eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Wyjazdy do ANGLII >> Dyskusja << i Moje zdanie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 15

  • 1. Data: 2006-02-26 08:38:04
    Temat: Wyjazdy do ANGLII >> Dyskusja << i Moje zdanie
    Od: "Tommy Lee" <m...@g...pl>

    Witam,
    Wyleje w końcu to co mam do powiedzenia na temat wyjazdów do pracy do Anglii.
    Znowu spotykam się równeż na tym forum z opiniami ze jak to słodko i cudownie
    jest mieszkać w EN. Może otworze oczy niektórym ludkom apropos EN.

    Tak naprawde sprawa wyglada zupełnie inaczej niż ja opisuja niektórzy ludzie.
    Owszem jest fajniej o tyle że wszyscy rozmawiają po angielsku :) i to chyba
    tyle. Ludzi którzy wyjeźdzają do lokacji Anglia/i wyspy to nie ukrywajmy - Ci
    którzy nie są zbytnio zaradni (w ponad połowie nienajlepiej wykształceni). W
    Polsce nie daja rady ze względu na to że ... nie starają się - bo jak to sie
    mówi 'za 800 nie bede pracował' ! to jedno.
    Drugie to to że generalnie Polacy to narób sprytny i przebiegły, w Polsce jest
    walka o prace, trzeba być dobrze wykształconym lub/i sprytnym lub/i zręcznym
    lub/i zdolnym lub/i umieć się odnaleźć w tej rzeczywistości lub/i walczyć lub/
    i umieć MYŚLEĆ.
    Ludzie którzy wyjeźdzają genralnie nie potrafią sobie radzić. Pomijając
    studentów i ludzi IT oraz lekarzy i ekonomistów - którzy domyślnie wszędzie
    znajdą pracę, to przytłaczająca część emigrantów to tak zwana klasa średnia,
    słabo wykształcona i Ci którzy wrzeszczą że im sie należy !
    Gówno im sie należy ! - jak nie potrafią sobie radzić. Życie to dżungla z tym
    że włócznie, toporki zamieniły się na inteligecje-spryt-wykształcenie, a mięso
    z polowań na pieniądze. Owszem można wyjechać i polować na okruszki w ramach
    roli hien - ale gdzie godność ?.
    Większość moich znajomych (poza jednym) jaka wyjechała do EN i pracują jako
    sprzątaczki, linie produkcyjne w fabrykach, gazeciarze zarabiając niewiele.
    Stosunek wynagrodzenia do kosztów jest porównywalny, nie stać ich na wiele
    rzeczy, czasami nie starcza na jedzenie. ALE .... jak wrócą do PL to zgrywają
    wielkich panów - jakie to luksusy - jakie to bogactwo - jak to sie ustawiło !
    Szok! - torba schabowych z polski, worek koserw, i powrót do EN, tyranie -
    bez przyjaciół, rodziny, znajomych.
    Dowiedziałem sie od gościa - kolegi mojego który za kolejnym razem jak
    przyjechał do rodziców opowiedział mi jak to jest naprawde - i jakich pajaców
    zgrywają pozostali. Nie wrócił do EN. Z jego relacji wynikało jasno że
    zarabiająć tu średnio 1,5 - 2 stać Cie na wiecej niż tam, bez całej tej obłudy
    po powrotach, sztucznych min, i opowiadania tego co sie wymyśliło na promie.

    Tylko jeden cwany gość - dobrze wykształcony - pojechał bo jak powiedział
    zawsze chciał mieszkać zagranicą a anglicy skusili go darmowym mieszkaniem :-)

    Prosze nie wierzcie zbytnio w opowieści o złocie i przepychu. To bardzo
    złudne. Owszem Ludzie przygotowani - z językiem, wykształceniem,
    doświadczeniem w branży - radzą sobie nieźle. Ale to jest 10% emigrantów.

    Ludzie z szansami (wykształcenie/języki/doświadczenie) z powodzeniem znajdą
    dobrą pracę w PL. Jest tylko kwestia determinacji i chęci.




