eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › rekrutacja "na niby" - ciut długawe
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 58

  • 1. Data: 2005-05-09 10:17:04
    Temat: rekrutacja "na niby" - ciut długawe
    Od: rossel <r...@n...com>

    Mam pytanie do Szanownych Grupowiczów. Czy któryś z Was spotkał się
    kiedyś z następującą sytuacją.- Firma urządza rekrutację na jakieś tam
    stanowisko. Wszystko przebiegało tak jak należy: ogłoszenie w prasie,
    internecie itd., wysłanie CV i listu mot., zaproszenie na rozmowę
    kwalifikacyjną oraz sama rozmowa, ale dalej to już było bardzo dziwnie.
    Na rozmowę przyjechało 7 osób, jeden pan nawet był z drugiego końca
    Polski. Były testy językowe, psychologiczne, rozmowy z kierownikami. W
    rekrutacji uczestniczyli psycholog, spece od języka obcego no i
    oczywiście kierownictwo firmy. Po tych wszystkich zabawach każde z nas
    osobno było proszone do gabinetu kadrowca, który to miał nas informować
    o rezultatach rekrutacji. A następnie po wyjściu z gabinetu inny
    pracownik odprowadzał do wyjścia, tak aby się nie spotkać z pozostałymi
    rekrutowanymi. Byłem trzeci w kolejce do kadrowca będąc przekonany, że
    będę siedział u niego ok. 20 minut, zważywszy na to, że czas jaki
    upłynął od wyjścia pierwszego to ok. 40 min. Zapomniałem dodać, że salę
    konferencyjną, w której siedzieliśmy dzieliło piętro. Przyszła moja
    kolej.... Siedzę przed gościem a ten mi mówi- język obcy opanowany ma
    pan OK, ale niestety pański portret psychologiczny nie pasuje do tego
    stanowiska - za mało jest pan przebojowy, więc się pan nie dostał,
    pańskie dokumenty trafią do kadr i niewykluczone, że się jeszcze z panem
    skontaktujemy. Pomyślałem sobie: cholera szkoda, bo firma mi się
    naprawdę podobała i chciałem tam pracować. Wstałem, uścisk dłoni,
    podzękowanie za spotkanie i wyszedłem. Uświadomiłem sobie, że to
    wszystko zajęło niewiele ponad 5 min. Jadąc do domu myślałem o tym, czy
    to nie jest jakieś dziwne. Oni teoretycznie byli po 20 min ja ok. 5 min.
    Chyba jest to metoda aby się rekrutanci nie spotkali mając czas na
    spokojne rozejście się. No i jeszcze do tego ten patafian co odprowadzł
    do drzwi, jakbym nie potrafił sam trafić do wyjścia. Myślałem o tym
    bardzo długo zastanawiając się równocześnie, które z nas otrzymało tę
    posadę. Po jakimś czasie różnymi kanałami informacyjnymi dowiedziałem
    się, że NIKT !!! I przypomniałem sobie tego pana, który dymał na
    rekrutację z drugiego końca Polski. Na dodatek martwił się, że
    rekrutacja przebiega bardzo długo i że mu ostatni pociąg odjedzie a on
    nawet nie wie gdzie można przenocować do rana.
    Wiem teraz z dobrego źródła, że ta firma miała obsadzone wszystkie
    stanowiska. Na marginesie pracownicy dowiedziawszy się, żę była jakaś
    rekrutacja w ich firmie bardzo się zdziwili. Notabene do dnia
    dzisiejszego nikogo nowego nie przyjęli,- przepraszam bardzo,
    przypomniałem sobie- przyjmowali ale z jakiegoś klucza prezesowskiego
    kilka osób bez rekrutacji.

