eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 155

  • 71. Data: 2008-08-03 19:26:52
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUfantastyka.com.pl>

    pw pisze:
    > (...)

    W zasadzie zacząłem pisać dłuższy komentarz, bo miałem nadzieję, że
    dyskutujemy poważnie. Ale dotarłem do tego fragmentu i mi się odechciało :)

    >> Nie kumam :)
    >> Chcesz powiedzieć, że gospodarstwo 100ha "obrabiane" ciągnikiem
    >> wyprodukuje droższe zboże, niż rolnik ścinający zboże kosą (za darmo!)
    >> z takiej samej powierzchni? Będzie droższe bo paliwo do ciągnika
    >> trzeba kupić?
    >
    > Przecież to oczywiste.

    Jesteś mi winien za czyszczenie monitora.
    Dobrze, że się kawą nie zakrztusiłem :)

    Reszty Twoich wyobrażeń, w większości sprzecznych z logiką, również nie
    chciało mi się komentować.

    A ten fragment...

    > Odpisz co chcesz, tylko tym razem z sensem i po dokładniejszym
    > przeanalizowaniu odpowiedzi.

    ...tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że słusznie prądu nie zmarnowałem.

    Kup sobie jakiś podręcznik od ekonomii, wysuń na chwilę chociaż jedną
    nogę poza swoje 2 ha. O tym żebyś dowiedział się, czego dotyczy tzw.
    Wspólna Polityka Rolna to nawet nie marzę :)

    EOT

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 72. Data: 2008-08-03 21:32:09
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: Józek <s...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Kviat" <kviat@NIE_DLA_SPAMUfantastyka.com.pl> napisał w
    wiadomości news:g73pvd$n7l$1@atlantis.news.neostrada.pl...
    (ciach)
    >
    > > Nie przyjmujesz do wiadomości że te 80% kosztów związanych
    > > z rolnictwem - maszyny, nawozy, środki ochrony, paliwa, szkoły,
    > > uczelnie,zespoły doradztwa, handel - żyje z rolnictwa w mieście.
    >
    > Jeżeli to takie straszne to niech rolnik sobie sam wyprodukuje ten
    > traktor i aminopielik.
    > A najlepiej cofnijmy się do czasów kiedy rolnik oborę lepił z gliny
    > zamiast kupować cement wyprodukowany w fabryce. Sam ulepi to będzie miał
    > taniej.
    >
    Ja wiem że; prawda, fakty z ekonomia włącznie maja wiele odcieni
    ale Ty z białego robisz czarne!
    Pisałem kto czerpie zyski z dopłat.


    > > To nie wieś jest zacofana a miasto!
    >
    > Mógłbyś rozwinąć? Bo ja jasnowidzem nie jestem i mogę się tylko domyślać
    > co chciałeś przez to powiedzieć.
    >
    Pewnie. Zacofanie to niewiedza strach przed nowością, nowinkami
    a to na wsi jest rzadkość, wieś jest niedofinansowana jak i zresztą
    cała Polska! Ale to już celowa polityka.

    > > Mamy dwucyfrowe bezrobocie, co by sie stało gdyby na wsi
    > > zostało 5% a co z pozostałymi 20% ?
    >
    > Przypomnę:
    > "O ile produkcję rolną wartości 100 000 Euro w krajach UE wytwarzało
    > zaledwie kilka osób (a w Danii, Belgii, Holandii nawet 2 osoby) o tyle w
    > Polsce aż 25 osób."
    >
    Pracowałem w niemczech i widziałem to "bogactwo" tych co zarabiają
    500 - 800 euro i tych co nie zarabiają?
    Ale ja rozumie że Ciebie interesuje te 10% których dochód jest powyżej
    100 tys.

    > Tam jakoś z tym żyją - żadnej katastrofy nie ma. To, że problem jest
    > bardziej złożony i u nas nie potrafią sobie z tym poradzić to nie
    > znaczy, że jest to niemożliwe. Oprócz czasu (bo z dnia na dzień się to
    > nie stanie - co oczywiste) potrzebna jest jeszcze zmiana myślenia, że
    > (przykładowo) 3 osoby (albo i więcej) gospodarując na (przykładowych)
    > 2ha ma niższe koszty produkcji i jest w stanie wyprodukować cokolwiek
    > więcej niż na własne potrzeby, czyli z zyskiem. A że są tacy ludzie
    > można się przekonać czytając posty gargamela.
    > Lepiej wegetować na tych 2 ha niż je sprzedać, bo jeszcze przyjdą "obcy"
    > i nas wykupią... itd.

