eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 162

  • 141. Data: 2004-10-14 01:09:22
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: "DaMoN" <d...@n...pl>

    Użytkownik "VERTRET" <vertret @ op . pl> napisał w wiadomości
    news:ck5bts$21j$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik "PiotrG" <p...@s...com.pl> napisał w wiadomości
    > news:ck4k8r$skn$1@nemesis.news.tpi.pl...

    [ciach]
    > Ja ostatnio spotkalem sie z panią, która już nie szuka pracy, bo jak
    > twierdzi wszystkie ogłoszenia są dawane od picu i od dawna jest już
    > wybrana osoba do zatrudnienia.
    > Jako dowód podała, że rozmawiali z nią tylko 5 minut i skąd mogli
    > wiedzieć, że sie nie nadaje.
    > W tym przekonaniu nie przeszkadzało jej zupelnie to, że nie potrafila
    > wyjaśnic dlaczego wobec tego firmy tracą kase na ogłoszenie i agencje
    > szukającą pracowników.

    To i ja sie wtrace bo mialem dosc ciekawa sytuacje z tym zwiazana :)

    Do malej firemki za marne grosze (to tzw. praca ponizej godnosci itp, no ale
    takie warunki, dorywcza) zglasza sie gosc.
    Bylo ogloszenie na newsach/pl.pracuj itp. bez zadnych wielkich wymogow
    (troche zaawansowanej obslugi komputera) i wyraznie bylo napisane zeby "nie
    dzownic" (setki ludzi dwonia nastepnego dnia zeby spytac czy praca jest
    akualna). Trzeba bylo po prostu wyslac CV. Wiec gdy przyszedl to uslyszal ze
    CV dostal szef i ze nie udzielamy dodatkowych informacji. Jesli CV zasluguje
    na uwage to sie skontaktujemy.

    Typ na to stwierdzil i dwa razy podkreslil "Jasne, w CV spelnilem wszystkie
    warunki, wyslalem CV w dniu w ktorym pojawilo sie ogloszenie - WIEC TUTAJ
    CHYBA NIE CV ANI KWALIFIKACJE DECYDUJA O PRZYJECIU DO PRACY".

    Usmiechnalem sie jak wcisnalem "del" na jego CV.


    --
    Pozdrawiam,
    DaMoN


  • 142. Data: 2004-10-14 06:24:35
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: "VERTRET" <vertret @ op . pl>

    Użytkownik "złoty" <m...@o...wytnij_to.pl> napisał w wiadomości
    news:ckkh6r$kkc$1@nemesis.news.tpi.pl...
    Podsumowujac - oczywiscie, ze nie jest tak, iz _wszyscy_ dostaja prace po
    znajomosciach... lecz jest to powazny odsetek i twierdzenie, iz to nie ma
    miejsca - jest badz to zwykla obluda.. badz totalna nieznajomoscia zasad
    panujacych na rynku pracy.

    Ja zgodze się z wszystkim co napisałeś, ale przypomnie jeszcze raz, że są
    "znajomości" i "referencje".
    Na to pierwsze nie mamy wpływu, natomiast to drugie jak najbardziej od nas
    zależy.


    vertret


  • 143. Data: 2004-10-14 06:52:42
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: Daniel <d-wasyl@NO_SPAM.gazeta.pl>

    ja pracy szukałem przez dwa lata w swoim zawodzie. i nie raz dostawałem
    odpowedz dziekujemy. Ale jak człowek jest twardy to znajdzie to zależy
    jaki cel sobie postawi do realizacji


  • 144. Data: 2004-10-14 06:58:09
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: Daniel <d-wasyl@NO_SPAM.gazeta.pl>

    tuvok napisał(a):

