eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › godziny nadliczbowe w upale
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 240

  • 111. Data: 2010-07-14 20:47:31
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:i1l6p3$l5v$1@node2.news.atman.pl Jackare
    <j...@i...pl> pisze:

    >>>> Szkolenie, które przeszedłeś było kiepskie.
    >>> co Ty sobie za szkolenia ubrdałeś? Nie biorę udziału w żadnych
    >>> głupkowatych szkoleniach a już na pewno nie tych prowadzonych przez
    >>> osoby które nie posiadają długoletniej osobistej praktyki w zakresie
    >>> tematycznym szkolenia.
    >> IMO kłamiesz. I to nie tylko dlatego, że pamiętam twoje dawniejsze
    >> wypowiedzi (mam wrednie dobrą czasem pamięć), ale i dlatego, że
    >> rozpoznaję słownictwo, sposób "argumentacji" i styl wypowiedzi osób,
    >> które takie pranie zwojów przeszły.
    >> Pamiętasz np. jak opisywałeś mi termin "kultura korporacyjna"?
    >> Dokładnie rozumiem także podtekst drugiego zdania twojej wypowiedzi.
    >> Słabizna - nic z tego.
    > No to mylisz się.
    W każdym razie tego nie sprawdzę.
    I nie szkodzi.

    > Słownictwo i sposób argumentacji niesie życie i konieczność ciągłej walki
    > o swoje i o to by utrzymac się na powierzchni.
    Co to jest to "swoje" i na czym polega walka o nie? Na tym co opisywałeś, że
    robisz?
    Jeżeli tak, to wiesz na powierzchni czego jesteś?
    A jeżeli nie, to po co to całe ściemnianie? Kiepska prowokacja?

    > Jaki podtekst? Widzisz coś czego nie napisałem?
    Napisałeś, że nie uczestniczyłeś w _głupkowatych_ szkoleniach. Oczywiście
    głupkowatych wg ciebie. No i dodatek "a juz na pewno nie w tych...".
    Sądziłem, że to taka furtka. Ale może cie przeceniłem, albo skapowałeś, że
    ja to skapowałem i teraz udajesz Greka. :)

    > Powiem więc bezpośrednio:
    > - jeżeli szkolenie z instrumentów i technik inwestycyjnych prowadzi
    > nieopierzony młokos po finansach, a nie inwestor lub makler który zjadł
    > zęby na instrumentach finansowych, spekulacjach giełdowych, okresowych
    > spadkach i wzrostach itp to jest to dla mnie starta czasu.
    Ale na nim byłeś?

    - jeżeli szkolenie z technik zarządzania zasobami
    > ludzkimi prowadzi młodzik wykładający się na pierwszym postawionym z
    > życia wziętym przykładzie a nie osoba z bezpośrednim kilkunastoletnim
    > doswiadczeniem która dzięki odpowiedniej polityce HR lub postawiła na
    > nogi kilka firm, rozwiązała spory z załogą itp to takie szkolenie jest
    > obsolutnie nic nie warte.
    Ale na nim byłeś?

    > Jeżeli szkolenia z działalności gospodarczej w takim np urzędzie pracy
    > prowadzi siksa po studiach która o działalności gospodarczej wie tyle że
    > coś takiego jest i niektórzy to robią, to jest to żenada na maksa bo
    > pierwszy lepszy były cinkciarz zarejestrowany w UP jako bezrobotny,
    > mógłby na temat biznesu i polityki podatkowej więcej powiedzieć choć
    > nigdy oficjalnej DG nie prowadził, ale od zawsze żyl "na swoim"
    Ale na nim byłeś?

    > Widzisz gdzieś tu jakiś podtekst
    Znaczy - gdzie?
    Ładne te opowieści, zgrabne, ale coś z nich wynika?

    > Aha. Prowadzisz szkolenia z dziedzin w których nie masz doświadczenia
    > ???
    Pewnie. Np. szkolę w zakresie samoleczenia hemoroidów aromaterapią.
    Oraz raka płuc dietą Kwaśniewskiego.
    Z czegoś trzeba żyć, biznes is biznes, nie?

    --
    Jotte


  • 112. Data: 2010-07-14 20:49:12
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>

    "entroper" <entroper-pocztaonetpeel> napisał

    > nie dziwię się, taki jest poziom teraz, zastanawia mnie jednak, czemu w
    > ogóle próbujesz?
    > Przecież żenujący poziom absolwentów jest ogólnie znany.
    > Chcesz wyłowić perełkę?

    Chcę i czasem wyławiam. A dlaczego próbuję? Zatrudnianie ludzi młodych ma
    swoje plusy.



  • 113. Data: 2010-07-14 20:55:14
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>

    "Animka" <a...@t...nieja.wp.pl> napisał

    > Taki młodzik jest mniej wymagający.

    Zdziwiłabyś się. Postawa roszczeniowa, przerost formy na treścią i wysokie
    mniemanie o sobie to domena współczesnego absolwenta.
    O dziwo najczęściej występuje w ścisłym związku z totalną niewiedzą i
    brakiem większych perspektyw na zrobienie z takiego osobnika fachowca z
    prawdziwego zdarzenia.

