-
21. Data: 2007-08-08 09:23:45
Temat: Re: Czym się różni staż od praktyk ?
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Jotte wrote:
> W wiadomości news:f97u3s$1qnh$1@opal.icpnet.pl Any User <t...@t...pl>
> pisze:
>
>>>> Mniej więcej. Tak już zresztą jest z opieką społeczną - robią wywiad
>>>> i lustrację w domu, aby sprawdzić, czy nie jesteś zbyt bogaty. Jeśli
>>>> masz np. kolorowy telewizor (konkretny przykład z mojego miasta), to
>>>> pomocy nie dostaniesz.
>>>
>>> A tam kolorowy telewizor. Nie daj bóg jak mają kuchnię inną niż
>>> węglowa, albo starą, freonową lodówkę. A do tego jeszcze żelazko albo
>>> odkurzacz.
>>> To są dopiero, kurwa, złodzieje, oszuści, sępy i pasożyty.
>>
>> Nie, bez przesady. Telewizor to dobro mimo wszystko luksusowe. Lodówka
>> czy kuchnia to dobra bardziej podstawowe.
>
> No, a żelazko i odkurzacz!? To nie luksus i kompletne rozbisurmanienie?
Niemieckie urzedy maja podobne kryteria, nawet ostrzejsze od polskich, a
ingerencja w prywatnosc jest wieksza - np. niektorzy beneficjenci opieki
spolecznej dostajacy doplate do czynszu nie maja prawa nikogo nocowac u
siebie w domu i kontrole robia naloty.
To powyzsze to lekka przesada (majaca na celu zniechecic do ubiegania
sie o swiadczenia innych niz ci, ktorzy absolutnie musza), ale idea ma
sens; nie powinno sie z podatkow obdarowywac kogos, kto ma znaczace
zasoby materialne, tyle ze nie w formie gotowki. Rozroznienie powinno
przebiegac nastepujaco: a) dobra uzytkowe konieczne do codziennego
fizycznego funkcjonowania na poziomie przyjetym w spoleczenstwie -
lodowka, pralka, kuchenka, odkurzacz itp. - rzeczy, bez ktorych czlowiek
by chodzil zaniedbany lub poswiecal niewspolmiernie wiele czasu na
utrzymanie siebie w dobrym stanie b) dobra mogace pomoc w poprawie
sytuacji, np. znalezieniu pracy, jak telefon komorkowy, komputer
podlaczony do Internetu czy samochod w miejscach, gdzie poruszanie sie
komunikacja publiczna jest utrudnione, np. na wsi c) dobra typowo
konsumpcyjne, wiekszej wartosci i nie sluzace zadnym z celow ujetych w
poprzednich punktach: TV, hi-fi, srebrna zastawa lub luksusowe wersje
przedmiotow z poprzednich grup.
W wielu cywilizowanych krajach wymaga sie spieniezenia dobr z grupy c
przed przyznaniem zapomogi. Mysle, ze roznica miedzy telewizorem a
odkurzaczem jest dosc oczywista - jedno z nich sluzy konstruktywnym
celom, drugie, powiedzialabym, wrecz przeciwnie.
>>>> A po to, żebym to JA się cieszył owocami mojej pracy.
>>>
>>> A przyjemnie będziesz się nią cieszył pośród umierających,
>>> wegetujących, głodujących?
>>
>> Jasne. Nie masz pojęcia (a może masz?), jakie to przyjemne wiedzieć,
>> że ma się więcej od innych. A jeśli ma się dodatkowo świadomość, że
>> tego wszystkiego dorobiło się własnymi rękoma, to już pełen odlot...
>
> Ja pier***ę, ty to mówisz poważnie, czy to chora prowokacja?
> Czerpać przyjemność z tego, że masz więcej niż ktoś inny?
> Bylejaki, cholera, wiesz, że ja (i nie tylko ja) mam o tobie jak
> najgorsze zdanie, ale to coś tu teraz naskrobał to już jest kliniczne...
> Ludzie czytający to, co wy na to??
Nic. Emocjonowanie sie pieniedzmi z naciskiem na dawany przez nie
rzeczywisty lub wyobrazony status jest typowa cecha ludzi, ktorzy sie
dorobili pochodzac ze srodowiska, w ktorym nie bylo _zadnych_ powodow do
dumy - ani pieniedzy, ani wyksztalcenia, ani silnego przywiazania do
jakichs niematerialnych wartosci dajacych poczucie wlasnej wartosci, ani
dziadka-bohatera wojennego etc. Tak wynika z badan nt. zachowan
nowobogackich, ktore kiedys czytalam (choc nie byly przeprowadzane w
Polsce). Ludzie, ktorzy sie dorobili nawet powaznej kasy pochodzac ze
srodowiska biednego, ale np. wyksztalconego czy z historia rodziny
pozwalajaca byc dumnym, nie przejawiaja takich zachowan albo w znacznie
mniejszym stopniu niz ci, ktorzy pierwszy raz od pokolen maja
jakikolwiek powod poczuc sie od kogokolwiek lepsi.
