eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeDoktorat - rzecz niechlubna? › Re: Doktorat - rzecz niechlubna?
  • Data: 2002-12-20 09:34:43
    Temat: Re: Doktorat - rzecz niechlubna?
    Od: " leszek" <s...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    _miro_ <_...@g...pl> napisał(a):

    > Witam Szanowne Gremium!
    >
    > Chcialbym zwrocic sie do Was - jako osob niejednokrotnie mocno zaprawionych
    > w bojach :)) - o nastepujaca rade. Otoz na poczatku przyszlego roku planuje
    > obrone doktoratu na uczelni technicznej. Mam trzydziesci lat i w zasadzie
    > wszystko czym moge sie pochwalic potencjalnemu pracodawcy to wlasnie ten
    > doktorat. Tymczasem wiem, ze czasy sa... szczegolne... i niejednokrotnie
    > posiadanie zbyt wysokiego wyksztalcenia zdecydowanie utrudnia zdobycie
    > pracy. Wiem tez, ze niektorzy w podobnej sytuacji niemal z zalozenia
    > ukrywaja cos, nad czym spedzili kilka lat zycia. Ja dotychczas poszukiwalem
    > pracy - moznaby rzec - na cwierc gwizdka (i o dziwo na kilkanascie wyslanych
    > aplikacji dostalem nawet czasem jakies odpowiedzi), ale 'zmasowany atak' na
    > rynek pracy zamierzam przypuscic po Nowym Roku. Dotychczas pisalem co
    > robilem przez ostatnie cztery lata, ale zastanawiam sie czy to sluszna
    > sciezka. Oczywiscie zdaje sobie sprawe ze sam tytul nikt dzis pracy nie
    > daje, jednak chcialbym znac Wasze zdanie - co robic, aby nie spowodowac
    > odrzucenia wszystkich swoich podan juz na etapie preselekcji? Dodam, ze w
    > pierwszym rzedzie chcialem szukac pracy w swym rodzinnym miescie W. na
    > poludniowym zachodzie Polski.

    Problem jest taki, że polska gospodarka jest w większości bardzo prymitywna i
    nie ma wielkiego zapotrzebowania na wykwalifikowane kadry. Szuka się jak
    najtańszych ludzi do prostej roboty.

    Tylko, że z tego tworzy się błędne koło: szuka się byle jakich ludzi, do byle
    jakiej roboty za małe pieniądze. Ci byle jacy ludzie robią byle jakie wyroby,
    które nie mają szans na zagranicznych rynkach. Sprzedaje się je więc za byle
    jaki pieniądze na rynku krajowych. Producenci mają byle jakie pieniądze i
    znowu szukają tanich ludzi, bo ci poprzedni już nawiali - też do byle jakiej
    roboty, tylko że za sto złotych więcej.

    Widac do było podczas ostatnich wyborów samorządowych - banalna od strony
    technicznej sprawa, ogromne pieniądze (20 milionów) i wspaniałe polskie firmy
    informatyczne (w tym największa krajowa) nie potrafiły tego zrobić i teraz
    jedna zwala winę na drugą.

    Nic dziwnego, jak się zatrudnia ludzi, których jedyna zaletą są małe
    wymagania finansowe.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1