eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 104

  • 61. Data: 2003-11-23 00:01:37
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: "Michał Papis" <m...@2...pl>

    Tak z ciekawości spytam pana Galla czy przypadkiem jest bezrobotny, a może
    jednak pracuje na stanowisku kierowniczym bo krytyke to ma ostrą.

    Sam jestem bezrobotny ale raczej zgadzam się z poglądami pana Piotra.



  • 62. Data: 2003-11-23 00:19:29
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>


    Użytkownik "sp6mlz" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:bponpi$ols$2@news.onet.pl...
    > Witam!
    >
    > Użytkownik PiotrG <p...@s...com.pl> w wiadomości do grup
    > dyskusyjnych napisał:bplksd$hu9$...@o...futuro.pl...
    > > > nie wiem czy jestes pracobiorca czy pracodawca...
    > > Jedno i drugie ;-)
    > > Jestem pracownikiem w firmie, w ktorej sam zatrudniam sobie ludzi.
    >
    > Oczom nie slysze, uszom nie widze...
    >
    > Wiesz, _kto_ to jest _pracodawca_ ???
    > Nie wiesz :-)))))))))))))))))
    ?
    >
    > I tak latwo zdradzasz nazwe swojego _pracodawcy_ ?
    > Wydaje mi sie, ze nalezaloby dodac do stopki
    > "moje poglady nie sa pogladami mojego pracodawcy"...
    To jest chyba "by default" - zawsze poglady jednego czlowieka sa
    pogladami jednego czlowieka....

    > Bo wiesz....
    > Coz, szukacie 3 pracownikow z branzy IT (choc kontaktem
    > nie jestes). Tutaj tez przebywaja ludzie z branzy - jaka jestes
    > wizytowka firmy - moze jeszcze w ramach (czy. godzinach)
    > pracy?
    To nie ma znaczenia.

    >
    > >
    > > > ale jesli pracodawca to
    > > > miernej jakosci, taki post naprawde nie przystoi powaznemu
    pracodawcy...
    >
    > > Rozumiem, ze to zart ;-)))))))) Niezly.
    >
    > Czyli jeszcze do tego krytyki nie przyjmujemy, Piotrze?
    Dalczego? Przyjmujemy, ale prosze o argumenty....

    > Ktos tutaj nie zgadzal sie z Twoimi pogladami - natychmiast dostal
    > latke (łatkę) "slabego fachowca".
    Nie dostal - jesli tak odebral, to tylko na zasadzie "ping-ponga".
    Sorry - zagraly emocje.

    > Wiesz dokladnie, jakim jestes wielkim fachowcem (dyskusja na temat
    > wymagan na stanowisko programista ERP - _tez_ bys sie nadawal :-))))
    > nawet Ci chcialem wyslac te oferte)
    Dzieki ;-)

    > - ale z drugiej strony wg Ciebie
    > kandydaci sa cieniasami, tylko ich wymagania sa wygorowane
    > (adres, telefon itd).
    Moj post byl z zalozenia ironizujaco-przesmiewczy.

    > Podobno pisales anons na p.p.o - no i nie potrafiles okreslic
    > wymagan..... Slabo, nie przemyslales tego?
    Sam wiesz, jak trudno wyjsc poza ramki rzeczy z pozoru oczywistych.

    > Zostales zablokowany zgodnie z procedura - no ale wina byla
    > po stronie piszacego FAQ i moderatora, w koncu skad mogles
    > wiedziec kogo chcesz przyjac no a niby dlaczego Ciebie
    > maja obowiazywac te same zasady co wszystkich....
    Sorry - nie widziales mojej korespondencji z Przemkiem - przyznalem
    mu racje. Owszem, probowalem cos wynegocjowac, ale On byl
    nieugiety i uszanowalem to.


    > To jest prosta droga do samozaglady - wszystkich masz za "cieniasow".
    > Wiesz najlepiej, jestes uprawniony do krytykowania wszystkich.
    Nie. Natomiast zawsze wkurzali mnie ludzie, ktorzy mowili, ze wiedza
    wszystko.

    > Swiat jest zbudowany wylacznie wedlug Twoich wyobrazen, wiesz jakimi
    > slabeuszami sa bezrobotni i jakie sa potrzeby pracodawcow (w koncu
    > Twoje ogloszenie nie wykazalo tego)....
    To twoja opinia.

