eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Ilośc kandydatów na 1 miejsce
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 36

  • 21. Data: 2008-04-09 15:39:43
    Temat: Re: Ilośc kandydatów na 1 miejsce
    Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "|--=Bartek=--|" <bolivar @ CosTamJeszcze autograf.pl> napisał w
    wiadomości news:ftihhi$906$1@atlantis.news.neostrada.pl...

    > Znam pracodawców, dla których informacja o posiadanych dzieciach jest
    > sporym plusem.

    Any User np. ;)

    e.


  • 22. Data: 2008-04-09 19:51:55
    Temat: Re: Ilośc kandydatów na 1 miejsce
    Od: "LukaszS" <l...@p...onet_WYTNIJ_.pl>

    > I tu się mylisz. Osoby posiadające dzieci są mniej skłonne do zmiany pracy -
    > nie mogą sobie pozwolić na powiedzenie: sorry, ale dzisiaj nie będzie tego i
    > tego.

    Zgadzam się. Kobieta - dajmy na to po 40 może być z tego powodu bardzo cennym
    pracownikiem. Ale nie dotyczy to młodszych pracownic.

    Idąc tym tropem wielu pracodawców powinno zachęcać swoje młode pracownice do
    macierzyństwa: "Stanowisko będzie na panią czekać, małemu opłacimy żłobek,
    przedszkole, opiekę medyczną...". Ale tak się nie dzieje.

    Najleszy pracownik, to taki, który poświęca pracy po 12 godzin i nawet nie myśi
    o zakładaniu rodziny. Ewentualnie taki, który ma rodzinę, ale jej poświęca
    absolutne minimum czasu.
    Najgorszy, to taki, który po 2-ch miesiącach pracy oznajmia radośnie pracodawcy,
    że jest w ciąży. Później ten musi się pieprzyć od nowa z całym kołowrotem
    szukania nowego pracownika. Zwykle z 4-ch młodych pracownic zawsze któraś będzie
    w ciąży i spowoduje to totalną deorganizację, przeszkalanie, manewry na
    stanowiskach i brak stabilizacji.

    Podczas rozmowy o pracę czasem pada pytanie o ilość dzieci. W tym pytaniu
    pracodawaca raczej sprawdza, najdelikatniej, jak może, czy samica-aplikant już
    zaspokoiła swoje popędy i już ma dosyć dzieci, czy jeszcze nie. Również w
    kontekście, że kobieta z dziećmi będzie bardziej oddana firmie. Każdy boi się
    zadać pytanie wprost i zapytać "czy planuje pani dzieci", bo zaraz robi się
    wielka afera. A o wpisaniu zakazu robienia dzieci do umowy o pracę wogóle w
    naszym kraju nie ma mowy. Choć takie umowy są rzeczą normalną za granicą przy
    różnej maści kontraktach.



  • 23. Data: 2008-04-09 19:54:52
    Temat: Re: Ilośc kandydatów na 1 miejsce
    Od: "|--=Bartek=--|" <bolivar @ CosTamJeszcze autograf.pl>

