eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Jestem wybredny?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 103

  • 61. Data: 2004-12-15 05:32:51
    Temat: Re: Jestem wybredny?
    Od: "DooMiniK" <bachus20[WYTNIJ]@poczta.wp.pl>


    krzysztofsf <k...@p...onet.pl> zapodał(a):
    > DooMiniK napisał:
    >> czasy są ciężkie - ale ja też bym nie dał rady; nie lubię widoku krwi,
    > "Brzydliwy" nie jestem - kilka tygodni spedzilem w rzezni grzebiac w
    > bebechack krow szukajac, pardon, jajnikow, koniecznych do moich badan do
    > magisterki.
    >> boję się widoku zwłok - a kwestia przyzwyczajenia nie wchodzi w rachubę...
    > Wchodzi. Tylko jaki jest to efekt?
    > Polecam naprawde obserwacje oczu ludzi z kilkuletnim stazem w zawodzie.

    Znam taką osobę. W firmie jest niepisane pozwolenie, że można być na lekkim 'gazie'.
    (Chodzi przynajmniej o ludzi bezpośrednio odpowiedzialnych za 'obróbkę' zwłok - nie
    wiem,
    jak osoba obsługująca piec kremacyjny...).

    --
    Dominik Siedlak (bachus)
    bachus(@)irc(.)pl


  • 62. Data: 2004-12-15 08:26:59
    Temat: Re: Jestem wybredny? (a to zle?)
    Od: "Immona" <c...@W...com.pl>


    Użytkownik "krzysztofsf" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:cpnmge$abs$1@news.onet.pl...
    > > A post z realistycznym opisem pracy palacza zwlok rzeczywiscie byl
    swietny i
    > > wybitnie humorystyczny jak na te grupe.
    > >
    > Post nie byl humorystyczny. Naprawde bylem zdecydowany, zanim okazalo
    > sie, ze realia mnie przerastaja, a dodatkowo plynna i niejasna
    > struktura organizacyjna raczej wskazuje, ze granica pomiedzy
    > "operatorem" a osobami myjacymi i ubierajacymi zwloki (kumple z szatni)
    > jest raczej plynna i przy mozliwym niekiedy malym obciazeniu kremacjami
    > moze zaniknac.

    Bylo to zaskakujace horror story - zabawne dlatego, ze czlowiek wchodzac na
    ppd nie oczekuje takiej historii :)

    I.



  • 63. Data: 2004-12-15 08:38:00
    Temat: Re: Jestem wybredny? (a to zle?)
    Od: "Immona" <c...@W...com.pl>


    Użytkownik "krzysztofsf" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:cpnpvl$1o1$1@news.onet.pl...
    > Immona napisał:
    >
    > > Interesujacy przypadek
    > > (bez urazy). Nie jestem wielbicielka blogow, ale gdyby Krzysztof
    prowadzil
    > > swojego, w ktorym by relacjonowal swoje kolejne przygody z poszukiwaniem
    > > pracy, to bym czytala starajac sie zrozumiec, czy wysyla za malo
    aplikacji,
    > > czy w nieodpowiednie miejsca, czy ma zle skontruowane dokumenty, czy
    zawala
    > > rozmowe, czy tez wlasnie jest wybredny w przypadkach znacznie mniej
    > > uzasadniajacych wybrednosc niz zwloki
    >
    > Przeslac Ci Wyborcza za Szczecina - sami handlowcy.

    We Wroclawiu w Wyborczej tez sa glownie handlowcy + troche programistow.
    Wyborcza "Praca" jest branzowa, a przynajmniej taka sie staje. Wiesz, czemu
    niektorzy pracodawcy odchodza od dawania ogloszen o wakatach w GW? Bo na
    ogloszenie, ktore nie jest wyspecjalizowane w wymaganiach, przychodzi 100,
    200, 300 cv. Niektore z nich, a czasem wiekszosc, nie spelnia wymagan
    ogloszenia. Po prostu GW jest czytana przez wszystkich, w tym przez
    zdesperowanych absolwentow lub ludzi bardzo chcacych sie przeniesc do danego
    miasta - jedni i drudzy rozsylaja cv jednym ciagiem wszedzie, gdzie sie da.
    Rekrutacja sie robi uciazliwa, jesli nie ma dzialu, ktory jest od radzenia
    sobie wlasnie z tym. Dlatego tam jest sens dawac ogloszenie "dla kazdego"
    albo dla specjalisty takiego, ze tlum automatow wysylajacych cv zrozumie, ze
    to nie dla nich. "Srednie" ogloszenia w GW potrafia spowodowac w firmie
    powstanie materialu na odcinek serialu komediowego.

