eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeprzyszłośc etatu › Re: przyszłośc etatu (p rzesadziłem z długo ścią postu) - ja te ż
  • Data: 2005-04-15 08:56:04
    Temat: Re: przyszłośc etatu (p rzesadziłem z długo ścią postu) - ja te ż
    Od: Shrek <l...@w...wywal._to.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia 12 kwi 2005, Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl> zapodal(a):


    > Dlatego uważam, że człowiek powinien ruszyć tyłek i poszukać sobie
    > pracy (o przydatności urzędu bezrobocia w tym przypadku już się
    > przekonałem), a nie siedzieć na dupie i twierdzić że się nie
    > opłaca
    > pracować za 2zł/godz. na krwiopijców.
    > Koszt wynajęcia mieszkania można zmniejszyć ruszając dupę i
    > szukając
    > tańszej oferty, koszt jedzenia można też zminimalizować (np.
    > chodząc
    > po sklepach po pracy (czy też po zakończeniu poszukiwania pracy w
    > danym dniu), lub pytając się np. znajomych/obrotnej sąsiadki o
    > najtańsze oferty).

    Stary przestan za przeproszeniem pier.... 2 PLN za godzine razy 200 to
    jest 400 PLN. Co ty chcesz tanszego za to wynając? Karton na peronie? A i
    jeszcze po pracy pochodzic po sklepach i za pozostale 30 PLN czyli
    zlotowke dziennie kupic zarcie z promocji? Puk puk... tu Ziemia.

    > No i po co to? A jeśli ktoś chciałby zarabiać mniej to co? Nie ma
    > takiej możliwości, bo "państwo" postanowiło że musi zarabiać
    > więcej.

    Paradoksalnie zlikwidowanie płacy minimalnej mogloby ja IMHO podniesc ale
    twoje argumenty sa jak narazie hm... niepowazne.

    >
    > Kuzyn mieszka w tej samej miejscowości. Pięć dni w tygodniu
    > dojeżdża
    > kilkadziesiąt kilometrów do pracy (rowerem do stacji kolejowej, dalej
    > pociągiem). Pracuje w restauracji. W domu stoi tv, odtwarzacz CD,
    > komputer ze stałym dostępem do internetu, co jakiś czas kupuje
    > książki
    > (w bibliotece nie ma nowości). Czasami pomaga finansowo siostrze i
    > rodzicom. Jak się chce to można.

    No i co? Zarabia 2 PLN/h?

    >>- pracodawca
    >>staje się panem i władcą bez względu na kodeksy, ustawy itp.
    >>Dlatego czasem ludzie sie organizują i negocjują zbiorowo
    >>(niekoniecznie jako ZZ). Mają wtedy silny argument przetargowy -
    >>strajk. Ale i tak z reguły są słabsi.
    >
    > Strajk? Czyli porzucenie pracy. Jak ktoś nie chce pracować to nie
    > musi, przynajmniej ja nikogo nie zmuszam. Tylko niech się ludzie nie
    > dziwią, że jak nie pracują to nie zarabiają pieniędzy.

    No chyba przepisy mowia troszke co innego, ale nie jestem pewny wiec
    spierac sie nie bede.


    >>> Jeśli chodzi o wypadki
    >>> losowe to staram się obecnie jakoś zminimalizować ewentualne (tfu)
    >>> efekty zagrożeń (po to opłacam te składki na ubezp., oprócz tego
    >>> mam dwie polisy ubezp., trochę oszczędności (mało)).
    >>Też tak robię, ale do tego trzeba zarabiać trochę więcej niż 2 zł/h.
    >>Marne rowiązanie dla tych, co to "od 1-ego do 1-go", albo wręcz
    >>żywność "na zeszyt" kupują.
    >
    > Bezrobotni niech zaczną pracować (niekoniecznie na etacie).
    > Pracujący
    > niech zaczną szukać lepszej pracy lub zdobywać dodatkowe
    > umiejętności.

    Wiesz ze dobrymi checiami to pieklo...:)

    Ogólnie masz troche racji, ale z tymi 2 PLN to zes po calosci pojechal:)
    No i ostatni akapit... Troszke jak zalozenia komunizmu:)

    Pozdr. Shrek.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1