    >> I tu się mylisz. Osoby posiadające dzieci są mniej skłonne do zmiany
    >> pracy - nie mogą sobie pozwolić na powiedzenie: sorry, ale dzisiaj nie
    >> będzie tego i tego.
    >
    > Zgadzam się. Kobieta - dajmy na to po 40 może być z tego powodu bardzo
    > cennym pracownikiem. Ale nie dotyczy to młodszych pracownic.
    >
    > Idąc tym tropem wielu pracodawców powinno zachęcać swoje młode pracownice
    > do macierzyństwa: "Stanowisko będzie na panią czekać, małemu opłacimy
    > żłobek, przedszkole, opiekę medyczną...". Ale tak się nie dzieje.
    >
    > Najleszy pracownik, to taki, który poświęca pracy po 12 godzin i nawet nie
    > myśi o zakładaniu rodziny. Ewentualnie taki, który ma rodzinę, ale jej
    > poświęca absolutne minimum czasu.
    > Najgorszy, to taki, który po 2-ch miesiącach pracy oznajmia radośnie
    > pracodawcy, że jest w ciąży. Później ten musi się pieprzyć od nowa z całym
    > kołowrotem szukania nowego pracownika. Zwykle z 4-ch młodych pracownic
    > zawsze któraś będzie w ciąży i spowoduje to totalną deorganizację,
    > przeszkalanie, manewry na stanowiskach i brak stabilizacji.
    >
    > Podczas rozmowy o pracę czasem pada pytanie o ilość dzieci. W tym pytaniu
    > pracodawaca raczej sprawdza, najdelikatniej, jak może, czy samica-aplikant
    > już zaspokoiła swoje popędy i już ma dosyć dzieci, czy jeszcze nie.
    > Również w kontekście, że kobieta z dziećmi będzie bardziej oddana firmie.
    > Każdy boi się zadać pytanie wprost i zapytać "czy planuje pani dzieci", bo
    > zaraz robi się wielka afera. A o wpisaniu zakazu robienia dzieci do umowy
    > o pracę wogóle w naszym kraju nie ma mowy. Choć takie umowy są rzeczą
    > normalną za granicą przy różnej maści kontraktach.
    >
    Rozumiem, że twoja dziewczyna/żona podziela twoje poglądy?

    B.Z.


  • 24. Data: 2008-04-09 19:56:37
    Temat: Re: Ilośc kandydatów na 1 miejsce
    Od: "LukaszS" <l...@p...onet_WYTNIJ_.pl>

    > Rozumiem, że twoja dziewczyna/żona podziela twoje poglądy?

    Oczywiście. Jest pod tym względem wyjątkową kobietą.


  • 25. Data: 2008-04-09 20:14:02
    Temat: Re: Ilośc kandydatów na 1 miejsce
    Od: "|--=Bartek=--|" <bolivar @ CosTamJeszcze autograf.pl>

    >> Rozumiem, że twoja dziewczyna/żona podziela twoje poglądy?
    >
    > Oczywiście. Jest pod tym względem wyjątkową kobietą.
    Pamiętaj: kobieta zmienną jest - moja żona na początku nie chciała, a
    później zmieniła* zdanie i mamy ślicznego synka ;-)

    B.Z.

    *namawiała mnie przez rok - nie chciała "podejmować decyzji" sama. Dawniej
    podzielała twoje zdanie...


  • 26. Data: 2008-04-09 20:21:38
    Temat: Re: Ilośc kandydatów na 1 miejsce
    Od: "LukaszS" <l...@p...onet_WYTNIJ_.pl>

    > Pamiętaj: kobieta zmienną jest - moja żona na początku nie chciała, a później
    > zmieniła* zdanie i mamy ślicznego synka ;-)

    Gratuluję. Moja żona ma 42 lata i nadal nawet nie chce myśleć o dzieciach. Gdyby
    chciała, to by miała. W zamian od lat cieszymy się życiem jak emeryci. Ile to
    razy słyszałem od starszych ludzi "No! Dzieci odchowane, to wreszcie możemy się
    cieszyć własnym życiem". Niektórzy mówią nam, że jesteśmy samoluby. Podejrzewam,
    że to zwykła polska zawiść i mam t w d...


  • 27. Data: 2008-04-09 20:36:41
    Temat: Re: Ilośc kandydatów na 1 miejsce
    Od: "|--=Bartek=--|" <bolivar @ CosTamJeszcze autograf.pl>

    >> Pamiętaj: kobieta zmienną jest - moja żona na początku nie chciała, a
    >> później zmieniła* zdanie i mamy ślicznego synka ;-)
    >
    > Gratuluję. Moja żona ma 42 lata i nadal nawet nie chce myśleć o dzieciach.
    > Gdyby chciała, to by miała.

    Cóż, młodszy jestem... zresztą, żona stwierdziła, że dziecko jedynie przed
    trzydziestką - później za duże szanse na problemy (głównie u dziecka). Jako
    osoba związana z biologią trochę tego się naczytała i naoglądała...