    Co było celem tej rekrutacji? Myślę sobie tak:

    1) faktury za wynajęcie lektora, psychologa...
    2) lektor, psycholog to może kogoś rodzina, też muszą z czegoś żyć...
    3) a jeżeli rodzina to sumkę na fakturze już sobie wyobrażam
    4) parę osób wpisze sobie nadgodziny (ale chyba bez kierownictwa bo ci
    to chyba mają nienormowany czs pracy, chociaż w ich przypadku to
    cholera wie)
    5) prezesowie przedstawią zagranicznym właścicielom twarde dokumenty, że
    nabór nowych pracowników odbywa się zgodnie z zachowaniem wszelkich
    światowych procedur, co jest oczywiście totalną bzdurą wiedząc z bardzo
    dobrego źródła, że nagle ktoś nowy pojawił się w firmie - i że chyba
    jakiś znajomy kogoś albo jakś rodzinka

    Tyle mi przyszło do głowy.
    Czy któryś z Szanownych Grupowiczów spotkał się z czymś podobnym? Czy są
    może jeszcze jakieś inne powody takiej "rekrutacji na niby".
    Jak sobie przypomnę jak się prężyłem aby wypaść jak najlepiej to czuję
    się jak dureń. Ale na pocieszenie to przypominam sobie tego gościa który
    pielgrzymował z drugiego końca Polski- ten to dopiero musiał się czuć!

    Czekam na Wasze opinie
    Pozdro rossel


  • 2. Data: 2005-05-09 10:39:17
    Temat: Re: rekrutacja "na niby" - ciut długawe
    Od: BbT <b...@h...mala_pulapka_do_usuniecia.pl>

    A nie zastanawiales sie nad tym, ze 7 osob na stanowisko, to niezbyt
    duza liczba? Istnieje spore prawdopodobienstwo, ze zaden z kandydatow
    nie sprostal oczekiwaniom pracodawcy. Byc moze firma nie ma az takiej
    potrzeby, by zatrudnic kogos "na dzisiaj".

    --
    Pozdrawiam: BbT


  • 3. Data: 2005-05-09 11:16:08
    Temat: Re: Tradycja robienia na niby
    Od: "Maciek Sobczyk" <m...@o...pl>


    Użytkownik "rossel" <r...@n...com> napisał w wiadomości
    news:d5ndjv$eca$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > 1) faktury za wynajęcie lektora, psychologa...
    To można zrobić bez zatrudniania psychologa. Fakturę wystawić i zapłacić
    wystawiającemu sam podatek to działanie standardowe w wielu firmach.

    > 2) lektor, psycholog to może kogoś rodzina, też muszą z czegoś żyć...
    > 3) a jeżeli rodzina to sumkę na fakturze już sobie wyobrażam
    To już mniej prawdopodobne, bo nie przynosi nadmiernych profitów
    wspomnianemu lektorowi, psychologowi etc. (1 dzień, 1 rekrutacja, sporo
    kosztów własnych, konieczność wykonania pracy - nie opłaca się).


    > 4) parę osób wpisze sobie nadgodziny (ale chyba bez kierownictwa bo ci
    > to chyba mają nienormowany czs pracy, chociaż w ich przypadku to
    > cholera wie)
    Podobnie jak wyżej. Zbyt drogo uzyskuje się te nadgodziny.

    > 5) prezesowie przedstawią zagranicznym właścicielom twarde dokumenty, że
    > nabór nowych pracowników odbywa się zgodnie z zachowaniem wszelkich
    > światowych procedur, co jest oczywiście totalną bzdurą wiedząc z bardzo
    > dobrego źródła, że nagle ktoś nowy pojawił się w firmie - i że chyba
    > jakiś znajomy kogoś albo jakś rodzinka
    To się zgadza i mógłbym niejedno opowiedzieć na ten temat, gdyż często się z
    tym spotykam, z niewielką jednak różnicą.
    Uczestniczyłem jako HR w rekrutacjach, w których kandydata moglaby sobie z
    powodzeniem znaleźć firma, ale wymóg korporacyjny kazal korzysać z firmy
    doradczej. Ale nikt nam nie mówił nigdy: Pan Kazio ma zostać zarekomendowany
    przez Państwa.

