W wiadomości <news:e03k5s$tpm$1@news.onet.pl>
tukan <t...@...onet.pl> pisze:

> Widać, że nigdy nie pracowałaś w sklepach tego typu i masz, rzekłbym,
> zerowe pojęcie o takiej pracy.

Widać, że nie masz pojęcia o tym gdzie i jak pracowałam :)

> I nie muszą tam pracować tylko panienki.

Oczywiście, że nie. Czy to jednak ma jakieś znaczenie w tej dyskusji?

> Są sklepy, w których kasę dostajesz za przechadzanie się
> między stojakami, a są w których dostajesz za pracę.

JAKĄ konkretnie pracę?
Nie mówię o stanowisku kierownika sklepu, kierownika działu zaopatrzenia,
księgowej itp, bo nie o tym była mowa w tym wątku.
Jak sądzę mowa była właśnie o sprzedawcach. A w tego typu sklepach praca
sprzedawcy polega właśnie na tym, co opisałam.

> Tak samo jak z każdą inną, np. biurową, gdzie panienki robotę przewidzianą
> na 1h nie
> mogą skończyć w ciągu dwu dni ze względu na pogaduszki i parzenie
> kawki, herbatki.

No i? Bo nie widzę związku z tematem.

--
PozdrawiaM

do góry

Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:e01iau$2djv$1@news.mm.pl...
>W wiadomości <news:e01h7c$d9j$1@inews.gazeta.pl>
> Marcin M <m...@g...pl> pisze:
>
>> No nie przesadzajmy z tym myśleniem u fryzjerów, a nawet nauczycieli
>> ;) Tak naprawdę większość prac jest wykonywana dosyć automatycznie,
>> niewiele jest takich przy których szczególne myślenie jest niezbędnie
>> potrzebne.
>
> Naprawdę uważasz, że nauczyciel wykonuje swoją pracę automatycznie?
> Albo nawet fryzjer?

Taak. Pewnie, że nieraz trzeba pomyśleć, ale w pewnym momencie
wykonujesz automatycznie wszystkie czynności (to się nazywa rutyna).
Oczywiście nie wszędzie i nie w każdym zawodzie.

> Tyle tylko, że niektóre zawody myślenia w ogóle nie wymagają.
> I takim zawodem (o ile w ogóle można to tak nazwać) jest panienka z
> Reserved'a czy innego Diverse'a.

Już pisałem, że nie masz pojęcia o tym, a się wypowiadasz jako
autorytet co najmniej. To, że się kilka razy "sparzyłaś" przy obsłudze
w takim sklepie nie znaczy wcale, że zawód (uciekasz od tego słowa)
sprzedawcy nie istnieje.

do góry

W wiadomości <news:e03n3l$68u$1@news.onet.pl>
tukan <t...@...onet.pl> pisze:

> Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
>> Naprawdę uważasz, że nauczyciel wykonuje swoją pracę automatycznie?
>> Albo nawet fryzjer?

> Taak. Pewnie, że nieraz trzeba pomyśleć

Ach, nieraz ...
Dobre.

> ale w pewnym momencie
> wykonujesz automatycznie wszystkie czynności (to się nazywa rutyna).

To ja dziękuję bardzo za nauczyciela rutyniarza. Za fryzjera w sumie też.
Wolę jednak takich, którzy myślą stosownie do sytuacji, a nie działają
automatycznie.

> Już pisałem, że nie masz pojęcia o tym, a się wypowiadasz jako
> autorytet co najmniej.

A skąd Ci przyszło do głowy, że nie mam pojęcia?
Sęk w tym, że mam i wiem, jak to wygląda.
Odnoszę wrażenie, że Ty właśnie nie wiesz, o czym piszesz.

> To, że się kilka razy "sparzyłaś" przy obsłudze
> w takim sklepie nie znaczy wcale, że zawód (uciekasz od tego słowa)
> sprzedawcy nie istnieje.

No więc istnieje, dobrze, ale co z tego?
Czy nazwanie tego po imieniu cokolwiek zmienia w tej dyskusji?
Czy nazwanie sprzątaczki konserwatorem powierzchni płaskich, powoduje, że
zawód ten staje się bardziej prestiżowy, bardziej odpowiedzialny i powinien
być lepiej płatny? Bo nie wiem, do czego zmierzasz.

--
PozdrawiaM

do góry

Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:e03ko9$2v2b$1@news.mm.pl...
>W wiadomości <news:e03k5s$tpm$1@news.onet.pl>
> tukan <t...@...onet.pl> pisze:
>
>> Widać, że nigdy nie pracowałaś w sklepach tego typu i masz, rzekłbym,
>> zerowe pojęcie o takiej pracy.
>
> Widać, że nie masz pojęcia o tym gdzie i jak pracowałam :)

Widocznie jeszcze musisz popracować żeby zobaczyć co nieco :)

>> I nie muszą tam pracować tylko panienki.
>
> Oczywiście, że nie. Czy to jednak ma jakieś znaczenie w tej dyskusji?