    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 2. Data: 2006-02-26 09:52:59
    Temat: Re: Wyjazdy do ANGLII >> Dyskusja << i Moje zdanie
    Od: "Ghost" <...@...com>


    Użytkownik "Tommy Lee" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:dtrpdc$skd$1@inews.gazeta.pl...
    > jest mieszkać w EN. Może otworze oczy niektórym ludkom apropos EN.

    "apropos" -> "a propos"

    > znajdą pracę, to przytłaczająca część emigrantów to tak zwana klasa
    > średnia,
    > słabo wykształcona i Ci którzy wrzeszczą że im sie należy !

    Klasa srednia powiadasz to ta slabo wyksztalcona, hehe...

    > Gówno im sie należy ! - jak nie potrafią sobie radzić.

    tajessss!

    > Stosunek wynagrodzenia do kosztów jest porównywalny, nie stać ich na wiele
    > rzeczy, czasami nie starcza na jedzenie. ALE .... jak wrócą do PL to
    > zgrywają
    > wielkich panów - jakie to luksusy - jakie to bogactwo - jak to sie
    > ustawiło !

    No to juz wiemy jaki masz problem.

    > Prosze nie wierzcie zbytnio w opowieści o złocie i przepychu. To bardzo
    > złudne. Owszem Ludzie przygotowani - z językiem, wykształceniem,
    > doświadczeniem w branży - radzą sobie nieźle. Ale to jest 10% emigrantów.

    Ja znam paru gosci, ktorzy pojechali bez jezyka, wyksztalecenia - i jakos
    dali rade, posiedzieli chwile, troche zarobili i troche przywiezli, jak na
    polskie warunki calkiem niezle. A ja sie nie wybieram, za dobrze mi tu :-)



  • 3. Data: 2006-02-26 11:07:22
    Temat: Re: Wyjazdy do ANGLII >> Dyskusja << i Moje zdanie
    Od: Bronek Kozicki <b...@r...pl>

    Tommy Lee wrote:
    > Znowu spotykam się równeż na tym forum z opiniami ze jak to słodko i cudownie
    > jest mieszkać w EN. Może otworze oczy niektórym ludkom apropos EN.

    zgaduję że EN ma znaczyć Anglia, więc odpowiedniejszym akronimem jest
    UK. Nie widziałem takich opinii, więc ich nie dementuję. Jak długo
    mieszkasz w UK, dużo tu widziałeś polskich imigrantów? Bo mam wrażenie
    że to jakaś opowieść z polskiego piekiełka - tych którzy tu się nie
    potrafili zadomowić.


    B.


  • 4. Data: 2006-02-26 12:26:55
    Temat: Re: Wyjazdy do ANGLII >> Dyskusja << i Moje zdanie
    Od: jerry <j...@i...pl>

    Tego typu dyskusje nic do sprawy nie wniosą. Ot będziesz miał kilka
    postów od tych, którym się tam udało i nazwią Ciebie nieudacznikiem,
    który wrócił i odradza innym wyjazd - ale też będziesz miał pewnie posty
    od tych, którzy byli, widzieli - to nie dla nich i Cię poprą.

    Jako student pojechałem na pół roku do Chicago. Poznałem Polaków, którym
    się udało, żyją sobie spokojnie na przedmieściach i kształcą swoje
    dzieci o powrocie nie myśląc. Spotkałem też i takich, którzy po co ranek
    idą na stację Shella na Jackowie i wypatrują kontraktorów, którzy wezmą
    ich do jakiś tymczasowych prac, mieszkają w 'baesmentach' ale do Polski
    przysyłają paczki słodyczy, mimo że za słodkiego życia nie mają. Jak
    świat światem emigranci zarobkowi dzielą się na tych którym się udało i
    na tych, których nowa rzeczywistość przerosła. Trudno odmówić racji
    komuś, kto w USA założył firmę, żyje w przepychu i namawia na to samo
    innych. Trudno też nie przytaknąć temu, kto wrócił i stwierdził że
    szanse na lepsze życie mają nieliczni, reszta żyje na zmywakach i
    odkłada do skarpety.


