eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Czym się różni staż od praktyk ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 24

  • 11. Data: 2007-08-06 05:29:14
    Temat: Re: Czym się różni staż od praktyk ?
    Od: "Waldek \"Jakec\" Bulkowski" <j...@o...pl>

    Dnia Sat, 4 Aug 2007 14:53:50 +0200, MarkX napisał(a):

    > Użytkownik "Waldek "Jakec" Bulkowski" <j...@o...pl> napisał w
    > wiadomości news:1h2thabymcoa2.i3ifc09bkkvp.dlg@40tude.net...
    >> Staż od kilku lat nie jest przeznaczony dla absolwentów (z wyjątkiem osób
    >> do 27 roku życia - absolwentów szkół wyższych w ciągu roku od ukończenia
    >> szkoły). Również nie jest tylko dla osób, które nie posiadają
    >> doświadczenia
    >> zawodowego - takie osoby też mogą iść na staż, ale nie w zawdodzie, który
    >> już wykonywały.
    >
    > Dokladnie tak jak piszesz.
    > Wlasnie tak, od niedawna w jednym ze slaskich miast walczy sie z
    > bezrobociem. Wysylaja masowo ludzi na staze za okolo 400 zl! Albo bierzesz,
    > albo spadowa. Przypadek mlodej samotnej kobiety z dzieckiem okolo 3 lat.
    > Wyslali ja na wlasnie taki staz. Babka tlumaczyla, ze nie moze isc do pracy
    > za takie pieniadze, bo nie ma z kim zostawic dziecka. 400 zl wyplaty -
    > przedszkole - dojazd do pracy, tylko idiota by na cos takiego sie zgodzil.
    > Skonczylo sie na wykresleniu jej ze statusu bezrobotnego, przez co
    > automatycznie stracila ubezpieczenie zdrowotne na siebie i dziecko. Pozostal
    > placz i lament. Tak sie czysci statystyki w 4 RP........

    Po pierwsze: bezrobotnym jest osoba, która jest gotowa do podjęcia pracy. Z
    tego co mówisz ona nie jest gotowa, więc nie powinna być osobą bezrobotną.
    Co prawda staż to nie praca, ale bezrobotny powinien być również gotowy do
    wzięcia udziału w programach realizowanych przez PUP.
    Po drugie: dostając skierowanie na staż mogła ubiegać się o dofinansowanie
    do przedszkola wypłacane przez urząd pracy - starała się o? Zapewne nie.
    Łatwiej krzyczeć, że PUP zły...
    Po trzecie: w przypadku stażu, przez cały okres jego odbywania jest
    dokonywany zwrot kosztów dojazdu.

    3m się.

    --
    Waldek "Jakec" Bulkowski
    http://film.e-informator.pl


  • 12. Data: 2007-08-06 17:32:00
    Temat: Re: Czym się różni staż od praktyk ?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:f92l95$brh$1@opal.icpnet.pl Any User <t...@t...pl>
    pisze:

    > Jeśli jest zarejestrowana jako bezrobotna (co teoretycznie oznacza, że nie
    > posiada źródła dochodu, a zatem np. nie je itd.),
    Trzeba być naprawdę kompletnie kopniętym żeby wnioskować, iż osoba
    nieposiadająca źródła dochodu nie je.

    > oraz nie chce podjąć pracy za 400 zł, to należy domniemywać, że jednak
    > jakiś dochód ma.
    Kolejna bzdura. Nie dziwi u ciebie, ale to się, cholera, lawinowo pogłębia.

    > I w związku z tym należałoby takim nierobom nie tylko odebrać status
    > bezrobotnego i przywileje z niego wynikające,
    Bezrobotny to osoba nie posiadająca źródła dochodów a nie pożywienia.
    Bezrobotny nie ma żadnych przywilejów, ma uprawnienia.

    > ale też dokładnie zlustrować, skąd delikwent ma pieniądze na życie.
    Co tam takie cackanie się. Zlustrować czy nie mając dochodów ma prawo żyć.
    Nie ma dochodów, nie ma życia.
    I żebractwo opodatkować.
    I dochody ze zbieractwa.

    > Jeśli jest to wspólne gospodarstwo domowe, to ok i należy poprzestać na
    > odebraniu statusu,
    Znów masz atak. Zauważ, że to jest coraz częściej...

