eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Prawo pracy a kwestie rekrutacji
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 78

  • 41. Data: 2005-09-26 18:31:04
    Temat: Re: Prawo pracy a kwestie rekrutacji
    Od: "vertret" <vertret@@@op.pl>

    Użytkownik "Tomasz Płókarz" <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>
    napisał w wiadomości news:op.sxp04yxafrn0ri@donkichot...

    > Odpowiada Pani albo nie. Chce Pani pracować z ludźmi, których to
    > interesuje przy rekrutacji?
    >
    > W czym problem?


    Pewnie w tym, że trzeba samodzielnie zdecydowac a to juz jest zbyt duże
    wyzwanie.

    vertret



  • 42. Data: 2005-09-26 19:00:11
    Temat: Re: Prawo pracy a kwestie rekrutacji
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:dh8oa1$g9q$1@nemesis.news.tpi.pl Efendi <f...@r...di>
    pisze:

    > A jak to wygląda na tle przepisów w innych krajach, np. USA? Czy nasze są
    > takie same, czy może uboższe?
    Nie znam przepisów w tym zakresie w innych krajach.
    Myślę, że u nas jest prawie całkiem dobrze. Kwestie o co może pracodawca
    pytać ubiegajacego się o pracę reguluje KP w art. 22^1, więc pytania np. o
    zamiary rozrodcze, wyznanie, preferencje seksualne, poglądy polityczne czy
    zainteresowania pozazawodowe odpadają chyba, że ktoś takie zachowania sam
    dopuści.
    Z takich ważniejszych rzeczy to przydałoby się jeszcze obligatoryjne
    podawanie podczas rekrutacji oferowanego wynagrodzenia aby wyeliminować
    zadawanie przez cwaniaczków pytań typu "ile pan chciałby zarabiać?" oraz
    możliwość wykonywania modnych ostatnio "testów" różnego rodzaju wyłącznie
    przez osoby (rekruterów) posiadające odpowiednie i poświadczone
    przygotowanie i obowiązku przekazania ich wyniku aplikującemu bez względu na
    wynik rekrutacji.
    Tak na gorąco to chyba wszystko co wydaje mi się najważniejsze.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 43. Data: 2005-09-26 19:13:29
    Temat: Re: Prawo pracy a kwestie rekrutacji
    Od: Galathea <g...@n...poczcie.w.onet.pl>

    26.09.2005 # 20:00:11, Jotte napisał:

    > Z takich ważniejszych rzeczy to przydałoby się jeszcze obligatoryjne
    > podawanie podczas rekrutacji oferowanego wynagrodzenia [...]

    Ciekawe jest, że za granicą - w przeciwieństwie do naszego Państwa -
    pracodawcy podają prawie zawsze wynagrodzenie (najczęściej roczne),
    przynajmniej jeśli o IT chodzi.

    Prawdę mówiąc - czytając ogłoszenia o pracę - mam wrażenie, że
    wynagrodzenie jest raczej objęte tajemnicą - czasem zdarzy się
    "adekwatne do umiejętności" bądź "atrakcyjne" (rzadko). Dotychczas
    _nigdzie_ nie spotkałem ogłoszenia polskiej firmy, która podawałaby
    jawnie - ile można oczekiwać.

    Czyżby rodzimi pracodawcy nie mieli się czym chwalić ? To pytanie
    retoryczne z mojej strony :P.
    --
    pozdrawiam


  • 44. Data: 2005-09-26 19:24:09
    Temat: Re: Prawo pracy a kwestie rekrutacji
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:1q6u88gqrpweg.1fs2p5g8xo260.dlg@40tude.net Galathea
    <g...@n...poczcie.w.onet.pl> pisze:

