eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 33

  • 11. Data: 2006-08-24 05:46:00
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: czarny <m...@f...art.lp>

    Paweł napisał(a):
    > Witajcie,
    > odbyłem rozmowę kwalifikacyjną. Wypadła dobrze, I think ;) Zależy mi na tej
    > pracy, akurat w tej instytucji. Czy wskazany byłby telefon do osoby, z którą
    > rozmawiałem, aby ją utwierdzić, że naprawdę zależy mi na tej pracy?

    ja raz tak zrobiłem i więcej juz nie będe.
    Po rozmowie w duzej firmie, powiedziano mi, że jeszcze przez tydzien
    beda trwaly rozmowy a potem wszyscy zostana powiadomieni listownie bez
    wzgledu na wyniki rozmowy. Wrocilem do domu i wyslalem e-maila, w ktorym
    jednym zdaniem podziekowalem za poswiecony mi czas i mozliwosc
    zaprezentowania sie w indywidualnej rozmowie. Nic więcej.

    List odmowny dostalem juz na drugi dzien...
    Chyba osoba rekrutujaca sie wk**wiła, ze pozwolilem wyslac sobie e-maila
    do niej. ;)
    Tak to zinterpretowałem.
    Tak więc zastanów się czy warto wysyłać cokolwiek czy dzwonić, bo może
    pomysł sam w sobie nie jest zły, ale nigdy nie wiesz, jak to odbierze
    druga strona. Ot co.


    --
    czarny
    .:: _____________www.czarnobiale.pl_____________ ::.
    .:: Fotografia ślubna | Monochromatyczna | Retro ::.


  • 12. Data: 2006-08-24 06:17:40
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    leszek wrote:
    >
    > Jeśli dzwonisz do osoby zajmującej się rekrutacją to jej psim obowiązkim jest
    > odbywanie takich rozmów, na tym w znacznej mierze polega praca. Rzeczowy i
    > grzeczny telefon jest jak najbardziej na miejscu, pod warunkiem że rozmówca
    > nie jest namolny.

    Masz racje w przypadku osoby, ktorej jedynym i glownym zajeciem jest
    rekrutacja, ale to sie zdarza rzadko w polskich firmach. Jesli
    rekrutacja jest przez agencje, to dla pracownika agencji - tak, jest to
    jego praca. W praktyce rekrutacja zajmuje sie najczesciej bezposredni
    przelozony przyszlego pracownika lub inna osoba z "menedzmentu", ludzie,
    dla ktorych rekrutacja jest zajeciem dodatkowym. Na wyspecjalizowane
    dzialy rekrutacji moga sobie pozwolic tylko duze firmy o dosc duzej
    rotacji albo w okresie wzrostu wymuszajacego przyjecie bardzo duzej
    liczby pracownikow, lub z branz wymagajacych stalego szukania osob o
    odpowiednich kwalifikacjach. Jest to mniejszosc, w wiekszosci przypadkow
    - jesli rekrutacji nie prowadzi zewnetrzna agencja - to jest to wlasnie
    przelozony, ktos wyzej, asystent/ka ktoregos z nich - w zaleznosci od
    wagi stanowiska. Ludzie, ktorzy maja mnostwo waznych spraw na glowie.

    I.

    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :)


  • 13. Data: 2006-08-24 07:37:36
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: "yig" <y...@o...pl>

    "Immona" <c...@n...gmailu> wrote in message
    news:ecjgaj$5mo$1@inews.gazeta.pl...
    > leszek wrote:
    > >
    >> Jeśli dzwonisz do osoby zajmującej się rekrutacją to jej psim obowiązkim
    >> jest
    >> odbywanie takich rozmów, na tym w znacznej mierze polega praca. Rzeczowy
    >> i
    >> grzeczny telefon jest jak najbardziej na miejscu, pod warunkiem że
    >> rozmówca
    >> nie jest namolny.
    >
    > Masz racje w przypadku osoby, ktorej jedynym i glownym zajeciem jest
    > rekrutacja, ale to sie zdarza rzadko w polskich firmach.

    [..]

    > Ludzie, ktorzy maja mnostwo waznych spraw na glowie.

