eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeJak tam z pracą w Warszawie? › Re: Jak tam z pracą w Warszawie?
  • Data: 2003-05-26 07:51:51
    Temat: Re: Jak tam z pracą w Warszawie?
    Od: s...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > >jest za każdym razem takie bolesne.
    > >Reasumując tak naprawdę to chyba sprawa indywidualnego podejcia i systemu
    > >wartosci danej osoby nadającego jej motywację do pracy.
    >
    > Ja myślę tak: na razie jestem prawie zielona. Doświadczenie w tym, co
    > robię, mam nikłe. Teraz to ja potrzebuję pracy, żeby zarobić na
    > utrzymanie, a także żeby się czegoś nauczyć. Kiedy się czegoś
    > potrzebuje, to trzeba ponieść koszty zdobycia tegoż - i to mogą być
    > np. niewysokie zarobki, albo brak wolnego czasu, albo duży stres czy
    > co tam jeszcze.

    Zgadzam się, ale kiedy przychodzi taki czas, że czujesz, że w danej firmie już
    zrobiłaś co miałąś do zrobienia i nie ma szans na pogłębienie kwalifikacji, bo
    jest recesja, na dofinansowanie chociaż częściowe szkoleń, ani na podwyżkę; co
    wtedy zrobić, rzeczywiście szukać nowej pracy, czy pozostać w dotychczasowej?

    > Za jakiś czas, mam nadzieję, zdobędę potrzebną wiedzę i doświadczenie.
    > Zdobędę je pracując. I możliwe, że wtedy praca [w sensie firmy :)]
    > będzie potrzebowała mnie :) A wtedy w jakimś stopniu sama będę mogła
    > stawiać warunki.

    Nie zawsze tak jest, bo kiedy w firmie jest kryzys i pracownik jest tego
    świadomy, to szkoda nawet słów, które tylko pognębiaja szefów, a nie mają
    szans przynieść rezultatu.

    > Patrzę na siebie krytycznie i zdaję sobie sprawę, że na razie umiem
    > bardzo mało. Specjalistą jeszcze długo nie będę. Wydaje mi się, że to
    > specjalistów się ceni, a nie ludzi, którzy mają wielkie wymagania i
    > wąskie horyzonty w rodzaju "Chcę zarabiać 5 tysięcy i nic więcej mnie
    > nie obchodzi" ;)

    Ja także patrzę krytycznie, ale ile czasu mozna tak żyć? Nie chodzi o 5
    tysiecy, ale powiedzmy podwyżka do dwóch bardzo satysfakcjonowałaby mnie,
    tymbardziej, że pracuję w nadgodzinach, za które nikt mi nie płaci.

    > zyskać wartość jako pracownik z doświadczeniem, ale także dla ludzi,
    > którzy przyjęli kompletnego laika, dając mu szansę na rozwijanie się
    > :)

    Masz rację, ja także tak do tego podchodzę, ale czasami jest naprawdę trudno.

    Pozdrawiam
    Kate

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1