    > Użytkownik Piotr napisał:
    >
    >> ... bo sie zalamie.
    >>
    >> Czesc!
    >>
    >> Wiele razy prosicie, zeby ludzie nie poprzestawali na przechwalaniu
    >> sie swoimi sukcesami, tylko zeby napisali cos konkretnego, co pomoze
    >> osobom bez pracy ja znalezc.
    >>
    >> No wiec tak:
    >>
    >> Jechalem sobie dzis autobusem i usiadlo za mna dwoch studentow, na oko
    >> 3-go lub 4-go roku. Normalnie ubrani i w ogole. Jakas para. Zaczela ona:
    >> - Znam dwoch gosci ode mnie z politechniki, ktorzy niedawno skonczyli
    >> studia.
    >> Pierwszy nie znalazl tu pracy, wiec pojechal do Radomia. Ma tam 600 na
    >> reke w jakiejs firmie.
    >> A drugi robi u takiego producenta klejow, ma 1500 na reke (podkreslila
    >> kwote) i jeszcze mu malo!!! (byla wyraznie oburzona)
    >> No ale wiesz, to trzeba miec szczescie i przede wszystkim(!) znajomosci
    >>
    >> A jej chlopak na to:
    >> - No tak, no tak, oczywiscie.
    >>
    >> Jak slysze cos takiego, to sie po prostu zalamuje. Chce w tym miejscu
    >> bardzo goraco wesprzec na duchu wszystkich szukajacych pracy i
    >> zapewnic, ze to z tymi znajomosciami to wielka bzdura. Naprawde. Jest
    >> to jedna z takich rzeczy, ktore wszyscy dokola powtarzaja, a nikt nie
    >> sprawdzi. Jezeli jest sie w czyms dobrym, potrafi sie to pokazac i
    >> omija sie szerokim lukiem nieuczciwych pracodawcow, to mozna znalezc
    >> dobrze platna prace bez zadnych znajomosci, bez referencji, bez kasy,
    >> a nawet bez wyzszego wyksztalcenia. Naprawde. Uwierzcie w siebie!
    >> Wiem, ze wielu pracodawcow to wyzyskiwacze, ale od takich sie po
    >> prostu odchodzi. Nawet jesli trzeba przez chwile miec jakakolwiek
    >> prace, to trzeba po pracy uczyc sie czegos nowego i szukac lepszego
    >> zatrudnienia. Da sie! Nie pisze tego postu po to, by sie chwalic. Ale
    >> nie znosze, kiedy ludzie opowiadaja ciagle o tych znajomosciach.
    >> Olejcie to. Mam srednie wyksztalcenie, ale znam dobrze jezyk.
    >> Znalazlem prace jako tlumacz. Bez zadnych koneksji. Wyszedlem z
    >> biednej rodziny. Od zera. Po dwoch latach pracy mam pare tysiecy na
    >> reke. Naprawde sie da! Moi znajomi tak samo! Pensje podobne. To nie
    >> jest fart, tylko starannie zaplanowane dzialania. Tylko trzeba:
    >>
    >> - Uwierzyc w siebie i przestac powtarzac o tych znajomosciach, o tym,
    >> ze nic sie nie da, itd.
    >> - Nie liczyc na szkole, tylko samemu wziac sie za zdobywanie
    >> umiejetnosci, ktore sa potrzebne na rynku pracy (ksiazki to najlepsza
    >> inwestycja)
    >> - Nie godzic sie na pensje w stylu 600 zl, bo to tylko psuje rynek. To
    >> jest ponizej ludzkiej godnosci! Za to nie mozna normalnie zyc. Nawet
    >> za 1500 bardzo trudno jest sie utrzymac. Dopoki beda chetni do pracy
    >> za takie pieniadze, dopoty pracodawcy beda to wykorzystywac. Nie
    >> mowie, ze kazdy ma od razu zarabiac 10 000, ale jak ktos jest dobry w
    >> tym co robi, to powinien sie dobrze zorientowac, ile mozna zarobic na
    >> danym stanowisku, zeby wiedzial, o jaka pensje moze sie starac. Bo nie
    >> ma nic gorszego niz proszenie o 1000 zl tylko dlatego, ze nie wie sie,
    >> ze za to samo mozna dostac 2-3 razy tyle.
    >>
    >> Rozumiem, ze ktos moze akurat miec taka sytuacje, ze musi wziac kazda
    >> prace, ale wtedy po robocie trzeba sie jeszcze douczac, a obecna prace
    >> traktowac jako tymczasowa i caly czas szukac lepszej. Wiem, ze to
    >> bardzo trudne, glownie czasowo, ale oplaca sie. Najtrudniej jest
    >> wyrwac sie z biedy. Naprawde, jezeli ktos sie na czyms dobrze zna, a
    >> branza jest dochodowa, to nie ma takiej sily, zeby nie znalazl w koncu
    >> pracy i nie dostal tych paru tysiecy do reki (tylko trzeba aktywnie
    >> szukac).
    >>
    >> No i to z grubsza tyle. Glownie chodzi mi o te mity, ze do znalezienia
    >> dobrej pracy potrzebny jest "papierek", "znajomosci", "fart", itd.
    >> Bzdury, bzdury, bzdury. Naprawde!
    >>
    >> P.S. Wybaczcie, jesli zrobilem gdzies jakis blad ortograficzny. Jestem
    >> juz dzis bardzo zmeczony.
    >>
    > Czytam te posty i czytam i po prostu nóż mi się w kieszeni otwiera. Czy
    > wy wszyscy kiedykolwiek szukaliście pracy dlużej niż przez miesiąć ???
    > Ja mam za sobą ponad 20 rozmów kwalifikacyjnych z których 3/4 to po
    > prostu kicha tylko po to żeby się odbylo. Bez znajomości nie osiągnie
    > sięnic - ja jestem calkiem dobry w swojej branży mam doświadczenie,
    > przektykę, osiągnięcia ale pracy nie mam - bo nie mam znajomości.
    > Na wszelkie ogoszenia opowiadam, piszę, chodzę na rozmowy i co - jakiś
    > gość modszy ode mnie pyta mnie o to czy mam żonę i dzieci czy mam
    > samochód bo do pracy będzie potrzebny a wogóle to siępotem
    > skontaktuje... - qrwa!!! - samochód do pracy jako administrator?
    > Wszystkie te firmy to sqrwysyny i dorobkiewicze a mit o tym, że można
    > znaleść pracę jak coś się umie to po prostu pieprzenie. Jak już ktoś cię
    > zatrudni to zapieprzaj u niego dzień i noc a on ci da najniższą pensję.
    > To co piszecie to totalna bzdura - bez znajomości w ty kraju nie
    > osiągnie się nic !!! - jak ktoś się ze mną nie zgdza to chętnie
    > podyskutuję, nawet na priv
    >
    > gretz
    > Tuvok
    zgadzam sie. w wiekszosci firm to po prostu pierd........... kota za
    pomaca młota. jak przychodzisz na rozmowe to masz byc omnibusem a jak
    widzisz jacy tam ludzie pracująto ręce ci opadają.


