eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Kontrowersje w CV: Co jest gorsze
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 101

  • 91. Data: 2009-11-25 17:25:05
    Temat: Re: Kontrowersje w CV: Co jest gorsze
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2009-11-25, NobodysBody <n...@n...net> wrote:

    [...]

    Nie pisałem o ludziach którzy traktują piraty jako wersję "demo".
    Pisałem o pozostałych, a tych jest więcej.

    > 2. Piraci zaczęli kupować więcej muzyki, ale nigdzie nie jest
    > powiedziane że piracą mniej. Po prostu kupują więcej legalnej muzyki, a
    > piracić mogą nadal tyle samo...

    Jeśli "piracą tyle samo" a "kupują więcej legalnej muzyki", to w procentowym
    ujęciu piractwo się zmniejszyło.

    > 3. Nie wiadomo do końca czym został spowodowany ten efekt. Może głośna
    > kampania medialna i szum w okół nowego prawa antypirackiego spowodował,
    > że ludzie zainteresowali się legalnymi źródłami kupowania muzyki nie
    > rezygnując wcale z piracenia ?

    Dziwnym trafem zaostrzanie kar i skuteczniejszy system łapania *powoduje*
    wzost sprzedaży legalnych produktów. Nie tylko w omawianym przypadku.

    > 4. Nie będę nawet wchodził w temat czy piractwo w obecnej skali powoduje
    > straty, bo to dla mnie oczywiste że nie powoduje, a każdy kto uważa
    > inaczej, jest albo niedoinformowany, albo pracuje dla medialnej mafii,
    > albo jest idiotą.

    Niesamowicie merytoryczny argument, tym bardziej że nie jest odpowiedzą
    na to co pisałem.

    Ja pisałem o tym, że ludzie piracą, bo:

    - jest to łatwe
    - *bardzo* niska jest skuteczność karania tego typu czynów
    - konsekwencje również są niewielkie

    Z tego samego powodu powszechnie łamane są przepisy prawa drogowego
    (czerwone światła, przekraczanie prędkości), jeździ na gapę, czy też
    "nie nabija na kasę" (w niektórych branżach), albo "zatrudnia"
    na czarno, czy daje kasę "pod stołem".

    Nie wypowiadałem się na temat "strat", bo to są tylko teorie i każda strona
    (skrajni piraci i antypiraci) ma swoje i uważa tych drugich za idiotów/mafię.

    Natomiast to, że zwiększanie skuteczności w wykrywaniu i karaniu
    ma bezpośrednie przełożenie na wzrost przestrzegania przepisów
    jest udowodnione już dawno, ze przypomnę niedawne akcje z łapankami
    i wzrostem sprzedaży systemu Windows.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 92. Data: 2009-11-25 17:30:12
    Temat: Re: Kontrowersje w CV: Co jest gorsze
    Od: "op23" <o...@r...pl>


    Użytkownik "Wojciech Bancer" <p...@p...pl>

    >
    >>> Producenci softu
    >>> to nie tylko Microsoft i Adobe. Jest też wiele firm które produkują np.
    >>> gry - tu już nie powiesz, że "do firmy to sobie ludzie kupią legalne".
    >> Dziecku na prezent nie kupią ?
    >
    > No kupią. Płytkę z giełdy, czy ściągną i przegrają z sieci.

    Gdyby tak było to już w ogóle nie byłoby o czym mówić: społeczeństwo chce
    wolnego oprogramowania.

    >
    >>>> że użytkownicy chcą je tam widzieć. Administratorzy jak
    >>>> administratorzy,
    >>>> wyświetlą reklamkę i tyle z tego mają.
    >>>
    >>> No to historia z gazet:
    >>>
    >>> Niech jakiś chłopak po zerwaniu z dziewczyną wrzuci na tego typu stronę
    >>> link do porno-filmiku który razem nakręcili. Ot tak z zemsty. Co tam.
    >>> Ludzie chcą to oglądać (zawsze się jacyś znajdą), prawa to nie łamie
    >>> (jeszcze), więc to jest ok wg Ciebie, czy nie?
    >>
    >> Myślisz, że cała pornografia powstaje z zemsty albo krzywdy ?
    >
    > Nie. Podałem konkretny przypadek i pytam jak to oceniasz.

    Nie widzę analogii. Ogół nie chce oglądać takich filmów. Nie wiem zresztą po
    jakiego grzyba nagrywać takie filmy jak ktoś nie chce się nimi chwalić.

    >
    >>> A ja nie przyznałem Ci racji. Twój ROTFL do tego przyznania również
    >>> mnie nie przekonał.
    >>
    >> Śmieszne jest twierdzenie, że ludzie kradną rzeczy, których nie
    >> potrzebują
    >
    > A kto *potrzebuje* photoshopa do obróbki zdjęć w domu, *potrzebuje* każdej
    > nowości growej na rynku, MS Offica do edycji prostych tekstów?
    > Ile osób ma pirackiego Office, a nie wersję domową za 300 zł?

    Co za różnica jaką wersję ma ? Jest funkcjonalność jakiej potrzebuje.

