eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › [rekrutacja] Dlaczego pani z personalnego musi mnie udupić?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 13

  • 1. Data: 2003-11-09 21:59:12
    Temat: [rekrutacja] Dlaczego pani z personalnego musi mnie udupić?
    Od: "higamus" <h...@p...net.a_to_juz.usun>

    Tak się zastanawiam dlaczego w większości rekrutacji proces ten musi się dla
    mnie skończyć na etapie
    pani z personalnego która "ocenia moją osobowość".
    Do tej pory jeżeli dochodziłem w rekrutacji prawie do końca - to tylko
    dlatego, że pierwszy kontakty był rozmową o moich umiejętnościach
    merytorycznych, a nie o tym jakie są moje wady i zalety.
    Zresztą swoją pierwszą (i jedyną) pracę też dostałem bez wywiadu kogoś z HR.

    Po co taka pani wogóle jest? Czemu mnie odsiewa nie zadając ani pół pytania
    merytorycznego?
    Jestem psychopatą czy chory psychicznie? Smierdzę?? czy co???
    Tak jak pisałem - do tej pory przeszedłem 2 rekrutacje do samego konca ale
    bez pani z personalnego.
    I w ani jednym przypadku nie udało mi się przebić przez rzeczoną panią..

    WIĘC O CO CHODZI???


  • 2. Data: 2003-11-09 22:14:05
    Temat: Re: [rekrutacja] Dlaczego pani z personalnego musi mnie udupić?
    Od: "clockworkoi" <c...@p...onet.pl>


    Użytkownik "higamus" <h...@p...net.a_to_juz.usun> napisał w
    wiadomości news:bomdbc$ct2$1@news.onet.pl...
    <cut>
    > I w ani jednym przypadku nie udało mi się przebić przez rzeczoną panią..
    >
    > WIĘC O CO CHODZI???

    Naucz sie sciemniac pod rzeczona pania i tyle. Kiedys mialem rozmowe w duzej
    firmie i szefowi dzialu IT zalezalo, zebym u niego pracowal, a pani z HR
    mogla wszystko skreslic, to sam mi powiedzial, co mam jej mowic:) No i bylo
    milo, nikt nie zalowal. Niestety, merytoryczna dyskusja to jedno, ale z
    HR-ami bracie nie pogadasz jak z normalnym czlowiekiem - oni rozumiesz
    czytaja ksiazki z ktorych wynika, ze jak trzymasz rece zlozone w ten czy
    inny sposob albo siedzisz tak a nie inaczej, to sie nie nadajesz, bo za
    nerwowy np. jestes. Ja tez czytalem te ksiazki, ale nie chce mi sie z nimi
    walczyc, wiec mowie to co wiem, ze chca uslyszec, a powaznie rozmawiam z
    ludzmi powaznymi, i tobie tez tak radze.
    pozdr
    /p



  • 3. Data: 2003-11-10 07:19:38
    Temat: Re: [rekrutacja] Dlaczego pani z personalnego musi mnie udupić?
    Od: "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun>

    On Sun, 9 Nov 2003 23:14:05 +0100
    "clockworkoi" <c...@p...onet.pl> wrote:


    > Naucz sie sciemniac pod rzeczona pania i tyle. Kiedys mialem rozmowe w
    > duzej firmie i szefowi dzialu IT zalezalo, zebym u niego pracowal, a
    > pani z HR mogla wszystko skreslic, to sam mi powiedzial, co mam jej
    > mowic:) No i bylo milo, nikt nie zalowal. Niestety, merytoryczna
    > dyskusja to jedno, ale z HR-ami bracie nie pogadasz jak z normalnym
    > czlowiekiem - oni rozumiesz czytaja ksiazki z ktorych wynika, ze jak
    > trzymasz rece zlozone w ten czy inny sposob albo siedzisz tak a nie
    > inaczej, to sie nie nadajesz, bo za nerwowy np. jestes. Ja tez
    > czytalem te ksiazki, ale nie chce mi sie z nimi walczyc, wiec mowie to
    > co wiem, ze chca uslyszec, a powaznie rozmawiam z ludzmi powaznymi, i
    > tobie tez tak radze.

    nie no zeby oni chociaz te ksiazki czytali ze zrozzumieniem.
    ale niekoniecznie.

