eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Moje 3 grosze o ofertach pracy w Polsce
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 61

  • 31. Data: 2004-12-23 12:50:15
    Temat: Re: Moje 3 grosze o ofertach pracy w Polsce
    Od: "nowac" <gnowaczyk@NO_SPAMeuropol-meble.pl>

    > Informacja o placach jest traktowana w Polsce jako tajemnica firmowa ze
    > wzgledu na to, ze jest widziana jako cos waznego dla konkurencyjnosci
    firmy.
    > W skrocie: przy stanowiskach specjalistycznych - konkurencja wie, za ile
    > mozna "podkupic" pracownika z danej firmy. Przy stanowiskach
    niskoplatnych -
    > firma zdradzajac fakt niskich pensji zaszkodzilaby swojemu image wsrod
    > klientow/kontrahentow, ktorzy tez przegladaja ogloszenia.

    wiesz - w mojej tajemnica firmowa jest struktura organizacyjna - ale to
    wszystko o czyms swiadczy...

    W srodowisku i tak u nas najczesciej wiadomo ile firma komu placi. Niby
    firma w ogloszeniu nie poda ale wszyscy dookola bez problemu moga sie
    dowiedziec. A na zachodzie podaja w ogloszeniu ile oferuja ale za ile
    pracownik pracuje tak naprawde sie nie dowiesz (i gadanie ze u nas
    stanowiska sa zroznicowane zaleznie od firmy jest bez sensu - na zachodzie w
    tej samej firmie na tym samym stanowisku moga pracowac osoby rozniace sie
    pensjami o 100%) Wiec to nie argument!!
    A jak ktos wycenia pracownika ponizej jego wartosci to potem ma problem ze
    ktos go probuje podkupic (no bo sorry ale nie mozna podkupic pracownika
    500zl wieksza podstawa - przynajmniej ja sobie tego nie wyobrazam)

    > Roznica miedzy PL a tym "bardziej cywilizowanym swiatem" wynika w czesci
    > tego, ze w Polsce place na tych samych stanowiskach bywaja bardzo
    > zroznicowane zaleznie od firmy - z bardzo duzym rozziewem w zaleznosci od
    > np. tego, czy firma jest polska, czy zagraniczna, jaka jest strategia
    > wlascicieli, jaka jest sytuacja finansowa firmy. Na Zachodzie stawki na te
    > same stanowiska sa dosc wyrownane i powszechnie znane.

    Znane sa minima ponizej ktorego nikt nie weznie tej pracy. A u nas jak ktos
    nie ma to i kierwnicze weznie

    > I jeszcze jedna wazna roznica: na Zachodzie, nawet pracownik supermarketu
    z
    > najnizsza pensja moze przezyc samodzielnie. U nas, za 824 brutto ktos bez
    > wsparcia rodziny lub wlasnego mieszkania znajduje sie w slusznej
    spolecznej
    > opinii ponizej granicy godnego ludzkiego zycia. Dlatego wplyw na wizerunek
    > firmy moze byc bardzo zly w przypadku ujawnienia publicznie pensji takiej
    > wysokosci, podczas gdy najnizsze place na Zachodzie zapewniaja zycie
    takie,
    > ze nie budzi to spolecznego oburzenia.

    JW


  • 32. Data: 2004-12-23 12:54:38
    Temat: Re: Moje 3 grosze o ofertach pracy w Polsce
    Od: "nowac" <gnowaczyk@NO_SPAMeuropol-meble.pl>

    > Ale jak wchodze do sklepu i widzę, że rzeczy są nie na moją kieszeń, to
    > wychodzę, a nie próbuję się targować. Natomiast pracodawca woli stracić
    czas
    > na rozmowę z kandydatem, który jak się na końcu okazuje jest
    zainteresowany
    > pracą ... ale za kilka razy większe pieniądze ...

    i popelniasz blad - w Polsce mamy uwolnione ceny i mozesz sie handlowac!!
    O ile przy chlebie nie bedziesz(bo i tak pewnie cie stac i nie wychodzisz ze
    sklepu nie majac 1,4) ale przy wiekszym wydatku zawsze (jako przyklad podam
    ci ze lodowka ktora 2 lata temu stala na wystawie 4kpln krotko po uwolnieniu
    cen zostala utargowana do 2,6kpln - jakiez zdziwienie bylo sprzedajacego jak
    po kilku tel do szefa w koncu uslyszal ze sprawdza sie ich elastycznosc;)!!)