    > Pracuje za małe pieniądze.

    Pracuje za pieniądze adekwatne do wiedzy, doświadczenia i zaangażowania.

    > No i o to chyba chodzi.

    Nie, nie o to.



  • 114. Data: 2010-07-14 20:58:03
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:i1l3ju$1ff$2@news.dialog.net.pl...

    > Nie ma przymusu bycia pracodawcą.
    > Jak ktoś chce rozpocząć działalność winien wiedzieć w jakich realiach (w
    > tym prawnych) to czyni.

    I tak samo nie ma przymusu bycia pracownikiem w ogóle czy też pracownikem
    konkretnej firmy, zwłaszcza takiej w której się pracownikowi bardzo nie
    podoba.

    > A pisałeś, że to się robi bez emocji. Gubisz się, kłamczuchu.
    Robi się robi, ale wyjątki się zdarzają.

    > Spróbowałbyś ze mną takie łajdactwo.
    > Jesteś chory z nienawiści, ale fajnie żeś się do końca obnażył.
    Kocham ludzi. Z całym ładunkiem cech które z sobą niosą. Uwielbiam ich
    obserwować i doświadczać choć niekoniecznie się ze wszystimi zgadzam lub nie
    chcę mieć z niektórymi w sposób stały do czynienia.
    Ujawnienie swych poglądów np na temat ZZ nie oznacza że ktoś tym żyje i
    pielęgnuje w sobie toczącą go agresję. Po prostu nie toleruję ZZ tak jak
    ktoś może nie tolerować palenia u siebie w domu czy nie dopuszczać do siebie
    myśli o małżeństwie z osobą innego wyznania lub innego koloru skóry.

    > Zresztą biorąc całościowo te twoje historie o prowadzeniu własnej firmy,
    > chorobliwą wręcz megalomanią, braki w wiedzy to może być jedynie prosty
    > mechanizm obronny frustrata, którego wykopali z roboty.
    Pomijając osobiste przytyki- nikt mnie nigdy z roboty nie wykopał. Zawsze
    odchodziłem sam i z wszystkimi byłymi pracodawcami jestem w bardzo dobrych
    stosunkach. Z kilkoma jestem w bardzo dobrych relacjach gospodarczych.
    Gdybym chciał wrócić na etat (co zresztą nawet rozważam). mógłbym wrócić do
    każdego z nich na dawne lub zbliżone stanowisko. Chciałbym mieć tylko takie
    powody do frustracji.

    > Może za sprawą ZZ.
    Jak już pisałem nigdy w moim otoczeniu tego nie było i raczej nie będzie
    choćby z tego powodu że firma DG którą prowadzę jest malutka i nie mam
    ambicji by ją jakoś specjalnie powiększać. Odpowiada mi względna
    niezalezność i to cenię najbardziej.



  • 115. Data: 2010-07-14 21:05:02
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>


    Użytkownik "entroper" <entroper-pocztaonetpeel> napisał

    > Całkowicie się zgadzam. Wymagam tylko konsekwencji

    Ja również, tylko od drugiej strony :)

    > mówiąc coś o "zaangażowanie w budowanie", "partnerstwo",

    To nie ja.

    > "klient nalega"

    A tu owszem. Klient nalega, klient wymaga, więc się klienta obsługuje jak
    należy. Klient nie zaspokaja potrzeb jedynie pracodawcy, tylko zostawia
    kasę, z której jest wynagrodzenie dla pracownika. Jeśli więc pracownik nie
    jest w stanie zrozumieć tak prostej zależności, to coś jest "nie halo".
    Idąc do restauracji też się zapewne wkurzasz na niekompetentnego kelnera,
    który w dodatku burczy pod nosem, że to nie jego lokal i jak Ci się nie
    podoba, to ...

    > (nawet, jeśli rzeczywiście nalega - ale przecież nie na pracownika) itp.

    Dlaczego nie na pracownika? Czy z klientami rozmawia tylko i wyłącznie
    właściciel firmy??

    > Klient nalega, to dogadujemy się na inną stawkę (albo na coś innego) i
    > wio.

    Już napisałem (chyba Tobie, nie kojarzę teraz), że chyba mało miałeś w
    życiu do czynienia z walką o kontrakty przy dużej konkurencji na rynku, gdy
    każda Twoja próba negocjacji skutkować może rozwiązaniem przemiłej
    współpracy w przyszłości.

    > uważają, że
    > przerobić można każdą robotę, byle tylko mieć odpowiednie gadane albo
    > odpowiednią dozę brutalności.

    Nie bardzo rozumiem, co chciałeś przez to powiedzieć.

    Pozdrawiam


  • 116. Data: 2010-07-14 21:05:49
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: Animka <a...@t...nieja.wp.pl>

    W dniu 2010-07-14 22:46, Krzysztof pisze:
    >
    > Użytkownik "Animka"<a...@t...nieja.wp.pl> napisał
    >
    >> No i pewnie tak co 3 m-ce zatrudniasz sobie nowych, żeby nie placić
    >> składek ZUS. Taki z Ciebie "szef-bohater".
    >
    >
    > Zatrudnienie na etat niezależnie od rodzaju umowy (na okres próbny, czas
    > określony czy też nieokreślony) zawsze wymaga płacenia składek na ZUS oraz
    > zaliczek na podatek. Więc nie bardzo rozumiem, dlaczego miałbym ich nie
    > płacić.