    > ale jeśli występują jakieś inne dochody, to należy sprawdzić, czy są
    > opodatkowane itd.
    > Generalnie chodzi mi o to, że nikt nie powinien żyć na koszt innych
    > podatników, jeśli jest chociażby teoretycznie zdolny do zarabiania na
    > siebie.
    Bo co? Bo ty tak twierdzisz?
    Też mi powód.
    A może ja chcę, żeby na mój koszt żyli bezrobotni.
    A może ja nie chcę, żebyś ty mógł pisać na newsy, bo może jesteś bezrobotny.

    --
    Jotte


  • 13. Data: 2007-08-06 17:51:22
    Temat: Re: Czym się różni staż od praktyk ?
    Od: Any User <t...@t...pl>

    >> Jeśli jest zarejestrowana jako bezrobotna (co teoretycznie oznacza, że
    >> nie posiada źródła dochodu, a zatem np. nie je itd.),
    > Trzeba być naprawdę kompletnie kopniętym żeby wnioskować, iż osoba
    > nieposiadająca źródła dochodu nie je.

    Napisałem: teoretycznie.

    >> I w związku z tym należałoby takim nierobom nie tylko odebrać status
    >> bezrobotnego i przywileje z niego wynikające,
    > Bezrobotny to osoba nie posiadająca źródła dochodów a nie pożywienia.

    Uważam, że jeśli ktoś nie ma dochodów, ale ma np. oszczędności, to nie
    powinien mieć możliwości korzystania z systemu *pomocowego*, jakim jest
    UP. Darmowe ubezpieczenie powinno przysługiwać tylko i wyłącznie tym, za
    których ktoś konkretny (i nie państwo) je opłaca, oraz ewentualnie tym,
    którzy nie są zdolni do jego opłacenia samodzielnie (ale powinno to być
    poparte jakimiś dowodami).

    Jeśli ktoś ma zgromadzone pieniądze, lub lewe źródło dochodów, a mimo
    tego korzysta z pomocy Urzędu Pracy, to zwyczajnie mnie *okrada*. I
    Ciebie również - pora to zrozumieć.

    > I żebractwo opodatkować.
    > I dochody ze zbieractwa.

    To już jest opodatkowane - ale tylko teoretycznie, tj. osoba posiadająca
    dochód, którego nie może udokumentować, powinna zapłacić 75% podatku od
    przychodu ze źródeł nieujawnionych.

    Problem tylko w tym, że praktycznie nikt tego nie płaci, gdyż nie bardzo
    da się takie dochody udowodnić. Ale ponownie pora zrozumieć - tacy
    ludzie *okradają* mnie, Ciebie i resztę ciężko pracujących Polaków.

    > A może ja chcę, żeby na mój koszt żyli bezrobotni.

    Ale ja nie chcę. Nie po to zapieprzam po kilkanaście godzin dziennie,
    aby ktoś inny cieszył się z dóbr przeze mnie wypracowanych.


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 14. Data: 2007-08-06 18:25:23
    Temat: Re: Czym się różni staż od praktyk ?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:f97n2q$1itp$1@opal.icpnet.pl Any User <t...@t...pl>
    pisze:

    >>> Jeśli jest zarejestrowana jako bezrobotna (co teoretycznie oznacza, że
    >>> nie posiada źródła dochodu, a zatem np. nie je itd.),
    >> Trzeba być naprawdę kompletnie kopniętym żeby wnioskować, iż osoba
    >> nieposiadająca źródła dochodu nie je.
    > Napisałem: teoretycznie.

    Znaczy teoretycznie jest zarejestrowana jako bezrobotna, teoretycznie nie
    je, czy jedno i drugie?

    > Uważam, że jeśli ktoś nie ma dochodów, ale ma np. oszczędności, to nie
    > powinien mieć możliwości korzystania z systemu *pomocowego*, jakim jest
    > UP.
    Rozumiem. Jeśli pracując dopuścił się oszczędności, to po utracie pracy nie
    powinien mieć prawa do pomocy.
    Jeśli całośc dochodów wydał - prawo do pomocy winien mieć.
    Tak?