  • 5. Data: 2006-02-26 12:47:00
    Temat: Re: Wyjazdy do ANGLII >> Dyskusja << i Moje zdanie
    Od: "the_foe" <t...@W...pl>


    Użytkownik "Tommy Lee" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:dtrpdc$skd$1@inews.gazeta.pl...
    > Witam,
    > Wyleje w końcu to co mam do powiedzenia na temat wyjazdów do pracy do Anglii.
    > Znowu spotykam się równeż na tym forum z opiniami ze jak to słodko i cudownie
    > jest mieszkać w EN. Może otworze oczy niektórym ludkom apropos EN.
    >
    > Tak naprawde sprawa wyglada zupełnie inaczej niż ja opisuja niektórzy ludzie.
    > Owszem jest fajniej o tyle że wszyscy rozmawiają po angielsku :) i to chyba
    > tyle. Ludzi którzy wyjeźdzają do lokacji Anglia/i wyspy to nie ukrywajmy - Ci
    > którzy nie są zbytnio zaradni (w ponad połowie nienajlepiej wykształceni). W
    > Polsce nie daja rady ze względu na to że ... nie starają się - bo jak to sie
    > mówi 'za 800 nie bede pracował' ! to jedno.

    chyba jestes kolejnym heretykiem co smie twierdzic ze w Polsce nie ma
    bezrobocia. Tyle ze w Polsce jest mniej miejsc pracy niz szukajacych jej.
    Oczywiscie w teorii rynkowej nie ma bezrobotnych, ale czy niektorzy maja
    pracowac dla idei, za 300 zl?


    > Drugie to to że generalnie Polacy to narób sprytny i przebiegły, w Polsce jest
    > walka o prace, trzeba być dobrze wykształconym lub/i sprytnym lub/i zręcznym
    > lub/i zdolnym lub/i umieć się odnaleźć w tej rzeczywistości lub/i walczyć lub/
    > i umieć MYŚLEĆ.
    > Ludzie którzy wyjeźdzają genralnie nie potrafią sobie radzić. Pomijając
    > studentów i ludzi IT oraz lekarzy i ekonomistów - którzy domyślnie wszędzie
    > znajdą pracę, to przytłaczająca część emigrantów to tak zwana klasa średnia,
    > słabo wykształcona i Ci którzy wrzeszczą że im sie należy !
    > Gówno im sie należy ! - jak nie potrafią sobie radzić. Życie to dżungla z tym
    > że włócznie, toporki zamieniły się na inteligecje-spryt-wykształcenie, a mięso
    > z polowań na pieniądze. Owszem można wyjechać i polować na okruszki w ramach
    > roli hien - ale gdzie godność ?.

    tiak. a slyszales o pojeciu "porzadek spoleczny"? Bo co jezeli ten co sobie nei
    radzi z dzisiejsza sytuacja ma 2 m wzrostu 140 kg wagi podniesie cie za szyje
    jedna reka? Moze, w wyniku biedy, pomyslec ze Cie ukatrupi i zabierze cos tak
    wypracowal. Przeciez zgodnie z Twoja teoria to silniejszy wygral.
    Jezeli spoleczenstwo wypracowuje pewne reguly to musi poniesc konsekwencje
    utrzymania unitarnosci. Bo z czasem nie bedzie tylko presji roszczeniowej ale po
    prostu rownelegle, spauperyzowane spoleczenstwo zagrazajace porzadkowi
    publicznemu.

