - polskie prawo
    > >pracy (choć nie ma to żadnego związku z tzw. socjalistami, cokolwiek by
    > pod tym terminem rozumieć) jest naprawdę elastyczne. Niemniej tylko
    > kompletne głupki nie umieją skorzystać z możliwości jakie daje w tym
    > zakresie polskie prawo i jazgoczą coś o zniesieniu KP itp.

    > Dziękuję za analizę mojego poziomu intelektualnego.
    Nie bierz, proszę, wszystkiego do siebie, nie jesteś pępkiem świata. Ja nie
    analizuję Twojego poziomu intelektualnego ale mam prawo do oceny
    postrzeganych zjawisk szczególnie, że oceniam właśnie _zjawiska_, bez
    konkretnej personifikacji.

    > Chociaż
    > zastanawiam się jak w takim razie nazwać tych pracujących na zasiłki
    > (chorobowe, dopłaty, stypendia, pomoc, czy jak to tam nazwać) dla tych
    > beneficjentów, którzy gdyby wzięli się do roboty obyliby się bez tego?
    > Może rogatą elitą narodu?
    Nie, to są po prostu ubezpieczeni. Aczkolwiek sam system jako taki jest
    debilny, chamsko monopolistyczny, korupcjogenny i wysoce nieefektywny.
    Niemniej to nie ich wina.

    > Wciąż nie rozumiem jaki masz interes w propagowaniu tych różnych idei
    > dotyczących "ochrony" poszkodowanych przez los.
    Spokojne sumienie, szacunek do siebie, poczucie bycia porządnym człowiekiem,
    eeee - takie tam bzdety, zostaw, nie zrozumiesz...

    > Pochwal się ile
    > procent Twoich dochodów stanowią zasiłki/dopłaty/renty/itp., to może
    > jakoś to zrozumiem... .
    Zero. Było i jest. Nie wiem jak będzie.
    Już zrozumiałeś?

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 43. Data: 2005-12-18 13:57:18
    Temat: Re: Rynek pracy dla adminow w Wawie
    Od: "Jacul" <j...@p...onet.pl>

    > Nie, no coś Ty, pewnie że się rozumiemy,  ja wiem że masz liberalne
    > poglądy, jakżeby inaczej. Ja przecież też:
    > - uważam, że każdy ma prawo do wolności słowa i nieskrępowanej dyskusji,
    > ALE jak ktoś się ze mną zgadza, to ma rację, więc mądry jest, a jak ma
    > inne zdanie to niech lepiej zachowa dla siebie swoje sarkastyczne uwagi;
    > - wiem co to jest wolny rynek, ALE jak ja szukam pracy, to powinienem
    > dostać 4000 netto, bo mam doświadczenie i talent a serwery na sam mój
    > widok orgazmu dostają. A te biedne dupki co nic nie umieją, to niech
    > robią te bezwartościowe certyfikaty, tylko niech nie idą przypadkiem do
    > pracy za 2000, bo rynek psują.
    >
    > Prawda?
    >

    Prawda

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 44. Data: 2005-12-18 13:58:15
    Temat: Re: Rynek pracy dla adminow w Wawie
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:do3ppm$2uq$1@news.dialog.net.pl Jotte
    <t...@W...pl> pisze:

    > Przecież masz, czego Tobie jeszcze brakuje? Tylko nie
    Dopisuję: tylko nie narzucaj tego innym, oni też mają prawo do wyboru.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 45. Data: 2005-12-18 14:08:57
    Temat: Re: Rynek pracy dla adminow w Wawie
    Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>


    Użytkownik "camel" <g...@f...gotdns.com> napisał w wiadomości
    news:do1u9u$2pc$2@atlantis.news.tpi.pl...
    >
    > Ale ad rem: uregulowania dotyczące pracy, o których piszesz chronią
    > Ciebie. Historia udowadnia, że wolny rynek samoistnie dąży do sytuacji jak
    > w XIX wiecznej Łodzi: pracujesz po 16 godzin na dobę za głodową pensję.
    > Polska jest już w pół drogi do tego ideału.
    > W miejsce braku uregulowań otrzymasz od rynku całkowity brak chorobowego,
    > urlopu etc. Ale o tym przecież wiesz, prawda?
    >

    Od XIX wieku bardzo wiele sie zmienilo, glowie postep technologiczny i
    wielka demokratyzacja dostepu do edukacji, informacji i produktow
    finansowych. Kiedys, jak ktos sie urodzil w nieodpowiedniej klasie
    spolecznej, to nie mial szans na wybicie sie wyzej lub zalezaly one od
    szczescia bardziej niz od cech osobistych. Dzis - w naszym regionie, bo nie
    w Afryce - kazdy ma szanse.