    Zauwazam w Polsce tendencje do wybierania takich kanalow przekazania
    ogloszenia publicznosci, ktore same w sobie sa selekcja. Np. najlepsze
    oferty dla absolwentow ida przez Biura Karier i organizacje studenckie i nie
    pojawiaja sie nigdzie indziej.

    I.



  • 64. Data: 2004-12-15 11:14:45
    Temat: Re: Jestem wybredny? (a to zle?)
    Od: Kira <k...@e...pl>


    Re to: Immona [Tue, 14 Dec 2004 21:37:37 +0100]:


    > Nie wiem :) jak jakis czas temu szukalam tu wolontariuszek
    > studentek na 1 dzien do obslugi wydarzenia, podczas ktorego
    > beda mialy bezposredni kontakt z przedsiebiorcami, to sie
    > na mnie rzucono, ze kapitalistyczny wyzysk i szukanie jeleni. :D

    Wiem, pamietam :)

    > Na podejmujacych prace lub zlecenia za konkurencyjne ceny
    > tez padaja gromy, ze psuja rynek.

    Jesli chodzi o IT to ja sie w sumie zgadzam ze ten rynek jest
    juz tak spartolony jak tylko sie dalo. Inna sprawa imo to tez
    kwestia wyjasnienia klientowi powodu roznicy ceny miedzy f126
    a BMW ;)

    > Tendencja usenetowa jest taka, ze jak ktos cos napisze,
    > odezwa sie ci, ktorym sie to nie podoba, bo natura usenetu
    > jest polemika.

    No totez wlasnie sie zastanawiam czemu tych 'niepodobajacych'
    jest taka masa...

    > BTW faktem jest, ze po tamtej awanturze zrezygnowalam
    > z wysylania jakichkolwiek innych tego typu propozycji
    > na usenet.

    Ja po kafejce ;) Przelecialam sie po prostu po Szczecinie
    jak tam bylam i okazalo sie to znacznie skuteczniejsze ;)

    > No wlasnie. Ja musze cos robic :)

    Yesss :)

    > Jak ktos robi zlecenia i dziela, to nie jest bezrobotny.

    A to bylo o powszechnej opinii. Moja rodzina na przyklad
    caly czas ubolewala ze jestem bez pracy ;)

    > Znam ludzi, ktorzy zyjac na przyzwoitym poziomie i osiagajac
    > dochody wyzsze niz srednia krajowa na miesiac 2-3 razy w miesiacu
    > musza swoje odstac w kolejce do UP :)

    Ano, taki juz urok tego kraju...


    Kira


  • 65. Data: 2004-12-15 11:18:01
    Temat: Re: Jestem wybredny? (a to zle?)
    Od: Kira <k...@e...pl>


    Re to: Greg [Tue, 14 Dec 2004 20:48:47 +0100]:


    > Rozumiem, że odpisujesz na żywca, tzn. nie czytasz najpierw
    > całego postu? ;-)

    No jak nie czytam, przeciez dalej sie zgadzam :)

    > Dokładnie. Pewnie gdybym wygrał parę milionów w totka to też
    > bym pracował tyle, że presja byłaby mniejsza :-)

    Ja na pewno, mozliwosci nieco by mi w koncu podskoczyly ;)

    > Tak to mniej więcej przy spisie wyglądało ;-)

    Hehe nie wiem, nie bylam, ale kumpel kiedys dal ogloszenie
    do UP i w efekcie pojawilo sie stado ludzi z tekstem "ja tu
    tylko po pieczatke ze mnie pan nie chce" ;)

    >> Tylko nadal nie rozumiem generalizowania -- znaczy jesli ten
    >> czy inni stwierdza ze mu dana praca nie pasuje, to od razu
    >> nalezy do tej grupy?
    > Eeeee...? :-P

    No tak to tu dziala jakos...

    > Podaj mi przynajmniej jeden przykład sytuacji, którą
    > absolutnie każdy człowiek oceni tak samo ;-)

    Totez nie mowie 'wszyscy', ale wiekszosc tych co sie odezwa
    jest na kategoryczne "nie".


    Kira


  • 66. Data: 2004-12-15 12:48:20
    Temat: Re: Jestem wybredny? (a to zle?)
    Od: "Immona" <c...@W...com.pl>


    Użytkownik "Kira" <k...@e...pl> napisał w wiadomości
    news:cpp6ii$qbm$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Wiem, pamietam :)

    Ja te awanture tez na dlugo zapamietam - byla wybitna i przyznam, ze
    calkowicie niespodziewana dla mnie.

    > > Na podejmujacych prace lub zlecenia za konkurencyjne ceny
    > > tez padaja gromy, ze psuja rynek.
    >
    > Jesli chodzi o IT to ja sie w sumie zgadzam ze ten rynek jest
    > juz tak spartolony jak tylko sie dalo. Inna sprawa imo to tez
    > kwestia wyjasnienia klientowi powodu roznicy ceny miedzy f126
    > a BMW ;)

    Gdzie w IT? Webmastering, programowanie, adminowanie?