    > Darmowe ubezpieczenie powinno przysługiwać tylko i wyłącznie tym, za
    > których ktoś konkretny (i nie państwo) je opłaca, oraz ewentualnie tym,
    > którzy nie są zdolni do jego opłacenia samodzielnie (ale powinno to być
    > poparte jakimiś dowodami).
    Pomijając sensowność twierdzenia - ubezpieczenie to nie wszystko. Trzeba
    jeszcze mieszkać, ubrać się i jeść.
    A jak ktoś jest inwalidą, który uległ wypadkowi powodującemu całkowitą
    niezdolność do pracy, to ma prawo do renty, nie ma prawa do renty czy dobić
    od razu, żeby się zaś nie męczył?

    > Jeśli ktoś ma zgromadzone pieniądze, lub lewe źródło dochodów, a mimo tego
    > korzysta z pomocy Urzędu Pracy, to zwyczajnie mnie *okrada*. I Ciebie
    > również - pora to zrozumieć.
    Rozumiem. Czyli najpierw przeżreć uciułane grosze do spodu, żeby biorąc
    zasiłek Bylajakiego broń boże nie "okradać".

    >> I żebractwo opodatkować.
    >> I dochody ze zbieractwa.
    > To już jest opodatkowane - ale tylko teoretycznie, tj. osoba posiadająca
    > dochód, którego nie może udokumentować, powinna zapłacić 75% podatku od
    > przychodu ze źródeł nieujawnionych.
    > Problem tylko w tym, że praktycznie nikt tego nie płaci, gdyż nie bardzo
    > da się takie dochody udowodnić.
    Chciałbyś zabrać kalece klęczącemu pod kościołem 75 gr ze złotówki, którą mu
    rzuciłem? Albo 75% szperaczowi ze sprzedaży puszki po piwie, którą wygrzebał
    ze smietnika?
    Dobrze się zastanów. Nie tyle nad odpowiedzią, ile nad sobą.

    > Ale ponownie pora zrozumieć - tacy ludzie *okradają* mnie, Ciebie i resztę
    > ciężko pracujących Polaków.
    Okradają?

    >> A może ja chcę, żeby na mój koszt żyli bezrobotni.
    > Ale ja nie chcę.
    To nie chciej.
    Ja mimo to chcieć mogę. Co więcej mogę też chcieć, żeby bezrobotni żyli na
    ich i również na twój koszt. I jak chcących tak jak ja będzie wystarczająco
    dużo (a jak na razie chyba jest), to bezrobotni _będą_ żyli na twój koszt, a
    ty będziesz mógł jedynie nie chcieć. I już.
    Tak naprawdę jest oczywiście inaczej, ale celowo przejaskrawiłem, żebyś
    zrozumiał, ile znaczy twoje "chcenie".

    > Nie po to zapieprzam po kilkanaście godzin dziennie,
    A po co?

    > aby ktoś inny cieszył się z dóbr przeze mnie wypracowanych.
    Jest na to prosty sposób przecież i to więcej niż jeden.

    --
    Jotte


  • 15. Data: 2007-08-06 18:53:30
    Temat: Re: Czym się różni staż od praktyk ?
    Od: Any User <t...@t...pl>

    >>>> Jeśli jest zarejestrowana jako bezrobotna (co teoretycznie oznacza,
    >>>> że nie posiada źródła dochodu, a zatem np. nie je itd.),
    >>> Trzeba być naprawdę kompletnie kopniętym żeby wnioskować, iż osoba
    >>> nieposiadająca źródła dochodu nie je.
    >> Napisałem: teoretycznie.
    >
    > Znaczy teoretycznie jest zarejestrowana jako bezrobotna, teoretycznie
    > nie je, czy jedno i drugie?

    Myślę, że doskonale rozumiesz to, co napisałem.

    >> Uważam, że jeśli ktoś nie ma dochodów, ale ma np. oszczędności, to nie
    >> powinien mieć możliwości korzystania z systemu *pomocowego*, jakim
    >> jest UP.
    > Rozumiem. Jeśli pracując dopuścił się oszczędności, to po utracie pracy
    > nie powinien mieć prawa do pomocy.
    > Jeśli całośc dochodów wydał - prawo do pomocy winien mieć.
    > Tak?

    Mniej więcej. Tak już zresztą jest z opieką społeczną - robią wywiad i
    lustrację w domu, aby sprawdzić, czy nie jesteś zbyt bogaty. Jeśli masz
    np. kolorowy telewizor (konkretny przykład z mojego miasta), to pomocy
    nie dostaniesz.

