eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Popyt i podaz na rynku pracy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 39

  • 11. Data: 2005-01-27 19:12:50
    Temat: Re: Popyt i podaz na rynku pracy
    Od: Kyniu <k...@U...poczta.gazeta.pl>

    Thu, 27 Jan 2005 20:03:58 +0100, na pl.praca.dyskusje, Piotr Kreglicki
    napisal(a):

    > Umm, ale gdzie papiery poszły?

    Do firm rekrutacyjnych i do potencjalnych pracodawcow.

    > Ogłoszenia codziennie przeglądać trzeba ;)

    Przegladam te krajowe.

    > Jedź na rok, dwa czy trzy lata.

    Jesli wyjade to juz nie wroce. Nie wyobrazam sobie takiej tymczasowosci.

    Kyniu

    --
    _ __ _
    | |/ / _ _ _ (_)_ _
    | ' < || | ' \| | || |
    |_|\_\_, |_||_|_|\_,_|
    |__/


  • 12. Data: 2005-01-27 20:09:52
    Temat: [ort]Re: Popyt i podaz na rynku pracy
    Od: Pajączek <c...@b...cy>

    *Michaił GawłOFF* w te oto słowa się odzywa:

    ...

    budżet

    --
    -Ja przecież tę korektę robię dla wydawnictwa przecież.
    -Ale czy to warto? Pan się namęczy, a oni i tak z błędami wydrukują.
    -No, ale już z innymi.
    -Taki czy inny błąd jest zawsze błąd. ("Brunet wieczorową porą")


  • 13. Data: 2005-01-27 20:17:30
    Temat: Re: Popyt i podaz na rynku pracy
    Od: "Józek" <s...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Kyniu" <k...@U...poczta.gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:11rajdxphijxy$.1vmg47ec5x8p9.dlg@40tude.net...
    > Hej,
    > Czytam i czytam i jakos nijak nie moge pojac absurdu sytuacji. Z jednej
    > strony mamy podaz z drugiej popyt na rynku pracy. Z jednej strony 20%
    > bezrobocie a z drugiej lamenty ze strony pracodawcow ze nie ma
    > pracownikow.
    > Rzecz wydawaloby sie absurdalna i A. Smith chyba sie w grobie przewraca ze
    > nijak krzywa popytu i krzywa podazy nie maja ochoty sie spotkac jak to
    > zaklada teoria. Keynes za to pewnie zaciera rece ze mial racje - rownowaga
    > zapewne zostanie osiagnieta ale juz nie za naszego zywota. Co zatem musi
    > sie stac - ano dwie rzeczy - albo pracodawcy pojda po rozum do glowy i
    > zaproponuja warunki pracy sklaniajace bezrobotnych do podjecia pracy, albo
    > osiagniemy poziom zycia jak w republikach bananowych i bedziemy pracowac
    > za
    > 1 USD dziennie a moze nawet za miske ryzu i miejsce na klepisku. Materac
    > tylko dla sredniego szczebla zarzadzania.
    >
    > Przykladem niech bedzie moja osoba - przyjdzie ujawnic pare szczegolow o
    > sobie. Mgr, ukonczone dwie uczelnie, techniczna i ekonomiczna, certyfikat
    > CAE, piecioletnie doswiadczenie w branzy IT, prawo jazdy, wlasne auto,
    > zarejestrowana dzialalnosc (i kompletny brak placacych klientow - zarabiam
    > obecnie tyle co piec lat temu zaraz po studiach), etc. W mojej wsi
    > (Kielce)
    > niestety ciezko o prace, mamy nadprodukcje mlodej kadry (Politechnika
    > Swietokrzyska) i kompletny brak nowych firm(a co gorsza jak sie cos pojawi
    > to sytuacja jak ze Skanska - kupila Exbud i wyniosla sie do Warszawy).
    > Swiadom braku pracodawcy na rynku lokalnym sklonny jestem zmienic miasto
    > ale tutaj znowuz potencjalni pracodawcy nijak nie potrafia pojac dlaczwego
    > moje oczekiwanai placowa rosna o dodatkowe 1000 - 1500 PLN. A rosna bo
    > dochodza koszty wynajmu mieszkania, utrzymania tego mieszkania, etc. czyli
    > te ktore jak dlugo pozostaje w Kielcach nie sa dla mnie ciezarem. Wiec
    > moze
    > szanowni potencjalni pracodawcy pomyslcie o tym ze albo stworzycie ludziom
    > realne perspektywy relokacji jak to sie ma w swiecie (mieszkanie, koszty
    > relokacji, dodatek za rozlake, ...) albo zacznijcie otwierac oddzialy w
    > miastach w ktorych pracownicy tylko czekaja na zagospodarowanie.
    >
    > Kyniu

