eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCo to są znajomości? › Odp: Co to są znajomości?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.silweb.pl!n
    ews.onet.pl!not-for-mail
    From: "Artur Lato" <a...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Odp: Co to są znajomości?
    Date: Tue, 17 Dec 2002 19:06:25 +0100
    Organization: news.onet.pl
    Lines: 134
    Sender: a...@p...onet.pl@62.29.216.219
    Message-ID: <atnot7$li2$1@news.onet.pl>
    References: <arh76a$jvf$1@cs.magma-net.pl> <arnqfq$nv4$1@cs.magma-net.pl>
    <art205$7ki$1@news.onet.pl> <arv62f$egi$1@cs.magma-net.pl>
    <as0ce8$t6h$1@news.onet.pl> <as0o09$feq$1@cs.magma-net.pl>
    <as2clm$q48$1@news.onet.pl> <as64ig$kan$1@cs.magma-net.pl>
    <as8oug$c7v$1@news.onet.pl> <asbghc$kc8$1@cs.magma-net.pl>
    <asisik$f5h$1@news.onet.pl> <asompr$ogg$2@cs.magma-net.pl>
    <atk51l$nvu$1@news.onet.pl> <atkjqr$ie2$1@news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: 62.29.216.219
    X-Trace: news.onet.pl 1040148199 22082 62.29.216.219 (17 Dec 2002 18:03:19 GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 17 Dec 2002 18:03:19 GMT
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:67370
    [ ukryj nagłówki ]


    Użytkownik Rafal <?@?.?> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:atkjqr$ie2$...@n...tpi.pl...
    >
    > Użytkownik Artur Lato <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
    > dyskusyjnych napisał:atk51l$nvu$...@n...onet.pl...
    >
    > > W sumie to śmieszy mnie to przywoływanie kartek, talonów,
    > > kolejek, itp. jako najważniejszego argumentu za wyższością obecnego
    > > systemu nad tamtym. Przecież to żadna sztuka (w każdym systemie)
    > > zapewnić równowagę rynkową. Wystarczy ustalić odpowiednio
    > > wysokie ceny.
    >
    > Wiesz - to jest chyba fundamentalna różnica pomiędzy Tobą a liberałem. I
    nie
    > ma sensu sensu próbować przekonywać o innych sprawach jeżeli w tej nie
    > będzie porozumienia. Bo z tej kwesti wynika wnóstwo innych.
    >
    > Ty naprawdę uważasz, że zapewnić równowagę rynkową to żadna sztuka?


    Tak jest, uważam, że to żadna sztuka. Równowaga rynkowa
    jest zapewniona teraz, ale była również zapewniona w PRL-u
    zanim jeszcze władza zaczęła ulegać naciskom swojej "klasy robotniczej"
    na życie ponad stan (np. za Gomułki), a w takich krajach jak
    Czechosłowacja, czy NRD była zapewniona prawie cały czas.


    > Poza tym nie rozumiem Twojego mechanizmu zapewnienia takiej równowagi -
    > ustalić odpowiednio wysokie ceny - i co?


    I patrzę co się dzieje. Jeśli towary leżą w magazynach niesprzedane,
    to dochodzę do wniosku, że "przestrzeliłem" i trochę obniżam.
    Jeśli pojawiają się kolejki przed sklepami, to znowu podwyższam.
    I tak metodą prób i błędów osiągam cenę równowagi.


    > I to uważasz jest równowaga?


    Tak.


    > Pamiętaj, że rynkowa równowaga, to jest zderzenie z jednej strony potrzeb
    > rynku (oczywiste jest że nie wszystkie potrzeby mogą zostać zaspokojone) a
    z
    > drugiej możliwości rynku co do realizacji tych potrzeb. (w skrócie - popyt
    > to potrzeby, a możliwości ich rrealizacji to podaż).
    > Żeby zapewnić równowagę, to po pierwsze - musisz znać owe potrzeby. Po
    > drugie musisz znać doskonale możliwości rynku. Po trzebie musisz wiedzieć
    > które potrzeby są ważniejsze (bardzo precyzyjnie) - tak aby wiedzieć które
    > potrzeby powinny być zaspokajane w pierwszej kolejności i wiarę mozliwości
    > rynku w dalszej kolejności.
    > Powiedz mi któż na świecie taką ogromną wiedzę posiada? Czyżbyś Ty ją
    > posiadał skoro śmiesz twierdzić, że osiągnięcie równowagi rynkowej nie
    jest
    > problemem?