    > Jednym slowem - zatraciles elastycznosc, chec nauki, zdolnosc
    > rozumienia procesow miedzyludzkich, zdolnosc samooceny...
    Ucze sie caly czas. Moim zdaniem nigdy nie wie sie wszystkiego.

    > "Ja" jest dla Ciebie najwazniejsze - pewnie ciezko sie z Toba
    > wspolpracuje...
    Byc moze. Spytaj moich wspolpracownikow.

    > Proponuje isc na urlop, zakochac sie (przepracowujesz sie sadzac
    > po godzinach aktywnosci na p.p.d), znalezc sobie hobby....
    ;-)))

    > Cos dalej tez bym doradzil, ale sam tego nie zrobisz...
    ????

    > Na otarcie lez - taka jest wylacznie moja opinia na podstawie
    > kilku postow ktore tu widzialem - w usenecie nieraz sie udaje
    > kogos innego, mam nadzieje ze to akurat ten przypadek?
    Pochopnie nieco ;-)

    > Przepraszam, nie bede dalej dyskutowal w tym watku,
    > wole Cie zostawic z tym samego.
    > "Ludzie sa piekni jak sa skromni" Panie Piotrze!
    Szkoda, bo ciekawych argumentow uzywasz ;-)

    >
    > Pozdrawiam serdecznie - Wojtek H.
    Ja rowniez - PiotrG



  • 63. Data: 2003-11-23 11:40:16
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: "alegori@" <a...@i...pl>

    sp6mlz <s...@p...onet.pl> w swojej wiadomości wystosował następujące
    rzeczy:
    >
    > Użytkownik Piotr Hosowicz <n...@i...domain.net> w wiadomości do
    > grup dyskusyjnych napisał:bplmp4$dhc$...@a...news.tpi.pl...
    > > MC wrote:
    > >
    > > >>- jak pracuje w stresie;
    > > >
    > > > Stress jest skutkiem kiepskiego kierownikowania.
    > >
    > > Nie zawsze. Co z przypadkami losowymi ? Godzina 13:13, serwer domeny NT
    > (...)
    >
    > Bez obrazy, ale cos takiego jest dowodem na totalna wtope odpowiedzialnego
    > szefa/kierownika! Co, lapie sie za glowe i zastanawia co robic???
    > Gdzie procedury awaryjne? Wymysla na poczekaniu?
    [cut]

    nie chce sie sie czepiac szczegolow bo administratorem stricte nie jestem,
    ale w przypadku domeny dla 300 hostow
    stawia sie rowniez kontroler zapasowy...

    promocja następuje automatycznie


  • 64. Data: 2003-11-23 16:04:25
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: "Kuba Florczyk" <c...@p...onet.pl>

    > > Sorry, ale skad przekonanie, ze praktyk == sredniak ?
    > >
    > Ano stad, że praktykując nie zakuwa. Mimo wszystkich negatywnych i często
    > uzasadnionych opinii o wyższych szkołach mam większe zaufanie do
    > kształcenia akademickiego niż czeladnikowania w firmie. Powiesz, że
    > jednoczesnie mozna jedno i drugie, ale jednakowo dobrze chyba nie.
    > Paktycznie masz konflikt między szerokimi horyzontami a sprawnym
    > wykonawstwem. Praktyk może byc znakomity w swojej działce, ale może mu
    > zabraknąć oddechu do czegoś innego. Owszem, może się dokształcać, ale nie
    > bardzo ma od kogo, a samokształcenie jest cholernie trudne. Więc praktyk
    to
    > w znacznej czesci przypadków właśnie średniak.

    Buhahaha !!!
    Rozbawiłeś mnie do bólu. Jak można praktykować nie zakuwając? Czy to jest
    fizycznie możliwe? Jeżeli już chcesz tak rozgraniczać, to raczej
    studenci/nauka jest czystą teorią. Praktyk to jest człowiek który zna
    teorie/uczy sie jej i jednocześnie wdraża w życie to co wie.
    Zgadzam sie z tym ze praktyk moze byc znakomity w swojej działce - w koncu o
    to chodzi! Natomiast jeśli starczyło mu oddechu na nauke tego co juz wie, to
    chyba nie powinien miec problemu z innymi dziedzinami.