    > Czy któryś z Szanownych Grupowiczów spotkał się z czymś podobnym? Czy są
    > może jeszcze jakieś inne powody takiej "rekrutacji na niby".
    > Jak sobie przypomnę jak się prężyłem aby wypaść jak najlepiej to czuję
    > się jak dureń. Ale na pocieszenie to przypominam sobie tego gościa który
    > pielgrzymował z drugiego końca Polski- ten to dopiero musiał się czuć!

    Nic się nie stresuj. Robienie czegoś na niby ma w Polsce dlugą i bogatą
    tradycję (praca na niby za komuny, wypłaty na niby - też za komuny, godziwe
    warunki pracy na niby - częste dzisiaj w gospodarce tzw. wolnorynkowej etc.
    etc.).

    Robienie na niby stosują z powodzeniem np.banki:

    1. Selekcja na niby oferentów - firmy szkoleniowe. Selekcji dokonują
    wewnętrzni trenerzy kradnąc w ten sposób know-how oferentom. Sam tak kilka
    razy wsiadałem o 3 w nocy w pociąg, by dojechać na spotkanie o 9. Na
    spotkaniu brutalnie mnie okradano z wiedzy i spokojnie jechałem z powrotem.

    2. Motywacja na niby pracowników- tzw. korporacyjne pranie mozgów -
    jesteście Wybrańcami, nasz bank jest the best bla bla bla. Po kilku latach
    tak motywowanych "Wybrańców" wypieprza się na bruk, bo na ich miejsce są
    nowi, po studiach, bez szram na mózgu.
    Innych z kolei zgodnie z zasadą kija i marchewki motywuje się tylko kijem,
    marchewkę pozostawiając konkurencji.

    3. Prezentacja oferty kredytowej na niby - motywowani kijem panowie i panie
    w okienku z rozkoszą przekażą klienta konkurencji, za co konkurencja wypłaci
    im marchewkę.

    4. Ocena na niby ryzyka kredytowego - nie musisz mieć wysokich dochodów,
    Twoja firma może wychodzić na zero. Zadba o to doradca bankowy. A inny
    doradca da ci wysoki kredyt. Choć z oceny ryzyka wynika, że nie powinieneś
    go dostać.

    5. Przelewy na niby - często jest tak, że pieniądze przelane dziś z konta w
    jednym banku, dziś znikają z konta, a w drugim pojawiają się na koncie za
    dwa dni. Zasada ta obowiązuje również w przypadku "e-przelewów" i
    "m-przelewów". Gdzie są te pieniądze przez dwa dni? Może generują komuś
    0,000001% zysku, co przemnożone przez ilość przelewów i kwotę ogólną
    dziennych przelewów daje nielichy szmal?

    Itd. itd. przykłady można mnożyć, szkoda tylko ofiar - szarych mrówek, które
    przemierzają Polskę by stawić się na spotkaniu w nadziei na polepszenie
    swojej życiowej sytuacji, a których nadzieja dostaje brutalnego kopa w ryja;
    oni sami zaś demoralizują się do poziomu swoich "oprawców".

    Pozdrawiam
    m.



  • 4. Data: 2005-05-09 11:32:10
    Temat: Re: rekrutacja
    Od: " ralf" <r...@W...gazeta.pl>

    Miałem podobną sytuację. Rekrutacja do dużej międzynarodowej firmy.
    Wysyłam swoje CV. Po około 2 tyg. od ogłoszenia zaproszenie na rozmowę z
    kierownikiem działu. Oprócz rozmowy sprawdzane są także umiejętności niezbędne
    do pracy na stanowisku. Pan kierownik mówi, że odezwą się raczej szybko bo
    zależy im na czasie. Po jakimś tygodniu zaproszenie na drugą, ostateczną
    rozmowę z Panią z HR. Podczas rozmowy Pani mówi, że decyzja kogo zatrudnią
    będzie podjęta w przeciągu 2 tyg. bo mają baaardzo dużo kandydatów.
    Po około 2 tyg. od drugiej rozmowy dostaję informację, że niestety nie
    dostałem się. Myślę sobie: "szkoda, na testach poszło mi bardzo dobrze, byłem
    prawie pewien że mnie wezmą. No ale pewnie byli lepsi jeśli było tylu kandydatów".
    No ale to nie koniec historii. Jakie było moje zdziwienie kiedy po jakiś 2
    tygodniach widzę ogłoszenie tej firmy na to samo stanowisko. Aż mnie
    zamurowało. Prowadzili rekrutację przez 2 miesiące i nikogo nie znaleźli?? Nie
    kupuję tego, szczególnie, że spełniałem ich wymagania i udowodniłem to na
    rozmowie. Nie może to być też kwestia kasy. Wiem ile się tam zarabia.
    Co wy na to??