    > Ciekawe jest, że za granicą - w przeciwieństwie do naszego Państwa -
    > pracodawcy podają prawie zawsze wynagrodzenie (najczęściej roczne),
    > przynajmniej jeśli o IT chodzi.
    > Prawdę mówiąc - czytając ogłoszenia o pracę - mam wrażenie, że
    > wynagrodzenie jest raczej objęte tajemnicą - czasem zdarzy się
    > "adekwatne do umiejętności" bądź "atrakcyjne" (rzadko). Dotychczas
    > _nigdzie_ nie spotkałem ogłoszenia polskiej firmy, która podawałaby
    > jawnie - ile można oczekiwać.
    Ja nawet nie liczyłbym na podawanie w ogólnodostępnym ogłoszeniu konkretnej
    kwoty. To można uznać za tajemnicę pracodawcy. Można by natomiast oczekiwać
    wartości orientacyjnej, zakresu możliwych do uzyskania dochodów itp.
    Natomiast podczas samej rekrutacji, która jest procesem wewnętrznym (nawet
    jeśli je organizuje firma HR), kwota powinna być podana konkretnie, bez
    cwaniaczkowania.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 45. Data: 2005-09-27 07:23:39
    Temat: Re: Prawo pracy a kwestie rekrutacji
    Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>


    Użytkownik "Koziorozec" <b...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:dh9bgt$9g5$1@inews.gazeta.pl...
    > Użytkownik "Immona" napisał w wiadomości
    >
    >> Natomiast przy rekrutacji prywatnej, do prywatnej firmy nie
    >> powinno byc zadnych regulacji. Wlacznie z tymi zwiazanymi
    >> z dyskryminacja. Uwazam, ze powinno byc dozwolone zadawanie
    >> pytan o stan rodzinny, poglady ideologiczne i co tam jeszcze firma
    >> chce zapytac.
    >
    > "-- Jest pan Żydem? Bo my tu Żydów nie lubimy!"
    > "-- Czy nosi pani figi czy stringi? I numer stanika poproszę!"
    > "-- Jest pani katoliczką? Nie zatrudniamy katolików."
    > "-- Pani ulubione pozycje seksualne?"

    Te Twoje przyklady mozna podzielic na dwie grupy: zdradzajace seksualne
    zainteresowanie kandydatka i zdradzajace niechec/preferencje wobec grup
    wyznaniowych/narodowosciowych.

    Jesli chodzi o te pierwsze, to bym sie bardzo cieszyla, gdyby potencjalny
    pracodawca majacy zamiar ze stosunku pracy uczynic cos wiecej zdradzil te
    zamiary na tyle wczesnie, ze moglabym wyjsc i sie w to nie pchac unikajac
    nawiazania umowy. Osoba, ktora sie oddali po takiej slownej zaczepce jest w
    nieskonczenie lepszej sytuacji niz osoba molestowana w pracy przez
    zwierzchnika, zmuszona - nawet jesli sie zwalnia - przebywac z nim
    codziennie jeszcze przez okres wypowiedzenia i narazona na rozne szykany z
    powodu swojej odmowy, ktore moga wplynac na jej zycie zawodowe (szukanie
    pretekstu do dyscyplinarki, negatywne swiadectwo pracy itd.).

    W przypadku niecheci religijno-narodowosciowych jest to samo. Bycie
    narazonym na szykanowanie na tym tle w pracy jest na tyle nieprzyjemne, ze
    pracownik i tak szybko odejdzie, po drodze najadajac sie stresu. Natomiast
    firmy, ktore przy rekrutacji z gory by odrzucaly badz wiekszosc
    spoleczenstwa, badz grupy majace duzy odsetek inteligentnych i
    wyksztalconych ludzi po jakims czasie by przegraly konkurencje z tymi, ktore
    takiej dyskryminacji nie prowadza i maja dzieki temu wiekszy wybor.

    BTW jak jeszcze nie bylo tych przepisow albo ludzie nie byli ich swiadomi
    (?) widywalam w gazetach wiele ogloszen typu "Swiadka Jehowy zatrudnie". Bo
    oni sa znani z tego, ze nie tykaja alkoholu i nic nie ukradna i sa w tym
    zakresie bardzo rygorystyczni, wiec stali sie bardzo atrakcyjni w tych
    zawodach, gdzie wielkim problemem sa kradzieze i naduzywanie alkoholu. Gdyby
    takie kryteria mogly byc jawne, moze wiecej grup wyznaniowych bardziej by
    sie staralo dbac o swoja nienaganna opinie i bardziej dyscyplinowac swoich
    czlonkow, co dla spoleczenstwa bylby raczej z korzyscia.

    I.


  • 46. Data: 2005-09-27 09:09:23
    Temat: Re: Prawo pracy a kwestie rekrutacji
    Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>


    Użytkownik "Galathea" <g...@n...poczcie.w.onet.pl> napisał w wiadomości
    news:1q6u88gqrpweg.1fs2p5g8xo260.dlg@40tude.net...

