eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 162

  • 151. Data: 2004-10-14 09:44:30
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: "kazoo" <k...@i...pl>

    > Skoro pełne jest tutaj takich secjalistów szukam osoby która zna system
    > Eqation. praca od zaraz. tylko w polsce nie ma takich ludzi i proste.

    Ile czasu trzeba, zeby sie tego nauczyc? Chyba, ze trzeba miec "wodoglowie"
    zeby wchlonac taka wiedze;)
    A moze ten system jest po prostu do bani, a ty sie uparles?;)

    pozdro.kazoo



  • 152. Data: 2004-10-14 09:44:50
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: gromax <g...@N...interia.pl>

    a jeżeli ktoś zna a nie koniecznie jest orłem chemicznym?

    gromax


  • 153. Data: 2004-10-14 09:45:32
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: "Aleksander Galicki" <n...@n...com>

    >
    >Swingmaster
    >

    Drogi frustracie, studia zaoczne na PWr to maksymalne lesserstwo i jesli nie
    udalo ci sie ich ukonczyc, to lepiej sie tym nie chwal, bo fatalnie to o tobie
    swiadczy.

    Twoje popisywanie sie tym, ze mozesz napisac sterownik do modemu jest dosc
    smieszne - mowie ci, gdybys sam tego z jakiegos powodu nie dostrzegal.


    A,
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 154. Data: 2004-10-14 09:54:05
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: Border <n...@n...com>

    > Mialem juz kilkakrotnie sytuacje, ze namawiajac jakac firma na zakup
    > stron internetowych ( nie mojego autorstwa), pokonujac ich niechec do
    > tego dziwu, przedstawiajac korzysci itp...po jakims czasie mekolenia
    > gdy juz zaakceptowali potrzebe stworzenia czy zmiany strony -
    > odpowiadano mi, ze tak, ale zleca to komus z rodziny lub
    > zaprzyjaznionemu informatykowi

    Witam.

    Jest też druga strona medalu. W moim przypadku, znajomy prowadzący
    niedużą firmę, zlecił zrobienie strony, zapłacił, ale po pewnym czasie
    potrzebował zmian. Jeśli teraz firma, za głupią zmianę koloru tła
    pobiera grubą forsę, albo miesiącami się czeka żeby w ogóle cokolwiek
    zrobiła tego o co się ją poprosi, to nic dziwnego, że taki człowiek
    zaczyna się zniechęcać to "specjalistów" i szuka po znajomych, którzy
    nie będą z nimi "w kulki lecieć". I pracodawca jest zadowolony, bo
    tanio, i znajomek, czyli ja, bo zdobywam doświadczenie.

    Jeśli chodzi o temat dyskusji, to prawda jak zwykle leży po środku. Ja
    miałem pierwszą pracę z ogłoszenia, a drugą po znajomości, więc jest
    idealne 50%/50% ;) No, chyba że dodać do tego te drobne zlecenia, o
    których pisałem wyżej. A jeśli naprawdę liczą się wyłącznie znajomości,
    to oznacza jedno: trzeba je tworzyć, im więcej tym większe szanse na
    zdobycie pracy.

    Gdybym miał otworzyć firmę, to na stanowisko grafika nie zatrudniłbym
    kumpla, który kompletnie się na tym nie zna, Paint - perfect to za mało
    ;) Ale jeśli miałbym takiego, który się tym interesuje, który już coś
    zrobił i dalej się w tym chce rozwijać, to z chęcią bym mu pomógł
    (zatrudnił), korzyści obustronne.


  • 155. Data: 2004-10-14 21:33:47
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: "Swingmaster" <c...@p...onet.pl>