    >
    >>>> Pół autobusu na gapę jeździ ?
    >>> A musi być pół autobusu?
    >> Żeby było analogicznie do oprogramowania
    >
    > Pisałem 'podobnie'. Tam też jest łatwo, trudno złapać i kara nie
    > odstrasza.
    > No ale że jest nieco większa szansa na kontrolę, to jednak więcej osób te
    > bilety kupuje.

    Nie interesuje mnie czy kara odstrasza tylko czy "społeczeństwo sobie życzy"
    ograniczeń obrotu programami. Jeśli nie życzy sobie to o czym gadka ?!

    >
    > Inna beczka - przechodzisz na czerwonym? Pewnie tak, jak praktycznie
    > każdy.
    > Kara za to jest, ale szanse złapania są promilowe więc "co mi tam".
    >
    > To wysokość i nieuchronność kary powodują, że dany czyn staje się
    > nieopłacalny i nieatrakcyjny, a nie chęć/niechęć chronienia czegoś.

    To mówię, że nie o to chodzi, czy ktoś się wystraszy tylko jak się czuje z
    tym. Dokładniej jak się z tym czuje ogół. Jeśli ogółe chce kraść to trzeba
    kradzież dopuszczać. Jeśli chce wojny to wojnę.

    >
    >>>> Poza tym ... autobusy oczywiście powinny być
    >>>> darmowe. Po to między innymi płacimy podatki by publiczną komunikację
    >>>> finansować: drogi, autobusy itd . Nie po to by jeden z drugim miał za
    >>>> co
    >>>> żyć.
    >>>
    >>> Od polityki to jest inna grupa.
    >>
    >> Jakiej polityki ??? Polityka to uzależnianie ludzi, walka o władzę.
    >> Widzisz
    >> tu coś takiego ?
    >
    > Widzę chęć decydowania na co idą podatki. To też jest polityka.

    Ale moje podatki. Jak wybieram w sklepie towar to też uprawiam politykę ?
    Decyduję na co wydaję, prawda ?

    >
    >>> Ja nie potępiam piractwa. Niech sobie jest, spełnia pożyteczną rolę jako
    >>> przeciwwaga do zapędów dużych firm wydawniczych, które mają środki by
    >>> ustanawiać prawo na swoją korzyść. Śmieszy mnie tylko jak jeden z drugim
    >>> opowiadają, że "ta strona nie służy do ułatwiania rozpowszechniania
    >>> pirackiego softu", kiedy ona właśnie do tego służy.
    >>
    >> No ale komu do tego właśnie służy ? Myślisz, że temu co witrynę założył i
    >> teraz chce się pochwalić pracodawcy ???
    >
    > Temu co założył służyła zapewne do zarabiania. Jak sam zauważyłeś jakiś
    > przychód z reklam to generuje. Fajna sprawa, bo nie trzeba dbać
    > o merytorykę, nie trzeba dbać o aktualność i inne rzeczy. Oglądalność
    > się robi sama.

    Nie tak sama, bo jednak trzeba zrobić witrynę. Też bym chciał popracować nad
    swoją ale czasu brak. Też bym dodał elementy społecznościowe tyle, że nie
    tego typu co torent.


  • 93. Data: 2009-11-25 17:52:27
    Temat: Re: Kontrowersje w CV: Co jest gorsze
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2009-11-25, op23 <o...@r...pl> wrote:

    [...]

    >>>> gry - tu już nie powiesz, że "do firmy to sobie ludzie kupią legalne".
    >>> Dziecku na prezent nie kupią ?
    >> No kupią. Płytkę z giełdy, czy ściągną i przegrają z sieci.
    > Gdyby tak było to już w ogóle nie byłoby o czym mówić: społeczeństwo chce
    > wolnego oprogramowania.

    I przekraczać ograniczenia prędkości. Postulujesz zmianę prawa drogowego?

    >>> Myślisz, że cała pornografia powstaje z zemsty albo krzywdy ?
    >> Nie. Podałem konkretny przypadek i pytam jak to oceniasz.
    > Nie widzę analogii. Ogół nie chce oglądać takich filmów.

    Wiesz, że nie chce? Społeczeństwo ma to do siebie, że jest różnorodne
    i na pewno znajdzie się grupa, która to obejrzy i będzie chciała obejrzeć.
    Dlaczego różne sekstaśmy jednak są popularne i omawiane w mediach,
    skoro społeczeństwo "nie chce" tego oglądać?

    > Nie wiem zresztą po jakiego grzyba nagrywać takie filmy jak ktoś nie
    > chce się nimi chwalić.

    No to też i specjalnie wybrałem przypadek opisywany w mediach, żeby
    nie było że zmyślam. Pogooglaj sobie jak nie wierzysz. Prawo przed
    takimi zagrywkami *jeszcze* nie chroni.

    Więc pytam po raz trzeci - wg Ciebie jest to ok, czy nie?
    Część społeczeństwa tego chce.
    Karane to jeszcze nie jest. To jak?

    >> A kto *potrzebuje* photoshopa do obróbki zdjęć w domu, *potrzebuje* każdej
    >> nowości growej na rynku, MS Offica do edycji prostych tekstów?
    >> Ile osób ma pirackiego Office, a nie wersję domową za 300 zł?
    > Co za różnica jaką wersję ma ? Jest funkcjonalność jakiej potrzebuje.

