eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePłaca kierownika IT › Re: Płaca kierownika IT
  • Data: 2007-08-27 21:20:37
    Temat: Re: Płaca kierownika IT
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:fav9uu$8n$1@nemesis.news.tpi.pl VomitroN
    <v...@i...pl> pisze:

    >> A przede wszystkim zakresu obowiązków. To są bezsensowne porównania.
    >> Uważam, że punktem odniesienia powinna być po prostu średnia krajowa.
    >> Inaczej zawsze można usiłować dowodzić absurdów.
    > Wrecz przeciwnie. Specjalnie podalem ten przyklad poniewaz dotyczy on
    > akurat mojej osoby. Bylego nauczyciela geografii, a ostanimi laty nawet
    > matematyki i infomatyki.
    Gratuluję, ale nie rób z siebie reguły.

    > Prosze bardzo. Przyklady ktore znam.
    > Kolega, z ktorym pracowalem 2 lata, wuefista - zrezygnowal rok po
    > awansie na mianowanego i przeniosl sie do UOP, obecnie ABW.
    > Kolezanka - historyczka do zakonczenia roku szkolnego 2004/2005.
    > Obecnie pracuje w Regionalonym Centrum Informacji Europejskiej.
    > Zadne z nich nie zaluje decyzji. Spokoj, stabilizacja i pensja razy 2.
    Zakładając, że to prawda, to ja się bardzo cieszę. Widocznie szkoła na nich
    nie zasługiwała.

    > Powiem tak. Mimo iz czesto zdarza sie ze terminy gonia jak cholera,
    > jest to praca ciekawa i bardzo mi sie podoba. Czuje po prostu wreszcie ze
    > zyje.
    Ja to rozumiem. Tylko - jeszcze raz - nie rób z siebie reguły, są ludzie
    dokonujący innych wyborów, bądź będący to dokonania innych wyborów zmuszeni.

    > Bez urazy ale w porownaniu z uzeraniem sie ze wszystkim co sie rusza w
    > pokoju nauczycielskim, w klasach i na korytarzu, uwazam ze jest to
    > po prostu sielanka.
    Tak miałeś? Współczuję.

    >> Aha - i do tego jak ma po 50-ce.
    > Wtedy juz faktycznie za pozno.
    Widzisz, a ja takich ludzi znam. Twój sposób nie jest dla wszystkich
    "myślących", jak byłeś to uprzejmy ująć. Wystarczy, że myślący będzie miał
    52...
    Dlatego się twoich twierdzeń czepiałem, po prostu.

    >> Po co ja ci podaję konkretne liczby jak ty liczyć nie potrafisz?
    > Przelicznik 75 jest stosowany, aby moc wyliczyc
    > nauczycielowi jego indywidualna stawke za godzine nadliczbowa.
    > Sa jeszcze przeliczniki bodajze 92 i 108 dla bibliotekarzy oraz
    > pracownikow swietlic, ale pomijam je, gdyz wtedy kwoty wyjda jeszcze
    > marniejsze. Wartosc 160 to liczba przepracowanych w miesiacu godzin, przez
    > "normalnego pracownika". :)
    > Jesli znasz inny sposob wyliczenia stawki godzinowej nauczyciela, chetnie
    > sie z nim zapoznam.
    Dobra, już kapuję o co ci chodzi i gdzie popełniłeś błąd. Policzyłeś bowiem
    dla belfra tak, jak dla "zwykłego" pracowniaka, co to 40h/tydz. i 26 dni
    urlopu.
    Tylko zapomniałeś o tym, że belfer tyle nie pracuje i nie taka jest
    struktura jego pracy. Mówię o pensum dydaktycznym, w większości 18h/tydz.
    (choć, jak zauwazyłeś są i inne), a także okres urlopu najczęściej (nie
    zawsze) równy najczęściej okresowi przerw w zajęciach szkolnych. W dodatku
    są to godziny 45-minutowe.
    Pominąłeś także wysługę lat (niepomijalne dla wyliczenia stawki godzinowej),
    oraz 13-tkę i świadczenie urlopowe.
    Z uwagi na zupełnie różny tryb świadczenia pracy przez nauczyciela i
    pracownika "40-godzinnego" uważam, że dla właściwego porównania stawki za
    godzine należy policzyć to w skali roku, chodzi i o taki rodzaj "wspólnego
    mianownika". Spróbuj, co ci szkodzi? Mówię ci, że się zdziwisz.
    A jak ci się nie chce, to mi uwierz, ja to już przerobiłem.

