eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjegodziny nadliczbowe w upale › Re: godziny nadliczbowe w upale
  • Data: 2010-07-13 12:22:30
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> napisał

    > Tak właśnie jest. Nikt nie wnioskuje urlopów na żądanie, bo jeśli
    > rzeczywiście potrzebuje nagle - to dostanie go jako urlop wypoczynkowy.
    > Partnerstwo polega na tym, że jeśli nie ma takiej potrzeby, to się o taki
    > urlop nie wnioskuje, a jeśli się wnioskuje, to oznacza, że rzeczywiście
    > jest sytuacja podbramkowa. Proste, ale działa. Tak samo z nadgodzinami.
    > Jeśli rzeczywiście w wyjątkowych okolicznościach trzeba posiedzieć
    > dłużej - nie ma problemu zazwyczaj (chyba, że ktoś rzeczywiście ma jakieś
    > ważne umówione spotkanie - np wizytę u lekarza), tyle, że i tu pracodawca
    > w drugą stronę zazwyczaj nie wymaga takowych - tylko w sytuacjach
    > "awaryjnych", a sam za takowe uważa takie, które się nie powtarzają się
    > cyklicznie. Bo to by oznaczało, że jest coś źle rozplanowane.

    Do tego momentu całkowicie się z Tobą zgadzam.

    > Przede wszystkim coś takiego jak projekt niewykonany na czas, bo ktoś nie
    > pracował w nadgodzinach być nie powinno. Ktoś źle oszacował czas
    > wykonania projektu.

    Zgadza się, ale tym "ktosiem" może być także klient, który się nagle
    obudził, że z kolei jego odbiorca mówił nie o 25. tygodniu, lecz o 20.
    Nie zawsze wina leży po stronie pracodawcy czy pracowników, ale raczej nikt
    w takiej sytuacji (zwłaszcza gdy klient dobrze płaci) nie powie "trudno,
    wasza wina, więc poczekacie", tylko zakasuje rękawy i bierze się do roboty.
    Niekoniecznie przy tym licząc na dodatkowe profity.

    >>> A kto pisał, że ma potrzebę zjeść ciastko i mieć ciastko?
    >>
    >> Wynika to pośrednio z tego, co piszą niektórzy na temat swoich oczekiwań
    >> odnośnie układów z szefostwem.
    >
    > Tzn? jakich?

    Chodzi mi o mylenie układów partnerskich z układem roszczeniowym (czyli:
    należy mi się więcej, ale z jakiej racji mam coś dawać w zamian?). Ty
    akurat o tym nie pisałeś, ale z niektórych postów przebija taka postawa.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1