    E, tam nic tak nie przyspiesza okresu rekrutacji jak zapytanie po jakims
    tygodniu
    dwoch z jednoczesnym poinformowaniem ze ma sie kontroferty najlepiej
    minimum ze dwie... (no ale wpierw lepiej te kontroferty zorganizowac :)
    A jak sie wktos zaczyna wsciekac kiedy zadaje wazne pytanie to juz wiem
    ze nie mam ochoty na wspolprace z dupkiem bo jak bede pytal
    o witalne info na temat projektu to sytuacja bedzie podobna...

    yig



  • 14. Data: 2006-08-24 08:20:10
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: "Paweł" <m...@p...onet.pl>


    > List odmowny dostalem juz na drugi dzien...
    > Chyba osoba rekrutujaca sie wk**wiła, ze pozwolilem wyslac sobie e-maila
    > do niej. ;)
    > Tak to zinterpretowałem.
    > Tak więc zastanów się czy warto wysyłać cokolwiek czy dzwonić, bo może
    > pomysł sam w sobie nie jest zły, ale nigdy nie wiesz, jak to odbierze
    > druga strona. Ot co.

    Przekonałeś mnie.

    Pozdr.
    P,



  • 15. Data: 2006-08-24 09:01:49
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Thu, 24 Aug 2006 01:32:06 +0200, szomiz
    <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>
    w <eciomn$9hu$1@nemesis.news.tpi.pl> napisał:

    > Użytkownik " leszek" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
    > news:eciga6$3o8$1@inews.gazeta.pl...
    >

    >> Zaś mejli o treści kurtuazyjnej to nigdy nie czytuję i natychmiast
    >> traktuję
    >> klawiszem, który na moim notebooku znajduje się dokładnie w prawym górnym
    >> rogu.
    >
    > A to swiadczy tylko o tobie. Ja na przyklad wysoko cenie okazanie szacunku
    > dla mojego czasu poprzez danie mi mozliwosci odpowiedzi w czasie kiedy
    > bedzie to _dla_mnie_ wygodne.

    Pitolenie.
    Możliwość udzielenia odpowiedzi w czasie kiedy jest to dlaciebie wygodne
    masz _zawsze_.
    Bo pytanie zostało zadane podczas rozmowy kwalifikacyjnej: "Zatrudnicie
    mnie?", i pytający czeka na oppowiedź.

    Telefon jest sposobem jakiegoś wydobycia tej odpowiedzi, bo mail to
    jednak okreslony klawisz.

    Niestety regułą jest, że firma nie odpowiada, albo odpowiada po 3
    miesiącach na przykład (ciekawe, czy ktoś się zastanawia, czy
    przepytywany jeszcze żyje, albo z czego).
    I obie możliwości: brak odpowiedzi albo po kilku miesiącach są niestety
    brakiem szacunku dla osoby, która na tej rozmowie była. Ja wolałbym się
    od razu dowiedzieć, że odpadłem, niż przez miesiąc sprawdzać maila albo
    trzymać komórkę w łapie z głupią nadzieją, że może oddzwonią.

    > sz.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 16. Data: 2006-08-24 10:07:22
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: "mr_q" <mr_q@1bez_spamu_WP.PL>

    skoro byli tacy "czuli", to moze mieli tez inne wady i oszczedziles sobie
    innych kłopotów.

    pozdrawiam.

    --


  • 17. Data: 2006-08-24 10:22:08
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    yig wrote:

    >>Ludzie, ktorzy maja mnostwo waznych spraw na glowie.
    >
    >
    > E, tam nic tak nie przyspiesza okresu rekrutacji jak zapytanie po jakims
    > tygodniu
    > dwoch z jednoczesnym poinformowaniem ze ma sie kontroferty najlepiej
    > minimum ze dwie... (no ale wpierw lepiej te kontroferty zorganizowac :)
    > A jak sie wktos zaczyna wsciekac kiedy zadaje wazne pytanie to juz wiem
    > ze nie mam ochoty na wspolprace z dupkiem bo jak bede pytal
    > o witalne info na temat projektu to sytuacja bedzie podobna...
    >