    >W zamian od lat cieszymy się życiem jak emeryci. Ile to razy słyszałem od
    >starszych ludzi "No! Dzieci odchowane, to wreszcie możemy się cieszyć
    >własnym życiem". Niektórzy mówią nam, że jesteśmy samoluby. Podejrzewam, że
    >to zwykła polska zawiść i mam t w d...
    Wasza sprawa jak chcecie przeżyć życie. Ja też tak myślałem jak ty (wy), ale
    teraz nie wyobrażam sobie życia bez młodego i jego uśmiechu ;-).

    B.Z.


  • 28. Data: 2008-04-10 07:23:51
    Temat: Re: Ilośc kandydatów na 1 miejsce
    Od: "LukaszS" <l...@p...onet.WYTNIJpl>

    > Wasza sprawa jak chcecie przeżyć życie. Ja też tak myślałem jak ty (wy), ale
    > teraz nie wyobrażam sobie życia bez młodego i jego uśmiechu ;-).

    Po raz drugi szczerze gratuluję szczęścia. Tak jak u Ciebie jest w większości
    przypadków. Jednak w swoim życiu widziałem również inna stronę: rodziny, które
    żałują, że zdecydowały się na dzieci. Wprost tego nie powiedzą, ale są
    szczesliwi, że mogą je wrzucić na stałe rodzicom do wychowania, nie moga sie
    doczekać kiedy dzieci pójdą na swoje. Gdy wreszcie pozbęda się dzieci są
    szczęśliwi, że wreszcie mają spokój. Takim ludziom dzieci przeszkadzają w życiu.
    Sa jeszcze inni: tacy, którzy chca mieć dziecko, szczerze kochają urodzone, ale,
    gdy zapytasz, czy zdecydowaliby się na drugie odpowiadają: "już nigdy
    więcej!!!".

    Zauważyłem, że dzieci najbardziej pragną (i mają zwykle ich wiele) ludzie bez
    innych zainteresowań. To typ, który, gdy nic się nie dzieje mówią "ale nuda!",
    "co ja będę sama robiła w domu? Zanudzę się na smierć". A później, gdy dzieci
    pojadą na kolonię mówią "dzieci nie ma, nie ma co robić, pusto jakoś w domu".
    Takim ludziom dzieci wypełniają czas, ci ludzie są szcześliwi z gromadką dzieci.
    Mają komu poświęcać czas i nigdy się nie nudzą.
    Ale są tez inni, którzy mają tyle pomysłów, marzeń i rzeczy do zrobienia, że
    brakuje czasu na realizację. Sam bawię się elektroniką, modelami, chciałbym
    zrobić kurs szybowcowy, douczyć się angielskiego, lubimy z zoną podróżować. Żona
    ma również swoje zainteresowania. Po prostu mając dziecko trzeba byłoby z tego
    wszystkiego, albo z połowy zrezygnować. I w imię czego?

    --
    Lukasz


  • 29. Data: 2008-04-10 07:37:13
    Temat: Re: Ilośc kandydatów na 1 miejsce
    Od: "|--=Bartek=--|" <bolivar @ CosTamJeszcze autograf.pl>

    >> Wasza sprawa jak chcecie przeżyć życie. Ja też tak myślałem jak ty (wy),
    >> ale teraz nie wyobrażam sobie życia bez młodego i jego uśmiechu ;-).
    >
    > Po raz drugi szczerze gratuluję szczęścia. Tak jak u Ciebie jest w
    > większości przypadków. Jednak w swoim życiu widziałem również inna stronę:
    > rodziny, które żałują, że zdecydowały się na dzieci. Wprost tego nie
    > powiedzą, ale są szczesliwi, że mogą je wrzucić na stałe rodzicom do
    > wychowania, nie moga sie doczekać kiedy dzieci pójdą na swoje. Gdy
    > wreszcie pozbęda się dzieci są szczęśliwi, że wreszcie mają spokój. Takim
    > ludziom dzieci przeszkadzają w życiu. Sa jeszcze inni: tacy, którzy chca
    > mieć dziecko, szczerze kochają urodzone, ale, gdy zapytasz, czy
    > zdecydowaliby się na drugie odpowiadają: "już nigdy więcej!!!".
    Też znam takich ludzi. Dzieci mają "bo wypada", "bo rodzice chcą być
    dzidkami", itd. Przyznam, że dla mnie to czysta paranoja. Sam lubię spędzać
    czas z moim synem ;-).