  • 33. Data: 2004-12-23 13:00:51
    Temat: Re: Moje 3 grosze o ofertach pracy w Polsce
    Od: "nowac" <gnowaczyk@NO_SPAMeuropol-meble.pl>

    > Rozumiem więc, że gdy idziesz do sklepu to już od progu wołasz:
    > "Kupie dobry chleb i chcę za niego dać 5 zł"
    nie ale jak probuje cos kupic raz w miesiacu (nie jak chleb i mleko codzien)
    to mowie ze chce TO do TAKIEJ sumy i potem zaczynam rozwazac i nawet sie
    HANDLOWAC!!

    > To się nazywa wolny rynek i działa na całym świecie tak samo.
    Tu niestety musze sie zgodzic - wolny rynek jest. A to ze np. ktos po
    studiach informatycznych przyjmie prace za najnizsza krajowa (znam
    osobiscie) to znaczy ze jeszcze wolny rynek to nie funkcjonuje jak powinien.
    Własciwie taki pracobiorca o ceny dumpingowe powinien byc oskarzony ;)

    A ze pracodawca przyjmuje informatyka ktory swoja prace wycenia na poziomie
    np sprzataczki (nie ublizajac sprzataczka) to niestety drugi temat


  • 34. Data: 2004-12-23 13:01:07
    Temat: Re: Moje 3 grosze o ofertach pracy w Polsce
    Od: Michał 'Amra' Macierzyński <m...@p...pl>

    Jarek aka Dzarko <p...@p...com> wrote:
    > Moge Ci wytlumaczyc, ze nie martwie sie szczegolnie o pracodawcow,
    > ani o pracownikow, tylko o calosc. W zdrowym ukladzie jedni i drudzy
    > sa od siebie zalezni, szanuja i odnosza korzysci. W niezdrowym
    > ukladzie jedni wykorzystuja drugich.

    Oooo widzisz. Doszedles do czegos.
    No to pomysl, ze ci prywatni pracodawcy musze uciekac sie do takich
    sposobow, bo zwiazki zawodowe w kopalniach, PKP, sluzbie zdrowia itp. itd
    maja znaczace przywileje, czego efektem jest przerost zatrudnienia.
    Z tego tez pwoodu prywaciaz musi placic wiecej.
    Zeby dac pracownikowi 2000 zl do lapy - prawie drugie tyle musi dac na
    roznego rodzaju fundusze, podatki i tak dalej.
    I teraz pomysl o tym pracodawcy. Daje zarobic komus, a sam ryzykuje,
    inwestuje, kieruje - tez nalezaloby mu sie cos - bo zamiast zatrudniac
    moglby kupic obligacje albo wlozyc kase do banku.

    Co do tych hien co biora wszystkch za 800 zl. Gdyby bylo wiecej pracy - nie
    dochodziloby do tego -bo kazdy ich wysmialby. Nie ma wiecej miejsc pracy -
    bo sa duze bariery wejscia. I kolko sie zamyka.

    --
    Michał 'Amra' Macierzyński || http://PRnews.pl
    Banki, karty, konta oraz public relations.
    Zadbaj o swoje pieniądze!