    No ale czemu nie ściągnie darmowego Open Office? Czemu piracić Office?

    >> No ale że jest nieco większa szansa na kontrolę, to jednak więcej osób te
    >> bilety kupuje.
    >
    > Nie interesuje mnie czy kara odstrasza tylko czy "społeczeństwo sobie życzy"
    > ograniczeń obrotu programami. Jeśli nie życzy sobie to o czym gadka ?!

    Argument "społeczeństwo sobie życzy" jest wygodny. Życzy sobie więc pracować
    ma czarno, oszukiwać państwo, wyłudzać renty, jeździć za darmo, nie płacić
    podatków, łamać przepisy prawa drogowego, nie respektować prawa własności
    itp. itd. Mówisz, że te wszystkie przepisy należy w pizdu?

    Może jednak pozostańmy przy tym, że to ktoś kto coś stworzy powinien
    decydować co z tym dziełem zrobić. Wiesz, prawo własności (w tym wypadku
    intelektualnej) itp.

    >> To wysokość i nieuchronność kary powodują, że dany czyn staje się
    >> nieopłacalny i nieatrakcyjny, a nie chęć/niechęć chronienia czegoś.
    >
    > To mówię, że nie o to chodzi, czy ktoś się wystraszy tylko jak się czuje z
    > tym. Dokładniej jak się z tym czuje ogół. Jeśli ogółe chce kraść to trzeba
    > kradzież dopuszczać. Jeśli chce wojny to wojnę.

    A. Czyli mówisz, że jak większość przegłosuje eksterminację (dajmy na to)
    wszystkich na literę K, to należy to zrobić? No zajebiste. :)

    [...]

    >> Temu co założył służyła zapewne do zarabiania. Jak sam zauważyłeś jakiś
    >> przychód z reklam to generuje. Fajna sprawa, bo nie trzeba dbać
    >> o merytorykę, nie trzeba dbać o aktualność i inne rzeczy. Oglądalność
    >> się robi sama.
    >
    > Nie tak sama, bo jednak trzeba zrobić witrynę.

    Albo zainstalować prosty skrypt forum. Normalnie wow, ile roboty.

    > Też bym chciał popracować nad swoją ale czasu brak.
    > Też bym dodał elementy społecznościowe tyle, że nie tego typu co torent.

    Tak, tak.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 94. Data: 2009-11-25 18:09:04
    Temat: Re: Kontrowersje w CV: Co jest gorsze
    Od: "entroper" <e...@C...spamerom.p0czta.on3t.pll>

    Użytkownik "Wojciech Bancer" <p...@p...pl> napisał w wiadomości
    news:slrnhgqb5r.dnu.proteus@pl-test.org...
    > > To wysokość i nieuchronność kary powodują, że dany czyn staje się
    > > nieopłacalny i nieatrakcyjny, a nie chęć/niechęć chronienia czegoś.
    >
    > A dla ilustracji zjawiska, to mamy nawet przykład potwierdzający moją
    > tezę:
    >
    http://technologie.gazeta.pl/technologie/1,82011,729
    1890,Szwedzi_kupuja_wiecej_muzyki___antypiraci_zwyci
    ezyli_.html

    raczej niechronność bardziej niż wysokość kary, bo wysokość i tak osiąga
    już dość absurdalne poziomy i będzie tylko wywoływać rozdrażnienie (patrz
    m.in. cyrki w USA). Tyle, że to wszystko faktycznie ze strachu a za
    chwilę, gdy pojawi się jakieś "usprawnienie" wymiany plików wszystko wróci
    do normy (temat przerabiany na przykładzie napstera).
    Jest jeszcze jeden drobiazg: jak dotąd jakoś się to udawało, ale IMHO
    ciężko będzie na wieczność utrwalić trend zarabiania coraz większej kasy
    za towar coraz gorszej jakości. Zakładając, że do tej pory jakimś
    barometrem jakości była proporcja legalnych zakupów do piractwa i
    zakładając, że za chwilę ta "równowaga" zostanie odgórnie zakłócona, nie
    można wywodzić z tego wniosku, że teraz czekają nas już tylko wzrosty
    sprzedaży. IMHO tego nie da się w ten sposób "pompować" szczególnie, że
    ceny są wysokie, a są wysokie, bo tak (a sorry, są wysokie, bo jest
    piractwo, ale jak nie będzie piractwa, nie obniżymy :) ). Po prostu
    urealni się ta w tej chwili nieco mityczna grupa, która nie ściągnie (bo
    nie będzie wolno) i nie kupi (bo nie będzie warto). Może też pojawi się
    jakieś trzecie wyjście.

    e.


  • 95. Data: 2009-11-27 07:21:19
    Temat: Re: Kontrowersje w CV: Co jest gorsze
    Od: "op23" <o...@r...pl>


    Użytkownik "Wojciech Bancer" <p...@p...pl>

    >
    >>>>> gry - tu już nie powiesz, że "do firmy to sobie ludzie kupią legalne".
    >>>> Dziecku na prezent nie kupią ?
    >>> No kupią. Płytkę z giełdy, czy ściągną i przegrają z sieci.
    >> Gdyby tak było to już w ogóle nie byłoby o czym mówić: społeczeństwo chce
    >> wolnego oprogramowania.
    >
    > I przekraczać ograniczenia prędkości. Postulujesz zmianę prawa drogowego?