    > Większość moich znajomych (poza jednym) jaka wyjechała do EN i pracują jako
    > sprzątaczki, linie produkcyjne w fabrykach, gazeciarze zarabiając niewiele.
    > Stosunek wynagrodzenia do kosztów jest porównywalny, nie stać ich na wiele
    > rzeczy, czasami nie starcza na jedzenie. ALE .... jak wrócą do PL to zgrywają
    > wielkich panów - jakie to luksusy - jakie to bogactwo - jak to sie ustawiło !
    > Szok! - torba schabowych z polski, worek koserw, i powrót do EN, tyranie -
    > bez przyjaciół, rodziny, znajomych.

    to zupelnie jak pol polski. Zapytaj o wrazaenia ludzi z prowincji pracujacych w
    warszawce za mniejsze pieniadze i z wiekszym zapier...lem

    > Dowiedziałem sie od gościa - kolegi mojego który za kolejnym razem jak
    > przyjechał do rodziców opowiedział mi jak to jest naprawde - i jakich pajaców
    > zgrywają pozostali. Nie wrócił do EN. Z jego relacji wynikało jasno że
    > zarabiająć tu średnio 1,5 - 2 stać Cie na wiecej niż tam, bez całej tej obłudy
    > po powrotach, sztucznych min, i opowiadania tego co sie wymyśliło na promie.
    >

    Polska to nie tylko duze miasta. Znajdz prace na dolnym slasku za 2 K -
    powodzenia. Kupel, wyksztalcenie wyzsze, pracuje w banku, sredni szczebel. 1 000
    na reke. 350 zl wydaje na dojazdy. Kasjerki ledwie wystaja poza minimala.

    > Tylko jeden cwany gość - dobrze wykształcony - pojechał bo jak powiedział
    > zawsze chciał mieszkać zagranicą a anglicy skusili go darmowym mieszkaniem :-)
    >
    > Prosze nie wierzcie zbytnio w opowieści o złocie i przepychu. To bardzo
    > złudne. Owszem Ludzie przygotowani - z językiem, wykształceniem,
    > doświadczeniem w branży - radzą sobie nieźle. Ale to jest 10% emigrantów.
    >
    > Ludzie z szansami (wykształcenie/języki/doświadczenie) z powodzeniem znajdą
    > dobrą pracę w PL. Jest tylko kwestia determinacji i chęci.
    >
    chyab jestes pracodwca ;)
    wszyscy inni sa zadowoleni ze co najmniej pol miliona polakow wyjechalo za
    granice do IRL i UK (niektorzy mowia o 1 mln). Gdyby nie to w 2005 roku rynek
    pracy w Polsce by sie zupelnie zalamal.
    Slyszalem ze w 2006 roku ma byc szcytowa fala, tym bardziej ze prawdopodobnie
    rynek otworzy Francja i Hiszpania i na pewno Finlandia.
    W Polsce rocznie wytwarza sie dodakowych, ok 100 tys miejsc pracy, to za malo. w
    2004-2005 roku Polacy przejeli co najmniej 500 000 miejsc pracy w UE.
    Wynik jest prosty - UE wytwazra dla nas miejsc pracy wiecej niz rodzimy rynek,
    wiec naturalne jest ze Polacy tam jada - nie maja wyboru. Socjali za ktore mozna
    u nas zyc i byc w rezerwie dla gospodarki nie ma. Ekonomisi przestrzegaja ze
    mzoe to doprowadzic do niezamierzonych efektow. W tym tempie za 10 - 15 lat w
    Polsce zabraknie rak do pracy. Gospodarka jednak nie podwyzszy plac na tyle zeby
    Polacy wracali. Bedziemy wciaz na zbyt niskim poziomie technologicznym i
    menadzerskim.
    Chyba czeka nas wariant Ukraina i powrot do panstwa wielonarodowosciowego.



  • 6. Data: 2006-02-26 12:59:26
    Temat: Re: Wyjazdy do ANGLII >> Dyskusja << i Moje zdanie
    Od: "Kriss" <k...@p...onet.pl>



    > Tak naprawde sprawa wyglada zupełnie inaczej niż ja opisuja niektórzy
    ludzie.

    Ha :-) Ludzie opisują, a przynajmniej ja to co widziałem. Dlatego wszystko
    co piszę, pisałem jest prawdą. Ale inteligentny czytelnik wie, że to tylko
    mój przypadek.Ktoś inny może mieć inne doświadczenia. Lepsze i gorsze.