  • 35. Data: 2004-12-23 13:17:59
    Temat: Re: Moje 3 grosze o ofertach pracy w Polsce
    Od: "Immona" <c...@W...com.pl>


    Użytkownik "nowac" <gnowaczyk@NO_SPAMeuropol-meble.pl> napisał w wiadomości
    news:cqef4u$h49$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > i popelniasz blad - w Polsce mamy uwolnione ceny i mozesz sie handlowac!!

    Nawet w supermarketach :) - wola sie kierownika dzialu czy odpowiedniego
    szefa mogacego podejmowac takie decyzje. Oczywiscie przy jakichs wiekszych
    zakupach. Jak mam czas i humor, to lubie to robic. To gra, "ugranie" nawet
    kilku zlotych daje satysfakcje :)

    A wiecie, ze stale ceny na dany towar, czyli wypisane i nie przewidziane do
    targowania pierwsza wymyslila jakas chrzescijanska sekta religijna (- w tej
    chwili nie pamietam kto)? Kiedys o wszystko sie targowalo i tracili na tym
    slabsi, nie majacy sily przebicia, czyli nie bedacy bogatsi lub wygadani. I
    w obronie slabych ta pobozna grupa wymyslila stale ceny, a jak okazalo sie,
    ze to wygodne, to sie przyjelo.

    I.




  • 36. Data: 2004-12-23 13:24:32
    Temat: Re: Moje 3 grosze o ofertach pracy w Polsce
    Od: "Immona" <c...@W...com.pl>


    Użytkownik "nowac" <gnowaczyk@NO_SPAMeuropol-meble.pl> napisał w wiadomości
    news:cqeesn$fs1$1@atlantis.news.tpi.pl...

    >
    > wiesz - w mojej tajemnica firmowa jest struktura organizacyjna - ale to
    > wszystko o czyms swiadczy...

    rzadki przypadek :)

    >
    > W srodowisku i tak u nas najczesciej wiadomo ile firma komu placi. Niby
    > firma w ogloszeniu nie poda ale wszyscy dookola bez problemu moga sie
    > dowiedziec.

    Nieprawda. Ilosc ludzi majacych dostep do Sieci i wiedzacych, gdzie mozna
    zadac takie pytanie, nie jest duza, a w realu, jesli sie nie zna kogos, kto
    pracowal, pracuje, zna kogos kto pracuje - trudno do tego dotrzec. Jesli
    jest "srodowisko", "branza", to zwykle sie kogos zna, ale wiekszosc ludzi
    szuka pracy "gdziekolwiek", a nie branzowo wyspecjalizowanej. Duza czesc
    firm stanowia male i trudno znalezc kogos, kto w nich pracowal, w
    przeciwienstwie do gigantow, przez ktore sie przewijaja setki ludzi.

    > A na zachodzie podaja w ogloszeniu ile oferuja ale za ile
    > pracownik pracuje tak naprawde sie nie dowiesz (i gadanie ze u nas

    Tez prawda :)

    > stanowiska sa zroznicowane zaleznie od firmy jest bez sensu - na zachodzie
    w
    > tej samej firmie na tym samym stanowisku moga pracowac osoby rozniace sie
    > pensjami o 100%) Wiec to nie argument!!

    Z moich doswiadczen wynika, ze place na Zachodzie sa bardziej wyrownane na
    okreslonych stanowiskach w roznych firmach niz w Polsce. Jest jednak bardzo
    mozliwe, ze moje obserwacje, oczywiscie zawezone, nie sa reprezentatywne.

    > A jak ktos wycenia pracownika ponizej jego wartosci to potem ma problem ze
    > ktos go probuje podkupic (no bo sorry ale nie mozna podkupic pracownika
    > 500zl wieksza podstawa - przynajmniej ja sobie tego nie wyobrazam)

    jak ktos pracuje za 824, to ja sobie wyobrazam :)

    I.