    A tak, ograniczenia prędkości podważają sens motoryzacji.

    >
    >>>> Myślisz, że cała pornografia powstaje z zemsty albo krzywdy ?
    >>> Nie. Podałem konkretny przypadek i pytam jak to oceniasz.
    >> Nie widzę analogii. Ogół nie chce oglądać takich filmów.
    >
    > Wiesz, że nie chce? Społeczeństwo ma to do siebie, że jest różnorodne
    > i na pewno znajdzie się grupa, która to obejrzy i będzie chciała obejrzeć.
    > Dlaczego różne sekstaśmy jednak są popularne i omawiane w mediach,
    > skoro społeczeństwo "nie chce" tego oglądać?

    Bo ktoś chce

    >
    >> Nie wiem zresztą po jakiego grzyba nagrywać takie filmy jak ktoś nie
    >> chce się nimi chwalić.
    >
    > No to też i specjalnie wybrałem przypadek opisywany w mediach, żeby
    > nie było że zmyślam. Pogooglaj sobie jak nie wierzysz. Prawo przed
    > takimi zagrywkami *jeszcze* nie chroni.
    >
    > Więc pytam po raz trzeci - wg Ciebie jest to ok, czy nie?
    > Część społeczeństwa tego chce.
    > Karane to jeszcze nie jest. To jak?

    Ogół nie chce

    >
    >>> A kto *potrzebuje* photoshopa do obróbki zdjęć w domu, *potrzebuje*
    >>> każdej
    >>> nowości growej na rynku, MS Offica do edycji prostych tekstów?
    >>> Ile osób ma pirackiego Office, a nie wersję domową za 300 zł?
    >> Co za różnica jaką wersję ma ? Jest funkcjonalność jakiej potrzebuje.
    >
    > No ale czemu nie ściągnie darmowego Open Office? Czemu piracić Office?

    A czemu nie piracić ?

    >
    >>> No ale że jest nieco większa szansa na kontrolę, to jednak więcej osób
    >>> te
    >>> bilety pkupuje.
    >>
    >> Nie interesuje mnie czy kara odstrasza tylko czy "społeczeństwo sobie
    >> życzy"
    >> ograniczeń obrotu programami. Jeśli nie życzy sobie to o czym gadka ?!
    >
    > Argument "społeczeństwo sobie życzy" jest wygodny. Życzy sobie więc
    > pracować
    > ma czarno, oszukiwać państwo, wyłudzać renty, jeździć za darmo, nie płacić
    > podatków, łamać przepisy prawa drogowego, nie respektować prawa własności
    > itp. itd. Mówisz, że te wszystkie przepisy należy w pizdu?

    Mówię, że jest coś nienormalnego w tworzeniu prawa niezgodnego z wolą ogółu,
    więc skoro ten ogół chce piracić to widać tak powinno być.

    >
    > Może jednak pozostańmy przy tym, że to ktoś kto coś stworzy powinien
    > decydować co z tym dziełem zrobić. Wiesz, prawo własności (w tym wypadku
    > intelektualnej) itp.

    Równie dobrze moglibyśmy postąpić tak, jak z artykułami niusowymi. Wysłane
    na jeden serwer docierają wszędzie i wszyscy mogą je czytać bez ograniczeń.
    Jak nie chcą by czytali to nie wysyłają.

    >
    >>> To wysokość i nieuchronność kary powodują, że dany czyn staje się
    >>> nieopłacalny i nieatrakcyjny, a nie chęć/niechęć chronienia czegoś.
    >>
    >> To mówię, że nie o to chodzi, czy ktoś się wystraszy tylko jak się czuje
    >> z
    >> tym. Dokładniej jak się z tym czuje ogół. Jeśli ogółe chce kraść to
    >> trzeba
    >> kradzież dopuszczać. Jeśli chce wojny to wojnę.
    >
    > A. Czyli mówisz, że jak większość przegłosuje eksterminację (dajmy na to)
    > wszystkich na literę K, to należy to zrobić? No zajebiste. :)

    Taka jest demokracja.

    >
    > [...]
    >
    >>> Temu co założył służyła zapewne do zarabiania. Jak sam zauważyłeś jakiś
    >>> przychód z reklam to generuje. Fajna sprawa, bo nie trzeba dbać
    >>> o merytorykę, nie trzeba dbać o aktualność i inne rzeczy. Oglądalność
    >>> się robi sama.
    >>
    >> Nie tak sama, bo jednak trzeba zrobić witrynę.
    >
    > Albo zainstalować prosty skrypt forum. Normalnie wow, ile roboty.

    O tym ten wątek jest.


  • 96. Data: 2009-11-27 07:53:06
    Temat: Re: Kontrowersje w CV: Co jest gorsze
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2009-11-27, op23 <o...@r...pl> wrote:

    [...]