    w kazdym podreczniku od psychologii ucza, ze moga byc wyjatki.
    zachowania wykazane doswiadczalnie (z dziedziny psychologii spolecznej)
    sa robione na grupach ludzi, a wyniki zwykle maja postac, ze w porownaniu
    z grupa kontrolna o iles-tam procent wiecej cos-tam etc.

    a duzo mundrych pan z HR przeczyta taka ksiazke, zalapie pare "regul" i
    stosuja je na slepo do wszystkich jak leci, na rympal.

    wracajac do przykladu: rzeczywiscie w wielu wypadkach po zachowaniu i
    reakcjach mozna okreslic czy ktos sie np. latwo stresuje. ale co z tego?
    czy to znaczy, ze bedzie zlym pracownikiem? czy to znaczy, ze sie bedzie
    zawsze stresowal?
    moze akurat jak przyszedl na rozmowe to jego dziecko danego dnia ma
    operacje w szpitalu albo zona zlamala noge i stad stres?

    a moze przesadzil z kawa i chodzi jak nabuzowany?

    zreszta.. przytaczalam juz tutaj kiedys wyniki badan wlasnie z zakresu
    psychologii spolecznej wskazujace na to, jaka skutecznosc odnosnie
    znalezienia dobrego pracownika maja rozne metody.

    rozmowa kwalifikacyjna to nawet kilkunastu procent nie miala, z tego co
    pamietam.
    njlepsze efekty dawalo zatrudnianie na umowe probna.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net.usun
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 4. Data: 2003-11-10 12:19:48
    Temat: Re: [rekrutacja] Dlaczego pani z personalnego musi mnie udupić?
    Od: Marcin <f...@k...pl>

    9 listopad - dzien idealny na /spamowanie :)/,
    co tez *clockworkoi* uczynil(a) piszac:

    > Użytkownik "higamus" <h...@p...net.a_to_juz.usun> napisał w
    > wiadomości news:bomdbc$ct2$1@news.onet.pl...
    > <cut>
    >> I w ani jednym przypadku nie udało mi się przebić przez rzeczoną panią..
    >>
    >> WIĘC O CO CHODZI???
    >
    > Naucz sie sciemniac pod rzeczona pania i tyle. Kiedys mialem rozmowe w duzej
    > firmie i szefowi dzialu IT zalezalo, zebym u niego pracowal, a pani z HR
    > mogla wszystko skreslic, to sam mi powiedzial, co mam jej mowic:) No i bylo
    > milo, nikt nie zalowal. Niestety, merytoryczna dyskusja to jedno, ale z
    > HR-ami bracie nie pogadasz jak z normalnym czlowiekiem - oni rozumiesz
    > czytaja ksiazki z ktorych wynika, ze jak trzymasz rece zlozone w ten czy
    > inny sposob albo siedzisz tak a nie inaczej, to sie nie nadajesz, bo za
    > nerwowy np. jestes. Ja tez czytalem te ksiazki, ale nie chce mi sie z nimi
    > walczyc, wiec mowie to co wiem, ze chca uslyszec, a powaznie rozmawiam z
    > ludzmi powaznymi, i tobie tez tak radze.

    Ja bylem w identycznej systuacji, ale niestety nie dostalem pracy :(
    A skoro juz mowimy o HR; czy moze ktos z Was posiada testy jakie sa
    najczesciej stosowane przez HR-owcow?

    --
    Pozdrowienia,
    Marcin
    Kolej przewozi pasazerow, ludzi i cudzoziemcow


  • 5. Data: 2003-11-10 12:51:58
    Temat: Re: [rekrutacja] Dlaczego pani z personalnego musi mnie udupić?
    Od: Marcin Strzyzewski <m...@c...pl>

    higamus wrote:

    > Tak się zastanawiam dlaczego w większości rekrutacji proces ten musi się dla
    > mnie skończyć na etapie
    > pani z personalnego która "ocenia moją osobowość".