  • 37. Data: 2004-12-23 13:54:52
    Temat: Re: Moje 3 grosze o ofertach pracy w Polsce
    Od: "macko42" <m...@g...pl>

    jaQbek <j...@n...onet.pl> napisał(a):

    > 1. Dlaczego przy ofertach pracy nie jest podane jasno i konkretnie za ile to
    > jest praca.

    to jestem jeszcze w stanie zrozumiec/zaakceptowac.

    to moze bardzo zalezec od kandydata.
    np. jak podaja zrodla wydajnosc dobrego programisty moze byc nawet 10-20 razy
    wieksza od slabego ;)
    wiec widelki _teoretycznie_ moglyby byc x - x*20, a to nikomu nic by nie
    powiedzialo ;)
    chyba, ze pisac ile firma jest w stanie zaplacic, ale jak juz tutaj ktos
    napisal, niekoniecznie chce sie takie rzeczy ujawniac.

    > 2. Dlaczego rekrutacje w niektórych firmach ciągną się miesiącami ?

    bo firma ma wielki dzial HR, ktory musi wykazac, ze jest potrzebny.
    podstawowa zasada biurokracji. Mialem kiedys do czynienia z firma IT,
    ktora odniosla jakis tam sukces na rynku, w czasie kiedy na tym rynku byl
    boom. Jak to zwykle bywa zaowocowalo m.in. to rozdmuchaniem administracji
    (w tym dzialu personalnego). Wczesniej programistow przyjmowalo sie
    po rozmowie + ew. jakims tescie, ktora przeprowadzaly 2-3 osoby w ciagu
    max. 2-3 godzin (wszystko za jednym przyjsciem do firmy). Dzial HR w miare
    swojego rozwoju zaczal tworzyc coraz bardziej skomplikowany PROCES REKRUTACJI.
    Proces trwal kilka tygodni (wymaganych bylo od kandydata kilka odwiedzin w
    firmie). Poniewaz jak wspominalem byl to czas boomu i niezli programisci
    po prostu pracy dlugo nie szukali, to efekt byl taki, ze ci co sensowniejsi
    tracili zainteresowanie zanim "proces" zdazyl ich przemielic.
    Szczescie w nieszczesciu boom sie skonczyl, dzial HR zostal mocno okrojony
    i nie wymysla juz glupot. Do nastepnego boomu ;)

    z drugiej strony to jest tez jakas informacja dla kandydata.
    Ja np. jesli slysze, ze rekrutacja potrwa tygodnie czy miesiace,
    to stawiam sobie minus na cala strone w rankingu potencjalnych pracodawcow.


    > 3. Czy tak ciężko jest wysac informację, że oferta nam nie odpowiada ?

    to racja.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 38. Data: 2004-12-23 15:59:18
    Temat: Re: Moje 3 grosze o ofertach pracy w Polsce
    Od: "VERTRET" <vertret @ op.pl>

    Użytkownik "Jarek aka Dzarko" <p...@p...com> napisał w wiadomości
    news:Jxyyd.1238$BO5.1133@news.chello.at...
    >W niezdrowym ukladzie jedni wykorzystuja drugich.

    Cieszę sie, że tez jesteś za zniesieniem przepisów kodeksu pracy.


    > Ja? W zamian proponuje, aby firmy prowadzili ludzie uczciwi i
    inteligentni,
    > nie pozbawieni zasad moralnych.

    I żeby mozna było wrócic do raju i żeby po zapłaceniu 70 zł podatku
    zostało jeszcze ze stówy 82 zł na ręke i żeby SLD się Boga bało i żeby...


    >moze oprocz wymarcia wszyskich dinozaurow, dzieki ktorym zamiast
    kapitalizmu, mamy kapitalizm >postkomunistyczny, gdzie rynek rzadzi sie
    niby zasadami gospodarki, a tak na prawde dziala na lapowkach i
    przekretach.