    Jakieś ulgi na stażystów się może otrzymuje z Urzędu Zatrudnienia, więc
    to też może wchodzi w "grę".


    --
    animka


  • 117. Data: 2010-07-14 21:07:33
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: Animka <a...@t...nieja.wp.pl>

    W dniu 2010-07-14 22:55, Krzysztof pisze:
    > "Animka"<a...@t...nieja.wp.pl> napisał
    >
    >> Taki młodzik jest mniej wymagający.
    >
    > Zdziwiłabyś się. Postawa roszczeniowa, przerost formy na treścią i wysokie
    > mniemanie o sobie to domena współczesnego absolwenta.
    > O dziwo najczęściej występuje w ścisłym związku z totalną niewiedzą i
    > brakiem większych perspektyw na zrobienie z takiego osobnika fachowca z
    > prawdziwego zdarzenia.
    >
    >> Pracuje za małe pieniądze.
    >
    > Pracuje za pieniądze adekwatne do wiedzy, doświadczenia i zaangażowania.
    >
    >> No i o to chyba chodzi.
    >
    > Nie, nie o to.

    Ok, to sorry. Zwracam honor!

    --
    animka


  • 118. Data: 2010-07-14 21:10:45
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>

    "Mich@l" <k...@t...cy> napisał

    >> A pracownik na kogo, jeśli nie na siebie pracuje? Dokładnie tak samo.

    > Żeby za daleko nie szukać: choćby na Ciebie.

    Ale tak samo ja pracuję na tegoż pracownika, a m.in. na utrzymanie jego
    miejsca pracy.
    Nie sądzisz chyba, że moja praca polega na zbijaniu bąków i robieniu
    przelewów za kolejne Mercedesy.

    > No, chyba że jesteś tak dobrodusznym szefem że 100% zysku wypracowanego
    > przez pracownika trafia do jego kieszeni.

    Naprawdę uważasz, że jeden pracownik jest w stanie wytworzyć 100% zysku dla
    mnie?
    No sorki, ale takiego geniusza jeszcze nie znalazłem.
    Uświadomię Cię jeszcze, że niektórzy pracownicy pracują również na pensje
    dla innych pracowników.
    Ci to dopiero muszą czuć niesprawiedliwość losu :>
    Pomijam już fakt, że wszyscy jak jeden mąż pracujemy na całą budżetówkę.



  • 119. Data: 2010-07-14 21:11:38
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:i1l88b$g6h$1@news.onet.pl Krzysztof
    <k...@i...pl> pisze:

    >> Pracuje za małe pieniądze.
    > Pracuje za pieniądze adekwatne do wiedzy, doświadczenia i zaangażowania.
    Nie. Pracuje (jeśli nie ma innego wyjścia) za taką kasę, jaką mu pracodawca
    (ograniczony tylko płacą minimalną) zaoferuje. A to często łajdak i
    wyzyskiwacz, ujawniający swe bydlęce cechy szczególnie gdy wie o trudnej
    sytuacji finansowej kandydata do pracy.

    --
    Jotte



  • 120. Data: 2010-07-14 21:12:16
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:i1l7oe$405$1@news.dialog.net.pl...

    >> Powiem więc bezpośrednio:
    >> - jeżeli szkolenie z instrumentów i technik inwestycyjnych prowadzi
    >> nieopierzony młokos po finansach, a nie inwestor lub makler który zjadł
    >> zęby na instrumentach finansowych, spekulacjach giełdowych, okresowych
    >> spadkach i wzrostach itp to jest to dla mnie starta czasu.
    > Ale na nim byłeś?
    Byłem. Dawno bo dawno, ale byłem Potem byłem drugi raz na szkoleniu
    prowadzonym przez doświadczonego maklera. Różnica była powalająca.
    > Ale na nim byłeś?
    Nie. Byli moi pracownicy. Wynudzili się i stracili dwa dni czasu.
    >
    > Ale na nim byłeś?
    Nie. Był mój brat.

    > Ładne te opowieści, zgrabne, ale coś z nich wynika?
    >
    A coś ma wynikać? W sprawie upałów w pracy raczej nic. Tak sobie klachamy
    przecież...

    >> Aha. Prowadzisz szkolenia z dziedzin w których nie masz doświadczenia
    >> ???
    > Pewnie. Np. szkolę w zakresie samoleczenia (...) raka płuc dietą
    > Kwaśniewskiego.
    > Z czegoś trzeba żyć, biznes is biznes, nie?
    >
    I nie masz oporów moralnych przed wciskaniem ludziom trującej diety? Ja bym
    miał choć pewne trucizny umiejętnie dawkowane są lekarstwami.
    --
    Jackare

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 ... 20 ... 24


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1