Nie ma, ale akcentujesz to z pogardą. Tak jakbyś miała
pogardę dla jakiegoś mało znaczącego zawodu, np.
śmieciarz. Każda praca jest przydatna.

>> Są sklepy, w których kasę dostajesz za przechadzanie się
>> między stojakami, a są w których dostajesz za pracę.
>
> JAKĄ konkretnie pracę?

Konkretnie taką, że musi być jakiś przyzwoity obrót, a na to
jakby nie było masz duży wpływ. Choć widzę, że pracowałaś
tam gdzie dawali kasę za "przechadzanie się między stojakami".
Naprawdę nie ugólniaj na podstawie swojego jednostkowego
przykładu. Tak samo gdy przyjdzie tajemniczy klient czy kierownik
to nie wypada siedzieć czy stać z założonymi rękoma, ale Ty
oczywiście wiesz lepiej.

>> Tak samo jak z każdą inną, np. biurową, gdzie panienki robotę
>> przewidzianą na 1h nie
>> mogą skończyć w ciągu dwu dni ze względu na pogaduszki i parzenie
>> kawki, herbatki.
>
> No i? Bo nie widzę związku z tematem.

Akcentujesz swoją niechęć i unikasz słowa zawód w tym przypadku.
Podaję Ci przykład, że można pracować inaczej niż "przechadzając
się między stojakami" i nic nie robić.

do góry

W wiadomości <news:e03nlh$7kr$1@news.onet.pl>
tukan <t...@...onet.pl> pisze:

> Widocznie jeszcze musisz popracować żeby zobaczyć co nieco :)

LOL :)

>> Oczywiście, że nie. Czy to jednak ma jakieś znaczenie w tej dyskusji?

> Nie ma, ale akcentujesz to z pogardą. Tak jakbyś miała
> pogardę dla jakiegoś mało znaczącego zawodu, np.
> śmieciarz. Każda praca jest przydatna.

Oczywiście i nie wiem skąd przyszło Ci do głowy, że gardzę tym zawodem.
Nic z tych rzeczy.
Bawi mnie jednak stanowisko osób, które uważają, że w tym zawodzie, na tym
stanowisku i przy takich wykonywanych czynnościach 900 zł na rękę to mało.
Ciekawe, co mają w związku z tym powiedzieć ludzie, którzy za taki psi
pieniądz naprawdę ciężko_harują_.

> Podaję Ci przykład, że można pracować inaczej niż "przechadzając
> się między stojakami" i nic nie robić.

Sęk w tym, że w wymienionych w temacie wątku sklepach_z_reguły_nie pracuje
się inaczej.

--
PozdrawiaM

do góry

Wed, 22 Mar 2006 22:26:19 +0100, orzel napisał(a):

>> W Diverse trochę ponad 900 netto, zwykły pracownik-sprzedawca.
>> Cały etat, praca od 9,10 do 20, 21, z dniami wolnymi w tygodniu.
>> Sklep mieści się w CH.
>
> Ja pierdykam! Z czego maja Ci ludzie zyc!!!!!

Zdziwiles sie?
Spora czesc kraju zyje z takich pensji, jeszcze dorzuc ze niektorzy maja
bezrobotnych na utrzymaniu :]

Witamy w Polsce!

--
Kapsel
http://kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl

do góry

Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:e03oa6$22lv$1@news.mm.pl...
>W wiadomości <news:e03nlh$7kr$1@news.onet.pl>
> tukan <t...@...onet.pl> pisze:
>
>> Widocznie jeszcze musisz popracować żeby zobaczyć co nieco :)
>
> LOL :)

Hehe. Wszystko już przeszłaś w życiu i o wszystkim wiesz. Gratuluję.

> Oczywiście i nie wiem skąd przyszło Ci do głowy, że gardzę tym zawodem.
> Nic z tych rzeczy.

Z Twoich słów. Masz przykre doświadczenia i uogólniasz na całą
społeczność sprzedawców. Dodatkowo unikając tego słowa.

> Bawi mnie jednak stanowisko osób, które uważają, że w tym zawodzie, na tym
> stanowisku i przy takich wykonywanych czynnościach 900 zł na rękę to mało.
> Ciekawe, co mają w związku z tym powiedzieć ludzie, którzy za taki psi
> pieniądz naprawdę ciężko_harują_.

Piszesz LOL, a tu taką klapę dajesz. Wolny kraj, wolny rynek.
Zawsze spawacz, sprzątaczka może zostać "panienką przechadzającą
się między stojakami".