    Na pewno jesteś za prawdziwym kapitalizmem? Na co bedziesz wtedy narzekać?


    vertret


  • 39. Data: 2004-12-23 17:16:03
    Temat: Re: Moje 3 grosze o ofertach pracy w Polsce
    Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl>

    nowac w news:cqefgo$ite$1@atlantis.news.tpi.pl napisał(a):
    >
    > nie ale jak probuje cos kupic raz w miesiacu (nie jak chleb i mleko
    > codzien) to mowie ze chce TO do TAKIEJ sumy i potem zaczynam
    > rozwazac i nawet sie HANDLOWAC!!

    Mam inny algorytm postępowania i może dlatego mamy odmienne zdania w tej
    kwestii.. Ja najpierw sprawdzam w jakich sklepach w okolicy mogę dany towar
    dostać (wstępna selekcja). Następnie wchodzę do danego sklepu i nie rzucam
    od razu ceny, ale sprawdzam czy w ogóle mają dany towar, albo pytam o to
    sprzedawcę. Jeśli tak to konkretyzuję o jaki przedział cenowy mi chodzi. Ale
    to w sytuacjach gdy mi się śpieszy lub nie potrafię szybko sam zorientować
    się w sytuacji. Zazwyczaj jednak osobiście przeglądam towar i ceny, a jak
    wybiorę dwa albo trzy interesujące modele to omawiam szczegóły ze
    sprzedawcą.



    pozdrawiam
    Greg


  • 40. Data: 2004-12-23 17:21:33
    Temat: Re: Moje 3 grosze o ofertach pracy w Polsce
    Od: Cam <c...@g...pl>

    On 2004-12-23 09:11:50 +0100, "VERTRET" <vertret @ op.pl> said:

    > Użytkownik "Cam" <c...@g...pl> napisał w wiadomości
    > news:cqco3b$mn4$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >> Nie wszystkie zdarzenia da się sprowadzić do parteru i opisać tak
    >> prostymi przykładami. Inaczej kupuje się chleb a inaczej wyspę na morzu
    >> karaibskim a jeszcze inaczej kupuje się pracę.
    >
    >
    > Pewnie jestm prosty człowiek, ale ja nie widze różnicy.
    > W każdym z tych wypadków jest sprzedający i kupujący, którzy targują się o
    > cenę.
    > Jak się już dogadają to dochodzi do transakcji.
    > Widzisz gdzieś różnicę przy kupowaniu pracy?

    Tak, wiele różnic. W przypadku kupowania długotrwałych usług prócz ceny
    jest jeszcze wiele innych warunków, które należy spełnić, by współpraca
    (świadczenie usług, pracy) mogła istnieć. Przy kupnie wyspy też. Przy
    kupnie slipków - nie, ale nie o tym mowa.
    >
    >
    >> Nie, nie działa. W cywilizowanym świecie podaje się roczne zarobki dla
    >> danego stanowiska. Jeśli ci nie odpowiadają - nie aplikujesz i już.
    >
    > Ja nazwałbym to raczej regionalnym zwyczajem w niektórych branżach a nie
    > zaraz oznaką cywilizacji.
    > Spotyka się te zwyczaje tylko tam, gdzie jest bardzo ustabilizowany rynek
    > pracy z prawie nieistniejącym bezrobociem.
    > I jest to efekt takiej sytuacji na rynku a nie jego przyczyna.
    > W Polsce też są stanowiska ma które staruje sie od początku wiedząc ile
    > tam można zarobić, ale oczywiście nie aplikują tam ludzie, którzy prace
    > szukają w "gratce"

    Dobre wychowanie i uczciwość też stają się powoli w Polsce "regionalnym
    zwyczajem" i to ginącym jak wycinanki kurpiowskie.

    >
    >
    >> PS. Pojęcie rodaków na temat tego, czym jest "wolny rynek" jest nieco
    >> wykrzywione.
    >
    > Zgadzam się w 100%.
    > Wielu rodaków uważa, że wolny rynek to jest takie coś co ma działać tylko
    > po południu, gdy idą na piwo, ale absolutnie nie może działać do południa,
    > gdy są w pracy.