    >> No to też i specjalnie wybrałem przypadek opisywany w mediach, żeby
    >> nie było że zmyślam. Pogooglaj sobie jak nie wierzysz. Prawo przed
    >> takimi zagrywkami *jeszcze* nie chroni.
    >>
    >> Więc pytam po raz trzeci - wg Ciebie jest to ok, czy nie?
    >> Część społeczeństwa tego chce.
    >> Karane to jeszcze nie jest. To jak?
    >
    > Ogół nie chce

    A Ty co GUS jesteś, że się za ogół wypowiadasz?
    PYTAM CIEBIE. Czwarty raz. Jest ok, czy nie?
    Nie wykręcaj się od odpowiedzi w imię wyimaginowanego ogółu.

    >>>> Ile osób ma pirackiego Office, a nie wersję domową za 300 zł?
    >>> Co za różnica jaką wersję ma ? Jest funkcjonalność jakiej potrzebuje.
    >> No ale czemu nie ściągnie darmowego Open Office? Czemu piracić Office?
    > A czemu nie piracić ?

    Bo to narusza czyjąś wolność.

    >>> Nie interesuje mnie czy kara odstrasza tylko czy "społeczeństwo sobie
    >>> życzy" ograniczeń obrotu programami. Jeśli nie życzy sobie to o czym gadka ?!
    >>
    >> Argument "społeczeństwo sobie życzy" jest wygodny. Życzy sobie więc
    >> pracować> ma czarno, oszukiwać państwo, wyłudzać renty, jeździć za darmo, nie
    płacić
    >> podatków, łamać przepisy prawa drogowego, nie respektować prawa własności
    >> itp. itd. Mówisz, że te wszystkie przepisy należy w pizdu?
    >
    > Mówię, że jest coś nienormalnego w tworzeniu prawa niezgodnego z wolą ogółu,
    > więc skoro ten ogół chce piracić to widać tak powinno być.

    Prawo ma *chronić* słabsze strony, a nie być realizacją "woli ogółu".
    Dlatego prawo pracy chroni pracowników, prawo autorskie chroni autorów.
    A podstawowym prawem jest wolność i poszanowanie własności.

    >> Może jednak pozostańmy przy tym, że to ktoś kto coś stworzy powinien
    >> decydować co z tym dziełem zrobić. Wiesz, prawo własności (w tym wypadku
    >> intelektualnej) itp.
    >
    > Równie dobrze moglibyśmy postąpić tak, jak z artykułami niusowymi. Wysłane
    > na jeden serwer docierają wszędzie i wszyscy mogą je czytać bez ograniczeń.
    > Jak nie chcą by czytali to nie wysyłają.

    A co jak ktoś robi dzieła na zamówienie? Też ma oddawać za darmo w imię
    "ogół tak chce"?

    >> A. Czyli mówisz, że jak większość przegłosuje eksterminację (dajmy na to)
    >> wszystkich na literę K, to należy to zrobić? No zajebiste. :)
    >
    > Taka jest demokracja.

    Brawo! Dałeś się podpuścić na szkolny test wiedzy historycznej.
    A teraz pomyśl i poczytaj do czego doprowadziło takie "myślenie"
    w pierwszej połowie dwudziestego wieku i od czego się zaczęło.

    To nie jest demokracja. Demokracja to nie jest zwykłe
    "większość decyduje". Takie postępowanie to jest zrzucanie
    z siebie odpowiedzialności i konieczności myślenia ("ogół"
    postanowił, to co ja maluczki nie jestem winny i nie muszę
    myśleć).

    Demokracja opiera się na *poszanowaniu* podstawowych praw.
    Do wolności, prawo do ochrony praw obywatelskich oraz
    prawo do własności prywatnej.

    Jak się tego pozbędziesz, to już nie będziesz miał demokracji.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 97. Data: 2009-11-27 18:59:15
    Temat: Re: Kontrowersje w CV: Co jest gorsze
    Od: "op23" <o...@r...pl>


    Użytkownik "Wojciech Bancer" <p...@p...pl>

    > [...]
    >
    >>> No to też i specjalnie wybrałem przypadek opisywany w mediach, żeby
    >>> nie było że zmyślam. Pogooglaj sobie jak nie wierzysz. Prawo przed
    >>> takimi zagrywkami *jeszcze* nie chroni.
    >>>
    >>> Więc pytam po raz trzeci - wg Ciebie jest to ok, czy nie?
    >>> Część społeczeństwa tego chce.
    >>> Karane to jeszcze nie jest. To jak?
    >>
    >> Ogół nie chce
    >
    > A Ty co GUS jesteś, że się za ogół wypowiadasz?
    > PYTAM CIEBIE. Czwarty raz. Jest ok, czy nie?
    > Nie wykręcaj się od odpowiedzi w imię wyimaginowanego ogółu.

    Moje zdanie nie ma znaczenia

    >
    >>>>> Ile osób ma pirackiego Office, a nie wersję domową za 300 zł?
    >>>> Co za różnica jaką wersję ma ? Jest funkcjonalność jakiej potrzebuje.
    >>> No ale czemu nie ściągnie darmowego Open Office? Czemu piracić Office?
    >> A czemu nie piracić ?
    >
    > Bo to narusza czyjąś wolność.

