eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › co oznacza taki zapis w umowie ...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 22

  • 11. Data: 2007-02-15 08:53:22
    Temat: Re: co oznacza taki zapis w umowie ...
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Nixe wrote:

    > X-No-Archive:yes
    > W wiadomości <news:n3s6t29rku1sithgrvhpsgkmoed187kg75@4ax.com>
    > Kaizen <x...@c...sz> pisze:
    >
    >> Ale KP też mówi, że zapisy umowy mogą być lepsze od KP dla pracownika
    >> i są wtedy wiążące.
    >
    >
    > W którym to jest dokładnie miejscu?
    >
    >> Jeżeli zatem, w przypadku sporu, strona udowodni,
    >> że obiektywnie, W MOMENCIE PODPISYWANIA UMOWY, dany zapis był lepszy
    >> dla pracownika - to jest on ważny.
    >
    >
    > Jakikolwiek, dowolny zapis w umowie?
    > Czyli np. mogę umieścić informację, że zawiera się umowę na czas próbny
    > 6-miesięczny, jeśli taki zapis będzie z jakichś względów korzystniejszy
    > dla pracownika, a kompletnie niezgodny z KP?
    > Albo czy mogę określić trzecią z kolei umowę jako umowę na czas
    > określony (choć de facto w świetle prawa jest już umową na czas
    > nieokreślony), jeśli pracownik uzna, że tak będzie dla niego lepiej?

    Nie. Interpretacje korzystnosci opieraja sie o zalozenie, ze dla
    pracownika korzystniejsza jest zawsze stabilnosc zatrudnienia, a wiec
    dluzszy okres wypowiedzenia jest korzystniejszy od krotszego, umowa na
    czas nieokreslony od umowy na czas okreslony itp.

    I.


    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :) ::: GG: 7370533


  • 12. Data: 2007-02-15 11:33:31
    Temat: Re: co oznacza taki zapis w umowie ...
    Od: " Nixe" <n...@f...pl>

    X-No-Archive:yes
    W wiadomości <news:er1724$oo8$1@inews.gazeta.pl>
    Immona <c...@n...gmailu> pisze:

    > Nie. Interpretacje korzystnosci opieraja sie o zalozenie, ze dla
    > pracownika korzystniejsza jest zawsze stabilnosc zatrudnienia, a wiec
    > dluzszy okres wypowiedzenia jest korzystniejszy od krotszego, umowa na
    > czas nieokreslony od umowy na czas okreslony itp.

    Trochę OKDR to założenie, bo nie zawsze dłuższy okres wypowiedzenia jest dla
    pracownika korzystniejszy.
    BTW - skąd masz informacje nt ww. interpretacji?

    --
    Nixe


  • 13. Data: 2007-02-15 11:43:58
    Temat: Re: co oznacza taki zapis w umowie ...
    Od: " Nixe" <n...@f...pl>

    X-No-Archive:yes
    W wiadomości <news:er0rcr$bt8$1@srv.cyf-kr.edu.pl>
    Mariusz <l...@t...pl> pisze:

    > Dzięki, mogłabyś/mógłbyś mi doradzić w jaki sposób zakwestionować ten
    > zapis o "miesiącu", w przypadku gdybym chciał się zwolnić w terminie
    > wcześniejszym ? W ogóle to jaki obowiązuje mnie termin wypowiedzenia
    > w takim razie ?

    Tu Ci niestety nic nie podpowiem, bo sama mam zagwozdkę.
    A pytałeś może na pl.soc.prawo?