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 5. Data: 2005-05-09 12:06:24
    Temat: Re: rekrutacja "na niby" - ciut długawe
    Od: rossel <r...@n...com>

    BbT napisał(a):
    > A nie zastanawiales sie nad tym, ze 7 osob na stanowisko, to niezbyt
    > duza liczba?

    Wykluczone. Nie zastanawiałem się, bo 2 tyg przed spotkaniem odbyła się
    wstępna selekcja telefonicznie z HR, tydzień później ponownie
    zadzwoniono do mnie i poinformowano, że jestem zaproszony na ostateczny
    etap rekrutacji w gronie wybrańców w siedzibie firmy. Więc sądziłem, że
    aplikacji napewno było co najmniej kilkadziesiąt.

    Istnieje spore prawdopodobienstwo, ze zaden z kandydatow
    > nie sprostal oczekiwaniom pracodawcy.
    Jeżeli by tak było to znaczy, że HR-owców mieli kiepskich,
    niepotrafiących wybrać z pośród kilkudziesięciu osób (przypuszczam, że
    tyle mogło być podań). Tym bardziej, że nie było to stanowisko
    wymagające niewiadomo jakich akrobatycznych umiejętności. Tylko poprostu
    posada któregoś tam z rzędu księgowego. No właśnie- i tak się
    zastanawiam po co księgowemu potrzebna jest przebojowość jakiej niby
    mnie zabrakło? Może ktoś wie?

    Pozdro rossel


  • 6. Data: 2005-05-09 12:13:48
    Temat: Re: rekrutacja "na niby" - ciut długawe
    Od: "T.Omasz" <t...@x...pl>

    Dnia Mon, 09 May 2005 14:06:24 +0200, rossel <r...@n...com> napisał:

    > No właśnie- i tak się zastanawiam po co księgowemu potrzebna jest
    > przebojowość jakiej niby mnie zabrakło? Może ktoś wie?

    Lata całe walczyłem z przebojowymi księgowymi, którzy bod byle jakim
    pretekstem odrzucali każdy wygenerowany przez moją komórkę dokument, w
    dodatku oczywiście nie byli się łaskawi dzielić wiedzą na temat tego, "o
    co chodzi". W efekcie czego ja olewałem wszystkie przez nich wyznaczone
    deadline'y rozliczeniowe, a im rura miękła.

    --
    "Wystarczy wiedzieć, dokąd podjechać trza, stamtąd już widać szary
    spłowiały mur
    Po dachu chodzą straże, przed bramą wielki tłum
    O, daje DJ Logic starą murzyńską treść - o tak
    O, trzeba sporo kwasu żeby ogarnąć sens" (Janerka)
    <prywatnie pisz: t.omasz@gążętą.pl>


  • 7. Data: 2005-05-09 12:31:45
    Temat: Re: rekrutacja "na niby" - ciut długawe
    Od: "Maciek Sobczyk" <m...@o...pl>


    Użytkownik "rossel" <r...@n...com> napisał w wiadomości
    news:d5nk1p$22v$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > No właśnie- i tak się
    > zastanawiam po co księgowemu potrzebna jest przebojowość jakiej niby
    > mnie zabrakło? Może ktoś wie?