    Bzdura!
    Jak Cie niestać na paliwo to sprzedajesz samochód?
    Jak nie masz za co wyremontować domy to też go sprzedajesz?
    Ja wolę waląca sie rudere niż namiot czy ziemianke.
    Zobacz ile leży odłogów(ugorów) nie wciskaj sobie ciemnoty i innym.

    > Jak już pisałem, problem jest bardziej złożony i ja te problemy, nie
    > tylko natury ekonomicznej dostrzegam. Ale to nie znaczy, że mam
    > przymykać oczy na patologię (albo wręcz na wychwalanie patologii).
    >
    > > Świat potrzebuje niewolnictwa, aby sie wyżywić wystarczy pracować
    > > 1 dzień w tygodniu
    >
    > ?
    >
    Nie rozumiesz? szkoda
    Aby obrobić 2 ha wystarczy pracować 53 dni w roku i w tym czasie
    jesteś w stanie wyprodukować sobie wyżywienie.
    Do rządzenia potrzebny jest "kij i marchewka", kijem jest
    bezrobocie (głód, bieda) a marchewka jest płaca i obietnice
    polityków!
    Niestety dzielenie sie zyskiem nie należy do zalet człowieka.
    Dlatego utrzymuje sie bezrobocie ( biedę i ciemnotę) aby ten kij posiadać.
    Niewolnictwo ekonomiczne istnieje i jest bardzo wysokie we wszystkich
    krajach demokratycznych, ale o tym sie nie mówi podobnie jak i o mafii.
    Mam Ci podać przykłady? czy je znasz?

    > > a Ty ile godzin pracujesz tygodniowo?
    >
    > Ile bym nie pracował to mam jeszcze czas, żeby sobie na grupie
    > dyskusyjnej popisać. Co to za pytanie?
    >
    Wolałbyś być ganiany za 500 zł czy pracować u siebie na 2 ha?
    Czy Ty wiesz że ludzie pracują za 2,50 zł na godzinę?
    i gdzie tu Twoje dostrzeganie ekonomi?
    Niewolnik miał lepiej w XVII wieku bo musiał być nakarmiony,
    ubrany i mieć lokum!


    > > Wyobrazi sobie że 100 producentów rolnych (po2000 ha)
    > > zmienia profil produkcji na rzepak (olej) widzisz możliwości
    > > narzucenia im co mają produkować?
    >
    > Jestem ostatnim, który chciałby cokolwiek i komukolwiek narzucać.
    > Z niewolnictwem włącznie.
    >
    > > W takim kontekście jak Ty to widzisz mamy ZSRR,
    >
    > Nie ma już ZSRR.
    >
    > > areał umożliwiający wyżywienie miliarda a żywność z POlski.
    >
    > Żeby jedną patologię porównywać do innej - jeszcze większej, to nawet mi
    > przez myśl nie przeszło. Nie wiem gdzie taki kontekst zauważyłeś. Może
    > zahaczymy również o Koreę (Północną oczywiście)?
    >
    No właśnie!
    Ktoś kto nie chce pracować za 500zł to patologia a że ktoś
    porzucił etat i za to otrzymał 200 tys.zł to już nie?
    za to że doprowadził do bankructwa firmę i wziął milionową odprawę
    jest ok?
    Że wreszcie zagrabiają miliony miesięcznie też jest ok?

    > > Mój przedmówca miał tylko częściowo racje, bo chłop
    > > również ponosi koszty porównywalne,
    >
    > I w przeliczeniu na jednostkę produkcyjną koszty będą zawsze większe.
    >
    Wykaż te koszty?
    Mogę sie zgodzić na dochód ale nie koszty.