  • 145. Data: 2004-10-14 07:06:30
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: Daniel <d-wasyl@NO_SPAM.gazeta.pl>

    Stanislaw Chmielarz napisał(a):

    > In article <ckj2n1$gg4$1@atlantis.news.tpi.pl> tuvok <t...@n...go2.pl> writes:
    >
    >>From: tuvok <t...@n...go2.pl>
    >>Subject: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    >>Date: Wed, 13 Oct 2004 13:02:56 +0200
    >
    >
    >>Coż, szkoda, że nie macie pojęcia jak jest naprawdę.
    >
    >
    > Nie uogolniaj :-)))
    >
    >
    >>I nie chcę Wam tego życzyć, ale jakbyście przez 2 lata z malymi
    >>przerwami chodzili po rozmowach i widzieli, że to wszystko farsa a i tak
    >>wiadomo,że dane stanowsko jest obsadzone, to wtedy moglibyśmy może
    >>nawiązać dyskusję.
    >
    >
    > Dostalem kiedys informacje o przetargu na budowe sieci komputerowej od
    > znajomego. Przeczytalem, przygotowalem oferte i chcialem ja wyslac na podany
    > numer faxu ale bezskutecznie. Zadzwonilem do znajomego zeby podjechal na
    > miejsce i sie dowiedzial dlaczego nie moge nadac faxu (bylo to w innym
    > miescie) i dowiedzialem sie, ze ludzie juz tam wierca i kuja sciany a
    > przetarg jest dla picu.
    >
    >
    Tez znam takie przypadki i to ich jest naprawde sporo


  • 146. Data: 2004-10-14 07:10:35
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: Daniel <d-wasyl@NO_SPAM.gazeta.pl>

    złoty napisał(a):

