eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeJak to jest z tym bezrobociem? › Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
  • Data: 2005-08-25 06:53:07
    Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
    Od: " Marek" <m...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Kira Falernowa <k...@w...mi.stad> napisał(a):

    > > Moja ocena siebie, niestety ma niewielkie znaczenie.
    >
    > Oj, nawet nie wiesz jak sie mylisz...
    >
    Na ten temat będziesz dla mnie partnerm do rozmowy dopiero po trzech latach
    bezskutecznego obijania się o mur obojetności a czsem wręcz wrogości
    pracodawców - czego oczywiście ci nie życzę :)


    > > Tyle, że w moim wieku ze średnim technicznym, naprawdę niewiele
    > > idzie zwojować, mimo 25 lat praktyki.
    >
    > No dobra, VETO! Odczepcie sie w koncu od tego sredniego technicznego
    > bo jak w kompleksy wpadne to slowo daje, przysle Wam rachunek za
    > psychoterapie. Technik elektronik jestem, z doswiadczeniem w branzy
    > dokladnie zerowym zreszta bo technikum elektroniczne bylo mi tylko
    > do zalapania paru rzeczy na temat kompow potrzebne. Zyje, mam sie
    > dobrze, dziekuje za uwage.
    >
    A ja jestem technik elektryk o specjalności maszyny i urządzenia elektryczne,
    wiesz takie silniki, prądnice i transformatory, do których wchodzi się
    do srodka żeby naprawić.

    Po zawodówce jestem elektromechanik urządzeń dźwigowych - windy osob./towar.

    Ponieważ nie przepracowałem ani jednego dnia w zawodzie - nie licząc praktyk -
    można po ponad 25 latach powiedzieć, że teraz nie jestem ani elektrykiem,
    ani mechanikiem.

    Dłubałem wprawdzie przywatnie urz. elektroniczne czasach, gdy np. rodzina
    procesora Z80 była szczytem techniki, tranzystor stanowił podstawę wyrazu
    artystycznego elektronika, a koneserzy używali jeszcze lampy elektronowe :)

    Dlaczego nie zostałem elektrykiem/mechanikiem? Okazało się, że te elektro-
    mechaniczne klamoty mnie nie bawią, a i noszenie ich przekracza moją
    nośność znamionową :) Poza tym boję się prądu, a w informatyce prądy
    są najczęściej tak przyjazne, że niektórzy (a zwłaszcza małolaty) często
    zapominają o ich istnieniu i dokonują przeróbek PC "na gorąco".

    Przypadkiem odkryłem powołanie do informatyki, i przygoda z nią trwała
    prawie 25 lat. W końcu nie zawsze można i trzeba odnosić sukcesy w wyuczonym
    zawodzie - tak było w PRL. Np. Maryla Rodowicz też nie jest trenerem,
    nauczycielem WF, czy rehabilitantem w poradni rehabilitacyjnej, tylko sławną
    piosenkarką, której III RP gitary z ręki nie wytrąciła :)
    Może gdybym wybrał swojego czasu gitarę, kapelusz i kowbojki, to może
    bardziej wyszedłbym na swoje, ale uznałem, że na sprzęcie informatycznym
    gram znacznie lepiej niż na gitarze :)

    Jako uzupełnienie wywodów o zawodzie wyuczonym dodam, że znam technika
    informatyka, którego doświadczony admin sprawdził na okoliczność pracy
    w charakterze admina lokalnego i wydał opinię, że delikwent w ogóle się
    na to stanowisko nie nadaje, więc dyrekcja zaproponowała mu kontynuowanie
    stażu na stanowisku biurwy :), na co ten z ochotą się zgodził - kolejka
    po pracę ciągle długa.


    > > Czasem zdarza mi się natrafić na dyskusję na temat dochodów
    > > webmastera, i o ile dobrze pamiętam, to pomijając dochody
    > > uczniów szkół róznych, to dochód ten nie jest mały, więc osoba
    > > wklepująca coś zarobi.
    >
    > W tym zawodzie jak wszedzie, sa artysci i rzemieslnicy. Temu
    > pierwszemu bez mrugniecia okiem mozna dac ze 3-4x tyle co
    > drugiemu bo tez i bez problemu sie toto zwroci. Ale koszt
    > pracy wklepywacza musi byc nizszy niz tego drugiego, bo jak
    > nie jest to sie temu drugiemu podrzuca i tyle. Tak ze troche
    > nie z tej polki porownania bierzesz.
    >
    Hmm. Wklepywacz może za swoje dochody kupić np. więcej książek o WWW,
    i podjąć intensywniejszą naukę, a może po jakimś czasie będzie webmasterem.
    Może ja mam do tego predyspozycje, a nie wiem - tak jak ucząc się o windach,
    nie wiedziałem jeszcze, że mam predyspozycje na "uzdrawiacza komputerów,
    który przy swoich poczynaniach uzywa np. młotka na postrach - i to często
    pomaga, bo przywraca komputerom równowagę psychiczną :), bo komputer też
    człowiek :))