    > > tylko że nie grozi mu
    > > głód i bankructwo.
    >
    > W pewnych okolicznościach grozi. Sam podałeś przykład państwa
    totalitarnego.
    > Nawet totalitaryzm nie jest konieczny, żeby podać przykłady gospodarstw,
    > które nie są w stanie wyprodukować tyle, żeby zaspokoić swoje potrzeby.
    >
    Mam rozumieć że firmy a także banki nie bankrutują?
    Bankrutctwo to brak zaspakajania swojch potrzeb!
    Jeśli pracodawca mi nie płaci, nie wypłcił to jak to sie nazywa?

    > Pozdrawiam
    > Piotr

    Józek


  • 73. Data: 2008-08-03 23:11:45
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: Bartłomiej Szymański <l...@d...info>

    gargamel pisze:
    >> W drugą stronę. Ta cena jest kilkukrotnie zawyżana po drodze przez
    >> wszystkich pośredników.
    >
    > a dlaczego niby w drógą? przeciez ceną produktu jest cena końcowa:O)

    DrUgą!

    I jak tu z Tobą dyskutować, skoro nie rozróżniasz efektu od przyczyny?
    Ja mówię o drugim, Ty o pierwszym. Za trudne, co?

    >> Ekonomii, jak już. Zakpię sobie teraz z Ciebie: tak, masz rację, że na
    >> wielu tematach ekonomii nie znam się, ponieważ trochę miałem jej
    >> okazję liznąć. Ty natomiast chyba tylko to słowo usłyszałeś raz w
    >> życiu i wydaje Ci się, że wszystko wiesz.
    >
    > dałem ci po prostu do zrozumienia w którym kosciele dzwoni, bo jak
    > wymyślasz sobie że niby to duza firma jest bardziej wydajna niz mała to
    > podeprzyj się faktami, a jak nie potrafisz, to wiedz że wielkie PGRy
    > upadły, huty i stocznie też:O) dinozaury też wyzdychały a takie wielkie
    > były:O)

    Nie muszę podpierać się faktami, żeby udowodniać rzeczy oczywiste,
    zwłaszcza, że Ty również nie podparłeś niczym swoich niedorzecznych teorii.

    A jak już wyciągnąłeś na wierzch PGRy, to dowiedz się może z jakiego
    powodu padły i dlaczego powód ten nie występuje w prywatnych
    gospodarstwach rolnych.

    >> Przez tych kilkanaście lat mojego życia na gospodarstwie rolnym i
    >> pracy na nim jakoś, wyobraź sobie, zdążyłem się tego dowiedzieć.
    >> Niesamowite, prawda?
    >
    > to co ty na tym gospodarstwie robiłes jak nawet nie wiesz jaka jest
    > średnia produkcja z hektara, i nie wiesz ile zjada człowiek rocznie?
    > (pewnie mama gotowałą a tato oroł a ty tylko do garka i tv zaglądałeś?:O)

    Na podstawie czego doszedłeś do takiego wniosku? Na podstawie tego, że
    nie zrozumiałeś co do Ciebie piszą? Gratuluję :). Bo widzisz, na żaden z
    dwóch poruszonych przez Ciebie tematów nie miałem się tutaj jeszcze
    okazji wypowiadać :).

    >> Na przykład to, że dla dużego gospodarstwa/firmy bardziej opłaca się
    >> kupić specjalistyczne narzędzia podnoszące wydajność pracy. Ale o tym
    >> taki specjalista od "ekonomi" z pewnością wie, prawda?
    >
    > w każdym gospodarstwie opłaca się kupić specjalistyczne narzędzia, na
    > 10h będzie to np. traktorek 30stka i płóg 2skibowy i supernowoczesna
    > motyka, a na 100h będzie to traktorek większej mocy, płóg 6ścio skibowy
    > obrotowy i 100 motyk (dla 100 pracowników najemnych)

    Huehue, tymi pracownikami najemnymi, to się pogrążyłeś :). Bo oczywiście
    pracownikom najemnym nie płacimy, tak? :D Aluzju poniał?