    Zgodnie z teorią osobowości "wielkiej piątki", czyli aktualnego modelu
    osobowości pracownika, stosowanego w HR, przebojowość u księgowego jest
    cechą niepożądaną. Pożądane są: zmniejszona odporność na bodźce
    (predestynująca do pracy z papierami), zmniejszona wrażliwość na stres
    połączona z podwyższonym poczuciem kontroli wewnętrznej (stres jako motor
    skrupulatności i dokładności księgowej).

    Z definicji nie ma to nic wspólnego z przebojowością.

    Jeśli mają tam takich HR-ów to chroń nas panie.


  • 8. Data: 2005-05-09 12:54:45
    Temat: Re: Tradycja robienia na niby
    Od: czarny <m...@f...art.pl>

    Maciek Sobczyk napisał(a):

    [wszystko ciach]

    Szacuneczek dla Ciebie i *ful rispekt* za Twój tekst.
    Subtelna ironia ścina bez dwóch zdan.


    --
    czarny
    [:::: usun xxx z adresu :: mystique at free.art.pl ::::]
    [::: MYSTIQUE GALLERY http://free.art.pl/mystique ::]


  • 9. Data: 2005-05-09 12:58:56
    Temat: Re: rekrutacja "na niby" - ciut długawe
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:d5nl1a$de2$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > Użytkownik "rossel" <r...@n...com> napisał w wiadomości
    > news:d5nk1p$22v$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > > No właśnie- i tak się
    > > zastanawiam po co księgowemu potrzebna jest przebojowość jakiej niby
    > > mnie zabrakło? Może ktoś wie?
    >
    > Zgodnie z teorią osobowości "wielkiej piątki", czyli aktualnego modelu
    > osobowości pracownika, stosowanego w HR, przebojowość u księgowego jest
    > cechą niepożądaną. Pożądane są: zmniejszona odporność na bodźce
    > (predestynująca do pracy z papierami), zmniejszona wrażliwość na stres
    > połączona z podwyższonym poczuciem kontroli wewnętrznej (stres jako motor
    > skrupulatności i dokładności księgowej).
    >
    > Z definicji nie ma to nic wspólnego z przebojowością.
    >
    > Jeśli mają tam takich HR-ów to chroń nas panie.
    >

    To albo ja mam zmniejszona odpornosc na bodzce i na stres i o tym nie wiem,
    albo wedle teorii HR powinnam zle rozliczac te kase unijna. Ale audyt sie
    nie czepia... ;)

    Wiesz co Maćku - wydaje mi sie, ze opisany przez Ciebie typ osobowosci to
    ksiegowy z czasow komunistycznych, od dosc automatycznego wypelniania
    papierow wedle niezmiennych zasad w zamknietym pokoju. Dzis bardzo duzo
    ksiegowosci dzieje sie w warunkach nauki na zywo (bo nowe sytuacje, nowe
    przepisy), dyskutowania z innymi jednostkami organizacyjnymi/partnerami nad
    legalna a najkorzystniejsza dla wszystkich wersja wykorzystania jakiegos
    przepisu, ksiegowych sie tez zabiera na dyskusje z partnerami o kasie, zeby
    pouczyli ich lub kontrolowali, czy cos niekorzystnego nie jest wciskane itd.
    Interdyscyplinarne sie to robi. Nie znam wielu bieglych rewidentow, ale ci,
    ktorych znam, sa ludzmi wesolymi, przebojowymi. Jeden podczas kontroli zadal
    pytanie, czym sie rozni ksiegowa od bilansu. Znasz ten zart?

    I.



  • 10. Data: 2005-05-09 13:13:25
    Temat: Re: rekrutacja "na niby" - ciut długawe
    Od: "musta" <m...@p...onet.pl>

    > Tylko poprostu posada któregoś tam z rzędu księgowego. No właśnie- i tak
    > się zastanawiam po co księgowemu potrzebna jest przebojowość jakiej niby
    > mnie zabrakło? Może ktoś wie?

    a moze ta firma nazywała sie Enron?

    Tam byla potrzebna przebojowosc i kreatywnosc.

    musta :-)

strony : [ 1 ] . 2 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1