    > > A telepraca :) ?
    >
    > Nie zawsze sie da wbrew pozorom. Czasami klient sobie nie zyczy
    > zeby te materialy sie rozlazily, czasami jest to ich jedyny
    > egzemplarz i trzeba o niego zadbac, czasami sa to tak male ilosci
    > ze idiotyzmem byloby z tym latac po miescie czy poczta wysylac.
    >
    No tak i dlatego telepracy ciągle malutko.



    > > Co to są normalne pieniądze :)?
    >
    > Dla kazdego cos innego. Dla mnie od 50/h, dla mojej sasiadki
    > 1500/m-c, dla jednego kumpla... a nie, on ma kwoty w nosie,
    > ma go tylko dane zajecie interesowac.
    >
    Ojej! A gdzie i za co płacą od 50/h?? Rozumiem, że brutto? O ile pamiętam,
    to moje dotychczasowe osiągnięcie, to około 14/h brutto (miesięczne/ilość h).


    > > Kasa na czynsz nie jest tak do końca beznadziejnym interesem.
    >
    > Dalej patrzysz na koniec miesiaca tylko. Ale zauwaz, ze jak
    > ugrzezniesz w takiej robocie, to kazdy nastepny koniec m-ca
    > bedzie wygladal dokladnie tak samo: bedziesz mial na czynsz.
    > Ale na znalezienie pracy, z ktorej jeszcze ciuch jakis
    > kupisz i zone do restauracji zabierzesz, nie bedziesz mial
    > juz czasu. Grzezniesz w tym momencie.
    >
    Po trzech latach bezrobocia od czegoś trzeba zacząć. Od czegoś co się
    choć trochę potrafi robić. Prawie wszyscy żądają min. roku praktyki
    w zawodzie, lub na stanowisku, na które się aplikuje - i to jest też problem,
    bo aktualne bezrobocie nie sprzyja zatrudnianiu do przyuczenia.


    > Wiesz, to tylko sugestia 26-letniej siksy, ale moze skoro
    > Twoje metody nie daja rezultatow, to sprobuj dla odmiany
    > tych moich i sprawdz efekt? Co ci zalezy?
    >
    Jasne, tylko z racji wieku nie możesz pojąć, że wy byliscie już bardziej
    szkoleni w kierunku przedsiębiorczości, a my w kierunku zdecydowanie ślepego
    posłuszeństwa. Ja dzięki dobrym kierownikom nie jestem wprawdzie tylko biernym
    podpieraczem betoniarki, ale bardziej solidny i pracowity, niz
    przedsiębiorczy.

    > > a do tego mam większą część dnia na głowie 4-letniego syna.
    >
    > Zazdroszcze :) I pozdrawiam malego :) A klawiatury Ci jeszcze
    > nie zabiera? ;)
    >
    Dziękuję. Młody już sięga do komputera od ponad pół roku.
    Korzysta z Worda i kalkulatora, pisze maile pod dyktando.
    Zna wszystkie litery. Czyta zdania 3-4 wyrazowe. Liczy (+ i -) w zakresie 10,
    ale ma przebłyski drugiej dziesiątki. Potrafi wyliczyć w porywach do 1000
    po polsku i ponad 100 po angielsku :) - ogląda namiętnie Magic English
    na kasetach VHS i zna już spory zasób słówek i zwrotów :)
    Rozpoczyna posługiwanie się myszą.
    Rozpocznie studiowanie drugiego roku przedszkola, ale zapewne będzie musiał
    mieć indywidualny tryb nauki, żeby się nie nudził :) - z elementami programu
    6-latków, a w porywach podstawówki :))
    Naśladując nas mówi często, że "teraz potrzebuje dostęp do komputera".

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1