eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCo to są znajomości? › Odp: Co to są znajomości?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.onet.pl!not-for
    -mail
    From: "Artur Lato" <a...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Odp: Co to są znajomości?
    Date: Tue, 17 Dec 2002 19:06:11 +0100
    Organization: news.onet.pl
    Lines: 152
    Sender: a...@p...onet.pl@62.29.216.219
    Message-ID: <atnosq$lhd$1@news.onet.pl>
    References: <arh76a$jvf$1@cs.magma-net.pl> <arnqfq$nv4$1@cs.magma-net.pl>
    <art205$7ki$1@news.onet.pl> <arv62f$egi$1@cs.magma-net.pl>
    <as0ce8$t6h$1@news.onet.pl> <as0o09$feq$1@cs.magma-net.pl>
    <3...@p...gazeta.pl> <3...@p...gazeta.pl>
    <as64ih$kan$2@cs.magma-net.pl> <as8ob1$ao6$1@news.onet.pl>
    <as8v06$est$1@news.tpi.pl> <asabkf$t0t$1@news.onet.pl>
    <asac83$g8d$1@news.gazeta.pl> <asb7vo$hm$1@news.onet.pl>
    <asb9mj$mt0$1@news.gazeta.pl> <asbm5j$t5a$1@news.onet.pl>
    <asde8l$kkp$1@news.tpi.pl> <asg4eu$h2n$1@news.onet.pl>
    <ashtk1$ll2$1@news2.tpi.pl> <asj38l$3h5$1@news.onet.pl>
    <asnp5b$f9t$3@news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: 62.29.216.219
    X-Trace: news.onet.pl 1040148186 22061 62.29.216.219 (17 Dec 2002 18:03:06 GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 17 Dec 2002 18:03:06 GMT
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:67369
    [ ukryj nagłówki ]


    Użytkownik Rafal <?@?.?> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:asnp5b$f9t$...@n...tpi.pl...
    >
    > Ja po prostu nie wiem jak Ciebie mam przekonać...


    Obawiam się, że nie przekonasz, bo Ty mi mówisz jak,
    zgodnie z Twoimi wyobrażeniami, kapitalizm *powinien*
    działać, a ja Ci podaję przykłady jak działa w praktyce.
    Nie obraź się, ale dyskusja z Tobą przypomina dyskusję
    z tzw. prawdziwym komunistą, albo inaczej - ideowym
    członkiem PZPR (nie było ich wielu, ale zdarzali się).
    Ty mu podajesz przykłady jak idiotycznie realny socjalizm
    działa w praktyce, a on nie przyjmuje tego do wiadomości,
    tylko cytuje Marksa :-))

    > Zrozum - że skoro właściciel na to pozwala, to znaczy, że jest mu z tym
    > dobrze. I że jest zadowolony. Jakie są przyczyny jego zadowolenia to już
    > jest jego sprawa. Może liczy na to, że dużymi pieniędzmi zdobędzie jego
    > lojalność, może nie potrafi znaleźć tańszego fachowca któremu by tak ufał,
    > może to jest jego znajomy... MNIE TO NIE OBCHODZI. To są jego pieniądze i
    > skoro tak robi, to znaczy, że tak mu pasuje.


    Twój błąd w rozumowaniu polega na tym, że mówiąc "firma prywatna"
    masz w głowie jednoosobowego właściciela, który osobiście chodzi
    po firmie i dogląda wszystkiego, i w razie bankructwa odpowiada
    całym swoim majątkiem, a potem podstawiasz w to miejsce
    "właściciela" składającego się z tysięcy ludzi, którzy kupili
    na giełdzie akcje na kilka tygodni, tylko z tego powodu, że rosły,
    a oni mieli nadzieję, że jeszcze trochę podrosną. Często nawet
    nie wiedzą gdzie ta "ich" firma się mieści, i nie mają zamiaru
    nigdy się w niej pokazać.
    Tak, gdyby w tym systemie własność prywatna oznaczała zawsze
    własność jednoosobową (ew. w formie spółki cywilnej), z pełną
    odpowiedzialnością całym majątkiem w przypadku bankructwa,
    to może wtedy system działałby zgodnie z teorią. I napewno taki
    jednoosobowy właściciel pogoniłby menadżera, który ośmieliłby się
    zażądać kilkuset tys. zł miesięcznie.
    Natomiast firma, której właścicielami są setki,
    albo i tysiące, takich kilkutygodniowych właścicieli zwykle
    działa tak jakby w ogóle nie miała właściciela. Marnotrawstwo
    i rozrzutność są tam często większe niż w firmie państwowej,
    bo w państwowej jakieś organa państwa mają prawo zainteresować
    się np. zarobkami prezesa (np. sejm zarobkami przezesa NBP),
    a w tej niby prywatnej teoretycznie tylko rada nadzorcza, ale
    w praktyce tej radzie jest dużo bliżej do zarządu (z którym mają
    wspólne interesy wyciągnięcia ze spółki jak najwięcej),
    niż do tysięcy anonimowych akcjonariuszy, którzy prawdopodobnie
    nigdy się nawet w firmie nie pokażą.
    Podałem Ci konkretny przykład świadczący o tym, że
    w nienadzorowanych przez nikogo bankach "prywatnych"
    rozrzutność jest kilkukrotnie większa niż w nadzorowanym
    przez państwo NBP. Ale ponieważ fakt ten nie pasował Ci
    do Twojej wizji świata, to zastosowałeś starą zasadę:
    "jeśli fakty nie pasują do teorii, to tym gorzej dla faktów".