    > A jak ktoś jest inwalidą, który uległ wypadkowi powodującemu całkowitą
    > niezdolność do pracy, to ma prawo do renty, nie ma prawa do renty czy
    > dobić od razu, żeby się zaś nie męczył?

    Oczywiście powinien mieć prawo do renty.

    Zrozum: mi chodzi tylko i wyłącznie o eliminację nadużyć i doprowadzenie
    do sytuacji, w której każdy, kto jest *zdolny* do pracy, powinien musieć
    pracować na swoje utrzymanie. A nawet nie tyle musieć pracować, ile po
    prostu nie móc żyć na koszt innych.

    > Chciałbyś zabrać kalece klęczącemu pod kościołem 75 gr ze złotówki,
    > którą mu rzuciłem? Albo 75% szperaczowi ze sprzedaży puszki po piwie,
    > którą wygrzebał ze smietnika?

    Nie. Jeśli to TY mu rzuciłeś, to ok. Ja tylko bym nie chciał, aby kaleka
    dostał coś od państwa, czyli z m.in. moich podatków. No chyba, że
    udowodni, że jest niezdolny do jakiejkolwiek pracy, to wtedy nie mam nic
    przeciwko, aby dostał rentę.

    >> Ale ponownie pora zrozumieć - tacy ludzie *okradają* mnie, Ciebie i
    >> resztę ciężko pracujących Polaków.
    > Okradają?

    Tak, okradają.

    >> Nie po to zapieprzam po kilkanaście godzin dziennie,
    > A po co?

    A po to, żebym to JA się cieszył owocami mojej pracy. I po to, aby
    odkładać kasę na wypadek, gdybym z jakichś przyczyn przestał być zdolny
    do pracy i nie był skazany na skromną rentę.


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 16. Data: 2007-08-06 19:30:05
    Temat: Re: Czym się różni staż od praktyk ?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:f97qn9$1nq5$1@opal.icpnet.pl Any User <t...@t...pl>
    pisze:

    > Myślę, że doskonale rozumiesz to, co napisałem.
    A ja nie jestem pewien tego samego odwrotnie.

    > Mniej więcej. Tak już zresztą jest z opieką społeczną - robią wywiad i
    > lustrację w domu, aby sprawdzić, czy nie jesteś zbyt bogaty. Jeśli masz
    > np. kolorowy telewizor (konkretny przykład z mojego miasta), to pomocy nie
    > dostaniesz.
    A tam kolorowy telewizor. Nie daj bóg jak mają kuchnię inną niż węglowa,
    albo starą, freonową lodówkę. A do tego jeszcze żelazko albo odkurzacz.
    To są dopiero, kurwa, złodzieje, oszuści, sępy i pasożyty.

    >> A jak ktoś jest inwalidą, który uległ wypadkowi powodującemu całkowitą
    >> niezdolność do pracy, to ma prawo do renty, nie ma prawa do renty czy
    >> dobić od razu, żeby się zaś nie męczył?
    > Oczywiście powinien mieć prawo do renty.
    > Zrozum: mi chodzi tylko i wyłącznie o eliminację nadużyć i doprowadzenie
    > do sytuacji, w której każdy, kto jest *zdolny* do pracy, powinien musieć
    > pracować na swoje utrzymanie. A nawet nie tyle musieć pracować, ile po
    > prostu nie móc żyć na koszt innych.
    Dlatego pytałem, czy nie dobić humanitarnie.

    > Ja tylko bym nie chciał, aby kaleka dostał coś od państwa
    Mam nadzieję, że nie tylko ja ci to zdanie zapamiętam.
    Ale jak będzie trzeba, to niepamiętającym przypomnę.

    >>> Ale ponownie pora zrozumieć - tacy ludzie *okradają* mnie, Ciebie i
    >>> resztę ciężko pracujących Polaków.
    >> Okradają?
    > Tak, okradają.
    Toś frajer. Dajesz się okradać.

    >>> Nie po to zapieprzam po kilkanaście godzin dziennie,
    >> A po co?
    > A po to, żebym to JA się cieszył owocami mojej pracy.
    A przyjemnie będziesz się nią cieszył pośród umierających, wegetujących,
    głodujących?