    > Liczy sie to co wplynie na konto.
    To twoja prawda.
    Moja jest inna i na to chciałem ci zwrócić uwagę.
    Na pracę przeznaczam z założenia pewną określoną część mojego życia (choc
    nie zawsze tak było). Mogę zarobić więcej, ale musiałbym więcej (także
    czasowo) pracować i tym samym poświęcić na pracę więcej życia, niż chcę. Ale
    nie chcę - mam właściwie wszystko, czego mi potrzeba. Dlatego powiadam - za
    te pieniądze, które bym zarobił tyrając intensywniej i których nie zarabiam,
    to ja sobie kupuję dni, godziny bez tyrania. Czy mnie teraz rozumiesz?

    > Przy pelnym etacie, moze sobie dorobic najwyzej paroma godzinkami w innych
    > szkolach. Ani to pensja ani nauczanie. Jak juz pisalem wczesniej:
    > 3kzl to niestety obecnie i tak kosmos dla nauczyciela ze szkoly
    > panstwowej.. I to dyplomowanego.
    A tak pisałeś, pisałeś...
    Ale to nieprawda. Nawet teraz, nie eksploatując się przesadnie (jak wyżej
    wspomniałem), zarabiam sporo więcej. Wiem jednak, że nie każdy tak ma
    szansę.

    >> A po trzecie - i najważniejsze - to jego sprawa i jego rodziny, nie
    >> twoja.
    > Jak juz wiesz jak najbardziej moja. Niepotrzebnie sie unosisz.
    Się nie unoszę.

    > Moja teza brzmiala:
    > " wiekszosc nauczycieli jest "przecietna"
    A moja, że w każdej dziedzinie większość jest przeciętna.

    > i stad ich
    > swiadomy wybor kariery zawodowej gdzie daja takie pensje."
    Tu ci właśnie zarzuciłem błąd - wcale niekoniecznie dlatego.

    > Czyli:
    > Wiekszosc nauczycieli zarabia te 1300-1800zl, gdyz wg mnie jest to kwota
    > proporcjonalna do ich umiejetnosci i wiedzy, a co najciekawsze czesto do
    > ich samooceny.
    I to jest wypowiedź w pełni OK - ma bowiem klauzulę, że to jest wg ciebie.

    > Chcac zyc lepiej,
    A cóż to znaczy lepiej? Uważasz, że ty wiesz to najlepiej? ;)

    > czlowiek ambitny poglebiajacy ciagle swa wiedze, widzi
    > ze jego koledzy i kolezanki stoja w miejscu a zarabiaja tyle samo.
    > Albo nazwiemy to niesprawiedliwoscia albo brakiem powolania do
    > zawodu ze strony nauczyciela .
    Zawód nauczyciela to zawód jak każdy inny. Ne ma nic wspólnego z powołaniem.
    Powołanie to może być do wojska. ;)))

    > Nazwij to jak chcesz. W kazdym razie po 9 latach pracy w szkolnictwie nie
    > zaluje swej decyzji ani przez chwile. Kiedys myslalem ze nie spotka mnie
    > juz nic lepszego niz praca w szkole. Teraz wole nie miec 2 miesiecy
    > wakacji i zarabiac, robiac co lubie, niz miec wakacje i tak naprawde
    > udawac ze zarabiam.
    Jasne, tylko cały czas pamiętaj - nie rób z siebie reguły, wzorca. Bo nie
    dość, że zostaniesz wzorcem nie tego, co byś chciał, to jeszcze skończysz w
    Sevres... ;))

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1