    Zdaje się, że próbujesz uzasadnić teoretycznie, że kapitalizm nie ma prawa
    działać tak jak działa :-))


    > Moim skromnym zdaniem takiej wiedzy nie posiada nikt na świecie. Co
    więcej -
    > nikt na świecie nie posiada choćby szczątkowej informacji nawet o
    > najmniejszych cudzych potrzebach i cudzych możliwościach realizacji tych
    > potrzeb.


    I chyba nie musi. Np. wątpię, żeby wiedzę taką posiadał rolnik
    sprzedający jabłka przy drodze, chociaż bez problemu potrafi
    wyznaczyć cenę równowagi na swoje jabłka, np. w taki sposób
    jak opisałem wyżej.


    > Jezeli jednak uważasz inaczej i myślisz, że określenie równowagi rynkowej
    > jest banalnie proste - to zacznij grać na giełdzie i zarabiać ogromne
    > pieniądze.


    Ty chyba w ogóle nie rozumiesz o co chodzi. Co wspólnego
    ma ustalanie ceny równowagi na swoje towary w taki sposób
    jak opisałem wyżej, ze zgadywaniem jak ta cena sama ustali
    się na rynku - czy będzie rosła, czy spadała, i to jeszcze na rynku
    takich towarów (akcje), których ceny nie mają prawie nic wspólnego
    z rzeczywistą wartością, bo zależą przede wszystkim od psychologii
    tłumu, "owczego pędu", a często od celowych działań uczestników
    rynku wywołujących np. sztuczny wzrost żeby zwabić i naciągnąć
    naiwnych.
    I właśnie giełda jest kolejnym przykładem na to jaka przepaść
    dzieli idealistyczne wyobrażenia o kapitalizmie takich fanów wolnego
    rynku jak Ty, z tym jak to wszystko rzeczywiście działa w praktyce.
    W teorii powinno to być szacowne miejsce, gdzie następuje alokacja
    kapitału i gdzie rynek ustala "prawdziwą" wartość firm, a w praktyce
    jest to ordynarne kasyno gry, w którym na dodatek gra się znaczonymi
    kartami.
    I nawet mogę Ci powiedzieć dokładnie w którym punkcie teoria
    rozchodzi się z praktyką: Gdyby akcje na giełdzie kupowali ludzie
    po to żeby rzeczywiście stać się współwłaścicielami danej firmy,
    wybierać radę nadzorczą, itp. to płaciliby za akcje tyle ile ona jest
    rzeczywiście dla nich warta, jako dla przyszłych współwłaścicieli.
    I wtedy rzeczywiście na giełdzie ustalałaby się prawdziwa wartość
    firm. A ponieważ kupują (na kilka tygodni, a czasem nawet i dni,
    nie wiedząc nawet gdzie ta "ich" firma się mieści), tylko dlatego,
    że cena rośnie, i mają nadzieję, że jeszcze trochę podrośnie,
    to na giełdzie mogą się ustalać dowolnie absurdalne ceny.
    Mieliśmy tego przykład u siebie w 93/94 r, ale słynny
    spekulacyjny balon na Nasdaq w 2000 r pokazał, że stary
    kapitalizm w niczym nie jest lepszy.
    A klasyczny przykład działania tego mechanizmu to cebulki tulipanów
    w Holandii kilkaset lat temu, które osiągały jakieś niebotyczne ceny.
    Oczywiście nikt ich nie kupował po takich cenach, żeby hodować
    tulipany, tylko żeby po pewnym czasie odsprzedać drożej.
    Bo są to wszystko klasyczne piramidy finansowe.
    Aż trudno uwierzyć, że na takich kretyńskich podstawach
    opiera się ustrój, który jednak w sumie nieźle sobie radzi :-))

    Artur
    P.S. Wysłałem jednocześnie odpowiedź na Twój post
    z 5.12 godz.15.39 w tym samym wątku.












Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1