    > Po co taka pani wogóle jest? Czemu mnie odsiewa nie zadając ani pół pytania
    > merytorycznego?
    > Jestem psychopatą czy chory psychicznie? Smierdzę?? czy co???

    heh ... no wlasnie to ma za zadanie wylowic _dobry_ HR...
    z mojego doswiadczenia - wpadlem wrecz ( bo bylem spozniony ) na rozmowe
    i pozniej wyszlo ze to HR - ubrany bylem ..hmm smiesznie - spodnie
    szerokie + bluza z kapturem - ale pani zadawala konkretne pytania, chodz
    na pytanie jak reaguje na upierdliwego usera, stwierdzilem ze nie
    aplikuje na helpdesk :) okazalo sie ze dala b. dobre ref.

    po 3 miesiacach szukali jeszcze kogos - koles mial _dobre_ papiery, ale
    HR go uwalil, bo by sie z nim pracowac nie dalo - niekontaktowy, nie
    umial po prostu pracowac w grupie. co z tego ze jest dobry, ale jak nic
    nikomu nie powie, nie przekaze, nie zgra sie z grupa ?

    co do zapachu :) wystarczy sie umyc :))))))

    > WIĘC O CO CHODZI???

    wiec kup 2 ksiazki o rozmowach z HR, wyucz sie tego o co pytaja..oni z
    tych samych ksiazek sie uczyli..jak ktos pisal w wiekszosci to debile (
    pytania po co klapa od kanalu okragla? )

    m.



  • 6. Data: 2003-11-10 16:51:17
    Temat: Re: [rekrutacja] Dlaczego pani z personalnego musi mnie udupić?
    Od: "Kamil" <b...@g...pl>

    Do pewnego stopnia sie zgodze ze roznie to z paniami z personalnych bywa.
    Mozna to potraktowac jako wstepne informacje o firmie. Skoro pania od hru
    maja nieciekawa, a ona jest wizytowka firmy, to pewnie cala firma jest
    nieciekawa.... Dlatego jesli firmie zalezy na dobrych pracownikach, powinni
    zaczynac od dobrych ha-erowcow i nie szczedzic na ich wiedzy i
    kompetencjach.

    Absolutnie nie zgodze sie jednak z twierdzeniem, ze wazne sa u pracownikow
    kompetencje i umiejetnosci twarde. Nic bardziej mylnego, to firma to tez
    zbiorowosc ludzi, ktorzy musza ze soba wspolgrac, powinni sie lubic i
    szanowac. Nic tak nie psuje atmosfery pracy jak czarna owca w zespole
    (nieudolna pod katem wiedzy albo umiejetnosci interpersonalnych). A jesli
    popsuta jest atmosfera, to spada efektywnosc i rosnie fluktuacja - czyli
    rzeczy, ktorych nalezy sie wystrzegac.

    Mowcie, co chcecie, ale ja ani moi wspolpracownicy nigdy bysmy nie
    rekomendowali do firmy naszych klientow nawet najlepszego mozgowca/
    maszyne/encyklopedie jeslibylby/bylaby niekontaktowym gburem nieumiejacym
    wspolpracowac . Wlasnie z powodow i w trosce o komfort pozostalych
    wspolpracownikow. na szczescie sa firmy, ktore wyznaja te zasade i widac sie
    to oplaca, bo zajmuja czolowe pozycje wsrod pracodawcow i wygrywaja z
    konkurencja na rynku.

    Co do testow - ktos o nie pytal w ktoryms poscie - sa to narzedzia tajne i
    chronione. Wierzcie lub nie, ale bez zaplcza psychologicznego w najlepszym
    wypadku nie zrozumie sie wynikow, a w najgorszym mozna zrobic swojej
    samoocenie krzywde. Tak samo samo jest z lekarstwami - bez recepty tych
    powazniejszych nie sprzedadza, mimo ze kazdy wie ze przeciez tylko trzeba
    polknac pastylke i juz. Dla uspokojenia dodam ze, o ile to nie jest test na
    inteligencje, to nie m w nich zlych oddpowiedzi. Po prostu czasem
    pracodawca szuka sie np ekstrawewrtyka i wtedy lepsze sa te odpowiedz a
    innym razem introwertyka i wtedy przeciwnie (sama znajomosc testu ni pozwoli
    odgadnac kogo szuka firma) O wiele bardziej nalezy sie bac
    nieodpowiedzialnych pytan o przyczyne okraglych wlazow do studzienek albo
    proby odpornosci na tak zwane chamstwo i glupote szefostwa 9np niekulturalne
    i niepartnerskie traktowanie na rozmowie)

    Ps. Do grupowicza, ktory nie przeszedl zadnej rozmowy z kadrowa. Moze to nie
    jej wina (chcociaz moglo tak byc), ale twoja???! Moze ona znajac kulture
    firmy i wiedzac jakie umiejetnosci miekkie sa niezbedne jej pracownikom
    mogla i powinna Cie odrzucic ? (bez urazy) Moze warto by potrenowac u siebie
    niektore z tych umiejetnosci??