    > A w przypadku obsadzania i wynagradzania posad państwowych (jak i innych
    > decyzji gospodarczych), to nie wiadomo, czy jakiekolwiek decyzje są
    > generalnie korzystne dla właściciela (czyli w tym wypadku dla
    > społeczeństwa), bo te decyzje są wymuszane siłą.
    > Ja jako współwłaściciel NBP nie mogę niezgodzić się z decyzją większości
    > (która wybiera sejm, który wybiera inne organa, które powołują prezesów
    > itp.) i wypisać się z biznesu. Jestem zmuszony siłą w nim tkwić.


    Jaką siłą? ZOMO? Ty wybierasz posłów do sejmu, którzy wyłaniają
    rząd, który podejmuje decyzje. W spółce akcyjnej jest podobnie:
    wybierasz, na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, zarząd i radę
    nadzorczą i potem oni podejmują decyzje. Różnica jest bardziej
    ilościowa niż jakościowa.


    > Natomiast gdybym był współwłaścicielem banku (powiedzmy właścicielem 1/40
    > 000 000 części banku) i nie zgadzałbym się z pensją prezesa, bo uważałbym,
    > że będzie ona niekorzystna dla banku (zmniejszy jego wynik finansowy), to
    > wtedy sprzedaję taką akcję i tyle.


    Spójrz na to szerzej. Jeśli nawet nie będziesz akcjonariuszem tego banku,
    to ten rozrzutny bank będzie stanowił mniejszą konkurencję dla innych
    banków, i one chętnie skorzystają z mniejszego nacisku konkurencji,
    żeby swoim prezesom też więcej płacić. Mogą ostro konkurować w każdej
    innej dziedzinie, ale nie w tej. Po prostu ustali się taki standard, a Twoje
    możliwości wyboru będą iluzoryczne.


    > W przypadku NBP - nie mogę sprzedać swojej akcji. Jeżeli NBP zacznie
    > przynosić straty i trzeba je będzie pokrywać z podatków płaconych przeze
    > mnie - nie mogę sobie ot tak zrezygnować.


    Też możesz. Możesz wyciągnąć paszport z szuflady i wyemigrować do
    kraju, w którym większość stanowią ludzie o takich poglądach jak Ty.
    Naprawdę, nie ma zasadniczej różnicy między państwem a spółką
    akcyjną.
    Nikt nie ma prawa Cię zatrzymać. A jeśli obawiasz się, że mogą
    Cię nie wpuścić do takiego kraju, to powinieneś ich zapytać
    dlaczego zasady wolnego rynku stosują tylko wtedy gdy jest to zgodne
    z ich interesem (np. swobodny przepływ kapitału, ale ludzi już nie).


    > Pamiętaj - nie patrz do cudzej kieszeni tylko do swojej. Polacy nie myślą
    o
    > tym jak powiększać zawartość swoich kieszeni, ale jak pomniejszyć
    zawartość
    > cudzej.


    Wcale nie kieruje mną zawiść w stosunku do tego zarabiającego krocie
    prezesa. Tyle że to wynaturzenie powoduje, że system nie działa zgodnie
    z Twoimi wyobrażeniami. Bo przy takich zarobkach prezes ma szanse
    w ciągu kilku lat zapewnić byt sobie i trzem pokoleniom swoich potomków.
    Nie musi w takim razie walczyć jak lew o to, żeby firma prosperowała
    jak najdłużej, nie musi też przejmować się osobistą kompromitacją
    związaną z ew. bankructwem, bo potem może już do końca życia
    w ogóle nie pracować (albo za zawłaszczone pieniądze założyć
    własną firmę). Najważniejsze to wydoić jak najwięcej w jak najkrótszym
    czasie. I bardzo mu w tym pomaga zasada, którą głosisz: "nie patrz
    do cudzej kieszeni, tylko do swojej".


    > Przestańmy tak myśleć - szanujmy prawo własności, a na pewno będzie nam
    > lepiej.


    Właśnie, i to jest druga zasada, która bardzo odpowiada takiemu
    prezesowi (zarządowi), który wyciągnął ile się dało z firmy
    doprowadzając ją do bankructwa (oczywiście wyciągnął w tak
    inteligentny sposób, żeby nie można było udowodnić działania
    na szkodę spółki). Co wyciągnąłem to moje, chronione świętym
    prawem własności, a konsekwencje bankructwa niech ponoszą
    akcjonariusze, kontrahenci i klienci.
    Rzecz w tym, że ta swoboda, o którą się tak upominasz,
    stwarza również świetne warunki zarówno zwykłym przestępcom
    (dlatego przestępczość w tym ustroju jest dużo większa),
    jak i wszelkiej maści naciągaczom. W poprzednim ustroju
    mogli np. tylko pokątnie wyłudzać od pojedyńczych osób pieniądze
    za obietnicę załatwienia przydziału na mieszkanie, a teraz
    siedzą w wielkich gabinetach dyrektorskich i naciągają za jednym
    zamachem tysiące osób.
    Naprawdę nie widzisz w tym systemie żadnych wad?

    Artur






Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1