eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › praca na umowę zlecenie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 23

  • 11. Data: 2004-12-05 19:40:38
    Temat: Re: praca na umowę zlecenie
    Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl>

    Agnieszka w news:covlt8$mmh$1@serwus.bnet.pl napisał(a):
    >
    >> Ja? Przecież oznaczyłem cytat i podałem źródło :-)
    >> Powyższe zawiera sie w cytacie ;-)
    > taka rada na przyszlosc: lepiej jest odpowiadac komus wlasnym
    > slownictwem anizeli cytowac cos, idac w ten sposob na latwizne

    Dziwna rada - przyznaj się, że nie zauważyłaś cytatu i teraz Ci głupio ;->

    Cytowanie nie zawsze oznacza pójścia na łatwiznę. Czasem nie ma sensu
    ponownie odkrywać Ameryki. Czasem ktoś przyjmuje argumenty dopiero wówczas
    gdy widzi, że potwierdzają to również inne źródła. Zresztą na pewno nie
    muszę Ci tego tłumaczyć bo sama z pewnością wiesz dlaczego warto cytować. A
    może jednak faktycznie nie cytujesz? To by było dopiero dziwne :-)

    > i narazajac sie na ryzyko, ze i tak osoba pytajaca nic
    > z tego nie zrozumie

    Skąd pewność, że zrozumie to co wypowie się własnymi słowami? :-)

    >>> polecam zapoznac sie z przepisami ze strony www.zus.pl
    >> No wiesz - ja dałem dokładny adres, a Ty mnie do strony głównej
    >> odsyłasz ;-)
    > inteligentny jestes to znalazles :D

    Znalazłem bo miałem farta :-) A po drugie - nie pisałem się na
    przeprowadzenie testów ;-) Jeśli już coś podajemy (co jest argumentem w
    dyskusji) to dobrze by było w miarę dokładnie. Nawet jeśli jesteśmy
    przekonani, że adresat wiadomości bez problemu znajdzie to o co chodzi.
    Przynajmniej moim zdaniem :-)

    >> Czyli nie widzę błędu. Chorobowe opłaca sobie dobrowolnie
    >> zleceniobiorca.
    > nie - zleceniobiorca przystepuje dobrowolnie do tego ubezpieczenia,
    > a zleceniodawca ma obowiazek ta osobe zglosic do ZUS i do konkretnego
    > ubezpieczenia wraz z odprowadzeniem skladki

    Bo tak jest prościej. Ale to zleceniobiorca finansuje sobie ubezpieczenie.
    Zleceniodawca bez względu na to czy zleceniobiorca chce się ubezpieczyć czy
    też nie, ponosi dokładnie takie same koszty. Przynajmniej moim zdaniem.
    Kwestia akurat taka, że nie ma co się spierać. Najważniejsze są fakty, a te
    są oczywiste - ubezpieczenie chorobowe w przypadku umowy zlecenie jest
    dobrowolne. Jeśli zleceniobiorca zadeklaruje chęć przystąpienia do
    ubezpieczenia to w przypadku choroby dostanie pieniądze z ZUS. Jeśli
    zadeklaruje, że woli aby więcej mu w kieszeni zostało - jeśli zachoruje to z
    własnej kieszeni musi zaczerpnąć. Cała reszta to już szczegóły ;-)



    pozdrawiam
    Greg


  • 12. Data: 2004-12-06 08:17:51
    Temat: Re: praca na umowę zlecenie
    Od: "Elite" <g...@C...fm>

    "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl> wrote in message
    news:covipo$m00$1@news.onet.pl...

    Dzięki za twoje informacje, są mi one bardzo pomocne, teraz przynajmniej
    wiem ze nie mogę nic, a taka umowa to po prostu "raj" dla "zleceniodawcy".
    Bo tak naprawdę praca, którą mam wykonywać ma charakter typowej pracy na
    którą powinna być podpisana umowa o pracę. Nie ma w niej żadnego ściśle
    określonego zlecenia, chyba, że nazwać zleceniem konieczność siedzenia w
    biurze codziennie kilka godzin. Płacone za godziny, raz w miesiącu i
    oczywiście obowiązuje podporządkowie się pracodawcy.