    > Dnia 2004-10-07 23:50,Użytkownik Piotr w pocie czoła napisał:
    >
    > [ciach]
    >
    >>
    >> No i to z grubsza tyle. Glownie chodzi mi o te mity, ze do znalezienia
    >> dobrej pracy potrzebny jest "papierek", "znajomosci", "fart", itd.
    >> Bzdury, bzdury, bzdury. Naprawde!
    >>
    >
    > ..no to moze i ja sie przylacze do dyskusji.. ;)
    > Wbrew niektorym, udowadniajacym tu, ze Ziemia jest plaska ;) ..powiem,
    > ze znajomosci sa _bardzo_ _wazne_ w znalezieniu pracy.. Mowie to patrzac
    > z perspektywy przedsiebiorcy.. oraz bylego pracownika etatowego, gdzie
    > rowniez uczestniczylem w procesach rekrutacyjnych..
    > Jako pracodawca:
    > ..jesli potrzebuje pracownika ZAWSZE pytam najpierw znajomych, czy nie
    > znaja kogos, kto spelnialby stawiane przeze mnie kryteria. Przyczyna
    > jest bardzo racjonalna - zwykle znajomy dwa razy sie zastanowi, zanim
    > poleci mi kogos niesolidnego czy niewykwalifikowanego... z prostej
    > przyczyny - jesli ten polecony okaze sie nieudacznikiem - to ON bedzie
    > sie wstydzil przede mna.. i bedzie mu po prostu glupio ..i dziala w obie
    > strony - gdy MNIE ktos zapyta w podobnej sprawie - jesli nie jestem
    > pewien osoby, ktora moge polecic - nie polecam jej... A jesli juz kogos
    > polece - uprzedzam go, ze tym bardziej powinien sie starac, bym ja nie
    > musial "swiecic za niego oczami".. ;) ..i jak dotad - system ten
    > sprawdza sie w 100% ..i powiem wiecej - tak funkcjonuja chyba wszyscy
    > znajomi przedsiebiorcy (przynajmnie ci kwalifikujacy sie do kategorii
    > "malych przedsiebiorstw" )
    > Jako pracownik ds. rekrutacji:
    > ...tuuuuu - to troszke inna sprawa. Choc - poczatek w zasadzie - taki
    > sam. W fazie pierwszej - rowniez rozpuszczalem wici po znajomych..
    > zawsze to wieksze prawdopodobienstwo trafienia na "wlasciwa" osobe,
    > gdzie jest ktos, kto ja zna i w pewien sposob moze za nia poreczyc... I
    > to by bylo tyle - jesli chodzi o podobienstwa. Teraz - roznice. Nie
    > ukrywam, ze w ciagu tych lat zdarzylo mi sie przyjac osoby, ktore
    > hmmm... "tak nie do konca" spelnialy wszystkie stawiane kryteria..lecz
    > przynajmniej bylem przekonany, ze sa to osoby uczciwe i "beda sie
    > starac". Powod - cozzzz! Prawdopodobienstwo trafienia osoby "wlasciwej"
    > z ogloszenia, spelniajacej wszystkie kryteria, a do tego sumiennej i
    > uczciwej - na podstawie jego CV i kilku przeprowadzonych rozmow.. tez
    > jest dalekie od 100% pewnosci ;) ..a tak szybko i sprawnie zostala
    > przeprowadzona rekrutacja, zwierzchnictwo bylo zadowolone, ..a ja moglem
    > komus pomoc! A ze pracownik nie byl 100% taki jak mial byc? Coz... nikt
    > nie jest doskonaly! W 90% przypadkow i tak okazywal sie byc
    > "wystarczajacy" na obsadzane stanowisko.. a w pozostalych przypadkach
    > hmm... ryzyko ponosila Firma! (i tu uwidacznia sie lekka roznica miedzy
    > prowadzeniem wlasnej DG a pracownikiem etatowym). Oczywiscie -
    > kazdorazowo byl przeprowadzany system rekrutacji zgodnie z wymogami
    > formalnymi ;)
    >
    > PODSTAWOWA roznica pomiedzy przymowaniem do cudzej firmy - a
    > przyjmowaniem do swojej brzmi: o ile do cudzej przyjmuje sie "znajomych"
    > i "znajomych-znajomych"...to do wlasnej przyjmuje sie _jedynie_
    > "znajomych-znajomych". Dlaczego? Hmmm... sami sobie odpowiedzcie ;)
    >
    > Oczywiscie - przyjmuje/walem takze osoby z zewnatrz.. jesli "pierwsza"
    > faza poszukiwan nie przyniosla oczekiwanych rezultatow.. I tu faktycznie
    > - rzetelna kontrola CV pod wzgledem zgodnosci z wymogami stanowiska i
    > doswiadczenia zawodowego oraz ..List Motywacyjny (na poprawe humoru -
    > mozna poczytac, jak to ktos po raz kolejny udowadnia w zawoalowany
    > sposob, iz od dziecka marzyl, by pracowac w naszej Firmie ;))) ), itd...
    > ..no i czy ma "papierek z okragla pieczatka, ze jest dobry" <rotfl>
    >
    > ...a tak przy okazji - znam kilka osob, ktore prace znalazly "po
    > znajomosci" ..i zawsze bawi mnie, gdy w moim towarzystwie tlumacza
    > innym, ze dostaly ja dzieki swoim umiejetnosciom.. heh.. i na odwrot -
    > nie znam nikogo, kto by publicznie - w gronie znajomych - przyznal sie,
    > ze dostal prace "po znajomosciach".......hmmmmmm.....dziwne
    >
    > Podsumowujac - oczywiscie, ze nie jest tak, iz _wszyscy_ dostaja prace
    > po znajomosciach... lecz jest to powazny odsetek i twierdzenie, iz to
    > nie ma miejsca - jest badz to zwykla obluda.. badz totalna
    > nieznajomoscia zasad panujacych na rynku pracy.
    >
    >
    Skoro pełne jest tutaj takich secjalistów szukam osoby która zna system
    Eqation. praca od zaraz. tylko w polsce nie ma takich ludzi i proste.


