Od pewnego czasu poszukuje pracy i bulwersuje mnie pewna sprawa. Otóż
wszędzie się słyszy o akcjach wspierania absolwentów szkól wyzszych,
roznego rodzaju ulgi dla pracodawców dla samych absolwentów starze itd.
a czy ktos nie zapomniał o osobach z wykształceniem średnim?
Dlaczego są stawiane od początku na gorszej pozycji? Nie chodzi mi tu o
sam fakt róznicy w posiadanym wykszałceniu tu sprawa jest logiczna i sam
staram się nadrobić wiedza i zaangazowaniem kórego u wielu sudentów
brak, takim studentom najlepszych wydzialow informatyki mowie jak sie
komputer obsluguje czy internet o znajomosci linuxa, programowania czy
innych specjalistycznych sprawach niewspomne.
Mając już dośc duże doświadczenie zdobyte drogą "pozazawodową" wysyłając
swoja eferte do firmy która otrzymała podobna oferte od osób z wyzyszym
wykształecenie nawet nie mającego o fachu pojęcia przyjmuje tego
studenta ze względu na sam już fakt wyrzszego wykształecenia no i całego
szeregu ulg. Może ktos wreszcie pomyśli jak ułatwić start zawodowy osobą
z srednim wyksztalcenie z roznych powodów nie studiujacych(przewaznie
materialnych)które moga się okazać bardziej oddanymi pracownikami.
Naprawde wyższe wykształcenie nie jest wyznacznikiem umiejętności
studiowac można zeczy o których sie niema pojęcia byle tylko umieć
ślęczeć całe dnie przy książkach.
A może się myle i nie zauważam pomocy dla osób z wykształeceniem średnim?
Przepraszam za niespójnośc posta było to spowodowane niemałym
podenerwowaniem:-)
Pozdrawiam