    Ale tak już jest, każdy się zabezpiecza i ucieka od kosztów. Trzeba
    wykorzystać ten fakt, że ktoś jest studentem.


    Pozdrawiam



  • 13. Data: 2004-12-06 11:04:21
    Temat: Re: praca na umowę zlecenie
    Od: "Andrzej Wozniak" <w...@g...pl>


    Użytkownik "Elite" <g...@C...fm> napisał w wiadomości
    news:cp14k4$nip$1@inews.gazeta.pl...

    > Dzięki za twoje informacje, są mi one bardzo pomocne, teraz przynajmniej
    > wiem ze nie mogę nic, a taka umowa to po prostu "raj" dla
    "zleceniodawcy".
    > Bo tak naprawdę praca, którą mam wykonywać ma charakter typowej pracy na
    > którą powinna być podpisana umowa o pracę.

    Nie taki znowu raj ;) Zawsze taki "zleceniodawca" musi się liczyć z tym, że
    poprosisz np. PIP o pomoc w uznaniu tego zlecenia za stosunek pracy. Jeśli
    zlecenie potrwa dłuższy czas, to nagle okaże się - po uznaniu stosunku
    pracy - że należał Ci się urlop, którego nie pozwolono Ci wykorzystać, itp.
    (mobing?)

    pozdr
    AW



  • 14. Data: 2004-12-06 17:30:14
    Temat: Re: praca na umowę zlecenie
    Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl>

    Andrzej Wozniak w news:cp1e7j$8b9$1@inews.gazeta.pl napisał(a):
    >
    >> Dzięki za twoje informacje, są mi one bardzo pomocne, teraz
    >> przynajmniej wiem ze nie mogę nic, a taka umowa to po prostu "raj"
    >> dla "zleceniodawcy".
    > Nie taki znowu raj ;) Zawsze taki "zleceniodawca" musi się liczyć z
    > tym, że poprosisz np. PIP o pomoc w uznaniu tego zlecenia za stosunek
    > pracy.

    Dokładnie. To, że zleceniodawca ma raj wynika tylko z tego, że wykorzystuje
    albo trudną sytuację zleceniobiorcy, albo... jego niewiedzę. Zapoznaj się
    Elite z odpowiednim rozdziałem w kodeksie cywilnym. O ile się nie mylę to
    nie musisz ciągle siedzieć w biurze. Jeśli chcesz coś załatwić na mieście to
    idź. Jeśli Twój zleceniodawca będzie się rzucać to przypomnij mu, że
    podpisaliście umowę zlecenie, a nie umowę o pracę. Ty musisz tylko w
    określonym czasie wykonać zlecenie. Jeśli to zrobisz to cała reszta nie ma
    znaczenia - Ty decydujesz kiedy i jak długo zlecenie wykonujesz. Jeśli z
    powodu Twojego wyjścia zleceniodawca będzie chciał rozwiązać umowę to
    będziesz mogła domagać się odszkodowania, bo nie sądze aby znalazł ważne
    powody. Nie jestem pewien czy ewentualna "utrata zaufania" mogłaby zostać
    uznana za ważny powód. Może warto byłoby skonsultować się z prawnikiem. Tyle
    tylko, że wynagrodzenie za zlecenie pewnie by tego nie pokryło. Może więc
    chociaż na grupie prawo zadać pytanie, albo z jakimś doradcą w PUP
    (zazwyczaj jest na etacie ktoś kto udziela porad prawnych) porozmawiać.



    pozdrawiam
    Greg

    P.S. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, więc mogę pisać głupoty.
    Proszę osoby z wiekszym doświadczeniem i wiedzą o ewentualną korektę. Jeśli
    korekty nie będzie to wcale nie musi oznaczać, że nie popełniłem błędu - być
    może nie ma nikogo, albo nikomu się nie chce poprawiać mojej wypowiedzi ;-)