    >> Widzę, że kiepsko u Ciebie z niebraniem wszystkiego dosłownie. Nie
    >> martw się, kiedyś dojdziesz do wprawy.
    >
    > jak żartujesz to daj wcześniej znać, żebym wiedział czy mam się śmiać
    > czy płakać:O)

    Nie, ja nie żartuję, liczę tylko na inteligencję rozmówcy, który będzie
    w stanie zrozumieć proste figury stylistyczne występujące w języku
    polskim. I widzę, że niestety się przeliczyłem :). Oczywiście dalszą
    części wypowiedzi, w której Ci wyłożyłem kawę na ławę zręcznie wyciąłeś
    i nawet się do niej nie odniosłeś :D. Lepiej sobie potrollować, nie?

    --
    Pozdrawiam, Bartłomiej "Draakhan" Szymański.

    Lep na spamerów: l...@d...info, s...@d...info
    Kontakt: news na domenie jak wyżej


  • 74. Data: 2008-08-04 07:03:42
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: "Immona" <c...@n...gmailu>


    "gargamel" <s...@d...lina> wrote in message
    news:g7464l$ifc$2@news.wp.pl...
    >> Nie używaj słów, których nie rozumiesz. Dopłaty to socjalizm w czystej
    >> postaci.
    >
    > wybacz, ale dopłaty do rolnictwa to zarówno komunizm jak i kapitalizm, (bo
    > jak narazie w żadnym systemie nie ma gospodarki rynkowej w rolnictwie)
    > ale twoja propaganda to tylko w cccp:O(

    W krajach kapitalistycznych doplaty do rolnictwa stosuje sie m.in. z powodow
    strategicznych. Na wypadek wojny, objecia embargiem i tym podobnych
    skrajnych sytuacji kraj nie bedacy w stanie sam sobie wyprodukowac zywnosci
    znajdzie sie w bardzo zlym polozeniu, zaleznosc zywnosciowa od innych panstw
    daje tez mozliwosci skutecznego wywierania nacisku politycznego przez te
    panstwa. Dlatego kazde panstwo bedace w stanie to zrobic chce u siebie
    utrzymac jakis poziom produkcji rolnej i wybiera doplaty zamiast
    przestawienia sie na import z krajow Trzeciego Swiata, gdzie dzieki taniej
    ziemi i taniej sile roboczej oraz w niektorych przypadkach lepszemu
    klimatowi daloby sie przy podonej inwestycji te zywnosc wyprodukowac taniej,
    nawet wliczajac w to koszty transportu. Nie podobaja mi sie doplaty, ale
    ten argument strategiczny rozumiem.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl
    http://blog.pasnik.pl



  • 75. Data: 2008-08-04 07:34:57
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: "Immona" <c...@n...gmailu>


    "gargamel" <s...@d...lina> wrote in message
    news:g758jb$44o$2@news.wp.pl...
    >> Co mam uzasadniać? Moją ironię?
    >> Jest oczywista, po prostu nie jesteś w stanie jej dostrzec.
    >> To Ty cały czas piszesz, że chłop z kosą jest bardziej wydajny od
    >> traktora. Postawiłeś tezę to ją uzasadnij. Ja nie mam zamiaru udowadniać,
    >> że Ziemia nie jest płaska.
    >
    > traktor posiada zarówno małe gospodarstwo jak i duże, ale nieo narzedzia
    > tutaj idzie, tylko o twoją teorię że niby to duża firma jest bardziej
    > wydajna i opłacalna od małej, więc czy potrafisz to twierdzenia jakoś
    > udowodnić? czy tak ci się tylko zdaje?
    >
    > daj przynajmniej jeden przykład, jedno wyliczenie i będzie ok:O)

    Dobra, lecimy z podstawami ekonomii.

    W przedsiebiorstwie mamy koszty stale i koszty zmienne. Koszty stale to
    koszty ponoszone niezaleznie od wyprodukowanej ilosci towaru (nawet, gdy
    produkcja jest zerowa), np. utrzymywanie pomieszczen, koszty zmienne to
    koszty zwiazane z iloscia wyprodukowanego towaru (np. surowce).

    Przy wiekszej skali produkcji koszty stale rozkladaja sie na wieksza ilosc
    wyprodukowanych jednostek, a wiec produkcja jednej sztuki jest tansza.