    --
    Nixe


  • 14. Data: 2007-02-15 21:18:02
    Temat: Re: co oznacza taki zapis w umowie ...
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:m0s7t2dg1vptnq8u26oso23lbl6sneo802@4ax.com Kaizen
    <x...@c...sz> pisze:

    [cut głupoty]

    > Za brak szacunku (wielokrotne ty z małej litery) i obrażanie, bawienie
    > się w wojenki jak prawdziwa kaczka PLONK
    Jesteś dziecinny, a właściwie zdziecinniały. Co mnie obchodzi twoja
    konfiguracja czytnika?
    Gdybyś był rozumny to pojąłbyś, że po pierwsze na szacunek to trzeba sobie
    zasłużyć, a nie się go jak dupek domagać, po wtóre dostrzegłbyś, że po
    prostu od jakiegoś czasu tak piszę (wszędzie, niech będzie, że z
    wygodnictwa) i czy się to komuś podoba czy nie, tak pozostanie.

    > Ja byłem na grupie i interesowałem się Prawem Pracy jak Ty na księdza
    > wołałeś "Zorro" i skakałeś z dywanu na podłogę. Ale jakie ma znacznie
    > kto kiedy czytał? Dla mnie znajomość starych przepisów częściej
    > przeszkadza, niż pomaga - bo zapominam/nie wiem, że są nieaktualne.
    Może więc już czas na virtualną Narajamę?

    --
    Jotte


  • 15. Data: 2007-02-15 21:51:26
    Temat: Re: co oznacza taki zapis w umowie ...
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:m0s7t2dg1vptnq8u26oso23lbl6sneo802@4ax.com Kaizen
    <x...@c...sz> pisze:

    A w tym poście (celowo oddzielnie) ustosusunkuję się do tych nielicznych
    części twojej wypowiedzi, które zawierają elementy w miarę sensowne i
    racjonalne.

    >>Hint: to, że mniej korzystne zapisy nie obowiązują, nie oznacza, że
    >>korzystniejsze obowiązują.
    > Sam pomyśl logicznie. Co nie jest zabronione, jest dozwolone.
    Nadinterpretujesz tę zasadę.
    Czy w takim razie zapis w umowie, że pracownik stawiając się w pracy ma
    obowiązek powitać szefa obowiązkowym zwrotem "dzieńdobry, szefie" ma moc?
    Zabroniony nie jest.

    > Więc
    > zapisy korzystniejsze, skoro nie zabronione, są ważne.
    Kto określa, czy są korzystniejsze, mniej korzystne, czy pod pewnymi
    względami korzystniejsze, a pod innymi nie, a może po prostu neutralne?
    Sąd? No, może, ale to już w przypadku powstania sporu.

    >>Po pierwsze wyrok dotyczy umowy na czas nieokreślony.
    > Dotyczy ważności wydłużania okresu wypowiedzenia_._
    Trzymajmy sie tematu. Jak pisałem, są 2 rodzaje umów na czas określony, a
    różnicuje je bariera 6 miesięcy. KP nie przewiduje w ogóle możliwości
    wypowiedzenia umowy do 6-mies. włącznie.
    Ale i nie zabrania.
    Czy wg ciebie oznacza to, że można zawrzeć w umowie na czas określony 6
    miesięcy klauzulę o możliwości jej wypowiedzenia i będzie to zgodne z prawem
    i wiążące?

    Ponadto moim zdaniem przywołany wyrok w ogóle nie ma związku z tym typem
    umowy, gdyż "strony zawierające umowę o pracę mogą uzgodnić, że okres
    wypowiedzenia umowy będzie dłuższy niż jest to przewidziane w Kodeksie
    pracy", a KP w tym przypadku w ogóle nie przewiduje okresu wypowiedzenia.

    I drugi typ umowy okresowej - mogącej być rozwiązaną za 2 tygodniowym
    wypowiedzeniem po takim ustaleniu. Czy korzystniejszy dla pracownika byłby
    okres krótszy, czy dłuższy. Powiedzmy, że dłuższy, bo zyskuje stabilniejsze
    zatrudnienie, choć nikt go o to nie pytał. Czy więc prawomocny będzie zapis
    o okresie wypowiedzenia np. 10 lat? Przecież nie jest zabroniony.
    A może jednak korzystniejszy będzie krótszy?
    Autor postu podaje cytat z umowy "każda ze stron zastrzega sobie prawo do
    _wcześniejszego_ wypowiedzenia umowy w terminie jednego miesiąca".
    Wcześniejszego? Przecież normalnie mogą być (tylko mogą) 2 tygodnie. Jeśli
    nie ma klauzuli o 2 tygodniach wypowiedzenia, to umowa działa tak, jak ten
    pierwszy typ - w ogóle nie jest przewidziane wypowiedzenie.