    > I po to, aby odkładać kasę na wypadek, gdybym z jakichś
    > przyczyn przestał być zdolny do pracy i nie był skazany na skromną rentę.
    A jak przestaniesz móc odkładać na długo zanim zdarzy ci się zostać skazanym
    na skromną (czyt. niewystarczającą na biologiczne przeżycie) rentę.
    To może być już jutro.

    --
    Jotte


  • 17. Data: 2007-08-06 19:51:25
    Temat: Re: Czym się różni staż od praktyk ?
    Od: Any User <t...@t...pl>

    >> Mniej więcej. Tak już zresztą jest z opieką społeczną - robią wywiad i
    >> lustrację w domu, aby sprawdzić, czy nie jesteś zbyt bogaty. Jeśli
    >> masz np. kolorowy telewizor (konkretny przykład z mojego miasta), to
    >> pomocy nie dostaniesz.
    > A tam kolorowy telewizor. Nie daj bóg jak mają kuchnię inną niż węglowa,
    > albo starą, freonową lodówkę. A do tego jeszcze żelazko albo odkurzacz.
    > To są dopiero, kurwa, złodzieje, oszuści, sępy i pasożyty.

    Nie, bez przesady. Telewizor to dobro mimo wszystko luksusowe. Lodówka
    czy kuchnia to dobra bardziej podstawowe. Takie są z grubsza kryteria w
    opiece społecznej i ja się z nimi zgadzam.

    >> Ja tylko bym nie chciał, aby kaleka dostał coś od państwa
    > Mam nadzieję, że nie tylko ja ci to zdanie zapamiętam.
    > Ale jak będzie trzeba, to niepamiętającym przypomnę.

    Sprytnie wyciąłeś resztę akapitu - powtórzę jednak w całości: ja tylko
    bym nie chciał, aby kaleka dostał coś od państwa, jeśli nie udowodni, że
    jest niezdolny do jakiejkolwiek pracy.

    >>>> Nie po to zapieprzam po kilkanaście godzin dziennie,
    >>> A po co?
    >> A po to, żebym to JA się cieszył owocami mojej pracy.
    > A przyjemnie będziesz się nią cieszył pośród umierających, wegetujących,
    > głodujących?

    Jasne. Nie masz pojęcia (a może masz?), jakie to przyjemne wiedzieć, że
    ma się więcej od innych. A jeśli ma się dodatkowo świadomość, że tego
    wszystkiego dorobiło się własnymi rękoma, to już pełen odlot...

    >> I po to, aby odkładać kasę na wypadek, gdybym z jakichś
    >> przyczyn przestał być zdolny do pracy i nie był skazany na skromną rentę.
    > A jak przestaniesz móc odkładać na długo zanim zdarzy ci się zostać
    > skazanym na skromną (czyt. niewystarczającą na biologiczne przeżycie)
    > rentę.

    Nie bardzo rozumiem, o co chodziło Ci w tym akapicie.


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 18. Data: 2007-08-06 20:05:29
    Temat: Re: Czym się różni staż od praktyk ?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:f97u3s$1qnh$1@opal.icpnet.pl Any User <t...@t...pl>
    pisze:

    >>> Mniej więcej. Tak już zresztą jest z opieką społeczną - robią wywiad i
    >>> lustrację w domu, aby sprawdzić, czy nie jesteś zbyt bogaty. Jeśli masz
    >>> np. kolorowy telewizor (konkretny przykład z mojego miasta), to pomocy
    >>> nie dostaniesz.
    >> A tam kolorowy telewizor. Nie daj bóg jak mają kuchnię inną niż węglowa,
    >> albo starą, freonową lodówkę. A do tego jeszcze żelazko albo odkurzacz.
    >> To są dopiero, kurwa, złodzieje, oszuści, sępy i pasożyty.
    > Nie, bez przesady. Telewizor to dobro mimo wszystko luksusowe. Lodówka czy
    > kuchnia to dobra bardziej podstawowe.
    No, a żelazko i odkurzacz!? To nie luksus i kompletne rozbisurmanienie?

    > Takie są z grubsza kryteria w opiece społecznej i ja się z nimi zgadzam.
    Cudnie.