    Liberalowie wcale nie glosza, ze w pelni wolny rynek to raj na ziemi dla
    wszystkich - chyba ze jacys naiwni. Nie ma zadnego ustroju, w ktorym
    wszystkim by bylo dobrze. To, o czym marzymy, to, paradoksalnie, wieksza
    rownosc i sprawiedliwosc w sensie tego, zeby kazdy dostawal to, na co sobie
    zapracuje: zeby ludziom nie zabierac tego, na co sobie zapracowali i zeby
    nie dawac tego, na co sobie nie zapracowali, przymusowo zabranego innym -
    chyba ze w ramach _prywatnego_ wydania wlasnych pieniedzy tak, jak ma sie
    ochote, np. na cele charytatywne. Zeby czlowiek nie dostawal w pewnym
    miesiacu nagle wyplaty mniejszej o kilkaset zl z tego samego brutto, bo
    przekroczyl wyzszy prog podatkowy. >:/

    Wolny rynek wcale nie dazy do tego, co piszesz, tylko dazy do
    rozwarstwienia. Rozwarstwienie przy zachowaniu mozliwosci awansu spolecznego
    dzieki wlasnemu wysilkowi uwazam zas za pożądane i motywujace.

    I.

    --

    www.immona.ownlog.com


  • 46. Data: 2005-12-18 14:22:03
    Temat: Re: Rynek pracy dla adminow w Wawie
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:do3qhi$du2$1@atlantis.news.tpi.pl Immona
    <c...@n...googlemailu> pisze:

    > Kiedys, jak ktos sie urodzil w nieodpowiedniej klasie
    > spolecznej, to nie mial szans na wybicie sie wyzej lub zalezaly one od
    > szczescia bardziej niz od cech osobistych.
    Nawet biorąc pod uwagę XIX wiek to ogromne uogólnienie, właściwie nieprawda.
    W razie wątpliwości służę przykładami.

    > To, o czym marzymy,
    Znaczy - kto marzy? Kim są ci "my"? Ilu ich jest?

    > to, paradoksalnie, wieksza
    > rownosc i sprawiedliwosc w sensie tego, zeby kazdy dostawal to, na co
    > sobie zapracuje: zeby ludziom nie zabierac tego, na co sobie
    > zapracowali i zeby nie dawac tego, na co sobie nie zapracowali,
    > przymusowo zabranego innym
    To oczywiście oznacza zero podatków. Kto wie, może bym tak sobie został
    lyberałem? ;)

    > Wolny rynek wcale nie dazy do tego, co piszesz, tylko dazy do
    > rozwarstwienia.
    Zatem wolny rynek jest bez sensu, a jego zwolennicy są mądrzy jakby trochę
    inaczej. Po co dążyć do tego co już jest?

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 47. Data: 2005-12-18 14:22:07
    Temat: Re: Rynek pracy dla adminow w Wawie
    Od: "vertret" <vertret@@@op.pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:do3p4o$2d4$1@news.dialog.net.pl...

    > Ja wiem, że mamy biegunowo różne poglądy, ale czemu uważasz, że moje są do
    > d**y, a twoje jedynie słuszne? I dlaczego chcesz wszystkich uszczęśliwić
    > (nawet na siłę) narzucając im swój model świata pracy. Stosuj go sobie we
    > własnym zyciu, a od innych się od.....

    No przecież ja właśnie cały czas chce, aby mi moje życie zostawić w spokoju. To
    ty chcesz, aby państwo decydowało za mnie, czy mam pracowac za 200 zł na miesiac
    czy 800.