    Wiesz, ja sie ogolnie zgadzam, ze profesjonalnie to powinna byc
    odpowiedz wszystkim, entuzjazm w odpowiedzi na telefon/mail z zapytaniem
    itd. Tyle, ze to sie rozbija o polskie realia, w ktorych na kazde
    ogloszenie z wyjatkiem wybitnie specjalistycznych przychodzi 200+ CV, z
    czego czesc od osob zupelnie nie pasujacych do wymagan, przysylajacych
    skopiowane listy motywacyjne i inne kwiatki. Jesli czlowiek ma inna
    robote do wykonania, to mu sie odechciewa zachowywac sie "profesjonalnie".
    Opowiesci znam duzo, a z wlasnych doswiadczen dwie:
    Jak pracowalam w PL, firma czy tez raczej organizacja dala ogloszenie do
    prasy (skierowane do przedsiebiorcow) o polsko-niemieckiej gieldzie
    kooperacyjnej. Rozdzwonil sie telefon "czy nie szukamy tlumaczy".
    Tlumaczy mielismy juz umowionych, wiecej nie bylo trzeba, budzet na
    tlumaczy wykorzystany, rezerwowych tez mielismy. Telefony od kandydatow
    na tlumaczy troche mi wowczas zdezorganizowaly prace, zwlaszcza ze nie
    rzucalam sluchawka, a uprzejmie tlumaczylam. Nie docieralo, w wiekszosci
    przypadkow bylo blagalne "a moze jednak".
    To nie bylo ogloszenie o pracy, moja cierpliwosc zostala wystawiona na
    probe w warunkach bojowych wtedy, gdy (przyznaje, ze przypadkowo)
    znalazlam sie w roli rekrutera podczas krotkiego pobytu w UK. Dwoch
    malarzy pokojowych, koniecznie z doswiadczeniem i z referencjami od
    znajdujacych sie w UK firm lub osob prywatnych, na krotkie zlecenie.
    Opisywalam to tu kiedys. Mail sie zapchal, a telefon dzwonil mi kilka
    sekund po zakonczeniu poprzedniego polaczenia i to nie tylko w godzinach
    pracy, ale do 11 wieczorem i od 7 rano. Wiekszosc to byli ludzie, ktorzy
    uwazali, ze umieja pomalowac, bo to proste. Niektore maile, a nawet
    wiekszosc, byly na poziomie "czesc jestem zainteresowany zadzwon ...".
    Przyznaje: nie wytrzymalam, po dorwaniu pierwszych ludzi, jacy spelniali
    warunki, wylaczylam telefon, nie odsluchalam 60+ wiadomosci nagranych na
    poczte glosowa, na maila wiecej nie zajrzalam, cieszylam sie, ze to
    numer z karty kupionej na te dwa tygodnie, a nie moj "wlasciwy" numer
    telefonu, a mail tez tymczasowy. Znalezieni ludzie okazali sie
    odpowiedni, wiec mozna uznac, ze akcja sie zakonczyla sukcesem. Te nie
    przeczytane i nie wysluchane dwie czy trzy setki maja prawo mnie uwazac
    (i to wedlug moich wlasnych kryteriow) za "zlego" i lekcewazacego
    rekrutera, ale nie mowcie, ze nie rozumiecie mojego zachowania i odczuc.

    I.

    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :)


  • 18. Data: 2006-08-24 11:45:22
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: "Nixe" <n...@f...peel>

    "Immona" <c...@n...gmailu> napisal

    > Wiesz, ja sie ogolnie zgadzam, ze profesjonalnie to powinna byc
    > odpowiedz wszystkim, entuzjazm w odpowiedzi na telefon/mail z zapytaniem
    > itd. Tyle, ze to sie rozbija o polskie realia, w ktorych na kazde
    > ogloszenie z wyjatkiem wybitnie specjalistycznych przychodzi 200+ CV, z
    > czego czesc od osob zupelnie nie pasujacych do wymagan, przysylajacych
    > skopiowane listy motywacyjne i inne kwiatki. Jesli czlowiek ma inna
    > robote do wykonania, to mu sie odechciewa zachowywac sie "profesjonalnie".

    Milo przeczytac, ze w ciagu paru miesiecy co nieco zmienilas swoja opinie w
    tej kwestii.

    N.


  • 19. Data: 2006-08-24 11:58:19
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: czarny <m...@f...art.lp>

    mr_q napisał(a):
    > skoro byli tacy "czuli", to moze mieli tez inne wady i oszczedziles
    > sobie innych kłopotów.

    Moze, ale i tak żałuję.



    --
    czarny
    .:: _____________www.czarnobiale.pl_____________ ::.
    .:: Fotografia ślubna | Monochromatyczna | Retro ::.


  • 20. Data: 2006-08-24 14:44:12
    Temat: Re: Telefon do pracodawcy po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: Irving Washington <m...@d...doPLer>

    Immona napisał(a):
    > Na wyspecjalizowane
    > dzialy rekrutacji moga sobie pozwolic tylko duze firmy o dosc duzej
    > rotacji
    A nie wystarczy tu zwykły dział personalny lub po prostu pani personalna?
    > albo w okresie wzrostu wymuszajacego przyjecie bardzo duzej
    A nie lepiej outsourcować?

    pozdr.
    m.


    --
    Kochana Mary!
    XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
    Tęsknię za Tobą tragicznie
    A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1