    Nareszcie coś rozsądnego!
    Tylko widzisz, pracodawca ma za mało do powiedzenia (nic)
    stworzono system oparty na pieniądzach i nie ma na to silnych.
    Pieniądz miał ułatwiać wymianę a co stworzył, niewolnictwo!
    Wszyscy wiedzą że miejsca pracy a także pracodawców tworzy rynek
    tylko zachodzi pytanie, komu zależy na tym aby było dobrze?
    Ani rządowi ani związkom a tym bardziej politykom i innym złodzieją.
    Każdemu ko próbuje podważyć ten system zarzuca sie wszystko
    od socjalu przez głupoty do nie wiadomo czego.
    Rozwiązanie jest bardzo proste i szybkie.

    Józek



  • 14. Data: 2005-01-27 20:32:58
    Temat: Re: Popyt i podaz na rynku pracy
    Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl>

    Kyniu w news:11rajdxphijxy$.1vmg47ec5x8p9.dlg@40tude.net napisał(a):
    >
    > Z jednej strony 20% bezrobocie a z drugiej lamenty ze strony
    > pracodawcow ze nie ma pracownikow. Rzecz wydawaloby sie
    > absurdalna i A. Smith chyba sie w grobie przewraca ze nijak
    > krzywa popytu i krzywa podazy nie maja ochoty sie spotkac
    > jak to zaklada teoria.

    Bezrobocie to pojęcie ogólne. Wyróżniamy różne rodzaje bezrobocia.
    Bezrobocie strukturalne, frykcyjne, długookresowe, ukryte... Szara strefa
    również ma znaczenie. Ktoś jest zarejestrowany jako bezrobotny, ale nie jest
    do wzięcia bo pracuje na czarno.



    pozdrawiam
    Greg


  • 15. Data: 2005-01-27 21:09:42
    Temat: Re: Popyt i podaz na rynku pracy
    Od: Kaizen <x...@c...sz>

    Pięknego dnia Thu, 27 Jan 2005 19:57:03 +0100, "Michaił GawłOFF"
    <h...@y...com> zakodował:

    >W polsce opodatkowanie pracy jest najdroższe na ?wiecie. Z samego podatku
    >rentowego do budrzetu państwa trafia co roku 30 Miliardów zł to tyle ile

    Do "budrzetu" (cokolwiek to jest) z podatku rentowego nic nie trafia,
    bo nie ma takiego podatku

    >Jak pracodawca zatrudni pracownika i daje mu 2000zł to 3200zł musi zapłacic
    >Budrzetowi.

    Nie wiem kto to Budrzet, ale jeżeli pracodawca płaci pracownikowi na
    rękę na podstawie umowy o pracę 2000PLN to w sumie, razem ze wszystkim
    kosztuje to 3574PLN. Nie jest to mało, ale do 5200PLN jeszcze duuużo
    brakuje - więc nie wiem, skąd ten Budżet ma dostać te swoje 3200PLN.
    http://praca.onet.pl/kalkulator.html

    >wareszawie to to jest tak jak bys zarabiał w kielcach 500zł. Juz samo
    >wynajecie mieszkania hehehhe(kawalerki malutkiej) kosztuje 800zł :) jak
    >dobrze sie trafi.