    > - na czym zyska moja godność jeśli byle ćwok nieograniczony żadnymi
    > przepisami będzie mógł mnie zatrudnić na warunkach jakie mu się spodobają,
    > wydawać mi i egzekwować wykonanie dowolnych poleceń pod groźbą utraty pracy,
    > a i wywalić kiedy mu się spodoba, bez odprawy, z dnia na dzień?

    ROTFL
    Przyznasz się "publicznie" dlaczego wogóle przewidujesz możliwość podpisania tak
    niekorzystnej dla siebie umowy? :)

    --
    vertret


  • 48. Data: 2005-12-18 14:26:37
    Temat: Re: Rynek pracy dla adminow w Wawie
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:do3r7g$6fm$1@news.onet.pl vertret <vertret@@@op.pl>
    pisze:

    >> Ja wiem, że mamy biegunowo różne poglądy, ale czemu uważasz, że moje
    >> są do d**y, a twoje jedynie słuszne? I dlaczego chcesz wszystkich
    >> uszczęśliwić (nawet na siłę) narzucając im swój model świata pracy.
    >> Stosuj go sobie we własnym zyciu, a od innych się od.....
    > No przecież ja właśnie cały czas chce, aby mi moje życie zostawić w
    > spokoju. To ty chcesz, aby państwo decydowało za mnie, czy mam pracowac
    > za 200 zł na miesiac czy 800.
    Przestań. Pracuj za ile chcesz, nikt ci nie broni. Ale od innych się odwal.

    >> - na czym zyska moja godność jeśli byle ćwok nieograniczony żadnymi
    >> przepisami będzie mógł mnie zatrudnić na warunkach jakie mu się
    >> spodobają, wydawać mi i egzekwować wykonanie dowolnych poleceń pod
    >> groźbą utraty pracy, a i wywalić kiedy mu się spodoba, bez odprawy, z
    >> dnia na dzień?
    > ROTFL
    > Przyznasz się "publicznie" dlaczego wogóle przewidujesz możliwość
    > podpisania tak niekorzystnej dla siebie umowy? :)
    Nie wiem, nie sądzę, nie wykluczam stanowczo, że tak. I ty też. Wystarczy,
    że będziesz głodny ty i twoja rodzina.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte



  • 49. Data: 2005-12-18 14:36:49
    Temat: Re: Rynek pracy dla adminow w Wawie
    Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>


    Użytkownik "gromax" <gromax@WYTNIJ_TO_interia.pl> napisał w wiadomości
    news:do28qh$180$1@inews.gazeta.pl...
    >> Pracownik na rynku pracy do zaoferowania
    >> tylko jeden towar.
    > tu się nie do końca zgodzę. Prawda - jedynym towarem jest praca, czas,
    > umiejętności. I w tym ostatnim drzemie potencjał - jak będzie dobry to np.
    > będzie się potrafił dostosowac do rynku pracy. I nauczyć się czegoś co
    > jest
    > na rynku aktualnie potrzebne - może potrzebowac np. finansów.

    Umiejetnosci, na ktore jest w danej chwili duzy popyt na rynku, sa to zwykle
    umiejetnosci specjalistyczne. Nie-informatyk nie stanie sie informatykiem w
    ciagu pol roku; nawet opanowanie dodatkowego jezyka obcego, na ktory jest
    popyt, to przy ostrym uczeniu sie minimum rok. Jest to znacznie mniejsza
    elastycznosc niz ta, do ktorej sa zdolne firmy, nawet te male i nie majace
    wiele kasy.

    > Tu na matginesie, jak pisałem chyba z tydzień temu z Jottem - jedyna
    > rzecz
    > jakiej bym wymagał od urzedu tzw. bezrobków to dostępu do tanich (i
    > oczywiście do zwrotu, w rozsądnym czasie) kredytów na naukę nowego zawodu

    A sami by sobie wybierali, czego sie uczyc, czy bylyby preferowane kierunki?
    W obu przypadkach widze mozliwosc problemow.