    > Prawdę mówiąc - czytając ogłoszenia o pracę - mam wrażenie, że
    > wynagrodzenie jest raczej objęte tajemnicą - czasem zdarzy się
    > "adekwatne do umiejętności" bądź "atrakcyjne" (rzadko). Dotychczas
    > _nigdzie_ nie spotkałem ogłoszenia polskiej firmy, która podawałaby
    > jawnie - ile można oczekiwać.
    >
    > Czyżby rodzimi pracodawcy nie mieli się czym chwalić ? To pytanie
    > retoryczne z mojej strony :P.

    Chyba to nie jedyny powod, poniewaz firmy, ktore bez wstydu moglyby pokazac
    zakres oferowanych zarobkow - np. w IT Siemens czy Motorola placa
    przyzwoicie - rowniez tego nie robia. Sadze, ze wynika to ogolnie z biedy w
    kraju i emocji budzonych zarowno przez niskie, jak i wysokie pensje. Te
    niskie, gdy sa publicznie pokazane, budza oburzenie i psuja image firmy,
    choc i tak mnostwo osob bedzie o nie konkurowac. Te wysokie budza natomiast
    oburzenie na tle nierownosci spolecznych. Z reklamowego punktu widzenia jest
    niekorzystne, gdy osoba widzaca ogloszenie danej firmy, nawet nie skierowane
    do niej, dozna negatywnych uczuc - chocby nie byly skierowane bezposrednio
    przeciwko firmie.
    Dodatkowo na rynku specjalistow jest u nas niedobor wykwalifikowanych ludzi
    i podanie takich danych jest powiedzeniem konkurencji, ile trzeba dac, zeby
    miec szanse podkupienia tych ludzi.

    I.


  • 47. Data: 2005-09-27 21:09:05
    Temat: Re: Prawo pracy a kwestie rekrutacji
    Od: "zebi" <z...@p...fm>

    > Ja nawet nie liczyłbym na podawanie w ogólnodostępnym ogłoszeniu
    > konkretnej
    > kwoty. To można uznać za tajemnicę pracodawcy. Można by natomiast
    > oczekiwać
    > wartości orientacyjnej, zakresu możliwych do uzyskania dochodów itp.
    > Natomiast podczas samej rekrutacji, która jest procesem wewnętrznym (nawet
    > jeśli je organizuje firma HR), kwota powinna być podana konkretnie, bez
    > cwaniaczkowania.

    hm, dziwne, bo w każdym cywilizowanym kraju (np. USA) [płaca jest podawana
    od razu w ogłoszeniu (np. gazetowym)



  • 48. Data: 2005-09-27 21:21:23
    Temat: Re: Prawo pracy a kwestie rekrutacji
    Od: "Koziorozec" <b...@n...pl>

    Użytkownik "Tomasz Płókarz" napisał w wiadomości
    > > "-- Pani ulubione pozycje seksualne?"
    >
    > Odpowiada Pani albo nie. Chce Pani pracować z ludźmi,
    > których to interesuje przy rekrutacji?

    Oczywiście, powyższe pytania były skrajne.
    Chociaż ja się już spotkałam z pytaniami od pracodawcy:
    "Czy jest pani w ciąży?", "Czy ma pani narzeczonego?"
    - co to k.... pracodawcę obchodzi???

    Ja rozumiem, że pracodawcy tak bardzo boją się, że
    przyjdę do pracy i ogłoszę, że jestem w ciąży.
    Ale argumentacja, że skoro mam narzeczonego, to
    "na pewno" niedługo zajdę w ciążę i mogłabym być
    'balastem' dla pracodawcy, to już kretynizm.
    A może raczej dyskryminacja, bo facetowi nie zadają
    takich pytań: "Czy niedługo urodzi się panu dziecko?",
    "Czy ma pan żonę w ciąży?".

    Ździebko nie w moim guście jest Twoja argumentacja,
    że odpowiada mi to albo nie. Czasem nie ma wyboru
    i trzeba podjąć jakąkolwiek pracę.