    Nie - wolny rynek usług medycznych oznacza, że ktoś zostanie pod
    płotem, jako nieopłacalny pacjent. Wolny rynek skazuje wdowy i sieroty
    na śmierć głodową, bo wedle "rynkowych" zasad nie mają światu nic do
    zaoferowania. Czy wg Ciebie wolny rynek oznacza możliwość kupienia
    ujęcia wody dla Warszawy i zakręcenia kurka? Jak kogoś stać? A
    wykupienie całego dostępnego zboża, a potem wydzielanie z magazynów po
    paskarskich cenach? Wg wolnego rynku bogacz ma do tego prawo - jego
    zboże nie? A że ludzie głodują... Niech zdychają! Wolny rynek
    powiedział "państwu już dziękujemy"!
    >
    >> Wolny rynek to wcale nie "brak żadnych zasad", "silniejszy
    >> może więcej", "nie masz pracy - jesteś nikim".
    >
    > Przykro mi, ale tak właśnie jest świat stworzony.
    > Były już w historii próby zakwestionowania tego i żadna nie wytrzymała
    > próby czasu z bardzo prostego powodu, ponieważ ktoś zawsze musiał pracować
    > na tych którym się wydawało, że są ponad wolny rynek.

    Nie ma wolnego rynku ropy, złota, broni, diamentów, leków, samochodów,
    płyt DVD i CD, płodów rolnych i pracy (przepływ z kraju do kraju). Mam
    wymieniać dalej? Wszystkie one są regulowane, niektóre nawet b.
    szczegółowo przez jak_najbardziej_kapitalistyczne_państwa. O jakich
    próbach zakwestionowania, co to nie wytrzymały... piszesz? Znowu
    dziadzia Stalin się przypomina? "Komunizm" to jest puste słowo-klucz.
    Nazwiemy coś "komunistycznym" i już jest skompromitowane, nie trzeba o
    tym dyskutować? A wiesz ty, przeciwko czemu ten Engels tak gardłował?
    >
    >> Po to mamy państwo, by organizowało nam, obywatelom ramy prawne naszej
    > egzystencji. Państwo
    >> Polskie wycofuje się ze swoich obowiązków nakładając coraz większe
    > obciążenia na nas. Stąd "wolny rynek" w wydaniu miejscowym - >
    > skorumpowana dżungla. :-((
    >
    > Ta skorumpowana dżungla to jest właśnie efekt oddawania się państwu w
    > opiekę.
    > Jeżeli pozwolisz urzędnikowi "opiekować się" tobą, zamiast samemu się
    > troszczyć to wszędzie i zawsze znajdzie się taki, który wyciągnie łapę za
    > załatwienie szybszego badania w "darmowej" przychodni, lepszego
    > przedszkola, wymiany okien, itp.

    Dania jest państwem stokroć bardziej opiekuńczym a nieskorumpowanym. A
    więc Twoja teza leży i kwiczy. Korupcja nie jest efektem opiekuńczości
    państwa. Nasze państwo po Magdalence zostało rozmyślnie skonstruowane
    jako republika kolesi. PZPR bezkrwawo odpuścił tak sobie? Nie - za coś!
    I stale są na szczycie! Dawni sekretarze, aparatczycy. Jeden,
    mordziasty komuch nawet na samiutkiej górze. Ale to Magdalenka i Wałęsa
    skręcili kark temu państwu. Pamiętasz "afery"? Alkoholową i podobne?
    Przepis był prosty: przepisujemy zagraniczne prawo wyrzucając kluczowy
    paragraf. Przez jakiś czas nasi, poinformowani kręcą lody aż furczy.
    Potem łata się dziurę ustawową. I tak da capo al fine...

    pozdrawiam i życzę smaczniutkiego, "wolnorynkowego" karpia
    Cam

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1