    Użytkownik "higamus" <h...@p...net.a_to_juz.usun> napisał w
    wiadomości news:bomdbc$ct2$1@news.onet.pl...
    > Tak się zastanawiam dlaczego w większości rekrutacji proces ten musi się
    dla
    > mnie skończyć na etapie
    > pani z personalnego która "ocenia moją osobowość".
    > Do tej pory jeżeli dochodziłem w rekrutacji prawie do końca - to tylko
    > dlatego, że pierwszy kontakty był rozmową o moich umiejętnościach
    > merytorycznych, a nie o tym jakie są moje wady i zalety.
    > Zresztą swoją pierwszą (i jedyną) pracę też dostałem bez wywiadu kogoś z
    HR.
    >
    > Po co taka pani wogóle jest? Czemu mnie odsiewa nie zadając ani pół
    pytania
    > merytorycznego?
    > Jestem psychopatą czy chory psychicznie? Smierdzę?? czy co???
    > Tak jak pisałem - do tej pory przeszedłem 2 rekrutacje do samego konca ale
    > bez pani z personalnego.
    > I w ani jednym przypadku nie udało mi się przebić przez rzeczoną panią..
    >
    > WIĘC O CO CHODZI???
    >



  • 7. Data: 2003-11-10 22:40:25
    Temat: Re: [rekrutacja] Dlaczego pani z personalnego musi mnie udupić?
    Od: "higamus" <h...@p...net.a_to_juz.usun>


    Użytkownik "Kamil" <b...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:boofmk$f7n$1@inews.gazeta.pl...
    > Absolutnie nie zgodze sie jednak z twierdzeniem, ze wazne sa u pracownikow
    > kompetencje i umiejetnosci twarde. Nic bardziej mylnego, to firma to tez
    > zbiorowosc ludzi, ktorzy musza ze soba wspolgrac, powinni sie lubic i
    [..]
    Zgadzam się, że nie tylko wiedza jest ważna,.. ale w poprzedniej firmie
    właściwie od pucybuta doszedłem do
    dosyć wysokiego stanowiska - przez 6 lat co rok awans. Ludzie widząc mnie
    nie uciekali.. więc chyba o czymś to świadczy? Kurcze.. gdybym był "gołym
    mózgiem" (tzn. sama wiedza, i całkowicie wyłożone to co nazywasz
    umiejętnościami miękkimi) - to chyba nikt nie pozwoliłby mi na taką karierę?
    Dlatego wkurza mnie nie że wykładam się na tych HR-kowiczkach.
    Do tego - w połowie przypadków mam wrażenie, że pani przyciągneła mnie na
    rozmowe ot tak sobie żeby zapełnić sobie lukę czasową: o ile samo ogłoszenie
    wskazuje że mogę aplikować, to w czasie rozmowy okazuje się że właściwie to
    praca nie dla mnie.
    Szczytem było jak jakaś głupia siksa, sciągneła mnie do miasteczka odległego
    o pociąg-pociąg-pekaes (ok 3 godz). tylko po to żeby przywitać mnie radosnym
    stwierdzeniem że ona sobie TERAZ tak pomyślała że ja jednak z innej branży i
    w tej się nie sprawdzę.

    ale trochę się oddaliłem od tematu..

    > odgadnac kogo szuka firma) O wiele bardziej nalezy sie bac
    > nieodpowiedzialnych pytan o przyczyne okraglych wlazow do studzienek albo

    A co nieodpowiedzialnego w tym pytaniu? Przecież każde dziecko wie że włazy
    są okrągłe bo koło to jedyny
    kształt który gwarantuje że właż nie wpadnie do studzienki (spróbujcie z
    kwadratem albo trójkątem - jak odpowiednio ustawić to wpadnie!) ;-))) heheh

    > Ps. Do grupowicza, ktory nie przeszedl zadnej rozmowy z kadrowa. Moze to
    nie
    > jej wina (chcociaz moglo tak byc), ale twoja???![...] Moze warto by
    potrenowac u siebie
    > niektore z tych umiejetnosci??
    >
    Powiem tylko, że poszedłem raz na rozmowę, całkowicie wcześniej sfiksowawszy
    się na tym aby być siłą spokoju ( a nie jestem :-) ). Rozmowa skonczyła się
    "No wiedzę ma pan ogromną..ale pan jest taki spokojny a my szukamy kogoś
    dynamicznego". :-(((