  • 15. Data: 2004-12-06 22:58:19
    Temat: Re: praca na umowę zlecenie
    Od: "Tomasz Jurek" <t...@N...pl>

    > Nie taki znowu raj ;) Zawsze taki "zleceniodawca" musi się liczyć z tym,
    > że
    > poprosisz np. PIP o pomoc w uznaniu tego zlecenia za stosunek pracy. Jeśli
    > zlecenie potrwa dłuższy czas, to nagle okaże się - po uznaniu stosunku
    > pracy - że należał Ci się urlop, którego nie pozwolono Ci wykorzystać,
    > itp.
    > (mobing?)

    włączam się w dyskusje bo mnie dotyczy przypadkowo.

    czy w takim razie jeśli jestem lektorem w szkole od kilku lat i co miesiąc
    podpisuję zlecenie na 3000 brutto to dzięki PIP mogę narobić pracodawcy
    problemów?

    co n.p. mogę osiągnąć w takiej sytuacji? (wymuszenie umowy stałej od
    pracodawcy?)

    pozdrawiam




  • 16. Data: 2004-12-07 00:49:54
    Temat: Re: praca na umowę zlecenie
    Od: "Andrzej Wozniak" <w...@g...pl>


    Użytkownik "Tomasz Jurek" <t...@N...pl> napisał w
    wiadomości news:cp2oes$p72$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > > Nie taki znowu raj ;) Zawsze taki "zleceniodawca" musi się liczyć z tym,
    > > że
    > > poprosisz np. PIP o pomoc w uznaniu tego zlecenia za stosunek pracy.
    Jeśli
    > > zlecenie potrwa dłuższy czas, to nagle okaże się - po uznaniu stosunku
    > > pracy - że należał Ci się urlop, którego nie pozwolono Ci wykorzystać,
    > > itp.
    > > (mobing?)
    >
    > włączam się w dyskusje bo mnie dotyczy przypadkowo.
    >
    > czy w takim razie jeśli jestem lektorem w szkole od kilku lat i co miesiąc
    > podpisuję zlecenie na 3000 brutto to dzięki PIP mogę narobić pracodawcy
    > problemów?

    To zależy, jak wygląda ta praca. O ile się orientuje, lektorzy w prywatnych
    szkołach językowych mają wolną rękę w realizacji programu (ale tu mogę pisać
    głupoty), a godziny pracy ustalają bezpośrednio ze studentami. Tak więc
    ciężko tu raczej dopatrzyć się stosunku pracy i PIP nie wykaże
    zainteresowania w tej sprawie. Wygląda to na klasyczną umowę zlecenie.

    Ze stosunkiem pracy mamy do czynienia przede wszystkim wtedy, gdy praca
    odbywa się pod nadzorem kierownika, i w godzinach narzuconych przez
    pracodawcę. Jeśli zlecenie tak właśnie wygląda można próbować powalczyć. Z
    podkreśleniem na słowo "próbować"

    pozdr
    AW



  • 17. Data: 2004-12-07 08:59:39
    Temat: Re: praca na umowę zlecenie
    Od: "Tomasz Jurek" <t...@N...pl>

    po podaniu dyspozycyjności godziny mam przydzielane a dyspozycyjność jest
    wymagana 6 dni w tygodniu (w przeciwnym wypadku nie dostaje godzin nawet
    wtedy kiedy ja podam.