    >
    >> Jak firma sprzedajaca gwozdzie uzna, ze akurat nie ma
    >> popytu na gwozdzie, to moze zaczac sprzedawac zapalniczki, na ktore jest
    >> popyt. Czlowiek swoich kwalifikacji i umiejetnosci nie jest w stanie
    >> zmienic tak szybko, jak firma swojej oferty.
    > Potrzebuje chwili czasu, tu się zgodzę. ale - ani rynek (a tym samym
    > wymogi
    > - obojętnie po której stronie) nie zmieniają się diametralnie z dnia na
    > dzień

    Oj, zmieniaja sie. Jeden atak terrorystyczny wystarczy, albo jeden krach
    gieldowy.

    > i można przewidzieć co się będzie działo za dzień, miesiąc, rok czy
    > nawet kilka lat, ani też dotychczasowa wiedza (doświadczenie, kwalifikacje
    > itp.) się diametralnie nie dezaktualizuje.
    >

    Nie dezaktualizuje sie, ale moze przestac byc potrzebna na rynku. Co z tego,
    ze ktos ma nie zdeaktualizowane kwalifikacje, jesli nie ma na nie
    zapotrzebowania?

    I.

    --

    www.immona.ownlog.com


  • 50. Data: 2005-12-18 14:45:29
    Temat: Re: Rynek pracy dla adminow w Wawie
    Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>


    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:do3r9o$4h2$1@news.dialog.net.pl...
    >W wiadomości news:do3qhi$du2$1@atlantis.news.tpi.pl Immona
    > <c...@n...googlemailu> pisze:
    >
    >> Kiedys, jak ktos sie urodzil w nieodpowiedniej klasie
    >> spolecznej, to nie mial szans na wybicie sie wyzej lub zalezaly one od
    >> szczescia bardziej niz od cech osobistych.
    > Nawet biorąc pod uwagę XIX wiek to ogromne uogólnienie, właściwie
    > nieprawda.
    > W razie wątpliwości służę przykładami.
    >
    >> To, o czym marzymy,
    > Znaczy - kto marzy? Kim są ci "my"? Ilu ich jest?

    liberalowie wolnorynkowcy. Ilu - co najmniej tylu, ilu glosuje na JKM, plus
    nieokreslona liczebnie, ale spora grupa tych, ktorzy majac takie poglady nie
    glosuja na JKM.

    >
    >> to, paradoksalnie, wieksza
    >> rownosc i sprawiedliwosc w sensie tego, zeby kazdy dostawal to, na co
    >> sobie zapracuje: zeby ludziom nie zabierac tego, na co sobie
    >> zapracowali i zeby nie dawac tego, na co sobie nie zapracowali,
    >> przymusowo zabranego innym
    > To oczywiście oznacza zero podatków. Kto wie, może bym tak sobie został
    > lyberałem? ;)

    Nie zero podatkow, tylko brak takich podatkow, z ktorych sie daje cos komus
    za nic. Podatki na utrzymanie sprawnej policji, wojska, dobrych drog,
    ogolnie: wydawane na placenie komus za porzadnie wykonywana, niezbedna prace
    sa w pewnym zakresie potrzebne. A i tu bym byla za mozliwoscia wyboru, czy
    ktos np. chce placic na panstwowa sluzbe zdrowia i miec ubezpieczenie w
    niej, czy woli sobie to kupic prywatnie - albo czy woli sobie wynajac
    prywatnych ochroniarzy i sie zgadza, zeby policja palcem nie kiwnela, gdy mu
    ktos cos zrobi.

    >
    >> Wolny rynek wcale nie dazy do tego, co piszesz, tylko dazy do
    >> rozwarstwienia.
    > Zatem wolny rynek jest bez sensu, a jego zwolennicy są mądrzy jakby trochę
    > inaczej. Po co dążyć do tego co już jest?
    >

    Jest w niewystarczajacym stopniu. Jak uslysze, ze jakas rodzina skladajaca
    sie z bezrobotnych ojca alkoholika, matki i osemki dzieci utrzymuje sie
    wylacznie z pomocy organizacji koscielnych, pozarzadowych i prywatnych
    darow, nie dostajac ani grosza od panstwa, to bede wiedziala, ze wtedy to
    juz jest.

    I.

    --

    www.immona.ownlog.com

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1