  • 147. Data: 2004-10-14 07:29:02
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: "Artur R. Czechowski" <a...@h...pl>

    On 2004-10-14, Daniel <d-wasyl@NO_SPAM.gazeta.pl> wrote:
    [nieważne co]
    Proszę, tnij cytaty.

    Pozdrawiam
    Czesiu
    --
    Dekolektywizacja stosunków zarządzanie-praca, którą implikuje deregulacja,
    oddziaływać bedzie dysfunkcyjnie
    /Raport Międzynarodowego Biura Pracy z 1995 roku/


  • 148. Data: 2004-10-14 07:52:31
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: "Immona" <c...@p...pl>


    Użytkownik "Swingmaster" <c...@p...onet.pl> napisał w
    wiadomości news:1650.0000009a.416d90c2@newsgate.onet.pl...
    > > Papierka i umiejetnosci.
    > > Umiejetnosci, bo sa potrzebne.
    > > Papierka - bo swiadczy o pozadanych cechach osobowosciowych, takich jak
    > > wytrwalosc, ambicja, systematycznosc, zdolnosc do szybkiego opanowania
    nowej
    > > wiedzy itd.
    > Wiesz, tak się składa że wszystkie wymienione przez Ciebie cechy
    osobowościowe
    > można wykształcić także na innej drodze niż ta, która ew. kończy się
    uzyskaniem
    > papierka.

    Oczywiscie. Znam osoby bez studiow, a nawet jedna bez matury (z tym ze to
    akurat z powodow politycznych ten brak), ktore sa swietne w tym, co wedlug
    powszechnej opinii wymaga studiow. Tylko my rozmawiamy z punktu widzenia
    kogos, kto chce kogos zatrudnic. Jego czas jest cenny, nie ma czasu
    przesiedziec calego wieczoru przy piwie z kazdym kandydatem i wysluchac
    opowiesci o jego zyciowych doswiadczeniach lub czekac, az ten wykona zadanie
    testowe. Gdy mu zalezy na pewnych cechach, szybciej wybierze tego, kto je na
    pewno ma, niz tego, kto je byc moze ma. Np. znajomosc jezyka obcego jest
    dosc latwo sprawdzic, ale jesli ktos ma certyfikat z British Council, to
    rekruter nie musi juz z nim gadac po angielsku. Moze zaufac BC. Oszczedza
    czas i wysilek. Ludzie maja tendencje do oszczedzania czasu i wysilku. Po
    prostu tak jest i nie ma sensu sie na to obrazac. Ja nie glosze jakiejs
    swietosci papierkow, ale uwazam, ze nie ma sensu sie obrazac na panujace
    zwyczaje, jak Ty to robisz.


    > nie było nim także wczoraj. Właśnie takie coś mój kolega z pracy nazwał
    > s...syństwem.
    > A rzecz nie dzieje się w Pantalonach Łysych tylko, najpierw w oddziale
    > zamiejscowym (st. dzienne), później w centrali (st. zaoczne) państwowej
    uczelni
    > technicznej w Twoim mieście (jeśli jesteś tą samą C.Oleszkiewicz, która
    pisywała
    > na PPD w imieniu ZPDS).

    Widze, ze masz uraz po PWr.
    Ja skonczylam AE, a nie PWr, ale na PWr tez krotki czas spedzilam. Nie wiem,
    ktory to prowadzacy (jak z PPT, to powiedz kto, bo moze znam), ale znecanie
    sie nad studentem w takim stylu rzadko ma przyczyny w tym, ze "zupa byla za
    slona". Zwykle student czyms bardzo wkurzyl takiego prowadzacego przedtem -
    arogancja, kloceniem sie z nim itd. Znam troche nizsza kadre uczelniana i
    wysluchuje od nich opowiesci, jak to studenci ich wyprowadzaja z rownowagi
    roznymi zachowaniami. Studia sa tez testem "umiejetnosci spolecznych".
    Patrzac na Twoj styl dyskusji podejrzewam, ze mogles prowadzacego wkurzyc
    jako czlowiek :) - oczywiscie, on sie nie powinien byl dac sprowokowac.