    Doksztzłacanie i samokształcenie to jest kwintesencja pracy! To o to tak
    naprade chodzi, jesli mozesz uczysz sie od kolegów, jesli juz ich przerosles
    albo nikt nie jest ci w stanie pomóc to masz: helpy, szkolenia,
    dokumentacje, www!

    Btw: Kiedys w polsce, za dawnych czasow było takie prawo iż położną nie
    mogła zostać kobieta która nie miała dzieci, nie wiem jak to jest dziś, ale
    uważam ze ktos genialnie to wymyślił. I wlasnie o to chodzi, to jest cała
    kwintesencja. Na studiach jestes teoretykiem a w pracy praktykiem i nie
    mozesz liczyc na to ze ktos przyjdzie i paluszkiem wskaze ci co i jak masz
    zrobic.

    pozdr
    kuba



  • 65. Data: 2003-11-23 16:08:03
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: "Kuba Florczyk" <c...@p...onet.pl>

    > Żeby nie było, że nie wiem o czym mówisz - pracowałem w dwóch firmach,
    > które uważam za słabo zarządzane, i mówię to niezależnie od tego, że w
    > miarę fajnie mi się tam pracowało, z tym że raczej fajnie-przygodowo,
    > niż fajnie-rozwojowo. Ale z tego co wiem od innych i z mojego
    > doświadczenia (z pracy u innych i z outsourcingu) - większosć polskich
    > firm jest słabo zarządzana, tak po prostu jest i to się chyba szybko nie
    > zmieni. Pewnie jest to kwestia kultury zarządzania i wyrobienia jakiś
    > niepisanych standardów czy coś.

    Zgadzam sie z tym. W wiekszosci polskich firm jest masa ludzi od kierownia
    natomiast brakuje prawdziwych szefów. Ale to naszs broszka to zmienic, jesli
    uwazasz ze twoj szef jest debilem, wal wyzje i powiedz co ci sie nie podoba,
    ew próbuj gadac z szefem. Tylko tyle i aż tyle.

    pozdra
    kuba



  • 66. Data: 2003-11-23 16:18:18
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: "Kuba Florczyk" <c...@p...onet.pl>

    > Tez tak myslem, ale doswiadczenie wskazuje, ze lepiej w duzej, albo w
    malej
    > ktora jest corka duzej. Przyklad z zycia, mala firma zwalnia - masz 1
    > miesiac odprawy i do widzienia. Zwalnia duza firma (Siemens Monachium),
    masz
    > odprawe 14 miesiczna w ramach tzw. zmiany zawodu. Przyklady mozna mozyc,
    > oczywiscie jest te Eron (?) gdzie pracownicy stracili swoje fundusze
    > emerytalne wraz z upadkiem firmy.

    No tak, typowo polskie podejscie, zwalniają "boga" z firmy to powinien
    dostac odprawe na 5 lat, samochod z kierowca i moze jeszcze psychoanalityka
    2x w tygodniu aby go pocieszał.
    Ludzie zejdzcie w koncu na ziemie. Polskich firm na to nie stac, sa kraje
    (chyba USA) gdzie mozesz wywalic kogos w trybie natychmiastowym w takim
    tempie ze zdazysz tylko spakowac kubek i zdjecie z biurka. A o odprawie
    mozesz zapomniec.
    Popatrzcie co sie dzieje w niemczech i francji jak całe panstwo ugina sie
    pod ciezarem socjalek, ktorych im zawsze tak zazdroscilismy.

    Praca to rzecz nabyta, dzis jest - jutro jej nie ma i nie ma co rozpaczac,
    trzeba sobie powiedziec ze stracili najlepszego prawocnika :) pokazac im
    wała i poszukac lepszej :)