>
>>>> I po to, aby odkładać kasę na wypadek, gdybym z jakichś
>>>> przyczyn przestał być zdolny do pracy i nie był skazany na skromną
>>>> rentę.
>>>
>>> A jak przestaniesz móc odkładać na długo zanim zdarzy ci się zostać
>>> skazanym na skromną (czyt. niewystarczającą na biologiczne przeżycie)
>>> rentę.
>>
>> Nie bardzo rozumiem, o co chodziło Ci w tym akapicie.
>
> To proste. Co, jeśli nie zdążysz odłożyć nawet na rok życia jako
> niezdolny do pracy zanim nie przydarzy się coś, co cię niezdolnym do
> zarobkowania uczyni.
>
Jest cos takiego, popularnego w bogatych krajach, co sie nazywa
ubezpieczenie od utraty dochodu. W znanych mi opcjach jest o tyle lepsze
od panstwowej renty, ze mozna sie ubezpieczyc na sume, ktora sie
zarabia, tzn. jesli sie zostanie niezdolnym do pracy - tej konkretnej
pracy, ktora pozwalala osiagnac wlasnie taki dochod - to firma
ubezpieczeniowa wyplaca na czas niezdolnosci, przez okreslona ilosc lat
lub do emerytury taka sama kwote, jaki sie zarabialo pracujac. Oznacza
to nie tylko zabezpieczenie od pierwszego dnia placenia skladki, ale i
gwarancje, ze poziom zycia nie obnizy sie radykalnie po ewentualnym
wypadku czy chorobie.
W przypadku polskim jest oczywiscie ten problem, ze wiekszosci ludzi o
nizszych dochodach nie byloby stac na kwote, ktora bylaby sensowna dla
firm ubezpieczeniowych. Ale tam, gdzie jest wyzszy PKB na glowe, a
panstwo nie jest szczegolnie opiekuncze, jest to dosc rozpowszechnione.
I.
--
http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
http://blog.pasnik.pl
-
22. Data: 2007-08-08 18:02:40
Temat: Re: Czym się różni staż od praktyk ?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:f9c237$o7c$1@inews.gazeta.pl Immona
<c...@n...gmailu> pisze:
>> No, a żelazko i odkurzacz!? To nie luksus i kompletne rozbisurmanienie?
> Niemieckie urzedy maja podobne kryteria
[cut]
My jesteśmy w Polsce. Nie wpisałem tego wprawdzie do siga, ale tak jest.
> Rozroznienie powinno przebiegac nastepujaco: a) dobra uzytkowe konieczne
> do codziennego fizycznego funkcjonowania na poziomie przyjetym w
> spoleczenstwie - lodowka, pralka, kuchenka, odkurzacz itp. - rzeczy, bez
> ktorych czlowiek by chodzil zaniedbany lub poswiecal niewspolmiernie wiele
> czasu na utrzymanie siebie w dobrym stanie
Nie podajesz (jak zresztą zwykle) żadnych źródeł swoich opowieści i
dywagacji, więc nie sposób bez nakładu czasu sprawdzić czy zawierają prawdę.
Spytam (choć bez nadziei na jakiekolwiek linki źródłowe, czy choćby akronim
IMHO): czy posiadanie w mieszkaniu łazienki z muszlą klozetową, wanny oraz
ciepłej wody też łapie się na klasę A. Bo są w Polsce ludzie, którzy tych
dóbr nie mają.
b) dobra mogace pomoc w poprawie
> sytuacji, np. znalezieniu pracy, jak telefon komorkowy, komputer
> podlaczony do Internetu czy samochod w miejscach, gdzie poruszanie sie
> komunikacja publiczna jest utrudnione, np. na wsi
Co ty mi tu o komórce i komputerze z dostępem do netu!
A czy do kategorii B łapie się np. proteza nogi lepsza niż refundowana z
NFZ? Na pewno bardziej funkcjonalna i mogąca pomóc w poprawie sytuacji.
Elektryczny wózek inwalidzki? Albo pompa insulinowa? Sama znajdziesz ile to
kosztuje, czy mam ci napisać?
> c) dobra typowo konsumpcyjne, wiekszej wartosci i nie sluzace zadnym z
> celow ujetych w poprzednich punktach: TV, hi-fi, srebrna zastawa lub
> luksusowe wersje przedmiotow z poprzednich grup.
Od kiedy jest luksusowa wersja? Czy stary telewizor kolorowy to luksus?
> W wielu cywilizowanych krajach wymaga sie spieniezenia dobr z grupy c
> przed przyznaniem zapomogi.