    > Owszem jest fajniej o tyle że wszyscy rozmawiają po angielsku :) i to
    chyba
    > tyle. Ludzi którzy wyjeźdzają do lokacji Anglia/i wyspy to nie
    krywajmy - Ci
    > którzy nie są zbytnio zaradni (w ponad połowie nienajlepiej wykształceni)

    ? Wszyscy moi znajomi byli mgr, inż lub z wykształceniem średnim. Więc
    sądzę, że jakiś poziom reprezentowali. A myślisz, że anglicy są lepiej
    wykształceni ? Myśliz że jak ktoś ma np. zawodówkę to nie ma prawa do
    godnego życia. A Anglii ludzie nie są gorzej lub lepiej wykształceni, oni są
    po prostu inaczej kształceni. Pracowałem tam w szkolnictwie to wiem z
    doświadczenia.

    . W
    > Polsce nie daja rady ze względu na to że ... nie starają się - bo jak to
    sie
    > mówi 'za 800 nie bede pracował' ! to jedno.

    Tu, akurat nie widzę niczego dziwnego. Człowiek nie po to się uczy aby
    później pracować za głodową pensję. Praca za taką pensję jest nowoczesną
    formą niewolnictwa, bo PAN nie zapewnia niewolnikowi pożywienia i dachu nad
    głową. Płaci mu aby sam sobie to zapewnił... :-)

    > Ludzie którzy wyjeźdzają genralnie nie potrafią sobie radzić. Pomijając
    > studentów i ludzi IT oraz lekarzy i ekonomistów - którzy domyślnie
    wszędzie
    > znajdą pracę, to przytłaczająca część emigrantów to tak zwana klasa
    średnia,
    > słabo wykształcona

    Zdefiniuj "klasę średnią" Bo mi się wydawało że termin ten ma tylko zwiazek
    ze statutem materialnym, a nie z wykształceniem. Ale może powstały nowe
    definicje.

    i Ci którzy wrzeszczą że im sie należy !
    > Gówno im sie należy ! -

    Oj, abyś kiedyś nie musiał czegoś oczekiwać od życia :-)

    > że włócznie, toporki zamieniły się na inteligecje-spryt-wykształcenie, a
    mięso
    > z polowań na pieniądze. Owszem można wyjechać i polować na okruszki w
    ramach
    > roli hien - ale gdzie godność ?

    Ale tok myślenia :-) Niektórzy wolą angielskie okruszki od polskich... bo
    angielskie są trochę większe.
    .
    > Większość moich znajomych (poza jednym) jaka wyjechała do EN i pracują
    jako
    > sprzątaczki, linie produkcyjne w fabrykach, gazeciarze zarabiając
    niewiele.
    > Stosunek wynagrodzenia do kosztów jest porównywalny, nie stać ich na wiele
    > rzeczy, czasami nie starcza na jedzenie. ALE .... jak wrócą do PL to
    zgrywają

    Ja też zaczynałem pracę w UK jako sprzataczka, skończyłem jako supervizor w
    szkole. Razem z dziweczyną po roku przywiezliśmy ponad 5000funt. I nie
    chowaliśmy wszystkiego do skarpetki. Zwiedzanie, wycieczki, kino, dyskoteki,
    shoping na porządku dziennym. Wszystkie prace 100% legal. Ubezp itp. I
    gdybyśmy zostali to napewno mielibyśmy lepsze prace... i więcej kasy.
    Spotykało nas tez wiele trudności i problemów, ale gdzie ich nie ma?


    > Prosze nie wierzcie zbytnio w opowieści o złocie i przepychu. To bardzo
    > złudne. Owszem Ludzie przygotowani - z językiem, wykształceniem,
    > doświadczeniem w branży - radzą sobie nieźle. Ale to jest 10% emigrantów.

    Przepraszam, Ty prowadzisz jakiś program rządowy, majacy zniechecić do
    emigracji?

    > Ludzie z szansami (wykształcenie/języki/doświadczenie) z powodzeniem
    znajdą
    > dobrą pracę w PL. Jest tylko kwestia determinacji i chęci.