    Ponownie cytat z przywołanego wyroku: "pozostałe regulacje umowy były
    korzystne dla Macieja K., rekompensowały mu niedogodności związane z
    wydłużeniem okresu wypowiedzenia.". Zatem sąd uznał, że wydłużenie okresu
    wypowiedzenia było niekorzystne dla pracownika.

    --
    Jotte


  • 16. Data: 2007-02-16 09:33:05
    Temat: Re: co oznacza taki zapis w umowie ...
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Thu, 15 Feb 2007 22:51:26 +0100, Jotte <t...@w...spam.wypad.polska>
    w <er2kl2$kf0$1@news.dialog.net.pl> napisał:

    > W wiadomości news:m0s7t2dg1vptnq8u26oso23lbl6sneo802@4ax.com Kaizen
    > <x...@c...sz> pisze:
    [ ... ]
    >> Więc
    >> zapisy korzystniejsze, skoro nie zabronione, są ważne.
    > Kto określa, czy są korzystniejsze, mniej korzystne, czy pod pewnymi
    > względami korzystniejsze, a pod innymi nie, a może po prostu neutralne?
    > Sąd? No, może, ale to już w przypadku powstania sporu.

    Nie 'może' tylko 'na pewno'.

    >>>Po pierwsze wyrok dotyczy umowy na czas nieokreślony.
    >> Dotyczy ważności wydłużania okresu wypowiedzenia_._
    > Trzymajmy sie tematu. Jak pisałem, są 2 rodzaje umów na czas określony, a
    > różnicuje je bariera 6 miesięcy. KP nie przewiduje w ogóle możliwości
    > wypowiedzenia umowy do 6-mies. włącznie.

    Już przywalając się do słówek: cieżkie naruszenie obowiązków
    którejkolwiek ze stron. W trybie natychmiastowym.

    > Ale i nie zabrania.

    Wypowiedzeić zawsze można. W przypadku braku klauzuli ląduje się po
    prostu w sądzie i prosi o odszkodowanie w wysokości do 3 pensji lub
    pensji z okresu do końca umowy.

    > Czy wg ciebie oznacza to, że można zawrzeć w umowie na czas określony 6
    > miesięcy klauzulę o możliwości jej wypowiedzenia i będzie to zgodne z prawem
    > i wiążące?

    O tym musiałby zadecydować sąd, gdyby jedna ze stron nie była
    zadowolona z wykorzystania tego zapisu przez drugą.
    W przypadku, gdyby takiego niezadowolenia nie było, strony umowy po
    prostu poszłyby każdaw swoją stronę.
    Technicznie to wygląda tak samo, jakby podpisały aneks do umowy, że ją
    skracają.

    > Ponadto moim zdaniem przywołany wyrok w ogóle nie ma związku z tym typem
    > umowy, gdyż "strony zawierające umowę o pracę mogą uzgodnić, że okres
    > wypowiedzenia umowy będzie dłuższy niż jest to przewidziane w Kodeksie
    > pracy", a KP w tym przypadku w ogóle nie przewiduje okresu wypowiedzenia.

    Nie jest także napisane, że taka umowa nie może być rozwiązana.