    Przecież to przejaw wolności

    >
    >>>> Nie interesuje mnie czy kara odstrasza tylko czy "społeczeństwo sobie
    >>>> życzy" ograniczeń obrotu programami. Jeśli nie życzy sobie to o czym
    >>>> gadka ?!
    >>>
    >>> Argument "społeczeństwo sobie życzy" jest wygodny. Życzy sobie więc
    >>> pracować> ma czarno, oszukiwać państwo, wyłudzać renty, jeździć za
    >>> darmo, nie płacić
    >>> podatków, łamać przepisy prawa drogowego, nie respektować prawa
    >>> własności
    >>> itp. itd. Mówisz, że te wszystkie przepisy należy w pizdu?
    >>
    >> Mówię, że jest coś nienormalnego w tworzeniu prawa niezgodnego z wolą
    >> ogółu,
    >> więc skoro ten ogół chce piracić to widać tak powinno być.
    >
    > Prawo ma *chronić* słabsze strony, a nie być realizacją "woli ogółu".

    Czyli ma chronić konsumentów programów komputerowych a nie ich producentów ?

    > Dlatego prawo pracy chroni pracowników, prawo autorskie chroni autorów.

    Prawo autorskie ma głównie wymiar majątkowy a nie autorski. I na pewno
    producent mający prawa majątkowe nie jest słabszy od użytkownika tego
    programu.

    > A podstawowym prawem jest wolność i poszanowanie własności.

    I przejawem tego jest prawo autorskie ? Powiedz, kto jest autorem
    kalkulatora w Windows ? Autor Automapy ? Znasz w ogóle jakiegoś autora
    oprogramowania ?

    >
    >>> Może jednak pozostańmy przy tym, że to ktoś kto coś stworzy powinien
    >>> decydować co z tym dziełem zrobić. Wiesz, prawo własności (w tym wypadku
    >>> intelektualnej) itp.
    >>
    >> Równie dobrze moglibyśmy postąpić tak, jak z artykułami niusowymi.
    >> Wysłane
    >> na jeden serwer docierają wszędzie i wszyscy mogą je czytać bez
    >> ograniczeń.
    >> Jak nie chcą by czytali to nie wysyłają.
    >
    > A co jak ktoś robi dzieła na zamówienie? Też ma oddawać za darmo w imię
    > "ogół tak chce"?

    Nie wiem

    >
    >>> A. Czyli mówisz, że jak większość przegłosuje eksterminację (dajmy na
    >>> to)
    >>> wszystkich na literę K, to należy to zrobić? No zajebiste. :)
    >>
    >> Taka jest demokracja.
    >
    > Brawo! Dałeś się podpuścić na szkolny test wiedzy historycznej.
    > A teraz pomyśl i poczytaj do czego doprowadziło takie "myślenie"
    > w pierwszej połowie dwudziestego wieku i od czego się zaczęło.
    >
    > To nie jest demokracja. Demokracja to nie jest zwykłe
    > "większość decyduje". Takie postępowanie to jest zrzucanie
    > z siebie odpowiedzialności i konieczności myślenia ("ogół"
    > postanowił, to co ja maluczki nie jestem winny i nie muszę
    > myśleć).

    Rety, wszyscy nie zmieszczą się przy jednym korycie

    >
    > Demokracja opiera się na *poszanowaniu* podstawowych praw.

    "Chcemy chleba ..." i programów

    > Do wolności, prawo do ochrony praw obywatelskich oraz
    > prawo do własności prywatnej.

    To tylko idee

    >
    > Jak się tego pozbędziesz, to już nie będziesz miał demokracji.

    Jasne


  • 98. Data: 2009-11-27 19:34:09
    Temat: Re: Kontrowersje w CV: Co jest gorsze
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2009-11-27, op23 <o...@r...pl> wrote:

    [...]

    >> A Ty co GUS jesteś, że się za ogół wypowiadasz?
    >> PYTAM CIEBIE. Czwarty raz. Jest ok, czy nie?
    >> Nie wykręcaj się od odpowiedzi w imię wyimaginowanego ogółu.
    >
    > Moje zdanie nie ma znaczenia

    Czyli po prostu nie umiesz odpowiedzieć. Wziąć odpowiedzialności.

    >>>>>> Ile osób ma pirackiego Office, a nie wersję domową za 300 zł?
    >>>>> Co za różnica jaką wersję ma ? Jest funkcjonalność jakiej potrzebuje.
    >>>> No ale czemu nie ściągnie darmowego Open Office? Czemu piracić Office?
    >>> A czemu nie piracić ?
    >> Bo to narusza czyjąś wolność.
    > Przecież to przejaw wolności

    Dobrze się czujesz? Wg zaprezentowanego przez Ciebie właśnie
    światopoglądu, to jak Ci ktoś da w ryja, to też jest przejaw
    wolności, tak? Albo ukradnie auto, czy pomieszka sobie
    w Twoim domu? To wszystko jest "przejaw wolności", rajt?

    >> Prawo ma *chronić* słabsze strony, a nie być realizacją "woli ogółu".
    >
    > Czyli ma chronić konsumentów programów komputerowych a nie ich producentów ?