    To, jak duza jest ta korzysc skali zalezy od proporcji kosztow stalych i
    zmiennych. Np. kino ma wysokie koszty stale: czynsz za budynek w dobrym
    miejscu, utrzymanie budynku (sprzatanie itp) i pensje pracownikow, ktore
    musi placic niezaleznie od tego, ile wyswietli filmow i ile sprzeda biletow.
    Multipleksy, w ktorych te koszty stale rozkladaja sie na wieksza ilosc
    zakupionych biletow sa bardziej ekonomiczne i wypieraja male kina, w ktorych
    ten sam film moze w jednej chwili ogladac tylko 100 osob, a nie 1000.
    Jesli z kolei babcia robi u siebie w domu na szydelku serwetki bedace
    ludowym rekodzielem, ktore potem kupuje od niej Cepelia (pracownik Cepelii
    przyjezdza je odebrac), to prawie nie ma kosztow stalych, wiekszosc operacji
    stanowia koszty zmienne, czyli wloczka. Posadzenie w jednym miejscu
    dziesieciu takich babc nie zmniejszyloby w zaden sposob kosztow
    wyprodukowania jednej serwetki (najwyzej w sposob tak minimalny, ze
    pomijalny, jesli ktos chce wyjechac z np. korzystaniem ze wspolnego
    oswietlenia).

    Rolnictwo ma wysokie koszty stale.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl
    http://blog.pasnik.pl



  • 76. Data: 2008-08-04 10:06:29
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: "gargamel" <s...@d...lina>

    > W przedsiebiorstwie mamy koszty stale i koszty zmienne. Koszty stale to
    > koszty ponoszone niezaleznie od wyprodukowanej ilosci towaru (nawet, gdy
    > produkcja jest zerowa), np. utrzymywanie pomieszczen, koszty zmienne to
    > koszty zwiazane z iloscia wyprodukowanego towaru (np. surowce).
    >
    > Przy wiekszej skali produkcji koszty stale rozkladaja sie na wieksza ilosc
    > wyprodukowanych jednostek, a wiec produkcja jednej sztuki jest tansza.

    ok, widzę ze jakeiś tam podstawy ekonomi liznełaś:O)
    tylko powiedz mi wreszcie jakie to są te koszty stałe w rolnictwie które
    można rozłożyć przy masowej produkcjii?
    bo z tymi kosztami utrzymania budynków i maszyn to nie trafiłaś, bo akurat
    te koszty utrzymania maszyn i budynków zależą proporcjonalnie od wielkosci
    przedsiębiorstwa, a produkcja też w tym przypadku jest proporcjonalna do
    wielkości, więc tych kosztów nie rozłożysz od wielkosci produkcji, więc
    kiszka:O(
    zaryzykuję nawet stwierdzenie że w rolnictwie kosztów stałych prawie nie ma
    (czyli takich które są niezależne od produkcji, bo od produkci własnie
    zależy ilość tych budynków i maszyn, wiec spokojnie można je zaliczyć do
    kosztów zmiennych:O)


    > To, jak duza jest ta korzysc skali zalezy od proporcji kosztow stalych i
    > zmiennych. Np. kino ma wysokie koszty stale: /ciap/

    ilość sprzerdanych biletów w kinie zależy wyłącznie od kwesti popytu i
    podarzy, w kinie na 1000 miejsc nie sprzedasz na seans 2000biletów, jak
    chcesz sprzedac wiecej filmów to musisz zbudować nową salę, ztrudnic nowych
    pracowników, płacic podatek za nową salę:O)

    w kinie do kosztów stałych mozna zaliczyć sprzęt wyswietlający filmy,oszty
    rozłożyć ten sposób że budujesz ogromną salę na 2000 miejsc, bo jak
    zbudujesz duze kino na 2000 miejsc z 10cioma salami po 200 miejsc to nie
    będzie zadnej różnicy w kosztach w prównaiu z 10cioma malymikinai na 200
    mesc:O)




  • 77. Data: 2008-08-04 10:15:16
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: "gargamel" <s...@d...lina>