    TJ

    Użytkownik "Andrzej Wozniak" <w...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:cp2ujf$jd0$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > Użytkownik "Tomasz Jurek" <t...@N...pl> napisał w
    > wiadomości news:cp2oes$p72$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >> > Nie taki znowu raj ;) Zawsze taki "zleceniodawca" musi się liczyć z
    >> > tym,
    >> > że
    >> > poprosisz np. PIP o pomoc w uznaniu tego zlecenia za stosunek pracy.
    > Jeśli
    >> > zlecenie potrwa dłuższy czas, to nagle okaże się - po uznaniu stosunku
    >> > pracy - że należał Ci się urlop, którego nie pozwolono Ci wykorzystać,
    >> > itp.
    >> > (mobing?)
    >>
    >> włączam się w dyskusje bo mnie dotyczy przypadkowo.
    >>
    >> czy w takim razie jeśli jestem lektorem w szkole od kilku lat i co
    >> miesiąc
    >> podpisuję zlecenie na 3000 brutto to dzięki PIP mogę narobić pracodawcy
    >> problemów?
    >
    > To zależy, jak wygląda ta praca. O ile się orientuje, lektorzy w
    > prywatnych
    > szkołach językowych mają wolną rękę w realizacji programu (ale tu mogę
    > pisać
    > głupoty), a godziny pracy ustalają bezpośrednio ze studentami. Tak więc
    > ciężko tu raczej dopatrzyć się stosunku pracy i PIP nie wykaże
    > zainteresowania w tej sprawie. Wygląda to na klasyczną umowę zlecenie.
    >
    > Ze stosunkiem pracy mamy do czynienia przede wszystkim wtedy, gdy praca
    > odbywa się pod nadzorem kierownika, i w godzinach narzuconych przez
    > pracodawcę. Jeśli zlecenie tak właśnie wygląda można próbować powalczyć. Z
    > podkreśleniem na słowo "próbować"
    >
    > pozdr
    > AW
    >
    >



  • 18. Data: 2004-12-07 17:06:41
    Temat: Re: praca na umowę zlecenie
    Od: "Andrzej Wozniak" <w...@g...pl>


    Użytkownik "Tomasz Jurek" <t...@N...pl> napisał w
    wiadomości news:cp3rmb$otd$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > po podaniu dyspozycyjności godziny mam przydzielane a dyspozycyjność jest
    > wymagana 6 dni w tygodniu (w przeciwnym wypadku nie dostaje godzin nawet
    > wtedy kiedy ja podam.

    Moim skromnym zdaniem masz małe szanse przekonać sąd o istnieniu stosunku
    pracy.
    Ewentualnie zapytaj jeszcze pl.soc.prawo.

    pozdr
    AW




  • 19. Data: 2004-12-07 18:59:53
    Temat: Re: praca na umowę zlecenie
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    Greg; <cp2504$1re$1@news.onet.pl> :

    > Andrzej Wozniak w news:cp1e7j$8b9$1@inews.gazeta.pl napisał(a):
    > >
    > >> Dzięki za twoje informacje, są mi one bardzo pomocne, teraz
    > >> przynajmniej wiem ze nie mogę nic, a taka umowa to po prostu "raj"
    > >> dla "zleceniodawcy".
    > > Nie taki znowu raj ;) Zawsze taki "zleceniodawca" musi się liczyć z
    > > tym, że poprosisz np. PIP o pomoc w uznaniu tego zlecenia za stosunek
    > > pracy.
    >
    > Dokładnie. To, że zleceniodawca ma raj wynika tylko z tego, że wykorzystuje
    > albo trudną sytuację zleceniobiorcy, albo... jego niewiedzę. Zapoznaj się
    > Elite z odpowiednim rozdziałem w kodeksie cywilnym. O ile się nie mylę to
    > nie musisz ciągle siedzieć w biurze. Jeśli chcesz coś załatwić na mieście to
    > idź.


    Greg ja rozumiem, że chcesz być obiektywny, a Elite nie dostrzega
    rzeczywistości pomstując na "zły" los studenta. To może grupowo
    przypomnę, że tylko wtedy [umowa zlecenia] opłaca się "zatrudnić"
    studenta, bo nie ma obciążeń ZUSowskich. Gdyby nie ten "zły" los Elite,
    to pracy najprawdopobniej by nie dostała. Z drugiej strony zapewne jej
    pracą byłby zainteresowany inny student [tak, bo ten "zły" los studentów
    sprowadza się tylko do tego, że to nimi są często zainteresowani
    pracodawcy, a nie "staruszkami" w wieku 26 lat i wyżej], więc kroki
    "samobójcze" niech podejmuje z rozwagą, bo inaczej jej miejsce zajmie
    inny student - na pewno żadnego staruszka pracodawca nie zatrudni [więc
    co mają powiedzieć "staruszkowie", z którymi pracodawca nawet słowa nie
    będzie chciał zamienić?].