    Czasami lepiej te"wykształcenie/języki/doświadczenie" i "szansami "
    sprawdzić w pracy za granicą.

    Pozdr
    Kriss


  • 7. Data: 2006-02-26 15:11:34
    Temat: Re: Wyjazdy do ANGLII >> Dyskusja << i Moje zdanie
    Od: "the_foe" <t...@W...pl>


    Użytkownik "Tommy Lee" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:dtrpdc$skd$1@inews.gazeta.pl...
    > Witam,
    > Wyleje w końcu to co mam do powiedzenia na temat wyjazdów do pracy do Anglii.
    > Znowu spotykam się równeż na tym forum z opiniami ze jak to słodko i cudownie
    > jest mieszkać w EN. Może otworze oczy niektórym ludkom apropos EN.
    >
    > Tak naprawde sprawa wyglada zupełnie inaczej niż ja opisuja niektórzy ludzie.
    > Owszem jest fajniej o tyle że wszyscy rozmawiają po angielsku :) i to chyba
    > tyle. Ludzi którzy wyjeźdzają do lokacji Anglia/i wyspy to nie ukrywajmy - Ci
    > którzy nie są zbytnio zaradni (w ponad połowie nienajlepiej wykształceni). W
    > Polsce nie daja rady ze względu na to że ... nie starają się - bo jak to sie
    > mówi 'za 800 nie bede pracował' ! to jedno.
    > Drugie to to że generalnie Polacy to narób sprytny i przebiegły, w Polsce jest
    > walka o prace, trzeba być dobrze wykształconym lub/i sprytnym lub/i zręcznym
    > lub/i zdolnym lub/i umieć się odnaleźć w tej rzeczywistości lub/i walczyć lub/
    > i umieć MYŚLEĆ.
    > Ludzie którzy wyjeźdzają genralnie nie potrafią sobie radzić. Pomijając
    > studentów i ludzi IT oraz lekarzy i ekonomistów - którzy domyślnie wszędzie
    > znajdą pracę, to przytłaczająca część emigrantów to tak zwana klasa średnia,
    > słabo wykształcona i Ci którzy wrzeszczą że im sie należy !
    > Gówno im sie należy ! - jak nie potrafią sobie radzić. Życie to dżungla z tym
    > że włócznie, toporki zamieniły się na inteligecje-spryt-wykształcenie, a mięso
    > z polowań na pieniądze. Owszem można wyjechać i polować na okruszki w ramach
    > roli hien - ale gdzie godność ?.
    > Większość moich znajomych (poza jednym) jaka wyjechała do EN i pracują jako
    > sprzątaczki, linie produkcyjne w fabrykach, gazeciarze zarabiając niewiele.
    > Stosunek wynagrodzenia do kosztów jest porównywalny, nie stać ich na wiele
    > rzeczy, czasami nie starcza na jedzenie. ALE .... jak wrócą do PL to zgrywają
    > wielkich panów - jakie to luksusy - jakie to bogactwo - jak to sie ustawiło !
    > Szok! - torba schabowych z polski, worek koserw, i powrót do EN, tyranie -
    > bez przyjaciół, rodziny, znajomych.
    > Dowiedziałem sie od gościa - kolegi mojego który za kolejnym razem jak
    > przyjechał do rodziców opowiedział mi jak to jest naprawde - i jakich pajaców
    > zgrywają pozostali. Nie wrócił do EN. Z jego relacji wynikało jasno że
    > zarabiająć tu średnio 1,5 - 2 stać Cie na wiecej niż tam, bez całej tej obłudy
    > po powrotach, sztucznych min, i opowiadania tego co sie wymyśliło na promie.
    >
    > Tylko jeden cwany gość - dobrze wykształcony - pojechał bo jak powiedział
    > zawsze chciał mieszkać zagranicą a anglicy skusili go darmowym mieszkaniem :-)
    >
    > Prosze nie wierzcie zbytnio w opowieści o złocie i przepychu. To bardzo
    > złudne. Owszem Ludzie przygotowani - z językiem, wykształceniem,
    > doświadczeniem w branży - radzą sobie nieźle. Ale to jest 10% emigrantów.
    >
    > Ludzie z szansami (wykształcenie/języki/doświadczenie) z powodzeniem znajdą
    > dobrą pracę w PL. Jest tylko kwestia determinacji i chęci.
    >
    >

    a co Ty na to?
    http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,68745,3170556.h
    tml



