eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › maniery kadrowcow i rekruterow
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 52

  • 11. Data: 2006-10-25 14:45:24
    Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Wed, 25 Oct 2006 16:39:16 +0200, Any User <a...@m...com>
    w <ehnsun$30kv$1@news2.ipartners.pl> napisał:

    >>> Jesli juz chcesz na to patrzec w ten sposób, to zauwaz, ze "pracodawca"
    >>> to
    >>> twór na papierze. U pracodawcy pracuja ludzie, w tym ludzie "na
    >>> stanowiskach", którzy zajmuja sie rekrutacja. To chyba oczywiste, ze
    >>
    >> Taa, pani do przekładania papierów z jednej półki na drugą, ale
    >> stanowisko.
    >
    > Raczej rzadko rozmowy przeprowadzają panie do przekładania papierków. Np.
    > mnie w obecnej firmie rekrutował dyrektor pionu, wówczas 4. (pozycją) osoba
    > w firmie.

    A ile było wówczas osób w firmie? Pięć?

    Buraczana pani zapewne nieszczególnie była kimś wyjątkowym, bo jakby
    było inaczej, to by powiedziała kim jest.
    I jakoś dyrektorzy jak mają rekrutować to nie mają oporów przed pracą
    poza godzinami, bo im się zdarza normalnie tak pracować.

    Dziwne że bronisz stanowiska buraczanej pani, bo według ciebie należy
    się poświęcać dla firmy.
    Według mnie programista wykazał całkiem sporo poświęcenia łażąc na
    rozmowy, śląc papiery i takie tam, gdy buraczana pani nie wykazała
    żadnego - po godzinach pracy to ona nie pracuje. Jakoś jej nie zależało.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 12. Data: 2006-10-25 14:59:42
    Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
    Od: "Any User" <a...@m...com>

    > Dziwne że bronisz stanowiska buraczanej pani, bo według ciebie należy
    > się poświęcać dla firmy.

    Zgadza się, ale nie oznacza to, że należy łamać pewne zasady. Pamiętaj, że
    równie ważne jest to, aby każdy kandydat, jak to się mówi, "znał swoje
    miejsce w szeregu" - jeśli tak nie będzie, to od razu będzie wiedział, że
    firmie bardziej zależy na nim, niż jemu na firmie, a co za tym idzie, nie
    będzie się zbytnio poświęcał.


  • 13. Data: 2006-10-25 15:32:55
    Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
    Od: "kantor" <k...@a...com.pl>


    Uzytkownik "Any User" <a...@m...com> napisal w wiadomosci
    news:ehnla4$2rp2$1@news2.ipartners.pl...
    [CIAAAACH]

    NIE KARMIC TOROLLA !!!



  • 14. Data: 2006-10-25 16:03:50
    Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Wed, 25 Oct 2006 16:59:42 +0200, Any User <a...@m...com>
    w <ehnu50$31j0$1@news2.ipartners.pl> napisał:

    >> Dziwne że bronisz stanowiska buraczanej pani, bo według ciebie należy
    >> się poświęcać dla firmy.
    >
    > Zgadza się, ale nie oznacza to, że należy łamać pewne zasady. Pamiętaj, że
    > równie ważne jest to, aby każdy kandydat, jak to się mówi, "znał swoje
    > miejsce w szeregu" - jeśli tak nie będzie, to od razu będzie wiedział, że
    > firmie bardziej zależy na nim, niż jemu na firmie, a co za tym idzie, nie
    > będzie się zbytnio poświęcał.

    Miejsce w szeregu pokazała firma programiście w momencie, gdy rekruter
    do niego zadzwonił: sytuacja wyglądała tak, że programista firmę miał, a
    firma programisty nie.
    A w sprawie poświęcania się dla pracodawcy, to wyleczyłem się z tego po
    pierwszych niezapłaconych nadgodzinach.
    Ogólnie - nie opłaca się, pracodawca też powinien znać swoje miejsce
    wszeregu. Drugim zazwyczaj, po zdrowiu i rodzinie.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 15. Data: 2006-10-25 16:07:33
    Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
    Od: "Any User" <a...@m...com>

    > Ogólnie - nie opłaca się, pracodawca też powinien znać swoje miejsce
    > wszeregu. Drugim zazwyczaj, po zdrowiu i rodzinie.

    Prosty wniosek: mamy zbyt małe bezrobocie. O wiele za małe.


  • 16. Data: 2006-10-25 16:12:14
    Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
    Od: "jacek01g" <j...@i...pl>

    > > Ogólnie - nie opłaca się, pracodawca też powinien znać swoje miejsce
    > > wszeregu. Drugim zazwyczaj, po zdrowiu i rodzinie.
    >
    > Prosty wniosek: mamy zbyt małe bezrobocie. O wiele za małe.

    Ale jacy "my"? My w Warszawie mamy 5%, oni w Krakowie też maja 5%, w
    Poznaniu mają 6%. w Gdańsku - 7% bezrobocie.
    Chyba że mówisz o Radomiu - tam faktycznie jest duże 27% bezrobocie, w
    Braniewie nadal 35%. Tak, tam faktycznie ludzie mogą mieć problem.