    Dlatego każdemu pracodawcy zawsze mówię (w CV), że jeśli
    > powątpiewa, czy nie mając papierka podołam stawianym przede mną zadaniom,
    może
    > mnie sprawdzić -- przy rozwiązywaniu realnych problemów. Jeśli bardzo chce
    to
    > mogę mu nawet napisać ministerownik do modemu. To oczywiste, że jeśli
    zapragnie
    > mnie sprawdzić w ten sposób, najpierw położy przede mną ten modem, oraz
    jeśli
    > nie drugi komputer to jakąś aparaturę diagnostyczną (były kiedyś np. takie
    fajne

    Cie doskonale rozumiem o tyle, ze sama dzialam w dziedzinie niezgodnej z
    kierunkiem studiow - jestem po finansach, ale dosc wczesnie zaczely mnie
    krecic reklama, pr, redagowanie txtow i cala sztuka czarowania slowem (a w
    bankowosci/ubezpieczeniach byly dla absolwentow tylko stanowiska
    akwizytorskie, co jest inna sprawa). Na stanowiska z tej dziedziny wielu
    pracodawcow wymaga wyzszych studiow humanistycznych. Do rzadkosci naleza ci,
    ktorzy kaza napisac teksty na zadany temat. Na szczescie, zdarzaja sie tacy.
    Tak jak i Tobie sie zdarzaja tacy, co pozwola Ci pokazac, ze umiesz napisac
    ministerownik do modemu.

    Zwykle mozna liczyc na mozliwosc pokazania umiejetnosci w malych, nowych
    firmach, gdzie wlasciciel ma pasje i chce kolo siebie ludzi z pasja, a
    zatrudnienie jednej osoby to powazna decyzja, bo to duza czesc zespolu.
    Wtedy jest szansa, ze spedzi czas na dluzszym, przyjacielskim pogadaniu i
    pozwoli pokazac wykonanie konkretnych zadan. W duzych firmach, gdzie jeden
    czlowiek nigdy nie jest kluczowy, zwyczajnie nie ma na to czasu. Moze kiedys
    tez bedziesz tym, ktory bedzie zatrudnial i nie bedzie mial na cos takiego
    czasu.

    I.



  • 149. Data: 2004-10-14 08:31:59
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: s...@u...com.PL (Stanislaw Chmielarz)

    In article <ckl8p5$r4u$4@inews.gazeta.pl> Daniel <d-wasyl@NO_SPAM.gazeta.pl> writes:
    >From: Daniel <d-wasyl@NO_SPAM.gazeta.pl>
    >Subject: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    >Date: Thu, 14 Oct 2004 09:10:35 +0200

    >Skoro pełne jest tutaj takich secjalistów szukam osoby która zna system
    >Eqation. praca od zaraz. tylko w polsce nie ma takich ludzi i proste.

    Na pewno nie ma? Co to za "system"? Kazdego systemu mozna sie nauczyc tylko
    cechy osobowe decyduja o tym w jakim czasie ...
    Jesli beda odpowiednie perspektywy i wynagrodzenie bedzie adekwatne to ja
    sie moge tego nauczyc :-)))


    --
    Pozdrowienia!!StaCH
    mailto:s...@s...chmielarz.name
    http://www.uniprojekt.com
    Przy odpowiadaniu na priv'a wytnij duze litery.


  • 150. Data: 2004-10-14 09:29:14
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: "kazoo" <k...@i...pl>

    > Jesteś męska, szowinistyczna knur, o! ;)

    Mozliwe... Pewne sprawy zdaja sie dzielic na tym swiecie na obie plcie i
    wcale nie z powodu szowinizmu ale taka jest kolej rzeczy. Zdaje sie, ze
    niektorzy w imie niezrozumialych nawet dla siebie samych ideii straja sie
    byc kims kim nie sa, a wiec kobiety "mezczyznami", a mezczyzni miekkimi
    cipciami, ktorym mozna wszystko narzucic. No coz... moze jest w tym ukryty
    glebszy sens.

    pozdro.kazoo


strony : 1 ... 10 ... 14 . [ 15 ] . 16 . 17


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1