    No właśnie ze względu na łatwość skopiowania i użycia czyjejś pracy
    ma bardziej chronić producentów i autorów.

    >> Dlatego prawo pracy chroni pracowników, prawo autorskie chroni autorów.
    >
    > Prawo autorskie ma głównie wymiar majątkowy a nie autorski. I na pewno
    > producent mający prawa majątkowe nie jest słabszy od użytkownika tego
    > programu.

    Bo tak rzekłeś. Howgh!

    Otóż producent jest słabszy, bo *bez prawa go chroniącego* mógłbyś
    skopiować sobie efekt jego pracy (albo efekt pracy za który
    zapłacił) za darmo i bezkarnie.

    Nie wszystko się da rozdawać jak linuksa, wiesz?

    >> A podstawowym prawem jest wolność i poszanowanie własności.
    >
    > I przejawem tego jest prawo autorskie ? Powiedz, kto jest autorem
    > kalkulatora w Windows ? Autor Automapy ? Znasz w ogóle jakiegoś autora
    > oprogramowania ?

    A co to ma do rzeczy? Ważne jest, że *autor* *mógł* *zrobić* *ze*
    *swoim* *dziełem* *co* *chciał*. Czyli np. mógł sprzedać prawa
    majątkowe.

    >> A co jak ktoś robi dzieła na zamówienie? Też ma oddawać za darmo w imię
    >> "ogół tak chce"?
    > Nie wiem

    A ja wiem, że nie powinien, chyba że *akurat chce*.

    >> Brawo! Dałeś się podpuścić na szkolny test wiedzy historycznej.
    >> A teraz pomyśl i poczytaj do czego doprowadziło takie "myślenie"
    >> w pierwszej połowie dwudziestego wieku i od czego się zaczęło.
    >>
    >> To nie jest demokracja. Demokracja to nie jest zwykłe
    >> "większość decyduje". Takie postępowanie to jest zrzucanie
    >> z siebie odpowiedzialności i konieczności myślenia ("ogół"
    >> postanowił, to co ja maluczki nie jestem winny i nie muszę
    >> myśleć).
    >
    > Rety, wszyscy nie zmieszczą się przy jednym korycie

    Jakim znowu korycie? Przeczytałeś już co się działo w pierwszej
    połowie dwudziestego wieku?

    >> Demokracja opiera się na *poszanowaniu* podstawowych praw.
    >
    > "Chcemy chleba ..." i programów

    Jak chcesz 'za free' to sobie sam zrób.

    >> Do wolności, prawo do ochrony praw obywatelskich oraz
    >> prawo do własności prywatnej.
    > To tylko idee

    Nie. To są kryteria określające współczesne państwo demokratyczne.

    >> Jak się tego pozbędziesz, to już nie będziesz miał demokracji.
    > Jasne

    http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=demokracja

    <<forma organizacji życia społecznego, w której wszyscy uczestniczą w podejmowaniu
    decyzji
    i szanują prawa i wolność innych ludzi>>

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Demokracja#Wsp.C3.B3.C5
    .82czesne

    Wedle współczesnych kryteriów[5], za państwa stricte demokratyczne uznawane być mogą
    tylko te, których ustrój opiera się formalnie i realnie na:

    [...]

    # wolności przekonań i wypowiedzi;
    # instytucjonalnej ochronie praw obywatelskich - wyrażającej się w stwarzaniu
    formalnych zabezpieczeń obywateli przed
    nadmierną i nieuzasadnioną ingerencją władzy w ich sprawy prywatne oraz
    # prawie własności prywatnej i swobodzie przedsiębiorczości wedle reguł
    gospodarki rynkowej.

    itp. itd.
    Przykładów takich można mnożyć.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 99. Data: 2009-12-01 21:11:54
    Temat: Re: Kontrowersje w CV: Co jest gorsze
    Od: "op23" <o...@r...pl>


    Użytkownik "Wojciech Bancer" <p...@p...pl>

    >
    >>> Prawo ma *chronić* słabsze strony, a nie być realizacją "woli ogółu".
    >>
    >> Czyli ma chronić konsumentów programów komputerowych a nie ich
    >> producentów ?
    >
    > No właśnie ze względu na łatwość skopiowania i użycia czyjejś pracy
    > ma bardziej chronić producentów i autorów.

    Że niby klientowi łatwiej skopiować program niż producentowi ? To
    niedorzeczne.

    >
    >>> Dlatego prawo pracy chroni pracowników, prawo autorskie chroni autorów.
    >>
    >> Prawo autorskie ma głównie wymiar majątkowy a nie autorski. I na pewno
    >> producent mający prawa majątkowe nie jest słabszy od użytkownika tego
    >> programu.
    >
    > Bo tak rzekłeś. Howgh!

    Bo tak jest.

    >
    > Otóż producent jest słabszy, bo *bez prawa go chroniącego* mógłbyś
    > skopiować sobie efekt jego pracy (albo efekt pracy za który
    > zapłacił) za darmo i bezkarnie.

    Ja nie potrzebuję jego programów, bo sam je piszę. Ty zdaje się potrzebujesz
    a jakieś paranoiczne teksty puszczasz tutaj jakobyś był silniejszy od
    producenta programu.