    No to masz 800PLN - koszt wynajęcia kawalerki w Kielcach. A gdzie
    jeszcze przynajmnie następne 1K PLN, żeby zrównoważyć Twoje równanie?
    --
    Pozdrawiam,
    Kaizen x...@c...sz zanim zapytasz odwiedź www.google.com
    GG 2122; ICQ#: 64457775 e-mail Rot13 coded
    If you cannot make sth good, make it looking good. - Bill Gates


  • 16. Data: 2005-01-27 23:19:41
    Temat: Re: Popyt i podaz na rynku pracy
    Od: "the_foe" <t...@W...pl>


    Użytkownik "Kyniu" <k...@U...poczta.gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:11rajdxphijxy$.1vmg47ec5x8p9.dlg@40tude.net...
    > Hej,
    >
    > Czytam i czytam i jakos nijak nie moge pojac absurdu sytuacji. Z jednej
    > strony mamy podaz z drugiej popyt na rynku pracy.

    czyli normalka, nawet gdyby byl tylko jeden pracodawca tworzacy jeden etat i miliard
    bezrobotnych to i tak mamy strone popytu i podazy

    > Z jednej strony 20%
    > bezrobocie a z drugiej lamenty ze strony pracodawcow ze nie ma pracownikow.

    raczej wieksze, 20% to tylko zarejestrowani.


    > Rzecz wydawaloby sie absurdalna i A. Smith chyba sie w grobie przewraca ze
    > nijak krzywa popytu i krzywa podazy nie maja ochoty sie spotkac jak to
    > zaklada teoria.

    Smith raczej nie, zyl w czasach kiedy brak rak do pracy byl dominujacym czynnikiem
    ograniczajacym rozwoj.

    > Keynes za to pewnie zaciera rece ze mial racje - rownowaga
    > zapewne zostanie osiagnieta ale juz nie za naszego zywota.

    to keynes niejako stworzyl bezrobocie, uznajac ze lepiej panstwu utrzymywac
    bezrobotnych, niz pozwolic aby wszyscy pracowali, ale za glodowe stawki.

    > Co zatem musi
    > sie stac - ano dwie rzeczy - albo pracodawcy pojda po rozum do glowy i
    > zaproponuja warunki pracy sklaniajace bezrobotnych do podjecia pracy

    chyab nie zyjesz w rejonie dotknietym bezrobociem strukturalnym. W tych miejscach po
    prostu nie ma pracy, nawet za 600 zł ptzy kopaniu rowow. Stwierdzenei ze polskie
    bezrobocie to wynik niedogadania cenowego to przegiecie.

    >, albo
    > osiagniemy poziom zycia jak w republikach bananowych i bedziemy pracowac za
    > 1 USD dziennie a moze nawet za miske ryzu i miejsce na klepisku. Materac
    > tylko dla sredniego szczebla zarzadzania.
    >
    > Przykladem niech bedzie moja osoba - przyjdzie ujawnic pare szczegolow o
    > sobie. Mgr, ukonczone dwie uczelnie, techniczna i ekonomiczna, certyfikat
    > CAE, piecioletnie doswiadczenie w branzy IT, prawo jazdy, wlasne auto,
    > zarejestrowana dzialalnosc (i kompletny brak placacych klientow - zarabiam
    > obecnie tyle co piec lat temu zaraz po studiach),

    bo normalniejemy, zauwaz ze studia chocby na wyspach nie znacza tak duzo. Licza sie
    Twoje umiejetnosci i praktyka. W Polsce od kilku lat juz dobre swiadectwo pracy
    znaczy wiecej niz 3 mgr. Nie pomaga tez oczywiscie zenujacy poziom uczelni w Polsce,
    dyplom najlepszej technicznej uczelni w Polsce, Poltychniki Wroclawskiej, robi
    wrazenie wylacznie na mieszkancach afryki i Wietnamu.