    > Zauważyłem, że dzieci najbardziej pragną (i mają zwykle ich wiele) ludzie
    > bez innych zainteresowań. To typ, który, gdy nic się nie dzieje mówią "ale
    > nuda!", "co ja będę sama robiła w domu? Zanudzę się na smierć". A później,
    > gdy dzieci pojadą na kolonię mówią "dzieci nie ma, nie ma co robić, pusto
    > jakoś w domu". Takim ludziom dzieci wypełniają czas, ci ludzie są
    > szcześliwi z gromadką dzieci. Mają komu poświęcać czas i nigdy się nie
    > nudzą.

    W moim wypadku nic się nie zmieniło ;-). Dalej mam swoje zainteresowania, ba
    nawet okazało się, że na moje ukochane mam trochę więcej czasu. Pojawiły się
    tez nowe - np. fotografia i wdzięczny obiekt do realizacji.

    > Ale są tez inni, którzy mają tyle pomysłów, marzeń i rzeczy do zrobienia,
    > że brakuje czasu na realizację. Sam bawię się elektroniką, modelami,
    > chciałbym zrobić kurs szybowcowy, douczyć się angielskiego, lubimy z zoną
    > podróżować. Żona ma również swoje zainteresowania. Po prostu mając dziecko
    > trzeba byłoby z tego wszystkiego, albo z połowy zrezygnować. I w imię
    > czego?
    >
    Dziecko nie przeszkadza w podróżach (no może tych egzotycznych ;-) ) - my z
    5 miesięcznym synem byliśmy na wyjeździe sylwestrowym, odwiedzamy znajomych.
    Jedyny minus to, że sporo jest tych bagaży ;-)
    Szkolenia robię, uczę się. Moja żona kończy zaoczne studia - jak jest na
    uczelni wtedy ja szaleję z młodym.

    B.Z.


    B.Z.


  • 30. Data: 2008-04-10 08:05:39
    Temat: Re: Ilośc kandydatów na 1 miejsce
    Od: marcela <m...@o...pl>

    On 9 Kwi, 21:51, "LukaszS" <l...@p...onet_WYTNIJ_.pl> wrote:
    > Podczas rozmowy o pracę czasem pada pytanie o ilość dzieci. W tym pytaniu
    > pracodawaca raczej sprawdza, najdelikatniej, jak może, czy samica-aplikant już
    > zaspokoiła swoje popędy i już ma dosyć dzieci, czy jeszcze nie. Również w
    > kontekście, że kobieta z dziećmi będzie bardziej oddana firmie. Każdy boi się
    > zadać pytanie wprost i zapytać "czy planuje pani dzieci", bo zaraz robi się
    > wielka afera. A o wpisaniu zakazu robienia dzieci do umowy o pracę wogóle w
    > naszym kraju nie ma mowy. Choć takie umowy są rzeczą normalną za granicą przy
    > różnej maści kontraktach.

    Zadawanie pytania przez pracodawcę o dzieci jest niezgodne z
    prawem.Wdg logiki prawniczej pytanie "Czy pani zamierza mieć dzieci w
    najbliższym czasie ?" jest takie samo jak "Czy pani współżyje z
    mężczyzną bez zabezpieczeń?"
    Jeżeli ty pracujesz jak sam napisałeś i do tego jeszcze z powodu pracy
    nie masz czasu i pieniędzy również nie masz to coś jest nie w
    porządku.
    Wychodzi na to że poświęcasz się dla pracy i jesteś marnie opłacany a
    na dodatek sugerujesz, że kobieta mająca dzieci musi być prymitywna,
    niewykształcona i wygodna.Czasy się zmieniły a ty siedzisz w latach 90-
    siątych.
    Teraz ludzie dobrze wykształeceni i zarabiający mogą sobie pozwolić na
    luksus posiadania dzieci a ty nie.

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1