    >
    > Nie wszystko się da rozdawać jak linuksa, wiesz?

    A ktoś chce go piracić ???

    >
    >>> A podstawowym prawem jest wolność i poszanowanie własności.
    >>
    >> I przejawem tego jest prawo autorskie ? Powiedz, kto jest autorem
    >> kalkulatora w Windows ? Autor Automapy ? Znasz w ogóle jakiegoś autora
    >> oprogramowania ?
    >
    > A co to ma do rzeczy?

    To ma do rzeczy, że prawo autorskie wbrew pozorom służy PRODUCENTOM a nie
    autorom. Dlatego właśnie nie masz bladego pojęcia o autorach programów a
    doskonale wiesz jaka firma go wyprodukowała. Tak samo mają się zyski autorów
    do zysków producentów.

    >Ważne jest, że *autor* *mógł* *zrobić* *ze*
    > *swoim* *dziełem* *co* *chciał*.

    Ważne jest, że ogół ludzi chce mieć programy za darmo.

    > Czyli np. mógł sprzedać prawa
    > majątkowe.

    Większość programistów zatrudniona jest na umowę o pracę i żadnego prawa nie
    sprzedaje.

    >
    >>> Demokracja opiera się na *poszanowaniu* podstawowych praw.
    >>
    >> "Chcemy chleba ..." i programów
    >
    > Jak chcesz 'za free' to sobie sam zrób.

    Już pisałem, że robię. Kwestia czy inni chcą "sobie robić" i czy respektują
    roszczenia producentów.


  • 100. Data: 2009-12-02 10:54:12
    Temat: Re: Kontrowersje w CV: Co jest gorsze
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2009-12-01, op23 <o...@r...pl> wrote:

    [...]

    >> No właśnie ze względu na łatwość skopiowania i użycia czyjejś pracy
    >> ma bardziej chronić producentów i autorów.
    >
    > Że niby klientowi łatwiej skopiować program niż producentowi ? To
    > niedorzeczne.

    Jest mu łatwiej skopiować program niż np. skopiować samochód,
    czy mieszkanie itp.

    >>> Prawo autorskie ma głównie wymiar majątkowy a nie autorski. I na pewno
    >>> producent mający prawa majątkowe nie jest słabszy od użytkownika tego
    >>> programu.
    >> Bo tak rzekłeś. Howgh!
    > Bo tak jest.

    Nie jest.

    >> Otóż producent jest słabszy, bo *bez prawa go chroniącego* mógłbyś
    >> skopiować sobie efekt jego pracy (albo efekt pracy za który
    >> zapłacił) za darmo i bezkarnie.
    >
    > Ja nie potrzebuję jego programów, bo sam je piszę.

    Napisałeś sobie sam system operacyjny, IDE w którym piszesz i wszystkie
    potrzebne Ci narzędzia i dodatki? Wow.

    > Ty zdaje się potrzebujesz a jakieś paranoiczne teksty puszczasz
    > tutaj jakobyś był silniejszy od producenta programu.

    Wydaje Ci się.

    >> Nie wszystko się da rozdawać jak linuksa, wiesz?
    > A ktoś chce go piracić ???

    Zobacz np. pirackie obrazy komercyjnej wersji Mandriva.

    >>> I przejawem tego jest prawo autorskie ? Powiedz, kto jest autorem
    >>> kalkulatora w Windows ? Autor Automapy ? Znasz w ogóle jakiegoś autora
    >>> oprogramowania ?
    >>
    >> A co to ma do rzeczy?
    >
    > To ma do rzeczy, że prawo autorskie wbrew pozorom służy PRODUCENTOM a nie
    > autorom. Dlatego właśnie nie masz bladego pojęcia o autorach programów a
    > doskonale wiesz jaka firma go wyprodukowała. Tak samo mają się zyski autorów
    > do zysków producentów.

    Ale obczaj motyw, że ja mestem *autorem* i *doskonale wiem* co mi daje
    ustawa o ochronie praw autorskich. Więc może przestań mi tu już chrzanić
    o producentach, co?

    >>Ważne jest, że *autor* *mógł* *zrobić* *ze*
    >> *swoim* *dziełem* *co* *chciał*.
    > Ważne jest, że ogół ludzi chce mieć programy za darmo.

    Chcą mieć *wszystko* za darmo. To jest argument od czapki.
    Spytaj kogokolwiek na ulicy, czy chce za darmo mieszkanie, samochód itp.
    Weź się stuknij Ty tak porządnie.

    >> Czyli np. mógł sprzedać prawa majątkowe.
    >
    > Większość programistów zatrudniona jest na umowę o pracę i żadnego prawa nie
    > sprzedaje.

    Owszem sprzedaje. Doczytaj sobie może w ustawie, co?

    >>>> Demokracja opiera się na *poszanowaniu* podstawowych praw.
    >>> "Chcemy chleba ..." i programów
    >>
    >> Jak chcesz 'za free' to sobie sam zrób.
    >
    > Już pisałem, że robię.

    No to super. Napisz mi w takim razie parę stron za darmo.
    Wyślij mi dane kontaktowe, to Ci wyślę specyfikację wraz z terminem.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1