    > I drugi typ umowy okresowej - mogącej być rozwiązaną za 2 tygodniowym
    > wypowiedzeniem po takim ustaleniu. Czy korzystniejszy dla pracownika byłby
    > okres krótszy, czy dłuższy. Powiedzmy, że dłuższy, bo zyskuje stabilniejsze
    > zatrudnienie, choć nikt go o to nie pytał. Czy więc prawomocny będzie zapis
    > o okresie wypowiedzenia np. 10 lat? Przecież nie jest zabroniony.
    > A może jednak korzystniejszy będzie krótszy?
    > Autor postu podaje cytat z umowy "każda ze stron zastrzega sobie prawo do
    > _wcześniejszego_ wypowiedzenia umowy w terminie jednego miesiąca".
    > Wcześniejszego? Przecież normalnie mogą być (tylko mogą) 2 tygodnie. Jeśli
    > nie ma klauzuli o 2 tygodniach wypowiedzenia, to umowa działa tak, jak ten
    > pierwszy typ - w ogóle nie jest przewidziane wypowiedzenie.

    Byłbyś w stanie bronić w sądzie przytoczonych tutaj przykładów?
    Bo ja bym miał powazne wątpliwości, czy obrona 10cio letniego okresu
    wypowiedzenia miałaby szansę, podobnie jak twierdzenie, że umieszczenie
    miesięcznego okresu powoduje, że umowa jest nierozwiązywalna.
    Z drugiej strony - próba obalenia 10ciu lat wypowiedzenia, albo
    dowodzenia, że jednak mamy tę umowę z miesięcznym okresem, i on
    obowiązuje nie wygląda na tak karkołomną.
    W przypadku miesięcznego okresu pracownik dostaje dłuższy okres niż 2
    tygodnie - stabilność zatrudnienia mu wzrasta, a i możliwość
    wypowiedzenia została przewidziana.

    > Ponownie cytat z przywołanego wyroku: "pozostałe regulacje umowy były
    > korzystne dla Macieja K., rekompensowały mu niedogodności związane z
    > wydłużeniem okresu wypowiedzenia.". Zatem sąd uznał, że wydłużenie okresu
    > wypowiedzenia było niekorzystne dla pracownika.

    Odnosząc się do poprzedniego przykładu, w którym sugerujesz, że umowa na
    czas określony z miesięcznym okresem wypowiedzenia nie ma go wcale, jak
    widzisz argumentację?
    Miesięczny okres wypowiedzenia jest mnie korzystny od dwutygodniowego
    (zakładając, że tak dowodzi pracownik, bo chciał odejśćszybko), ale że
    nie ma go wspomnianego w KP, to sąd uznaje, że obowiązuje rozwiązanie
    jeszcze mnie korzystne, czyli brak okresu wypowiedzenia?

    --
    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 17. Data: 2007-02-16 11:25:54
    Temat: Re: co oznacza taki zapis w umowie ...
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Nixe wrote:

    > X-No-Archive:yes
    > W wiadomości <news:er1724$oo8$1@inews.gazeta.pl>
    > Immona <c...@n...gmailu> pisze:
    >
    >> Nie. Interpretacje korzystnosci opieraja sie o zalozenie, ze dla
    >> pracownika korzystniejsza jest zawsze stabilnosc zatrudnienia, a wiec
    >> dluzszy okres wypowiedzenia jest korzystniejszy od krotszego, umowa na
    >> czas nieokreslony od umowy na czas okreslony itp.
    >
    >
    > Trochę OKDR to założenie, bo nie zawsze dłuższy okres wypowiedzenia jest
    > dla pracownika korzystniejszy.
    > BTW - skąd masz informacje nt ww. interpretacji?

    Z meczenia z ciekawosci prawnika, do ktorego mialam kiedys akurat
    dostep. Prawnik mial doswiadczenie w reprezentowaniu pracodawcow przed
    sądem. Nie pytalam o ten konkretny przypadek, ale wyjasnil mi typowa
    postawe/zalozenie sądu odnosnie "korzystnosci".