    etc. W mojej wsi (Kielce)
    > niestety ciezko o prace, mamy nadprodukcje mlodej kadry (Politechnika
    > Swietokrzyska) i kompletny brak nowych firm(a co gorsza jak sie cos pojawi
    > to sytuacja jak ze Skanska - kupila Exbud i wyniosla sie do Warszawy).
    > Swiadom braku pracodawcy na rynku lokalnym sklonny jestem zmienic miasto
    > ale tutaj znowuz potencjalni pracodawcy nijak nie potrafia pojac dlaczwego
    > moje oczekiwanai placowa rosna o dodatkowe 1000 - 1500 PLN. A rosna bo
    > dochodza koszty wynajmu mieszkania, utrzymania tego mieszkania, etc. czyli
    > te ktore jak dlugo pozostaje w Kielcach nie sa dla mnie ciezarem. Wiec moze
    > szanowni potencjalni pracodawcy pomyslcie o tym ze albo stworzycie ludziom
    > realne perspektywy relokacji jak to sie ma w swiecie (mieszkanie, koszty
    > relokacji, dodatek za rozlake, ...) albo zacznijcie otwierac oddzialy w
    > miastach w ktorych pracownicy tylko czekaja na zagospodarowanie.
    >
    > Kyniu
    >
    > --
    > _ __ _
    > | |/ / _ _ _ (_)_ _
    > | ' < || | ' \| | || |
    > |_|\_\_, |_||_|_|\_,_|
    > |__/



  • 17. Data: 2005-01-27 23:22:14
    Temat: Re: Popyt i podaz na rynku pracy
    Od: "the_foe" <t...@W...pl>


    > Bo nie mam placacych klientow - klade nacisk na slowo placacych bo o
    > klientow to nie problem - tylko to najkrotsza droga do klopotow.

    a co n ei wystawiasz im faktur? sprawa w sadzie to jakies miesiac, po dwoch juz na
    nim siedzi komornik.





  • 18. Data: 2005-01-27 23:36:00
    Temat: Re: Popyt i podaz na rynku pracy
    Od: "the_foe" <t...@W...pl>

    > Obecnie w polsce pracodawca nie opłaca sie zatrudniac pracowników a
    > pracownikom iśc do pracy.
    > Tutaj kwestia rozwiązania tego problemu lezy po stronie Rządu A mianowicie
    > zmniejszenie kosztów pracy.

    koszty pracy w Polsce naleza do najnziszych w OECD

    > W polsce opodatkowanie pracy jest najdroższe na świecie.

    a skad ta wiedza? W niemczech procentowe narzuty sa prawie identyczne, a podstawa
    kwoty wyzsza, o wiele. Liczac cale koszty, pensja + narzuty jestesmy w tej kwesti
    najtansi w OECD

    > Z samego podatku
    > rentowego do budrzetu państwa trafia co roku 30 Miliardów zł to tyle ile
    > idzie na sluzbe zdrowia. A nie wspominam ile idzie na ZUS KRUS SRUS :) i
    > inne stawki.

    gdyby panstwo wyciaglao 30 mld to by nei musialo z budzetu dodawac forsy, co zreszta
    dotyczy takze KRUSU.

    > Jak pracodawca zatrudni pracownika i daje mu 2000zł to 3200zł musi zapłacic
    > Budrzetowi.

    ciekawe jak to wyliczyles?
    podaje rzetelne dane. Z zarobku 2000 zl pracodawca placi:
    fundusz emerytalny: 195,2 zł
    fundusz rentowy : 130 zł
    fundusz wypadkowy: 32,40
    fundusz pracy: 49 zł
    FGŚP: 1,6
    RAZEM: 408,20

    pracownik:
    fundusz emerytalny 195,20
    fundusz rentowy: 130 zł
    fundusz chorobowy: 40 zł
    RAZEM: 374,20

    nie widze tu wstrzasajacych sum.

    > A co do tego ze jak np chcesz wyjechac do innego miasta to tak własnie jest
    > ze sie nie opłaca. Bo dostaniesz 2000zł (niby duzo) ale npo jak bys był w
    > wareszawie to to jest tak jak bys zarabiał w kielcach 500zł. Juz samo
    > wynajecie mieszkania hehehhe(kawalerki malutkiej) kosztuje 800zł :) jak
    > dobrze sie trafi.
    > a gdzie tak kasa na zywność srodki czystości transport i inne to wyjdzie na
    > to ze wyjdzie na czysto jak nie stracisz :)
    > A wyjazd do Angli czy irlandii tez nic nie da. Sytuacje trzeba zmienic w
    > polsce, my sie nie musimy wcale zmieniac.
    >
    > Kyniu ja ci powiem ze tez jestem takiego samego zdania jak ty.
    >
    >



  • 19. Data: 2005-01-27 23:50:29
    Temat: Re: Popyt i podaz na rynku pracy
    Od: Kyniu <k...@U...poczta.gazeta.pl>

    Fri, 28 Jan 2005 00:22:14 +0100, na pl.praca.dyskusje, the_foe napisal(a):

    > a co n ei wystawiasz im faktur? sprawa w sadzie to jakies miesiac, po dwoch juz na
    > nim siedzi komornik.