    pozdr
    kuba



  • 67. Data: 2003-11-23 17:41:58
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Kuba Florczyk" <c...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:bpqmig$hsu$1@news.onet.pl...
    > > Tez tak myslem, ale doswiadczenie wskazuje, ze lepiej w duzej, albo w
    > malej
    > > ktora jest corka duzej. Przyklad z zycia, mala firma zwalnia - masz 1
    > > miesiac odprawy i do widzienia. Zwalnia duza firma (Siemens Monachium),
    > masz
    > > odprawe 14 miesiczna w ramach tzw. zmiany zawodu. Przyklady mozna mozyc,
    > > oczywiscie jest te Eron (?) gdzie pracownicy stracili swoje fundusze
    > > emerytalne wraz z upadkiem firmy.
    >
    > No tak, typowo polskie podejscie, zwalniają "boga" z firmy to powinien
    > dostac odprawe na 5 lat, samochod z kierowca i moze jeszcze
    psychoanalityka
    > 2x w tygodniu aby go pocieszał.
    > Ludzie zejdzcie w koncu na ziemie. Polskich firm na to nie stac, sa kraje
    > (chyba USA) gdzie mozesz wywalic kogos w trybie natychmiastowym w takim
    > tempie ze zdazysz tylko spakowac kubek i zdjecie z biurka. A o odprawie
    > mozesz zapomniec.

    Wiesz dlaczego duże i średnie firmy w EU czy US zwalniając dają odprawy,
    umożliwiają przekwalifikowanie i wydają na to masę kasy? Nie chcą stracić
    wizerunku. Za kilka lat będą znowu przyjmowały do pracy. I żaden fachowiec,
    specjalista nie przyjdzie pracować do firmy, o której wie, że wy...ala na
    zbity pysk z godziny na godzinę.Takie postepowanie im się opłaca również z
    drugiego powodu - zwolniony pracownik nie obgaduje ich, nie wymyśla bzdur na
    temat poprzedniej firmy i czuje się lojalny. Proste choć kosztowne.
    Po drugie, zwalniając człowieka bez powodu możesz się liczyć z wytoczeniem
    przez zwolnionego procesu przeciwko firmie. Za utratę zarobków. A
    amerykańscy prawnicy bezwzględnie wykorzystują możliwość zarobienia.
    Za mordę to ty możesz trzymać człowieka, który nie potrafi się podpisać,
    skończył 3 klasy podstawówki i co najwyżej może dostać pracę na czarno.

    --
    pozdrawiam
    Jarosław Wiechecki





  • 68. Data: 2003-11-23 19:26:36
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: Piotr Hosowicz <n...@i...domain.net>

    alegori@ wrote:

    >>>Nie zawsze. Co z przypadkami losowymi ? Godzina 13:13, serwer domeny NT
    >>
    >>(...)
    >>
    >>Bez obrazy, ale cos takiego jest dowodem na totalna wtope odpowiedzialnego
    >>szefa/kierownika! Co, lapie sie za glowe i zastanawia co robic???
    >>Gdzie procedury awaryjne? Wymysla na poczekaniu?
    >
    > [cut]
    >
    > nie chce sie sie czepiac szczegolow bo administratorem stricte nie jestem,
    > ale w przypadku domeny dla 300 hostow
    > stawia sie rowniez kontroler zapasowy...
    >
    > promocja następuje automatycznie

    Alegori, ja nie pisałem o tym co ja bym chciał i co jest zgodne z
    zasadami sztuki, tylko o tym jak bywa. Podany przykład - to fakty.
    Miałem pewnego czasu interwencję w firmie gdzie jest nawet więcej niż
    300 maszyn (koło 350 końcówek, nie licząc serwerów w serwerowni) gdzie
    pier*nął kopytami do góry serwer domeny i nie byo serwerów BDC. Było to
    mniej więcej o 13:13, w sensie : środek dnia. I to tak się wyp*, że heja
    ! ... Zjarała mu się płyta główna czy coś takiego, totalny dead.

    Co do procedur - tak. Oczywiście że tak. Tylko do tego trzeba mieć
    porządnie zrobiony dział IT. Dalej nie będę komentował, bo musiał bym
    wejść nadmiernie w szczegóły.

    --
    Pozdrawiam,
    Piotr Hosowicz
    - Biopaliwo jest cacy - olej rzepakowy plus spirytus.
    - Ja mam po nim zgagę.


  • 69. Data: 2003-11-23 21:18:17
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: "sp6mlz" <s...@p...onet.pl>

    Witam!

    Użytkownik Piotr Hosowicz <n...@i...domain.net> w wiadomości do grup
    dyskusyjnych napisał:bpr1nf$j8c$...@n...news.tpi.pl...
    (...)
    > Co do procedur - tak. Oczywiście że tak. Tylko do tego trzeba mieć
    > porządnie zrobiony dział IT. Dalej nie będę komentował, bo musiał bym
    > wejść nadmiernie w szczegóły.