  • 8. Data: 2006-02-26 16:44:46
    Temat: Re: Wyjazdy do ANGLII >> Dyskusja << i Moje zdanie
    Od: "Parasol" <a...@k...poczta.killznowu.onet.pl>

    Użytkownik "Tommy Lee" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:dtrpdc$skd$1@inews.gazeta.pl...
    > Witam,
    > Wyleje w końcu to co mam do powiedzenia na temat wyjazdów do pracy do
    > Anglii.
    > Znowu spotykam się równeż na tym forum z opiniami ze jak to słodko i
    > cudownie
    > jest mieszkać w EN. Może otworze oczy niektórym ludkom apropos EN.

    Tommy Lee - uwazaj, beda na Tobie psy wieszac za te dyskusje ;-)

    Musze przyznac... jesli ktos nie umie sobie poradzic tu to nie poradzi sobie
    i w UK. Nie bede opisywal tych ktorym sie nie udalo bo im sie nie moglo udac
    (bez jezyka i do d...y z zaradnoscia).

    Moja kuzynka wyjezdza co jakis czas do Szkocji. Nalewa piwo w barze i
    sprzedaje kominki w sklepie. Przywozi niezla kase spowrotem. Ma wyzsze
    wyksztalcenie i bardzo dobra prace w Polsce.
    Przyjaciolka sprzata i opiekuje sie dziecmi w Szwecji.
    Kuzyn wyjechał do Manchesteru i pracuje w myjni (juz 3 lata chyba).
    Kumpel rzucil studia bedac na czwartym roku i tez mieszka w Manchesterze...
    tez robi za popychadlo.

    Pomijajac aspekt finansowy (zadne kokosy w koncu - dla wiekszosci) to ludzie
    Ci osiagneli cos wiecej... spokoj duchowy. Z tego co opowiadaja to nie licza
    dni od 1 do 30tego, nikt sie po nich nie wydziera, jest jak jest ale stres
    omija ich z daleka. Wyjechali bo wierzyli ze bedzie im lepiej. Pod pewnym
    wzgledem jest, ale z tego co widze to porzucili przyjaciol i nie jest im
    latwo odnalezc sie do konca odnalezc w nowej rzeczywistosci. Wrzucic totalny
    luz.

    Tak jak kolega to ujal... udaje sie zaradnym. Pozostali wracaja o ile
    zostawili se kaske na bilet lub ma im kto wyslac ja. Ja osobiscie na razie
    nigdzie sie nie wybieram. Napewno nie pojade w ciemno, jesli kiedys zalatwie
    tam sobie pewna prace na stale w branzy i zgodna z wyksztalceniem (IT) to
    moze pojade. Kasa mnie tam nie ciagnie, jakis dziki pociag za kazdym funtem,
    zbieranie do skarpetek i 'przemyt' ;) do Polski.



  • 9. Data: 2006-02-26 20:48:30
    Temat: Re: Wyjazdy do ANGLII >> Dyskusja
    Od: "Immona" <c...@n...gmailu>

    >Witam,
    >Wyleje w końcu to co mam do powiedzenia na temat wyjazdów do pracy do Anglii.
    >
    >Znowu spotykam się równeż na tym forum z opiniami ze jak to słodko i cudownie
    >
    >jest mieszkać w EN. Może otworze oczy niektórym ludkom apropos EN.
    >

    [ciach]

    >
    >Ludzie z szansami (wykształcenie/języki/doświadczenie ) z powodzeniem znajdą
    >dobrą pracę w PL. Jest tylko kwestia determinacji i chęci.
    >

