eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjezakres obowiazkow › Re: zakres obowiazkow
  • Data: 2005-01-19 21:05:31
    Temat: Re: zakres obowiazkow
    Od: "Jotte" <t...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:csmfve$d49$1@atlantis.news.tpi.pl Jolanta Pers
    <j...@N...com.pl> pisze:

    >> Możesz tak sądzić, ale nawet jeśli, to w gruncie rzeczy to bez większego
    >> znaczenia. Można tam równie dobrze zapisać, że obowiązkiem pracownika
    >> jest domyslać się, co "szef" postanowi jutro. Wszystko i tak odniesie
    >> się do konkretnej sytuacji.
    > Nie można.
    Bo co?
    Można, można. Papier wszystko przyjmie. Wiele już idiotyzmów widziałem w
    takich dokumentach. Powtarzam - to bez znaczenia.

    > Obowiązek domyślania się jest zasadniczo awykonalny,
    "a..." co? (Maks (Jerzy Stuhr), Seksmisja)

    > podobnie
    > jak obowiązek trafiania szóstki w totku czy lewitowania nad biurkiem
    > podczas pełnienia obowiązków służbowych.
    Już tłumaczę: to był _sarkazm_.

    > Tylko że wyczerpujący zakres obowiązków to można napisać facetowi
    > zatrudnionemu do wkręcania śrubek. Na samodzielnych, kreatywnych
    > stanowiskach, w elastycznie działającej firmie, przewidzenie wszystkich
    > potrzeb i zadań jest często niemożliwe.
    A to już nie jest zmartwienie pracownika, tylko zatrudniającego.

    >> A któż to wg Ciebie oceni te możliwości fizyczne i umysłowe, na jakiej
    >> podstawie, wg jakich kryteriów?
    >> Bo prawo reguluje to dość szczegółowo.
    > Elementarne. Jego bezpośredni przełożony (BP). Przynajmniej tak jest w
    > moim kawałku kosmosu i bardzo ładnie działa.
    Cieszę się serdecznie. Ale na szczęście w pozostałej części wszechświata
    możliwości i uprawnienia (czyli po prostu: kwalifikacje) do wykonywania
    danej pracy określają specjaliści. Egzaminatorzy, komisje, lekarze itp.

    >> Może zarządać wydania polecenia na piśmie i to niczym szczególnym tego
    >> nie tłumacząc.
    > Zarządać nie może. Może co najwyżej zażądać. A to i owszem.
    Wstyd mi za ten błąd.

    >> A potem z dokumentami - wiesz gdzie, prawda?
    > No więc rolą BP jest wydawanie takich poleceń, żeby ewentualne wonty
    > pracownika z tego tytułu ewentualny sąd pracy wyśmiał z tarzaniem się i
    > popiskiwaniem.
    Niech próbuje. To wszystkim wyjdzie na dobre. Bo jak mu się nie uda to sąd
    pracy bez tarzania i popiskiwania wyda orzeczenie na korzyść pracownika, a
    BP pobekująć żałośnie pożegna się z premią (a może i z pracą).

    >> Nieprawda. Zmusi tylko byle jakich; ich mi nie żal, mają na co zasługują.
    > Och, pełna zgoda - niemniej jednak układy "palant pracodawca - byle jaki
    > pracownik" jakoś pozostają poza moim kręgiem zainteresowań.
    >> Może próbować, trudno. Ale niekoniecznie bez konsekwencji.
    > Zwłaszcza dla pracownika.
    Fakt - często dla pracownika.
    Na szczęście czasem - w co bardziej pomysłowych rozwiązaniach - nie tylko
    dla niego.

    >> Jeśli to nie palant, to po co w ogóle taki zapis przedstawia?
    > Bo nie chce mieć w zespole primadonny, która w sytuacji awaryjnej wypnie
    > się i powie, że jest na to coś za dobra or compatible.
    Tendencyjne uproszczenie, z którym trudno (i chyba nie warto) dyskutować.

    >> Metoda jakby niespecjalnie pomysłowa, ;))
    > Jedyna.
    Jak ktoś nie ma lepszych pomysłów...

    --
    Pozdrawiam
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1