    Znam procedure i wiem jak sobie poradzic - akurat obecnie moj glowny klient
    to kancelaria prawnicza ale to za malo by z tego jednego wyzyc. A ciezko
    sciagac kase z kogos kto jej po prostu fizycznie nie ma.

    Kyniu

    --
    _ __ _
    | |/ / _ _ _ (_)_ _
    | ' < || | ' \| | || |
    |_|\_\_, |_||_|_|\_,_|
    |__/


  • 20. Data: 2005-01-28 00:00:02
    Temat: Re: Popyt i podaz na rynku pracy
    Od: Kyniu <k...@U...poczta.gazeta.pl>

    Fri, 28 Jan 2005 00:19:41 +0100, na pl.praca.dyskusje, the_foe napisal(a):

    > czyli normalka, nawet gdyby byl tylko jeden pracodawca tworzacy jeden etat i
    miliard
    > bezrobotnych to i tak mamy strone popytu i podazy

    No nie - wystarczy obsadzic ten jeden etat i wtedy mamy zapotrzebowanie
    tylko ze strony bezrobotnych - pracodawca jest zaspokojony. A tymczasem z
    lektury grupy wynika ze pracodawcy nie maja kogo zatrudnic, a bezrobotni
    nie maja sie gdzie zatrudnic.

    > raczej wieksze, 20% to tylko zarejestrowani.

    Z jednej mozna doliczyc niezarejestrowanych, z drugiej odliczyc szara
    strefe - opiekunki do dzieci, pomoc domowa - czyli osoby ktore prace i
    zrodlo utrzymania maja a rejestruja sie np. ze wzgledu na ubezpieczenie.

    > Smith raczej nie, zyl w czasach kiedy brak rak do pracy byl dominujacym czynnikiem
    > ograniczajacym rozwoj.

    Chodzilo mi o jego rynkowe teorie dotyczace rownowazenia sie popytu i
    podazy. Rynek pracy jest tez rynkiem.

    > to keynes niejako stworzyl bezrobocie, uznajac ze lepiej panstwu utrzymywac
    > bezrobotnych, niz pozwolic aby wszyscy pracowali, ale za glodowe stawki.

    Keynes zapobiegl miedzy innymi drugiemu kryzysowi w USA jak po pierwszej
    wojnie gdy rozpedzona gospodarka nastawiona na produkcje wojskowa nagle
    stracila rynek zbuty. Wiec oddaj mu nalezny szacunek.

    > chyab nie zyjesz w rejonie dotknietym bezrobociem strukturalnym. W tych miejscach
    po
    > prostu nie ma pracy, nawet za 600 zł ptzy kopaniu rowow. Stwierdzenei ze polskie
    > bezrobocie to wynik niedogadania cenowego to przegiecie.

    Przeczytaj grupe - kilka postow wyzej bylo o pracownikach bylych PGRow
    przymierajacych glodem ale robota sie nie chanbiacych.

    > bo normalniejemy, zauwaz ze studia chocby na wyspach nie znacza tak duzo.

    Studia w kazdym normalnym kraju - czyli takim gdzie edukacja jest platna -
    daja gwarancje pewnego standardu zarobkow bo albo ten absolwent ma na karku
    kredyt do splaty albo oczekuje profitow z inwestycji w swoja edukacje. I
    pracodawcy maja tego swiadomosc.

    > dyplom najlepszej technicznej uczelni w Polsce, Poltychniki Wroclawskiej, robi
    > wrazenie wylacznie na mieszkancach afryki i Wietnamu.

    Przesadzasz.

    Kyniu

    --
    _ __ _
    | |/ / _ _ _ (_)_ _
    | ' < || | ' \| | || |
    |_|\_\_, |_||_|_|\_,_|
    |__/

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1