    Ok Piotr, ja musialem zareagowac bo stresu w pracy w wiekszosci sytuacji
    mozna uniknac (i _trzeba_ , bo praca jest wtedy _mniej_ _efektywna_ !).
    To ze byles na "interwencji" u klienta wiele tlumaczy, ale....
    Ale zeby nie bylo ze Ci kadze - klienta (skoro Ty do niego jezdzisz tylko na
    interwencje) Twoja firma powinna "zbadac" dokladnie, poinformowac go
    o niebezpieczenstwach, oszacowac jego straty w razie wystapienia
    (nie zawsze mozliwe, choc obrazowo mozna go uswiadomic),
    zaproponowac rozwiazania od cluster'a po modlitwe o interwencje
    sil boskich (ostatnie mozna zaproponowac za darmo).

    Nie krytykuje Twojej firmy - dla mnie powyzsze to tylko przyklad jak powinno
    sie dzialac teoretycznie. W praktyce najlatwiej tnie sie po informatyce
    (pewnie niektorzy zaczynaja sie niepokoic :-((( ) - w koncu kiedy zdarzyla
    sie ostatnio awaria? No to po co trzymac X informatykow, mozna X bez trzech,
    nie?
    Wazniejsze inne dzialy (losowo np. ksiegowosc, nawiasem mowiac
    w naszym hiperfiskalnym kraju nadwartosciowana)...

    Co tu duzo gadac - cofamy sie cywilizacyjnie, tniemy glownie po jakosci
    i bezpieczenstwie zycia (np. sluzba zdrowia etc. i pare ulg podatkowych)
    oraz przyspieszeniu technologicznym (nauka, oswiata, nowe technologie
    i rowniez pare ulg podatkowych).

    --
    Zycie jest i tak piekne - Wojtek H.
    PS. Sorry za walniety delimiter, nie zawsze ma sie szanse zainstalowania
    czegos lepszego niz OutlookExpress na nie swoim komputrze....




  • 70. Data: 2003-11-23 23:50:33
    Temat: (dlugie) Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>

    Mimo, ze ten watek dyskusji nie "jest moj", chcialbym troszke skomentowac
    Twoj post.
    Odnosze wrazenie, ze reprezentujemy "przeciwne bieguny" modelu dzialania,
    i choc masz duzo racji, prawda zapewne lezy po srodku (jak zwykle zreszta).
    Wynika to zapewne z faktu, ze nie uwzgledniasz sfery uslugowo/wdrozeniowej,
    ale o tym pozniej.

    > (...)
    > > Co do procedur - tak. Oczywiście że tak. Tylko do tego trzeba mieć
    > > porządnie zrobiony dział IT. Dalej nie będę komentował, bo musiał bym
    > > wejść nadmiernie w szczegóły.
    >
    > Ok Piotr, ja musialem zareagowac bo stresu w pracy w wiekszosci sytuacji
    > mozna uniknac (i _trzeba_ , bo praca jest wtedy _mniej_ _efektywna_ !).
    W wiekszosci sytuacji tak. Nie we wszystkich.

    > To ze byles na "interwencji" u klienta wiele tlumaczy, ale....
    > Ale zeby nie bylo ze Ci kadze - klienta (skoro Ty do niego jezdzisz tylko
    na
    > interwencje) Twoja firma powinna "zbadac" dokladnie, poinformowac go
    > o niebezpieczenstwach, oszacowac jego straty w razie wystapienia
    > (nie zawsze mozliwe, choc obrazowo mozna go uswiadomic),
    A klient - jak to klient. Moze miec to wszystko co mu
    mowisz/informujesz/uswiadamiasz w czterech literach ;-)

    > zaproponowac rozwiazania od cluster'a po modlitwe o interwencje
    > sil boskich (ostatnie mozna zaproponowac za darmo).
    A jesli on nie chce? To sie czesto zdaza. Nie pytaj, dlaczego - sam nie
    wiem.