>> Podaję Ci przykład, że można pracować inaczej niż "przechadzając
>> się między stojakami" i nic nie robić.
>
> Sęk w tym, że w wymienionych w temacie wątku sklepach_z_reguły_nie pracuje
> się inaczej.

Z reguły może i tak. Ale to w przypadku zarobku najniższej krajowej.
Gdy masz więcej to więcej od ciebie wymagają. No, ale Ty już
wszystko wiesz, co ja Ci będę tłumaczył taki marny żuczek...

EOT.

do góry

W wiadomości <news:e06n3m$vqi$1@news.onet.pl>
tukan <t...@...onet.pl> pisze:

> Hehe. Wszystko już przeszłaś w życiu i o wszystkim wiesz.

Nie wszystko. Bez przesady. Ale widocznie na tyle dużo, że wiem, o czym
piszę.

> Z Twoich słów. Masz przykre doświadczenia i uogólniasz na całą
> społeczność sprzedawców.

Nie gardzę zawodem. Co najwyżej brakiem kompetencji pracujących w nim osób.
I mam do tego prawo. Trudno bym robiła dobrą minę do złej gry i udawała, ze
problem nie istnieje.
Co do uogólniania - na palcach ręki mogłabym policzyć osoby, które NAPRAWDĘ
znały się na tym, co sprzedawały i wzbudzały zaufanie klienta. Jakieś 90% to
po prostu jedno wielkie nieporozumienie, żeby nie nazwać tego bardziej
dosadnie.

>> Bawi mnie jednak stanowisko osób, które uważają, że w tym zawodzie,
>> na tym stanowisku i przy takich wykonywanych czynnościach 900 zł na
>> rękę to mało. Ciekawe, co mają w związku z tym powiedzieć ludzie,
>> którzy za taki psi pieniądz naprawdę ciężko_harują_.

> Piszesz LOL, a tu taką klapę dajesz. Wolny kraj, wolny rynek.
> Zawsze spawacz, sprzątaczka może zostać "panienką przechadzającą
> się między stojakami".

Ależ dokładnie w ten sam deseń pisałam na początku wątku.
Nikt nikomu nie każe przechadzać się między wieszakami, jeśli uważa, ze 900
zł to mało.

>>> Podaję Ci przykład, że można pracować inaczej niż "przechadzając
>>> się między stojakami" i nic nie robić.

>> Sęk w tym, że w wymienionych w temacie wątku sklepach_z_reguły_nie
>> pracuje się inaczej.

> Z reguły może i tak. Ale to w przypadku zarobku najniższej krajowej.

900 zł na rękę to nie jest najniższa krajowa, choćbyś nie wiem, jak się
upierał.

> Gdy masz więcej to więcej od ciebie wymagają.

To chyba naturalne.

--
PozdrawiaM

do góry

Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:e06ocq$2ve9$1@news.mm.pl...

>>> Sęk w tym, że w wymienionych w temacie wątku sklepach_z_reguły_nie
>>> pracuje się inaczej.
>
>> Z reguły może i tak. Ale to w przypadku zarobku najniższej krajowej.
>
> 900 zł na rękę to nie jest najniższa krajowa, choćbyś nie wiem, jak się
> upierał.

Czytasz czy sobie dopowiadasz ? Pisałem wyraźnie, że za 900 zł na rękę
wymagają od ciebie troche więcej niż za najniższą krajową. I nie jest to
"przechadzanie się między stojakami". Nie lubię dyskutować z osobami,
którę są przekonane, niesłusznie, że wiedzą lepiej. Nie wiesz czego wymagają
to się zatrudnij i zobacz. EOT definitywny.

do góry

W wiadomości <news:e06qbb$cq1$1@news.onet.pl>
tukan <t...@...onet.pl> pisze:

> Czytasz czy sobie dopowiadasz ?

Po prostu opacznie Cię zrozumiałam.

> Pisałem wyraźnie, że za 900 zł na rękę
> wymagają od ciebie troche więcej niż za najniższą krajową.

Czyli_czego_konkretnie więcej poza sprzedażą?
I jak to się ma do rzeczywistości, której mam (nie)przyjemność doświadczać?

> I nie jest to "przechadzanie się między stojakami".

Czyli_co_konkretnie?

> Nie lubię dyskutować z osobami, którę są przekonane, niesłusznie, że
> wiedzą lepiej.

Nie twierdzę, że wiem lepiej.
Opisuję tylko i wyłącznie mój punkt widzenia.
Ty może masz inne doświadczenia.
Nie znaczy to jednak, że moje nie istnieją.
Jaśniej nie potrafię.

> Nie wiesz czego wymagają to się zatrudnij i zobacz.

Nie ma takiej potrzeby, bo tak się składa, że wiem, o czym mówię.

--
PozdrawiaM

do góry