    Poza tym - masz rację - w większości przypadków pytania są takie, że nie
    wiadomo jaka jest dobra odpowiedź. U jednej pani będzie dobra odpowiedź "A",
    a u drugiej "B" a "A" zdyskfalifikuje.. :-(
    I bądź tu mądry .. :-(


  • 8. Data: 2003-11-11 00:45:35
    Temat: Re: [rekrutacja] Dlaczego pani z personalnego musi mnie udupić?
    Od: "Kamil" <b...@g...pl>

    > Do tego - w połowie przypadków mam wrażenie, że pani przyciągneła mnie na
    > rozmowe ot tak sobie żeby zapełnić sobie lukę czasową: o ile samo
    ogłoszenie
    > wskazuje że mogę aplikować, to w czasie rozmowy okazuje się że właściwie
    to
    > praca nie dla mnie.

    Jesli takie kwiatki wychodza, to smialo zapytaj po co Cie zaprosili. Nie
    omieszkaj sie dowiedziec czemu ich zdaniem praca nie dla Ciebie i jesli Ci
    cos nie pasuje to dyskutuj (utrzymujac profesjonalny ton [przede wszystkim
    niepretensjonalny i niearogancki])
    masz prawo do rzetelnej informacji o twoim statusie.

    > Szczytem było jak jakaś głupia siksa, sciągneła mnie do miasteczka
    odległego
    > o pociąg-pociąg-pekaes (ok 3 godz). tylko po to żeby przywitać mnie
    radosnym
    > stwierdzeniem że ona sobie TERAZ tak pomyślała że ja jednak z innej branży
    i
    > w tej się nie sprawdzę.
    Trzeba bylo zapytac czy ona mysli ze siedzisz w domu i nie masz nic
    lepszego do roboty niz czekanie na jej telefon i mozliwosc spotkania :) A
    tak na serio profesjonalizm miedzy innymi poznac po przemyslanych decyzjach
    i szacunku dla czasu drugiej strony. mam nadziejeze chociaz wiedziala o co
    chce zapytac ;-)

    Ps. jest jeszcze druga strona medalu. Niby takie to bezcelowe i bezowocne
    spotkania, ale zawsze mozna przy nich nawiazac jakies kontakty, ktore moga
    zaprocentowac na przyszlosc. Trzeba tylko dac sie dobrze zapamietac z
    zawodowego punktu widzenia. No i jeszcze druga kwestia - wizyty w obcych
    firmach to swietne badanie rynku. Mozesz poznac jej organizacje, kluczowe
    wartosci, ludzi, moze nawet jakies plany, mozesz sie dowiedziec co sa w
    stanie zaaoferowac osobie na takim stanowisku. trzeba tylko zadawac dobre
    pytania...


    > Powiem tylko, że poszedłem raz na rozmowę, całkowicie wcześniej
    sfiksowawszy
    > się na tym aby być siłą spokoju ( a nie jestem :-) ). Rozmowa skonczyła
    się
    > "No wiedzę ma pan ogromną..ale pan jest taki spokojny a my szukamy kogoś
    > dynamicznego". :-(((

    Stad wniosek, ze na rozmowie nalezaloby byc soba. Wyobraz sobie ze
    zostawiles swoja firme w ktorej Ci bylo nawet dobrze i poszedles do takiej w
    ktorej wszyscy sa skrajnie "anemiczni" i takich ludzi szukaja. Oczywiscie ty
    jestes przeciwienctwem, ale udalo Ci sie oszukac pania z personalnego ze i
    ty taki jestes i zostales przyjety. Nie wiem czy bylbys zadowolony.
    Podejrzewam, ze po tygodniu szlag by cie trafil i zalowalbys swojej decyzji.