    > W krajach kapitalistycznych doplaty do rolnictwa stosuje sie m.in. z
    > powodow strategicznych. Na wypadek wojny, objecia embargiem i tym
    > podobnych skrajnych sytuacji kraj nie bedacy w stanie sam sobie
    > wyprodukowac /ciap/

    ależ rolnictwo to jest strategiczna gałąź gospodarki niezależnie os systemu
    politycznego panującego w danym kraju:O)
    i wcale nie jest dotowana tylko na wypadek jakiś tam możliwych skrajnych
    sytuacji, bo wystarczy że będzie nieurodzaj i już masz braki w żywności,
    wystarczy że ceny bardzo skoczą i już jakaś połowa społeczeństwa by zdechłą
    z głodu bo nie było by ją stać, a człowiek musi jeść codziennie:O(

    do wojska też się dopłaca, bo to strategiczna gałąź, wszelkie urzędy,
    instytucje publiczne też:O)


  • 78. Data: 2008-08-04 12:10:39
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: Bartłomiej Szymański <l...@d...info>

    gargamel pisze:
    >> To, jak duza jest ta korzysc skali zalezy od proporcji kosztow stalych
    >> i zmiennych. Np. kino ma wysokie koszty stale: /ciap/
    >
    > ilość sprzerdanych biletów w kinie zależy wyłącznie od kwesti popytu i
    > podarzy, w kinie na 1000 miejsc nie sprzedasz na seans 2000biletów, jak
    > chcesz sprzedac wiecej filmów to musisz zbudować nową salę, ztrudnic
    > nowych pracowników, płacic podatek za nową salę:O)
    >
    > w kinie do kosztów stałych mozna zaliczyć sprzęt wyswietlający
    > filmy,oszty rozłożyć ten sposób że budujesz ogromną salę na 2000 miejsc,
    > bo jak zbudujesz duze kino na 2000 miejsc z 10cioma salami po 200 miejsc
    > to nie będzie zadnej różnicy w kosztach w prównaiu z 10cioma malymikinai
    > na 200 mesc:O)

    A może podeprzesz swoje teorie jakimiś danymi źródłowymi, na podstawie
    których faktycznie przekonamy się, że koszt wybudowania i utrzymania w
    przeliczeniu na 1 sprzedany bilet jest taki sam dla dwóch
    przedstawionych przez Ciebie przypadków kin? Bo na razie to piszesz
    brednie bez pokrycia.

    --
    Pozdrawiam, Bartłomiej "Draakhan" Szymański.

    Lep na spamerów: l...@d...info, s...@d...info
    Kontakt: news na domenie jak wyżej


  • 79. Data: 2008-08-04 12:38:30
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>

    Użytkownik "gargamel" <s...@d...lina> napisał w wiadomości
    news:g76ntm$oj7$1@news.wp.pl...

    > bo z tymi kosztami utrzymania budynków i maszyn to nie trafiłaś, bo akurat
    > te koszty utrzymania maszyn i budynków zależą proporcjonalnie od wielkosci
    > przedsiębiorstwa, a produkcja też w tym przypadku jest proporcjonalna do
    > wielkości, więc tych kosztów nie rozłożysz od wielkosci produkcji, więc
    > kiszka:O(

    Zonk. Rozwaz kombajn. Stoi i sie kurzy przez conajmniej 10 miesiecy. W
    praktyce dluzej, bo klimat jest taki, ze masz w praktyce po tygodniu, zeby
    zebrac rzepak, zboze i kukurydze.

    Trzeba kupic taki, ktory wyrobi przy klesce urodzaju. O proporcjonalnosci
    mozna zaczac rozmawiac przy arealach dla ktorych trzeba posiadac
    wiekszych-kilka sztuk kombajnow.

    Ale wtedy z kolei nie wiadomo jak utrzymac ludzi, ktorzy 2 miesiace w roku
    beda jezdzic kombajnami.

    Pokaz galaz przemyslu niezwiazana z rolnictwem, w ktorej trzeba inwestowac w
    srodki trwale wykorzystywane efektywnie przez 10% czasu ich posiadania.

    sz.



