eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjerekrutacja "na niby" - ciut długawe › Re: rekrutacja "na niby" - ciut długawe
  • Data: 2005-05-16 12:18:48
    Temat: Re: rekrutacja "na niby" - ciut długawe
    Od: rossel <r...@n...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Immona napisał(a):


    > Akurat ich praca nie
    > polega na byciu zaradnymi i kreatywnymi

    Rozumiem. Silni, twardzi, niemyślący. Tacy adepci szkoły ZOMO. Myślenie
    u takich jest rzeczą zbędną. Nie upomną się o nadgodziny, złe warunki
    pracy i zakwaterunku itp. Idealni pracownicy fizyczni na obczyźnie. Mózg
    oczywiście ma posiadać "sierotka" :)


    > zglosic wypadek,

    No tak, jak nie myśli to powoduje wypadki. Coś kosztem czegoś.


    >
    > powodu nie dotarcia na czas firma
    > traci pieniadze

    Fakt! Bezmózgowcy z regóły są kosztowni dla firmy.


    > Nie znasz szefowej. Ma wielkie doswiadczenie w tym i wie, jakie wydatki sa
    > zasadne i nie skapi kasy na niezbedne wydatki. Czemu zakladasz od razu
    > najgorsze?

    Owszem nie znam. Czyżbyś nią była? Jeżeli tak, to chylę czapkę. I duże
    uznanie za cierpliwość z użeraniem się z "niemowlakami".


    > U szefowej nikt jakos nie zauwazyl zdolnosci parapsychicznych, a to ona sie
    > tym zajmuje juz od kilku lat i calkiem niezle daje sobie rade.

    Anooo taaak!!! Ona zajmuje się tym już kilka lat, a od nowo
    przyjętej/-go oczekuje, że będzie kumał wszystko po miesiącu. Panie Boże
    strzeż mnie przed takimi szefami. W poważnych firmach szkolenia trwają
    co najmniej kilka miesięcy, a tu pewnie bez szkolenia ma być wszystko
    jasne. Po 2 miesiącach "sierotce" się dziękuje bo się uważa, że pieprzy
    robotę. A mnie się wydaje, że to szefowa sama sobie chrzani pracę i nie
    nadaje się do bycia przełożonym. Widocznie uważa, że jeżeli przyjmie
    kogoś, to ten z marszu siądzie i wykona pracę tak jak ona, która kilka
    lat boryka się z tak NIETYPOWYM zajęciem, jak "bycie nianią na telefon
    dla grupy niemyślących pracowników fizycznych". Swoją drogą to ciekawe
    jak sobie radziła szefowa na początku???

    > Nie, to z nich rezygnowano.

    Zapewniam Cię, że sami by się zwolnili. To była tylko kwestia czasu. Już
    sobie wyobrażam jak "podopieczni" "sierotki" narzekali do szefowej-
    "...Pani szefowo, a kogo to Pani przyjęła?, nie radzi sobie!, nie wie
    nawet gdzie koło zapasowe mamy w aucie!, z Panią to było wszystko super,
    a ToTo za telefonem nic nie umie i nic nie wie..." Takie sytuacje
    powodują skutek natychmiastowy, czyli zwolninie, a kwestią czasu jest
    to, kto to zrobi wcześniej, czy "sierotka" czy też szefowa, jak to miało
    miejsce w omawianym przypadku.


    pozdro

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1