eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeJak tam z pracą w Warszawie? › Re: Jak tam z pracą w Warszawie?
  • Data: 2003-05-29 21:59:44
    Temat: Re: Jak tam z pracą w Warszawie?
    Od: Carrie <c...@w...pf.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Thu, 29 May 2003 14:14:13 +0200, "babla" <n...@s...pl> napisał(a):

    >> >Będą z koleżanki jeszcze ludzie!
    >> Dużo ludzi? Czy kolega (koleżanka?) życzy mi schizofrenii? ;)
    >Rozmnażanie się nie jest li tylko domeną psychologii ;o)

    Ehm, biologię na razie zostawmy na uboczu ;)

    >> Ale tak na ucho - też bym chciała podwyżkę... ;)
    >Bądź cierpliwa.

    Jestem :) Jakieś dwa miesiące temu szef o tym wspomniał. Odczekałam,
    nic się nie działo, dwa razy delikatnie zasugerowałam rozmowę na
    temat. No cóż, mamy remont w firmie, więc urwanie głowy, więc się nie
    narzucam i czekam cierpliwie na dogodny moment...

    > Jak nie dadzą zmień pracę. Z twoim podejściem nie sądzę
    >żebyś miała problemy.

    Kiedy widzisz, mało kto wierzy w taką motywację. Sam czytałeś tutaj
    opinie... Poza tym chyba nieczęsto się trafia, że pracodawca szuka
    laika do przyuczenia, ja się nadal dziwię, że mnie tam zatrudnili 8-)
    I ciekawa jestem, co we mnie dostrzegli takiego, że wybrali spośród
    innych kandydatów, bo w większości przypadków ubiegania się o pracę,
    choć zapału miałam tak samo dużo, a umiejętności wystarczające,
    słyszałam "Nie, dziękujemy".

    >Odpowiedz sobie jednak na pytanie: Czy gdybyś była na miejscu swojego
    >pracodawcy to zapłaciłabyś sobie takie pieniądze jakie teraz otrzymujesz?

    Tak, myślę, że tak.
    No i po 10 miesiącach pracy można już chyba o podwyżce napomknąć,
    prawda? :)

    >Jeśli nie, to musisz podnieść swoje kwalifikacje i być bardziej pracowita -
    >wykazać więcej inwencji twórczej.

    Staram się, chociaż raz mnie zganiono za nadmierną inwencję ;) W mojej
    pracy trzeba być dokładnym, na radosną twórczość własną i "zdawało mi
    się, że tak będzie dobrze" to raczej nie ma tam miejsca.

    >P.S.
    >Jeśli od czasu do czasu zaproponujesz szefowi - sama od siebie - jakieś
    >alternatywne rozwiązanie na którym zaoszczędzi/zyska to wierz mi, będziesz
    >awansować - statystyka to potwierdza.

    Hmm. Wydaje mi się, że mogłabym co najwyżej awansować z pracownika na
    specjalistę, ale to jeszcze długa droga :)

    >P.S. II
    >Bierz na siebie więcej obowiązków niż inni - nawet te za które Ci nie
    >płacą - a w razie redukcji etatów będziesz ostatnia na liście.

    Wiesz, w moim dziale pracują teraz dwie osoby ;) I mnie przyjęto
    właśnie dlatego, że ta pierwsza osoba miała już zbyt dużo obowiązków.
    Myślę więc optymistycznie, że o ile nie będę przynosiła strat, to w
    najbliższym czasie na redukcję tego akurat etatu się nie zanosi.
    Co zaś do brania więcej obowiązków - nie wiem, czy to zawsze jest
    najlepsza metoda. Niebezpieczeństwo polega na tym, że jak się ludzie
    przyzwyczają, że robisz bardzo dużo, to w momencie, kiedy nawał pracy
    okaże się zbyt duży, mogą mieć pretensje, że się nie wyrabiasz...
    Myślę, że najpierw należy się nauczyć doskonale wypełniać własne
    obowiązki, a potem ewentualnie brać na kark więcej. Ale to i tak
    zależy od sytuacji...

    Pozdrawiam, Carrie

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1