    > "...a jak Bill Gates do mnie dzwoni, to mu mówię <<nie teraz ćwoku, jem
    > obiad>> i Billy przeprasza i oddzwania później.
    Zdaje mi się drogi niedzielny psychoanalityku, że Mr. Gates (który przerwał
    studia na Harvardzie) ćwokiem jest i owszem, ale dla Ciebie, skoro nie tylko
    uważasz, że człowiek, którego wiedzy i umiejętności nie chciała w sposób
    formalny poświadczyć pewna grupa ludzi nie ma prawa zwrócić się o akceptację do
    innej grupy, kierującej się (lub przynajmniej deklarującej posiłkowanie się)
    nieco innymi kryteriami, ale także odmawiasz mu zdrowia psychicznego. Ja akurat
    doprawdy nie mam potrzeby wartościować walorów intelektualnych Billy'ego, tym
    niemniej wiele z podejmowanych przez niego działań (vide p.e. Hannover 1992) na
    gruncie etyki nie dadzą się w żaden sposób usprawiedliwić.
    Inaczej ma się sprawa z jego pracownikami; owoce ich pracy degustujemy bowiem
    niemal wszyscy i na codzień, a smakują nam dość kiepsko. Wymagania stawiane
    kandydatom na... praktykantów zaledwie w firmach z tzw. Wielkiej Piątki (no -
    Czwórki, ci wszyscy zatrudnieni w Andersenie prymusi nie zdołali niestety
    wyprostować moralnego kręgosłupa wierchuszki -- nikt ich nie nauczył, że etyka w
    biznesie to także forma szacunku dla klienta) bledną przy rekrutacjach w MS,
    wobec czego wnioski są dwojakie: albo faktyczna wiedza tych ludzi jest mizerna
    (nawet biorąc poprawke na fakt, że zrobienie dobrego OS to nieco cięższy kawałek
    chleba niż napisanie dobrego systemu obsługującego transfery emerytalne) --
    mówiąc Twoim jezykiem ludzie ci okazują się pospolitymi ćwokami, albo z uwagi na
    określone uwarunkowania ich wiedza nie może być należycie wykorzystana -- jeśli
    nie starają się tego zmienić, to jest to zwykłe oszukiwanie klienta i z
    upragnieniem czekam dnia kiedy temu towarzystwu da ktoś łupnia i wcale się nie
    zdziwię gdy będzie to ktoś pokroju Torvaldsa lub Tennenbauma -- obu ochrona
    mojej uczelni wywaliła by na zbity pisk już pierwszego dnia... za rozrysowywanie
    siobie logicznego schematu sieci uczelnianej.
    > Aaa, a kiedy ostatnio pływałem
    > z Larrym Ellisonem, to mu powiedziałem, żeby swoje ciężko zarobione w Oracle
    > pieniądze lepiej zaczął odkładać na starość niż wydawać na te snobistyczne regaty
    > America's Cup, bo dwa-trzy lata i moja firma Oracle zgniecie w kosteczkę..."
    >
    Wiesz, to akurat obrzydliwe zestawiać Gatesa i Ellisona w jednym tekście.
    Powstrzymam się od dalszego komentrarza.
    > ...i w tym momencie Swingmastera obudziła pielęgniarka z kolejną, codzienną
    > porcją środków psychotropowych...
    Dzięki wielkie za "konstruktywną" krytykę. Tylko na tyle Cię stać ?

    Swingmaster

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 156. Data: 2004-10-16 21:47:55
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: "Swingmaster" <c...@p...onet.pl>

    > Drogi frustracie, studia zaoczne na PWr to maksymalne lesserstwo i jesli nie
    > udalo ci sie ich ukonczyc, to lepiej sie tym nie chwal, bo fatalnie to o tobie
    > swiadczy.
    Drogi ukontentowany człecze, fakt że nie przeczytałeś całości mojej wypowiedzi,
    czego dowodzą bzdury, jakie tutaj wypisujesz świadczy o twoim maksymalnym
    leserstwie i/lub nieuczciwości intelektualnej. Dla twojej informacji: na zaoczne
    wcale się nie pchałem. Rozumiem, że ty mając wybór: każdego dnia bać się
    wychodzić ze stancji (na której i tak nie raz poleciała szyba) na uczelnię i z
    powrotem, robić zakupy... etc., i studiować zaocznie w miejscu, gdzie zawsze
    czułeś się bezpiecznie, ani chybi chcąc uniknąć zarzutu maksymalnego leserstwa
    zacząłbyś ćwiczyć wschodnie sztuki walki.
    > Twoje popisywanie sie tym, ze mozesz napisac sterownik do modemu jest dosc
    > smieszne - mowie ci, gdybys sam tego z jakiegos powodu nie dostrzegal.
    Nie mam najmniejszego zamiaru się chwalić: po prostu podaję przykład
    zagadnienia, które lepiej realizuje się pod surowym okiem potencjalnego
    pracodawcy, niż pod "kierunkiem" notorycznie pogrywającej w pasjansa (a z nami w
    kulki) prowadzącej, która na konkretne, techniczne pytanie odpowiada: (Cha, cha,
    cha) Pańscy koledzy już oddali program! Nóż się w kieszeni (na prowadzącą, nie
    na kolegów) otwiera, bo wiem (od samych zainteresowanych) że oddali gotowca.