    >>> Ja tylko bym nie chciał, aby kaleka dostał coś od państwa
    >> Mam nadzieję, że nie tylko ja ci to zdanie zapamiętam.
    >> Ale jak będzie trzeba, to niepamiętającym przypomnę.
    > Sprytnie wyciąłeś resztę akapitu - powtórzę jednak w całości: ja tylko bym
    > nie chciał, aby kaleka dostał coś od państwa, jeśli nie udowodni, że jest
    > niezdolny do jakiejkolwiek pracy.
    On może być tak niezdolny do pracy, że nawet nic nie będzie mógł tego
    udowodnić.
    Wtedy uśpić? Czy co?

    >>> A po to, żebym to JA się cieszył owocami mojej pracy.
    >> A przyjemnie będziesz się nią cieszył pośród umierających, wegetujących,
    >> głodujących?
    > Jasne. Nie masz pojęcia (a może masz?), jakie to przyjemne wiedzieć, że ma
    > się więcej od innych. A jeśli ma się dodatkowo świadomość, że tego
    > wszystkiego dorobiło się własnymi rękoma, to już pełen odlot...
    Ja pier***ę, ty to mówisz poważnie, czy to chora prowokacja?
    Czerpać przyjemność z tego, że masz więcej niż ktoś inny?
    Bylejaki, cholera, wiesz, że ja (i nie tylko ja) mam o tobie jak najgorsze
    zdanie, ale to coś tu teraz naskrobał to już jest kliniczne...
    Ludzie czytający to, co wy na to??

    >>> I po to, aby odkładać kasę na wypadek, gdybym z jakichś
    >>> przyczyn przestał być zdolny do pracy i nie był skazany na skromną
    >>> rentę.
    >> A jak przestaniesz móc odkładać na długo zanim zdarzy ci się zostać
    >> skazanym na skromną (czyt. niewystarczającą na biologiczne przeżycie)
    >> rentę.
    > Nie bardzo rozumiem, o co chodziło Ci w tym akapicie.
    To proste. Co, jeśli nie zdążysz odłożyć nawet na rok życia jako niezdolny
    do pracy zanim nie przydarzy się coś, co cię niezdolnym do zarobkowania
    uczyni.

    --
    Jotte


  • 19. Data: 2007-08-06 20:28:47
    Temat: Re: Czym się różni staż od praktyk ?
    Od: Any User <t...@t...pl>

    >> Nie, bez przesady. Telewizor to dobro mimo wszystko luksusowe. Lodówka
    >> czy kuchnia to dobra bardziej podstawowe.
    > No, a żelazko i odkurzacz!? To nie luksus i kompletne rozbisurmanienie?

    Nie, luksusem wg interpretacji opieki społecznej jest kolorowy
    telewizor, albo komputer, ale już nie żelazko, odkurzacz, czy nawet
    czarno-biały telewizor.

    Kryteria ogólnie są dwa (przynajmniej w moim mieście): czy da się bez
    czegoś obejść bez pogorszenia realizacji potrzeb fizjologicznych, oraz
    czy da się to sprzedać, zdobywając pieniądze na bieżące życie. Tak jak
    już pisałem, znam przypadek zakwestionowania posiadania przez kandydatkę
    drogiego, kolorowego telewizora.

    >> Sprytnie wyciąłeś resztę akapitu - powtórzę jednak w całości: ja tylko
    >> bym nie chciał, aby kaleka dostał coś od państwa, jeśli nie udowodni,
    >> że jest niezdolny do jakiejkolwiek pracy.
    > On może być tak niezdolny do pracy, że nawet nic nie będzie mógł tego
    > udowodnić.
    > Wtedy uśpić? Czy co?

    Trudno wypracować jakiekolwiek sensowne zasady, gdy ciągle się patrzy na
    przypadki specjalne, zamiast skupić się na tzw. ogóle.

    Trudno powiedzieć, co konkretnie w takim wypadku. Nie wiem. Ale
    przypuszczam, że odpowiednie wyjście by się znalazło.

    >> Jasne. Nie masz pojęcia (a może masz?), jakie to przyjemne wiedzieć,
    >> że ma się więcej od innych. A jeśli ma się dodatkowo świadomość, że
    >> tego wszystkiego dorobiło się własnymi rękoma, to już pełen odlot...
    > Ja pier***ę, ty to mówisz poważnie, czy to chora prowokacja?
    > Czerpać przyjemność z tego, że masz więcej niż ktoś inny?

    Konkretnie to głównie z tego, że stać mnie na robienie oszczędności,
    dzięki którym w wypadku utraty możliwości zarobkowania, będę w stanie
    przeżyć co najmniej kilka lat na dotychczasowym poziomie.