    Były czasy, że ludzie pracowali w fabrykach, tracili
    kończyny lub życie, bo nikt nie dbał o ich bezpieczeństwo,
    bo za bramą stali następni na ich miejsce - od zaraz.
    Nikt nie wypłacał odszkodowania rodzinom zmarłych
    podczas pracy.
    Czy oni też mieli wybór: jak ci nie odpowiada, to w czym
    problem???
    Myślisz, że w naszych czasach byłoby to nierealne???

    --
    Koziorozec


  • 49. Data: 2005-09-27 21:32:00
    Temat: Re: Prawo pracy a kwestie rekrutacji
    Od: "Koziorozec" <b...@n...pl>

    Użytkownik "Galathea" napisał w wiadomości

    > Dotychczas _nigdzie_ nie spotkałem ogłoszenia polskiej
    > firmy, która podawałaby jawnie - ile można oczekiwać.

    Oferty z budżetówki bardzo często zawierają kwotę
    wynagrodzenia. Wynika to z ustalonych stawek za taką
    pracę, na konkretnym stanowisku.

    Z kolei będąc kiedyś na rozmowie w sprawie pracy,
    w firmie prywatnej, po pytaniu i mojej odpowiedzi
    "ile chciałabym zarabiać", usłyszałam konkretną kwotę
    - jak się okazało - wyższą od przedstawionej
    przeze mnie.

    > Czyżby rodzimi pracodawcy nie mieli się czym chwalić ?
    > To pytanie retoryczne z mojej strony :P.

    To raczej wynika z tego, że każdy chce trochę (albo dużo
    więcej niż trochę) utargować. Zdarza się to również na wysoko
    wykwalifikowanych stanowiskach.

    Ale najbardziej denerwujące jest, gdy chcesz się czegoś
    dowiedzieć na temat pensji, a pracodawca na wszystkich
    etapach rekrutacji robi tajemnicę (nawet w kwestii ewentualnych
    'widełek'), a w ostatnim etapie okazuje się, że miał na myśli
    najniższą. Chyba, że jest to jeszcze jeden sposób na odmowę?

    --
    Koziorozec


  • 50. Data: 2005-09-27 21:36:59
    Temat: Re: Prawo pracy a kwestie rekrutacji
    Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>

    Dnia 27-09-2005 o 23:21:23 Koziorozec <b...@n...pl> napisał:

    > Użytkownik "Tomasz Płókarz" napisał w wiadomości
    >> > "-- Pani ulubione pozycje seksualne?"
    >>
    >> Odpowiada Pani albo nie. Chce Pani pracować z ludźmi,
    >> których to interesuje przy rekrutacji?
    >
    > Oczywiście, powyższe pytania były skrajne.
    > Chociaż ja się już spotkałam z pytaniami od pracodawcy:
    > "Czy jest pani w ciąży?", "Czy ma pani narzeczonego?"
    > - co to k.... pracodawcę obchodzi???

    Doskonale wiesz, co go to obchodzi.

    > A może raczej dyskryminacja, bo facetowi nie zadają
    > takich pytań: "Czy niedługo urodzi się panu dziecko?",
    > "Czy ma pan żonę w ciąży?".

    Doskonale wiesz, dlaczego. I kieruj swoje pretensje w kierunku sprawców.

    >
    > Ździebko nie w moim guście jest Twoja argumentacja,
    > że odpowiada mi to albo nie. Czasem nie ma wyboru
    > i trzeba podjąć jakąkolwiek pracę.

    Ci, którzy są Twoimi konkurentami, mają dokładnie to samo.

    > Były czasy, że ludzie pracowali w fabrykach, tracili
    > kończyny lub życie, bo nikt nie dbał o ich bezpieczeństwo,
    > bo za bramą stali następni na ich miejsce - od zaraz.
    > Nikt nie wypłacał odszkodowania rodzinom zmarłych
    > podczas pracy.
    > Czy oni też mieli wybór: jak ci nie odpowiada, to w czym
    > problem???

    Tak, mieli. Skoro godzili się na to ryzyko, to widocznie gdzie indziej
    było im jeszcze gorzej. Ludzie głosują - nogami.

    > Myślisz, że w naszych czasach byłoby to nierealne???
    >

    Ale co?

    PS. Wejdz na www.microsoft.com/ie i połataj swojego Internet Explorera /
    Outlook Expressa.

    --
    The man who doesn't read good books has no advantage over the man who
    can't read them.
    Mark Twain

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1