eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjezakres obowiazkow › Re: zakres obowiazkow
  • Data: 2005-01-19 20:28:57
    Temat: Re: zakres obowiazkow
    Od: "Jolanta Pers" <j...@N...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:csk584$2li$1@news.dialog.net.pl...

    > Możesz tak sądzić, ale nawet jeśli, to w gruncie rzeczy to bez większego
    > znaczenia. Można tam równie dobrze zapisać, że obowiązkiem pracownika jest
    > domyslać się, co "szef" postanowi jutro. Wszystko i tak odniesie się do
    > konkretnej sytuacji.

    Nie można. Obowiązek domyślania się jest zasadniczo awykonalny, podobnie jak
    obowiązek trafiania szóstki w totku czy lewitowania nad biurkiem podczas
    pełnienia obowiązków służbowych.

    > Bzdury. Pracownik ma wykonać pracę, do której wykonywania posiada stosowne
    > kwalifikacje (uprawnienia) i do której zobowiązuje go ważna z prawnego
    > punktu widzenia umowa o pracę.

    Tylko że wyczerpujący zakres obowiązków to można napisać facetowi
    zatrudnionemu do wkręcania śrubek. Na samodzielnych, kreatywnych
    stanowiskach, w elastycznie działającej firmie, przewidzenie wszystkich
    potrzeb i zadań jest często niemożliwe.

    > A któż to wg Ciebie oceni te możliwości fizyczne i umysłowe, na jakiej
    > podstawie, wg jakich kryteriów?
    > Bo prawo reguluje to dość szczegółowo.

    Elementarne. Jego bezpośredni przełożony (BP). Przynajmniej tak jest w moim
    kawałku kosmosu i bardzo ładnie działa.

    > Może zarządać wydania polecenia na piśmie i to niczym szczególnym tego nie
    > tłumacząc.

    Zarządać nie może. Może co najwyżej zażądać. A to i owszem.

    > A potem z dokumentami - wiesz gdzie, prawda?

    No więc rolą BP jest wydawanie takich poleceń, żeby ewentualne wonty
    pracownika z tego tytułu ewentualny sąd pracy wyśmiał z tarzaniem się i
    popiskiwaniem.

    > Nieprawda. Zmusi tylko byle jakich; ich mi nie żal, mają na co zasługują.

    Och, pełna zgoda - niemniej jednak układy "palant pracodawca - byle jaki
    pracownik" jakoś pozostają poza moim kręgiem zainteresowań.

    > Może próbować, trudno. Ale niekoniecznie bez konsekwencji.

    Zwłaszcza dla pracownika.

    > Jeśli to nie palant, to po co w ogóle taki zapis przedstawia?

    Bo nie chce mieć w zespole primadonny, która w sytuacji awaryjnej wypnie się
    i powie, że jest na to coś za dobra or compatible.

    > Metoda jakby niespecjalnie pomysłowa, ;))

    Jedyna.

    JoP

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1