    > Poza tym - masz rację - w większości przypadków pytania są takie, że nie
    > wiadomo jaka jest dobra odpowiedź. U jednej pani będzie dobra odpowiedź
    "A",
    > a u drugiej "B" a "A" zdyskfalifikuje.. :-(
    Jesli pani jest normalna, to znaczy kieruje sie profilem stanowiska i
    oczekiwaniami firmy, a nie wlasnymi preferencjami, to ja bym powiedzial, ze
    nie u jednej pani dobra jest odpowiedz A albo B, ale w jednej firmie bedzie
    dobra odpowiedz A a w drugiej B - patrz przyklad z "anemikami"



  • 9. Data: 2003-11-11 08:40:34
    Temat: Re: [rekrutacja] Dlaczego pani z personalnego musi mnie udupić?
    Od: "Jerzy Dusk" <vesper@bci[-].pl>


    "clockworkoi" <c...@p...onet.pl> napisał(a) tak:
    [...]
    > czytaja ksiazki z ktorych wynika, ze jak trzymasz rece zlozone w ten czy
    > inny sposob albo siedzisz tak a nie inaczej, to sie nie nadajesz, bo za
    > nerwowy np. jestes. Ja tez czytalem te ksiazki, ale nie chce mi sie z nimi
    > walczyc, wiec mowie to co wiem, ze chca uslyszec, a powaznie rozmawiam z
    > ludzmi powaznymi, i tobie tez tak radze.
    > pozdr
    > /p
    >
    >

    miałem taką część szkolenia z marketingu, i sztywny gośc, jak dla mnie cały
    sztuczny i dbający o 'mowę ciała', o której właśniemówił, dawał przykłady, jak
    to np. rozpoznał kokieterię u kasjerki, bo poprawiła włosy, więc na przykład był
    to dobry moment, żeby się z nią spróbować umowić... tylko, że w żadesn sposób
    nie potwierdził swojej obserwacji.
    i serwują tacy ludzie same tzw. techniki ale bez wiedzy, czy głęszego pomyślunku


    Jerzy


  • 10. Data: 2003-11-11 13:02:29
    Temat: Re: [rekrutacja] Dlaczego pani z personalnego musi mnie udupić?
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    Kamil napisał:

    > Absolutnie nie zgodze sie jednak z twierdzeniem, ze wazne sa u pracownikow
    > kompetencje i umiejetnosci twarde. Nic bardziej mylnego, to firma to tez
    > zbiorowosc ludzi, ktorzy musza ze soba wspolgrac, powinni sie lubic i
    > szanowac. Nic tak nie psuje atmosfery pracy jak czarna owca w zespole
    > (nieudolna pod katem wiedzy albo umiejetnosci interpersonalnych). A jesli
    > popsuta jest atmosfera, to spada efektywnosc i rosnie fluktuacja - czyli
    > rzeczy, ktorych nalezy sie wystrzegac.
    >
    > Mowcie, co chcecie, ale ja ani moi wspolpracownicy nigdy bysmy nie
    > rekomendowali do firmy naszych klientow nawet najlepszego mozgowca/
    > maszyne/encyklopedie jeslibylby/bylaby niekontaktowym gburem nieumiejacym
    > wspolpracowac . Wlasnie z powodow i w trosce o komfort pozostalych
    > wspolpracownikow. na szczescie sa firmy, ktore wyznaja te zasade i widac sie
    > to oplaca, bo zajmuja czolowe pozycje wsrod pracodawcow i wygrywaja z
    > konkurencja na rynku.

    Wiesz co - miałem kiedyś współpracownika - pełna kultura i ogłada,
    lubiany przez wszystkich - pozbyłem się go do innego działu, choć w
    otwartej "walce" "nic" bym mu nie mógł zarzucić. Wszyscy mieli o to do
    mnie mniejszy lub większy żal.
    Po pewnym czasie jedna z osób, które miały do mnie żal, opowiedziała mi,
    jak to dane jej było obserwować zachowanie tego gościa w innym zespole -
    on swoją grzecznością manipulował innymi [i przerzucał na nich swoją
    pracę], po to, żeby pewnie tak jak u mnie móc brać urlopy [dawałem, bo
    sam miałem pracę i się nie wybierałem] w każdy długi weekend i święta,
    żeby polatać sobie po necie i podzwonić do swoich znajomych. A wiesz co
    będzie najzabawniejsze - to, że po pewnym czasie jego koleżanki zaczną
    czuć się wykorzystywane, ale jako tego złego pokażą pracę. Kończąc -
    zespół można też wykończyć będąc bardzo miłym i lubianym - niestety
    nasze wartości nie umożliwiają w takim wypadku "ataku" na taką osobę, bo
    tworzy się paradoks związany z wartościami społecznymi. Zresztą to
    niejedyny znany mi przykład osoby miłej i towarzyskiej, której nikt nie
    ruszał własnie z tego powodu.

    Flyer
    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
    ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1