    > sie ostatnio awaria? No to po co trzymac X informatykow, mozna X bez
    trzech,
    > nie?
    Dokladnie. Spojrz na zaplecze personalne dzialow IT (albo tego, co z nich
    zostalo) np. w sieciach hipermarketow. Nie mozna powiedziec, ze sa to firmy
    niepowazne (krzaki) - ich wielkosc i ekspansywnosc (do niedawna) swiadcza,
    ze ten partyzancki nieco model sie sprawdza w praktyce.

    Generalnie dzialanie mozna podzielic na dwie grupy - rutynowe i nierutynowe.
    Rutynowe to takie, ktore jest dobrze "przecwiczone", opisane (procedury,
    dokumentacja, standardy) i opanowane. Takie dzialania skladaja sie w
    wiekszosci na prace np. dzialu IT.
    Nierutynowe to takie dzialanie, ktore nie da sie opanowac przed wykonaniem.
    Te dzialania sa znowu b. charakterystyczne w strefach uslug i wdrozen.
    Nie istnieja w takim przypadku zadne standardy - one maja dopiero powstac.

    I tak, jesli przy dzialaniu rutynowym istnieje b. duza szansa powodzenia (a
    wiec
    braku stresu), to przy nierutynowym stres jest nieunikniony, i szansa
    powodzenia
    zalezy wprost od doswiadczenia/wiedzy ludzi, ktorzy je wykonuja.

    Przy dzialaniu rutynowym nadal jednak pojawic sie moze niepowodzenie, a wiec
    stres. Przyklady:
    1. Podczas porannego wstawania z lozka (robi sie to 365*wiek raz) mozna sie
    potknac i zlamac noge. Trudno tutaj mowic o nieprofesjonalizmie czy zlej
    organizacji wstawania - nie podlega dyskusji, ze kazdy ma to przecwiczone na
    maksa. Niepowodzenie jednak zdarzyc sie moze (potkniecie/zlamanie) i
    sprobuj, prosze, napisac taka procedure wstawania z lozka, ktora uwzgledni
    wszystkie takie i podobne mozliwosci.
    2. Jestes aktorem, po raz n-ty wystepujesz w tym samym przedstawieniu.
    Po pierwsze, mozesz miec treme - a to rodzaj stresu (wszyscy aktorzy, nawet
    ci najlepsi, mowia, ze miewaja treme). No i rypniesz sie w wypowiadanej
    kwestii - tylko doswiadczenie pozwoli zamaskowac wpadke improwizacja,
    ale stres sie wtedy pojawi.
    3. Wykonujesz N+1 raz pewna standardowa instalacje np. w hipermarkecie,
    ktory jutro ma byc otwarty. Cwiczyles (wykonywales) to juz z 50x, ale tym
    razem... _nie_dziala_ !!!! A czas masz do jutra rano - 9:00 _musi_ dzialac,
    bo inaczej jest to ostatni hipermarket tej sieci, w ktorym firma cokolwiek
    robi. Oczywiscie, mozna zarzucic - dlaczego to jest robione dopiero dzien
    przed otwarciem? Ano, dlatego, ze:
    - Twoja praca moze byc rozpoczeta dopiero po zakonczeniu innej, zwiazanej
    z Twoja, pracy wykonywanej przez inna firme (np. nie ma sensu instalowac
    urzadzen dostepowych sieci radiowej przed zakonczeniem wykonywania
    okablowania - powiesic urzadzenia fizycznie mozna, ale nic nie sprawdzisz,
    czy dziala, bo nie ma jak) - przypadek praktyczny.
    - klient zyczy sobie, ze prace maja byc wykonywane wlasnie wtedy, i zadne
    argumenty (a jak cos nie wyjdzie?) do niego nie przemawiaja - przypadek
    praktyczny.
    - ekipa, ktora miala jechac na ta robote miala po drodze wypadek, i zostala
    wyslana inna ekipa, ktora nie dosc, ze jest juz spozniona, to jeszcze ma
    mniejsze doswiadczenie - przypadek praktyczny.
    W takim przypadku (praca w nocy) stres jest nawet mocno przydatny - nie
    pozwala zasnac ;-)

    I powiedz mi, co to ma wspolnego ze zlym/dobrym zarzadzaniem?
    Oczywiscie, to sa przypadki losowe, slowem - statystyka. Ale jeden
    fakt jest niepodwazalny - im wiecej robisz, tym bardziej taka statystyke
    czuc.