    Umowa zlecenia to umowa cywilnoprawna dopuszczająca wszelkie udziwnienia
    na drodze negocjacji zleceniodawcy i zleceniobiorcy - nawet płatne
    urlopy, chorobowe itd. - ja bym jednak nie przesadzał, no chyba że Elite
    ma już zaklepaną nową pracę - jak nie ma, to niech się trochę zastanowi
    nad wojowaniem argumentami z Kp i PIPem [na to ostatnie może sobie
    spokojnie poczekać, aż skończy pracę ;)].

    Flyer


  • 20. Data: 2004-12-07 19:20:39
    Temat: Re: praca na umowę zlecenie
    Od: "Andrzej Wozniak" <w...@g...pl>


    Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:cp4ukd$fpl$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Greg; <cp2504$1re$1@news.onet.pl> :
    >
    > > Andrzej Wozniak w news:cp1e7j$8b9$1@inews.gazeta.pl napisał(a):
    > > >
    > > >> Dzięki za twoje informacje, są mi one bardzo pomocne, teraz
    > > >> przynajmniej wiem ze nie mogę nic, a taka umowa to po prostu "raj"
    > > >> dla "zleceniodawcy".
    > > > Nie taki znowu raj ;) Zawsze taki "zleceniodawca" musi się liczyć z
    > > > tym, że poprosisz np. PIP o pomoc w uznaniu tego zlecenia za stosunek
    > > > pracy.
    > >
    > > Dokładnie. To, że zleceniodawca ma raj wynika tylko z tego, że
    wykorzystuje
    > > albo trudną sytuację zleceniobiorcy, albo... jego niewiedzę. Zapoznaj
    się
    > > Elite z odpowiednim rozdziałem w kodeksie cywilnym. O ile się nie mylę
    to
    > > nie musisz ciągle siedzieć w biurze. Jeśli chcesz coś załatwić na
    mieście to
    > > idź.
    >
    >
    > Greg ja rozumiem, że chcesz być obiektywny, a Elite nie dostrzega
    > rzeczywistości pomstując na "zły" los studenta. To może grupowo
    > przypomnę, że tylko wtedy [umowa zlecenia] opłaca się "zatrudnić"
    > studenta, bo nie ma obciążeń ZUSowskich. Gdyby nie ten "zły" los Elite,
    > to pracy najprawdopobniej by nie dostała. Z drugiej strony zapewne jej
    > pracą byłby zainteresowany inny student [tak, bo ten "zły" los studentów
    > sprowadza się tylko do tego, że to nimi są często zainteresowani
    > pracodawcy, a nie "staruszkami" w wieku 26 lat i wyżej], więc kroki
    > "samobójcze" niech podejmuje z rozwagą, bo inaczej jej miejsce zajmie
    > inny student - na pewno żadnego staruszka pracodawca nie zatrudni [więc
    > co mają powiedzieć "staruszkowie", z którymi pracodawca nawet słowa nie
    > będzie chciał zamienić?].
    >
    > Umowa zlecenia to umowa cywilnoprawna dopuszczająca wszelkie udziwnienia
    > na drodze negocjacji zleceniodawcy i zleceniobiorcy - nawet płatne
    > urlopy, chorobowe itd. - ja bym jednak nie przesadzał, no chyba że Elite
    > ma już zaklepaną nową pracę - jak nie ma, to niech się trochę zastanowi
    > nad wojowaniem argumentami z Kp i PIPem [na to ostatnie może sobie
    > spokojnie poczekać, aż skończy pracę ;)].

    Dokładnie rzecz biorąc, to najlepiej zacząć walkę w ostatnich dniach trwania
    umowy. Jeśli wiadomo, że nie zostanie przedłużona.

    pozdr
    AW


strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1