  • 80. Data: 2008-08-04 15:03:20
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem? [OT i dlugi wywod]
    Od: "grom@x" <gromax@_USUN_.interia.pl>

    to lecimy najpierw definicyjnie:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Koszty_sta%C5%82e
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Koszty_zmienne

    teraz bardziej obrazowo:
    Niezależnie od tego co jest wytworem danego przedsiębiorstwa, zasady z
    grubsza są takie same. Nie ważne czy produkujesz śrubki, pieczesz chleb,
    zajmujesz sie rolnictwem , wyświetlasz filmy, prowadzisz kiosk z gazetami.

    Masz zawsze kilka elementów. Z jednej strony jest to twój warsztat pracy
    - biuro, maszyny, administracja a z drugiej już bezpośrednia produkcja -
    paliwo, płace dla osób produkujących (tutaj - rolników, frezerów,
    piekarzy, sprzedawców), części zamienne do maszyn, czyli krótko mówiąc
    wszystkie koszty związane z produkcją.

    I to jest z grubsza rozróżnienie między kosztami stałymi a zmiennymi.

    Czy w kinie sprzęt wyświetlający można zaliczyć do kosztów stałych, czy
    zmiennych? Sam wyświetlacz oczywiście zakupujesz (załóżmy że się nigdy
    nie popsuje i bedzie działał wiecznie) jednorazowo. Ale co powiedzieć o
    prądzie wykorzystywanym do tego wyświetlacza? zawsze będzie się go
    zuzywać _jednakowo_ ? to samo pytanie do żarówek, ludzi potrzebnych do
    obsługi tej maszyny itd.

    No i wróćmy na teren gospodarstwa rolniczego. Teren którego dotyczy
    działalność jest w jakikolwiek sposób zmienny w zależności od produkcji?
    Nie, zawsze masz to samo miejsce na park maszynowy, te sama stodołę do
    przechowywania przetworów (np. zboża) i samo pole. A dalej masz
    wykorzystanie maszyn - w zależności od ilości uprawy. Ale też te same
    maszyny, niezależnie co z nimi robisz w sezonie, musisz odpowiednio
    utrzymać - oczyścić, zakonserwować. Koszt stały? koszt zmienny? hmmm


    no i na koniec najważniejsze, co mi sie nasunęło po tym co napisałeś.
    Zwróć uwagę, że nic nie piszę o skali produkcji. Bo przy tym rozważaniu
    nie ma znaczenia.

    Wyżej chciałeś udowodnienia większej wydajności większego i mniejszej
    mniejszego przedsiębiorstwa. Oprę się tutaj o gospodarstwo rolne.

    Załóżmy, że są dwa przedsiębiorstwa które zajmują się żytem. Te same
    okolice, tak samo słońce opala jak i deszcz moczy. Krótko mówiąc, w
    jednym i drugim przypadku bedziemy mieli taką samą wydajność z hektara
    (dajmy na to X kwintali). Przedsiębiorstwo A ma 1 hektar, czyli
    potrzebuje mieć zasoby do wytworzenia X. Przedsiębiorstwo B ma 100
    hektarów, czyli potrzebuje zasoby do wytworzenia 100X. Pozornie się
    wydaje, że wystarczy pomnożyć przez 100 zasoby A żeby uzyskac zasoby B,
    albo analogicznie podzielić zasoby B żeby uzyskać zasoby A.

    Jeżeli możemy mówić o pełnej proporcjonalności w wymiarach pola (w
    pierwszym przypadku pole jest 100 razy mniejsze niż w drugim) czy w
    wymiarach magazynu (czy tam stodoły, w pierwszym przypadku potrzebujemy
    100 razy mniejszego zasobu niż w drugim).
    Co jednak powiedzieć o samej uprawie? skupmy sie na jednym tylko jego
    elemencie, na zbiorze. Czy A i B będą używały jednakowych maszyn? raczej
    nie. Czyli już widać, że poniesione koszty wytworzenia tego
    proporcjonalnego X będą w obydwu przypadkach nieproporcjonalne.
    Dlaczego? bo większa maszyna np. skosi szybciej, czyli będzie pracowac
    bardziej wydajnie (przy kosztach porównywalnie niższych niż w
    przedsiębiorstwie A). Wystarczający dowód?



strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1