    Jak pisalem, przy dzialaniach nierutynowych stres jest zwykle nieunikniony.
    W dodatku brak procedur i standardow b. uzaleznia powodzenie od
    wiedzy i doswiadczenia ludzi. Dodatkowym "przeszkadzajacym" czynnikiem
    moze byc tutaj klient, mowiacy ciagle: "Nooo, panowie, a wasza konkurencja
    obiecywala, ze zrobi to w ciagu 10 minut. Zaczynamy zalowac, ze wybralismy
    was." - i nie jest tu wazne, ze konkurencja "lala wode", zeby wygrac
    kontrakt
    (ktory i tak przegrala). Po prostu klient moze miec inne wyobrazenie o
    zakresie
    czy merytoryce dzialan, i cholernie czesto bywa ze on wcale nie chce tego
    wyobrazenia zmienic - musialby wchodzic w jakies szczegoly techniczne...
    Tfu!
    Kluczowa sprawa w takich sytuacjach jest dobre przygotowanie sie do
    dzialania - glownie w sferze "teoretycznej" (wiedza, konsultacje - jesli
    jest z kim).
    Rewelacyjnie, jesli dzialanie da sie "przecwiczyc" w firmie - urzadzenia
    przyjda
    od dostawcow na czas i jest kilka dni na "zabawe". Niestety, dostawcy tez
    plataja figle - wielokrotnie w mojej praktyce byly przypadki, gdy urzadzenia
    przychodzily (po 10 interwencjach u dostawcy) w niewlasciwej konfiguracji,
    czy niekompletne, i z dwutygodniowym opoznieniem - i tutaj zaczyna sie
    rzezba,
    bo termin instalacji umowiony, nie ma zadnej szansy na przesuniecie go (np.
    sprobuj jako poddostawca/podwykonawca przesunac otwarcie hipermarketu -
    wylatujesz z wielkim hukiem). Umiesz to uproceduralnic? Zrzucisz to na karb
    zlego zarzadzania?

    Reasumujac - jestem wielkim zwolennikiem procedur. Problem w tym, ze nie
    wszystkie procedury dadza sie stworzyc tak, aby mialy sens ;-)
    A wiec - procedury tak, ale tam, gdzie sie da. I wtedy wystarczy pracownik
    z wiedza czysto teoretyczna. Ma podbudowe, a praktyka jest na papierze.
    No i "0" stresu!
    A tam, gdzie sie nie da - tylko wiedza, doswiadczenie, odpornosc na stres,
    i jeszcze cos, co nazwac mozna "zylka", "konikiem", albo opisac po prostu
    sformulowaniem: "ten gosc jest niezly w te klocki".

    Niestety - nie wszystkich pracownikow (mimo wiedzy, a nawet
    doswiadczenia) stac na to, zeby byli "niezli w jakies klocki". Wymaga to
    szerokiej wiedzy (samoksztalcenie!), umiejetnosci szybkiego kojarzenia
    faktow (czas goni!!!!) i innych cech, ktorych nie potrafie teraz jasno
    wyartykulowac.
    I zawsze, gdy zatrudniam kogos nowego, staram sie upewnic wszelkimi
    mozliwymi i dozwolonymi metodami, ze zatrudniony czlowiek bedzie mogl
    taki byc (po "okrzesaniu" z tematami, doszkoleniu, byc moze dopiero po
    dwoch latach, itd.) - tacy ludzie sa dla mnie najcenniejsi.
    I wlasnie w tym kontekscie napisalem posta, od ktorego cala dyskusja
    sie zaczela, ktory to post jest jak najbardziej subiektywnym
    przejaskrawieniem problemu, polegajacego na tym, ze nie wystarczy
    wszystko umiec - trzeba umiec to jeszcze sprzedac.

    To troche tak, jak z najnowoczesniejszym telewizorem, zrobionym w
    calosci na procesorach sygnalowych itp. Co z tego, ze jest super,
    bajer, trendy, modern i w dodatku cholernie drogi? On ma dobrze
    odbierac i dawac to, co chcemy, a czy w srodku sa ziemniaki, czy
    procesory, to tak naprawde nie ma zadnego znaczenia, prawdza?
    A telewizor "na ziemniakach" pewnie bylby sporo tanszy...

    Sorry, jesli zszedlem z tematu ;-)

    Pozdrawiam,

    PiotrG


strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1