    Dodatkowym plusem jest to, że na moim poziomie tak naprawdę nie muszę
    już z całych sił starać się o zachowanie tej konkretnej pracy - mogę
    pozwolić sobie na wolniejsze obroty, na co inni nie mogą.

    >>> A jak przestaniesz móc odkładać na długo zanim zdarzy ci się zostać
    >>> skazanym na skromną (czyt. niewystarczającą na biologiczne przeżycie)
    >>> rentę.
    >> Nie bardzo rozumiem, o co chodziło Ci w tym akapicie.
    > To proste. Co, jeśli nie zdążysz odłożyć nawet na rok życia jako
    > niezdolny do pracy zanim nie przydarzy się coś, co cię niezdolnym do
    > zarobkowania uczyni.

    Pomijając to, co napisałem nieco wyżej - no cóż, życie polega na
    ryzykowaniu życia, jak to ktoś napisał. Nikt nie może być niczego pewny,
    w tym i ja nie jestem. Po prostu staram się najlepiej, jak potrafię, aby
    w pewnym momencie życia być już ustawionym i móc przejść na taką
    "prywatną emeryturę".


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 20. Data: 2007-08-06 20:54:43
    Temat: Re: Czym się różni staż od praktyk ?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:f9809u$1t8b$1@opal.icpnet.pl Any User <t...@t...pl>
    pisze:

    > Kryteria ogólnie są dwa (przynajmniej w moim mieście): czy da się bez
    > czegoś obejść bez pogorszenia realizacji potrzeb fizjologicznych, oraz czy
    > da się to sprzedać, zdobywając pieniądze na bieżące życie. Tak jak już
    > pisałem, znam przypadek zakwestionowania posiadania przez kandydatkę
    > drogiego, kolorowego telewizora.
    No, bez czarno-białego telewizora nie da się umyć, a bez żelazka zjeść
    obiadu.
    Ja tam nie wiem i nie chce mi się wiedzieć, co ty jak twierdzisz znasz. Co i
    raz piszesz takie farmazony, że aż śmiech bierze. A źródeł i dowodów nie
    podajesz żadnych.
    Co tam po takiej pisaninie?

    > Trudno wypracować jakiekolwiek sensowne zasady, gdy ciągle się patrzy na
    > przypadki specjalne, zamiast skupić się na tzw. ogóle.
    To wszystko są przypadki specjalne tylko ty nie tego nie rozumiesz. Na
    szczęście nie masz żadnych możliwości decyzyjnych.

    >> Czerpać przyjemność z tego, że masz więcej niż ktoś inny?
    > Konkretnie to głównie z tego, że stać mnie na robienie oszczędności,
    > dzięki którym w wypadku utraty możliwości zarobkowania, będę w stanie
    > przeżyć co najmniej kilka lat na dotychczasowym poziomie.
    To chore, ale tego nie zrozumiesz, zostawmy więc to.
    A co po upływie tych "co najmniej kilku lat", jak zabraknie środków? Będzie
    cię można zutylizować czy sam się zutylizujesz, żeby ci nie przyszło do
    głowy, że jednak byś pożył na cudzy koszt?

    > Dodatkowym plusem jest to, że na moim poziomie tak naprawdę nie muszę już
    > z całych sił starać się o zachowanie tej konkretnej pracy - mogę pozwolić
    > sobie na wolniejsze obroty, na co inni nie mogą.
    Ja też nie muszę. Ale się tym nie podniecam, jestem bowiem prawie normalny.

    > Pomijając to, co napisałem nieco wyżej - no cóż, życie polega na
    > ryzykowaniu życia, jak to ktoś napisał. Nikt nie może być niczego pewny, w
    > tym i ja nie jestem. Po prostu staram się najlepiej, jak potrafię, aby w
    > pewnym momencie życia być już ustawionym i móc przejść na taką "prywatną
    > emeryturę".
    Ano widzisz. Inni też się postarali. Na przykład wybrali swoich
    przedstawicieli do ciał prawodawczych, a ci ustanowili prawo na mocy którego
    w razie czego ty będziesz na nich płacił. No i kto był skuteczniejszy? Ty
    bezsilnie jazgoczesz, oni spokojnie biorą twoją kasę.
    I wszystko zgodnie z prawem.

    --
    Jotte

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1