    > > Tendencja usenetowa jest taka, ze jak ktos cos napisze,
    > > odezwa sie ci, ktorym sie to nie podoba, bo natura usenetu
    > > jest polemika.
    >
    > No totez wlasnie sie zastanawiam czemu tych 'niepodobajacych'
    > jest taka masa...

    Prawo wielkich liczb. Nic nie podoba sie wszystkim, a czytelnictwo usenetu
    jest dosc duze -> grupa niezadowolonych zawsze sie znajdzie. Niezadowolony
    jest bardziej sklonny do odezwania sie niz chwalca, bo krytyka jest uwazana
    za wniesienie czegos nowego do dyskusji (odmiennego punktu widzenia), gdy w
    podpisywaniu pod czyims postem "Tak", "Popieram", "Podoba mi sie" wiekszosc
    dyskutantow widzi tylko zasmiecanie i slusznie.

    > > BTW faktem jest, ze po tamtej awanturze zrezygnowalam
    > > z wysylania jakichkolwiek innych tego typu propozycji
    > > na usenet.
    >
    > Ja po kafejce ;) Przelecialam sie po prostu po Szczecinie
    > jak tam bylam i okazalo sie to znacznie skuteczniejsze ;)

    W Polsce Internet jeszcze nie jest skutecznym narzedziem nawiazywania
    powaznych kontaktow biznesowych - to, ze istnieje grupa osob, ktorej sie
    udalo z niego w tym celu skorzystac, nie zmienia sytuacji globalnej. A wsrod
    przyczyn tego niektore sa calkiem logiczne - w pierwszej kolejnosci ta, ze
    wiele osob nie uzywa Internetu z powodu swobody dyskusji, dostepu do wielu
    osob i ogolnego upodobania do wirtualnej przestrzeni, ale dlatego, ze nie ma
    pieniedzy na komercyjna reklame lub dzialania dajace dostep do kontrahentow
    (np. targi) i licza na darmoche. Dosc latwo takie osoby rozpoznac, ale...
    robia "szum informacyjny", w ktorym nie jest milo sie poruszac. Latwo tez
    zostac "podejrzanym" o cos takiego. Tobie sie to zdarzylo na pl.biznes, gdy
    ktos zarzucil Ci, ze szukasz kogos, kto Ci sfinansuje miejsce pracy.

    > > Jak ktos robi zlecenia i dziela, to nie jest bezrobotny.
    >
    > A to bylo o powszechnej opinii. Moja rodzina na przyklad
    > caly czas ubolewala ze jestem bez pracy ;)

    Granica miedzy bezrobotnym lapiacym zlecenia a freelancerem z powolania jest
    plynna. Dla mnie jest nia srednia krajowa na miesiac - jesli ktos tyle sam
    zarabia nawet pracujac 1 dzien w miesiacu, to juz nie jest bezrobotny. Inni
    lubia mierzyc to czasem, bo widok czlowieka nic nie robiacego wzbudza w nich
    negatywne odczucia. Dla takich ktos "pracuje" tylko wtedy, jak mu to w
    zajmuje kilka godzin kazdego dnia roboczego. A rodzina jest po prostu
    przyzwyczajona do socjalistycznych zasad i zwykle trzesie sie o emeryture,
    ubezpieczenie zdrowotne itd. Panstwo nie zorganizowalo sobie tego dobrze,
    tak, zeby freelancer mogl bez lazenia do UP i bez zakladania dzialalnosci
    gospodarczej, nie pracujac na etacie oplacac sobie dobrowolnie np.
    ubezpieczenia zdrowotnego. Ale jeszcze za malo u nas ludzi o takim stylu
    zycia, zeby mogli zrobic skuteczny lobbing.

    I.



  • 67. Data: 2004-12-15 16:52:10
    Temat: Re: Jestem wybredny?
    Od: "kazoo" <...@...pl>

    > Nie mogę tego zrozumieć - czyli lepiej jest być na czyimś garnuszku?

    No jak kazda baba jestes materialistka, hehe! Pewnie dlatego nie zrozumiesz
    czlowieka, ktory nie jest w stanie pracowac przy zwlokach, bo jestes
    _terminatorem_.

    nielubietakichbab.kazoo



  • 68. Data: 2004-12-15 16:59:21
    Temat: Re: Jestem wybredny?
    Od: "kazoo" <...@...pl>

    > Czy jestem bardzo wybredny?