    Jesli to za slabe zrodlo, to pomysl nad tym, ze gdyby istniala zgodna z
    prawem i dajaca sie obronic w sądzie mozliwosc dlugich okresow probnych,
    bardzo krotkich okresow wypowiedzenia etc., to korzystanie z tej
    mozliwosci byloby dosc powszechne, a nie jest.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :) ::: GG: 7370533


  • 18. Data: 2007-02-16 12:29:57
    Temat: Re: co oznacza taki zapis w umowie ...
    Od: " Nixe" <n...@f...pl>

    X-No-Archive:yes
    W wiadomości <news:er44c9$aia$1@inews.gazeta.pl>
    Immona <c...@n...gmailu> pisze:

    >>> Nie. Interpretacje korzystnosci opieraja sie o zalozenie, ze dla
    >>> pracownika korzystniejsza jest zawsze stabilnosc zatrudnienia, a
    >>> wiec dluzszy okres wypowiedzenia jest korzystniejszy od krotszego,
    >>> umowa na czas nieokreslony od umowy na czas okreslony itp.

    >> Trochę OKDR to założenie, bo nie zawsze dłuższy okres wypowiedzenia
    >> jest dla pracownika korzystniejszy.
    >> BTW - skąd masz informacje nt ww. interpretacji?

    > Z meczenia z ciekawosci prawnika, do ktorego mialam kiedys akurat
    > dostep. Prawnik mial doswiadczenie w reprezentowaniu pracodawcow przed
    > sądem. Nie pytalam o ten konkretny przypadek, ale wyjasnil mi typowa
    > postawe/zalozenie sądu odnosnie "korzystnosci".
    >
    > Jesli to za slabe zrodlo, to pomysl nad tym, ze gdyby istniala zgodna
    > z prawem i dajaca sie obronic w sądzie mozliwosc dlugich okresow
    > probnych, bardzo krotkich okresow wypowiedzenia etc., to korzystanie
    > z tej mozliwosci byloby dosc powszechne, a nie jest.

    Tak czy owak uważam, że założenie jest bez sensu.
    Zakłada się bowiem korzyść wynikającą z długiego okresu wypowiedzenia, a
    istnieje multum sytuacji, gdy nijak to żadnej korzyści dla pracownika nie
    stanowi, a wręcz przeciwnie (choćby przykład autora wątku, któremu
    miesięczny okres wypowiedzenia zupełnie nie jest na rękę).
    Po co więc tworzyć założenia, które w zamyśle mają pomóc pracownikowi, ale
    równie dobrze mogą mu zaszkodzić, a wszystko zależy od konkretnego
    przypadku?

    --
    Nixe


  • 19. Data: 2007-02-16 13:51:16
    Temat: Re: co oznacza taki zapis w umowie ...
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Fri, 16 Feb 2007 13:29:57 +0100, Nixe <n...@f...pl>
    w <er4844$20ll$1@news.mm.pl> napisał:

    X-No-Archive:yes

    > Tak czy owak uważam, że założenie jest bez sensu.

    Podobne założenie poczynili piszący przy umowie o pracę na czas
    nieokreslony - niby skąd biorą się trzy różne okresy wypowiedzenia w
    zależności od przepracowanego czasu?

    > Zakłada się bowiem korzyść wynikającą z długiego okresu wypowiedzenia, a
    > istnieje multum sytuacji, gdy nijak to żadnej korzyści dla pracownika nie
    > stanowi, a wręcz przeciwnie (choćby przykład autora wątku, któremu
    > miesięczny okres wypowiedzenia zupełnie nie jest na rękę).

    No ba.

    > Po co więc tworzyć założenia, które w zamyśle mają pomóc pracownikowi, ale
    > równie dobrze mogą mu zaszkodzić, a wszystko zależy od konkretnego
    > przypadku?

    Żeby zrobić człowiekowi dobrze.
    Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 20. Data: 2007-02-16 13:52:49
    Temat: Re: co oznacza taki zapis w umowie ...
    Od: " Nixe" <n...@f...pl>

    X-No-Archive:yes
    W wiadomości <news:slrnetbdmk.79e.jakub@jakub.kofeina.net>
    Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net> pisze:

    > Żeby zrobić człowiekowi dobrze.
    > Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.

    No więc to jest chyba jedyne sensowne wytłumaczenie ;-)

    --
    Nixe

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1