W jakich i co jest podstawą. Chciałbym gdzieś coś wreszcie przeczytać
konkretnego i dowiedzieć się, a nie tylko twoje ogólnikowe opowieści.
> Mysle, ze roznica miedzy telewizorem a odkurzaczem jest dosc oczywista -
> jedno z nich sluzy konstruktywnym celom, drugie, powiedzialabym, wrecz
> przeciwnie.
Słusznie, drugie można spokojnie zastąpić miotłą.
>>>>> A po to, żebym to JA się cieszył owocami mojej pracy.
>>>> A przyjemnie będziesz się nią cieszył pośród umierających,
>>>> wegetujących, głodujących?
>>> Jasne. Nie masz pojęcia (a może masz?), jakie to przyjemne wiedzieć, że
>>> ma się więcej od innych. A jeśli ma się dodatkowo świadomość, że tego
>>> wszystkiego dorobiło się własnymi rękoma, to już pełen odlot...
>> Ja pier***ę, ty to mówisz poważnie, czy to chora prowokacja?
>> Czerpać przyjemność z tego, że masz więcej niż ktoś inny?
>> Bylejaki, cholera, wiesz, że ja (i nie tylko ja) mam o tobie jak
>> najgorsze zdanie, ale to coś tu teraz naskrobał to już jest kliniczne...
>> Ludzie czytający to, co wy na to??
> Nic.
Jak na nic, to sporo o tym piszesz poniżej. Lubisz pisać o niczym?
Przecież powód, dla którego takich jak Bylejaki to kręci nawet dziecko
rozumie.
Ja spytałem o ocenę skutku, nie o przyczynę.
--
Jotte
-
23. Data: 2007-08-09 19:35:51
Temat: Re: Czym się różni staż od praktyk ?
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Jotte wrote:
> W wiadomości news:f9c237$o7c$1@inews.gazeta.pl Immona
> <c...@n...gmailu> pisze:
>
>>> No, a żelazko i odkurzacz!? To nie luksus i kompletne rozbisurmanienie?
>>
>> Niemieckie urzedy maja podobne kryteria
>
> [cut]
> My jesteśmy w Polsce. Nie wpisałem tego wprawdzie do siga, ale tak jest.
>
Zapomnialam, jak bardzo Cie boli jakakolwiek wzmianka o istnieniu swiata
poza Kaczogrodem. :D
>> Rozroznienie powinno przebiegac nastepujaco: a) dobra uzytkowe
>> konieczne do codziennego fizycznego funkcjonowania na poziomie
>> przyjetym w spoleczenstwie - lodowka, pralka, kuchenka, odkurzacz itp.
>> - rzeczy, bez ktorych czlowiek by chodzil zaniedbany lub poswiecal
>> niewspolmiernie wiele czasu na utrzymanie siebie w dobrym stanie
>
> Nie podajesz (jak zresztą zwykle) żadnych źródeł swoich opowieści i
> dywagacji, więc nie sposób bez nakładu czasu sprawdzić czy zawierają
> prawdę.
Dziwne, ze ze swoimi zainteresowaniami nie slyszales o Hartz IV. To
wlasnie przyklad wprowadzonej w zycie zasady, ze przyznanie pomocy jest
uzaleznione od wczesniejszego zuzycia srodkow posiadanych przez samego
beneficjenta, czyli sprzedazy pewnych przedmiotow.
>>> Bylejaki, cholera, wiesz, że ja (i nie tylko ja) mam o tobie jak
>>> najgorsze zdanie, ale to coś tu teraz naskrobał to już jest kliniczne...
>>> Ludzie czytający to, co wy na to??
>>
>> Nic.
>
> Jak na nic, to sporo o tym piszesz poniżej. Lubisz pisać o niczym?
> Przecież powód, dla którego takich jak Bylejaki to kręci nawet dziecko
> rozumie.
Ale on moze nie rozumiec, wiec to bylo pisane dla niego.
> Ja spytałem o ocenę skutku, nie o przyczynę.
Poslugujac sie Twoim stylem: To sobie pytaj :)
I.
--
http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
http://blog.pasnik.pl
-
24. Data: 2007-08-09 21:12:13
Temat: Re: Czym się różni staż od praktyk ?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:f9fqau$jba$1@inews.gazeta.pl Immona
<c...@n...gmailu> pisze:
>>> Niemieckie urzedy maja podobne kryteria
>> [cut]
>> My jesteśmy w Polsce. Nie wpisałem tego wprawdzie do siga, ale tak jest.
> Zapomnialam, jak bardzo Cie boli jakakolwiek wzmianka o istnieniu swiata
> poza Kaczogrodem. :D
Nie zapomniałaś. Ty to sobie wymyśliłaś.
--
Jotte