    Ale przecież nie wszystkie branże w równym stopniu są zależne od bezrobocia.
    Myślisz że w takim Braniewie albo Radomiu jest zatrzęsienie gotowych do
    pracy budowlańców, spawaczy albo pielęgniarek?

    Że o informatykach nie wspomnę hyhy...

    No i kto tu i gdzie ma problem? >:)

    pzdr



  • 17. Data: 2006-10-25 16:17:29
    Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
    Od: "jacek01g" <j...@i...pl>


    Użytkownik "Any User" <a...@m...com> napisał w wiadomości
    news:ehnu50$31j0$1@news2.ipartners.pl...
    > > Dziwne że bronisz stanowiska buraczanej pani, bo według ciebie należy
    > > się poświęcać dla firmy.
    >
    > Zgadza się, ale nie oznacza to, że należy łamać pewne zasady.

    Do tej pory to HRowcy i cały menedżment łamał wszelkie zasady rynkowe. Rynku
    pracy ofkoiz. Teraz przyszedł czas na odwet. >:))

    > Pamiętaj, że równie ważne jest to, aby każdy kandydat, jak to się mówi,
    "znał swoje
    > miejsce w szeregu"

    Hoho! W Warszawie jest 5% bezrobocie. Jest nawet niższe niż średnia w UE-25
    (8%). Czyżbym sugerował aby przy 5% bezrobociu pracodawcy mieli znać swoje
    miejsce w szeregu? Poszaleć moga sobie w Braniewie - tam 35% bezrobocie.
    Podobnie w Człuchowie i Białogardzie. Tam mogą szaleć i ustawiać sobie
    pracowników w szeregu jak im się żywnie podoba.

    - jeśli tak nie będzie, to od razu będzie wiedział, że
    > firmie bardziej zależy na nim, niż jemu na firmie, a co za tym idzie, nie
    > będzie się zbytnio poświęcał.

    Jeśli pani kadrowa nie chce się poświęcić dla pracownika i zostać po
    godzinach z tak błachego powodu to czyz nie oznacza że firma nie poświęci
    się dla pracownika jak będzie miał prawdziwy problem ot chocby tfu! pogrzeb
    rodziców, nagła choroba własna albo dziecka? I co wtedy? Znów zostanie
    zaserwowany odgrzewany bigos pt "są tysiące na pańskie miejsce"?

    pzdr





  • 18. Data: 2006-10-25 16:55:09
    Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
    Od: "Martin" <a...@c...ef>


    Uzytkownik "blondi" <m...@g...com> napisal w wiadomosci
    news:1161778813.860797.106280@h48g2000cwc.googlegrou
    ps.com...
    > Scena z zycia... no moze nie smokow, ale informatyka. Informatyka z
    > Nie wiem, moze ja zle na to patrze? Ale wydaje mi sie, ze sie skonczyly
    > juz czasy, kiedy to pracodawca byl bogiem a pracownik byl szczesliwy,
    > ze w ogole ma prace...

    dokladnia - podobnie zreszta jest z magazynierami z uprawnieniami na wozki i
    z doswiadczeniem - wiesz jak ciezko takich znalezc ? - a do tego jak sie
    trafi kogos to stawki zadaja po 3 tys brutto. Jednym slowem - jest coraz
    lepiej. I bardzo dobrze.



  • 19. Data: 2006-10-25 17:01:51
    Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
    Od: "Martin" <a...@c...ef>


    Użytkownik "Any User" <a...@m...com> napisał w wiadomości
    news:eho247$2b4$1@news2.ipartners.pl...
    >> Ogólnie - nie opłaca się, pracodawca też powinien znać swoje miejsce
    >> wszeregu. Drugim zazwyczaj, po zdrowiu i rodzinie.
    >
    > Prosty wniosek: mamy zbyt małe bezrobocie. O wiele

    oj poczekaj, az jeszcze pare tysiecy wyjedzie zmywac gary a Anglii.. Oj, juz
    niedlugo bedziesz inaczej spiewac. W mojej branzy juz sie obserwuje jak
    pracodawcy robia pod siebie bo nie moga znalezc kadry
    (z reguly tej nizszego szczebla) i sypia im sie kontrakty te przyszle i
    powoli te istniejace.



  • 20. Data: 2006-10-25 17:14:56
    Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
    Od: Adam <d...@t...pl>


    >
    > Nie wiem, moze ja zle na to patrze? Ale wydaje mi sie, ze sie skonczyly
    > juz czasy, kiedy to pracodawca byl bogiem a pracownik byl szczesliwy,
    > ze w ogole ma prace...
    >
    > Blondi

    Patrzysz jak najbardziej poprawnie. Finałem tej sprawy powinnien być
    kontakt z headhunterem i zaznaczenie, że skoro już przedstawił ofertę to
    niech następnym razem się upewni, że firma jest poważna i rzeczywiście
    poszukuje kandydatów a nie ... i tu krótki opis zaistniałej sytuacji. Bo
    ten sposób postępowania to marnotrawstwo czasu nie tylko kandydata ale i
    rzeczonego headhuntera i to przede wszystkim w jego interesie leży, aby
    takie sytuacje w przyszłości nie zaistniały i on tu powinien dalej
    zadziałać - o ile jest choć trochę profesjonalistą.

    Adam

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1