    Nie, nie jestes wybredny. Mysle, ze malo osob by chcialo miec taka prace.
    Pomijam juz sprawe, ze za taka robote powinno sie placic wieksze pieniadze.
    Na takie stanowisko potrzeba kogos zdesperowanego i nie koniecznie
    wrazliwego;)

    pozdro.kazoo



  • 69. Data: 2004-12-15 17:45:56
    Temat: Re: Jestem wybredny? (a to zle?)
    Od: Kira <k...@e...pl>


    Re to: Immona [Wed, 15 Dec 2004 13:48:20 +0100]:


    > Gdzie w IT? Webmastering, programowanie, adminowanie?

    Generalnie to we wszystkich wymienionych -- bo to malo jest
    "administratorow" ktorzy pi razy oko wiedza co to Red Hat,
    ale oczywiscie stawiaja serwery firmowe?

    > Tobie sie to zdarzylo na pl.biznes, gdy ktos zarzucil Ci,
    > ze szukasz kogos, kto Ci sfinansuje miejsce pracy.

    Wiesz, ja bym sie nawet nie dziwila gdyby ktokolwiek sie
    pofatygowal zadac chocby jedno pytanie i nie spodobalaby
    mu sie odpowiedz ;) Ale po takiej reakcji sobie po prostu
    odpuscilam -- i pewnie dobrze na tym wyszlam ;)

    To nie to ze ja nie znam Sieci czy ludzi tutaj, bo ja ich
    znam od laaadnych paru lat. Ja tylko ciagle mam jakas taka
    glupia nadzieje, ze po boomie neostrad i taniego dostepu
    do Netu ludzie sie nieco opamietaja i ogolny poziom Sieci
    osiagnie spowrotem stan z polowy lat '90. Ale chyba sie
    jednak natne... ;)

    > Granica miedzy bezrobotnym lapiacym zlecenia a freelancerem
    > z powolania jest plynna.

    Zgadza sie, dlatego wlasnie mowie: dla sporej czesci osob
    kazdy kto nie ma etatu to bezrobotny ktory sobie dorabia.

    > Panstwo nie zorganizowalo sobie tego dobrze, tak, zeby
    > freelancer mogl bez lazenia do UP i bez zakladania
    > dzialalnosci gospodarczej, nie pracujac na etacie oplacac
    > sobie dobrowolnie np. ubezpieczenia zdrowotnego.

    Nie no, ubezpieczenie to chyba jednak mozna dobrowolnie
    oplacac. Inna sprawa, ze mi tam sie wcale nie pali zeby
    mi do takiego sposobu pracy dolozyli jeszcze obowiazkowe
    ZUSy w wysokosci ustawowej ;) Na prawde, na emeryture
    to ja sobie sama prywatnie zbieram niezaleznie od tego
    co musze -- bo z tego co musze i tak szczegolnie wiele
    nie skorzystam i tak (w zasadzie to zdziwie sie, jesli
    ZUS nadal bedzie istnial jak ja bede w wieku odpowiednim
    do emerytury...).


    Kira


  • 70. Data: 2004-12-15 20:49:17
    Temat: Re: Jestem wybredny?
    Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl>

    wojtek w news:cpnnga$7uc$1@atlantis.news.tpi.pl napisał(a):
    >
    >>> nie rozumiem w jaki sposób wykonywanie takiej pracy
    >>> mogłoby wyniszczyć komuś psychike
    >> Każdy ma jakieś granice wytrzymałości.
    >> Dlatego właśnie to kolega jest strażakiem
    > chwileczke...co innego wyciąganie zmasakrowanych ciał,
    > a co innego kremacja

    Postrzeganie selektywne się to chyba zwie... Naprawdę z mojej wypowiedzy
    wyłapałeś tylko te zmasakrowane zwłoki? O nich napisałem wierząc, że
    przekroczyłem Twoją granicę wytrzymałości. Odwołałem się do czegoś co jesteś
    w stanie zrozumieć, aby wyjaśnić to czego nie rozumiałeś. Powiedzmy takie
    skupienie Twojej uwagi - pokazanie palca, którym później ściąga się wzrok
    osoby, która go obserwuje we właściwe miejsce. Tym miejscem była dokładnie
    taka sama reakcja na coś, co np. dla Ciebie i dla mnie nie jest zbytnio
    poruszające. I znowu zapytam - cóż z tego, że nas to nie porusza kiedy kogoś
    innego to załamuje? Jeśli nadal nie rozumiesz to zapytam inaczej - dlaczego
    to Twoje granice wytrzymałości mają stanowić jakiś wyznacznik? Dlaczego nie
    akurat granice wytrzymałości tego strażaka, który często ogląda zmasakrowane
    zwłoki (ciągle opieram się na założeniu, że jednak dla Ciebie widok też jest
    zbyt trudny, aby podjąć się tego typu zadań)?

    Moim zdaniem nie należy pewnych przypadków analizować od strony rzeczy,
    sytuacji, ale od strony konkretnego człowieka, ponieważ ludzie są różni.


    pozdrawiam
    Greg

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1