    No ale skoro dla ciebie lepsza jest pozorowana pracowitość (po uprzednim
    przestrzeleniu sobie Benellim kręgosłupa moralnego) to pokrótce będziesz
    zawodził jak nie przymierzając ta wiedźma w teledysku do Schwarze Sonne: "...mea
    vita fracta est et perdita, et demissa..."

    Swingmaster


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 157. Data: 2004-10-17 11:58:51
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: igloo <h...@a...pl>

    kazoo napisał:
    >> Co sie tak dziwicie? Ja tez pracowalam w tym zawodzie:)
    >> Pozdrawiam Gosia
    >
    > Jak wyglada kobieta-programista? Ma owlosione nogi?;)
    > Kobiety chyba nie sprawdzaja sie jako koderzy? Nigdy takiej nie spotkalem.
    > To musi byc okropne!;)

    może to zabrzmi dziwnie ale pierwszym programistą była kobieta o imieniu
    Ada (jej imieniem nawet ochrzcili język programowania, który jest
    podstawowym w NATO).

    Dawniej w czasach pierwszych komputerów lampowych faceci zajmowali się
    przeważnie sprzętem, a oprogramowaniem głównie tylko kobiety.

    Jak byłem na studiach to kobiet było z 10%, ale na programowaniu się
    znały i programować umiały :)

    --
    Wojtek


  • 158. Data: 2004-10-18 07:01:55
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>

    > > Jesteś męska, szowinistyczna knur, o! ;)
    >
    > Mozliwe... Pewne sprawy zdaja sie dzielic na tym swiecie na obie plcie i
    > wcale nie z powodu szowinizmu ale taka jest kolej rzeczy. Zdaje sie, ze
    > niektorzy w imie niezrozumialych nawet dla siebie samych ideii straja sie
    > byc kims kim nie sa, a wiec kobiety "mezczyznami", a mezczyzni miekkimi
    > cipciami, ktorym mozna wszystko narzucic. No coz... moze jest w tym ukryty
    > glebszy sens.

    Nie bierzesz jednej rzeczy pod uwage. Ze nie wszyscy ludzie sa jednakowi.
    Wsrod kobiet zdarzaja sie osoby z wyobraznia przestrzenna i umyslem
    analitycznym a wsrod mezczyzn z rozwinietym instynktem opiekunczym.

    I o czym to swiadczy? o Niczym.

    No moze poza tym, ze sie roznimy od siebie i to jest chyba piekne.

    Ja swojej przyszlosci nie wiazalam z informatyka. Rozpoczelam studia na
    psychologii. Tylko wielki zbieg okolicznosci zadecydowal o tym, ze obecnie
    pracuje w zawodzie i mam w tym kierunku ukonczone studia wyzsze. I koncze
    psychologie - hobbystycznie. I pewnie niewiele osob uwierzy, ze w liceum, to
    mnie przekopywali z klasy do klasy na matematyce, bo nie wypadalo mnie
    zostawic na nastepny rok. A na studiach pisalam prace dyplomowa wlasnie
    matematyczna :).

    Kania (informatyk - programista)

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 159. Data: 2004-10-18 07:04:27
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>

    > Jak byłem na studiach to kobiet było z 10%, ale na programowaniu się
    > znały i programować umiały :)

    U mnie bylo na pierwszym semestrze 6 kobiet na 120 mezczyzn, jak konczylam
    bylam jedna z 2 kobiet przystepujacych do obrony na 80 facetow.

    i niestety... na mojej uczelni i na moim roku bylam jedyna kobieta umiejaca
    programowac... Poziom facetow tez byl rozny. od takich co to sobie na dopiero
    na drugim roku komputer kupili po takich, ktorzy (podobnie jak ja) pracowali w
    branzy juz jakis czas.

    Kania

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 160. Data: 2004-10-18 07:06:13
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>

    >
    > facet o tych samych kwalifikacjach dostałby więcej :(((((

    Troche racji w tym jest, ale kobiety czesciej dostaja zaproszenia na rozmowy
    kwalifikacyjne. Mnie to wystarczy. Reszte zalatwia dosc duza wiedza i
    doswiadczenie.

    Kania

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 ... 10 ... 15 . [ 16 ] . 17


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1