    Masz racje odnosnie ludzi slabo wyksztalconych i zachowan niektorych burakow.
    Ja napisze swoje zdanie na temat tego, dlaczego osoba w miare zaradna i
    wyksztalcona moze chciec pracowac za granica, a nie w PL. Moje londynskie
    doswiadczenie jest zaledwie 2-tygodniowe (po drodze do innego kraju
    anglojezycznego), ale tyle wystarczylo, zeby zrozumiec, dlaczego mozna chciec
    tam zyc.
    - wielokulturowosc - mieszkalam w domu studenckim w towarzystwie brytyjsko-

    iszpansko-wlosko-nowozelandzko-aus tralijsko-litewsko-greckim, kazdy byl inny,

    mial swoje historie ze swoich podrozy i ze swojego kraju, swoja wiedze
    kulinarna :)- mnostwo ciekawych rzeczy sie dowiedzialam, wiedza o swiecie mi
    sie poszerzyla, nie mowiac o tym, ze dobrze sie czuje na ulicy o zroznicowanym
    skladzie etnicznym. W PL jest bardzo szarawo pod tym wzgledem.
    - zycie kulturalne - w Polsce nie ma miasta, ktore swoja oferta kulturalna
    mogloby sie rownac z Londynem
    - wino - w Polsce, poza moze Warszawa, niektorych win nie da sie kupic, bo
    jest za malo klientow na nie, zeby je sprowadzac. W zachodniej Europie, nawet
    w miasteczkach wielkosci 100 tys. mieszkancow, oferta jest znacznie szersza.
    Dla mnie wazne jest akurat to, ale mysle, ze to samo mozna powiedziec o innych
    zainteresowaniach: szersza oferta.
    - stosunek do ludzi. Pobyt za granica (tu dolaczam doswiadczenia z DE,
    znacznie dluzsze niz z UK) uswiadamia czlowiekowi, ze w PL ludzie maja
    tendencje do bycia spietymi, nieufnymi, niewyluzowanymi i nie zawsze odnosza
    sie do siebie z szacunkiem, zyczliwoscia i uprzejmoscia. W Europie Zachodniej
    sytuacja nie jest oczywisce idealna, ale jest zauwazalna roznica w jakosci
    stosunkow miedzyludzkich i jest to jedna z najbardziej pociagajacych rzeczy.
    - profesjonalizm obslugi. W knajpach, sklepach i innych miejscach obsluga jest
    na profesjonalnym poziomie, nawet jesli lokalu zupelnie nie mozna nazwac
    luksusowym. W PL spotykalam sie pod tym wzgledem z roznymi niedoskonalosciami,
    na ktore generalnie nie natrafilam w Europie Zachodniej - a w EZ odwiedzialam,
    z powodu roznic cen, raczej knajpy nizszej klasy niz w PL.

    To tylko czesc rzeczy, ktore moga spowodowac, ze czlowiek wyksztalcony, majacy
    spore szanse na dobra prace w Polsce lub nawet majacy taka prace, moze pragnac
    poprzebywac za granica. Powody, dla ktorych tego moze nie chciec, to
    oczywiscie powiazania rodzinne i przyjacielskie, baza materialna (np.
    mieszkanie), przewaga wynikajaca z funkcjonowania w srodowisku ojczystego
    jezyka (tak dobrze jak native mowi sie po ok. 20 latach przebywania w
    obcojezycznym srodowisku, a i to sie nie wszystkim udaje). To sa bardzo wazne
    powody. Ale z moich obserwacji wynika, ze jak juz kogos z tych majacych dobre
    kwalifikacje i zaradnosc wyrwie do kraju o znacznie wyzszym PKB per capita, to
    olbrzymia wiekszosc zostaje i do PL przyjezdza jako turysci.

    I.
    (Auckland)
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 10. Data: 2006-02-27 08:30:08
    Temat: Re: Wyjazdy do ANGLII >> Dyskusja << i Moje zdanie
    Od: "Forest" <g...@w...pl>

    tak samo jest w Polsce - jednym się udało , a innym nie .

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1