eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjegodziny nadliczbowe w upale › Re: godziny nadliczbowe w upale
  • Data: 2010-07-15 16:48:48
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:i1mgqd$foa$1@news.onet.pl Krzysztof
    <k...@i...pl> pisze:

    >> Słyszałem, że jak byle bałwan zarejestruje sobie działalność, dostanie
    >> regon, załatwi jeszcze prę innych papierkowych spraw i już jest
    >> gównianym byznesmenkiem.
    >> To łatwiejsze niż skończyć zawodówkę.
    > No proszę. Zatem w czym widzisz problem?
    Nie dostrzegasz nonsensu tego pytania?

    >> Potem jednak kombinuje, często łamiąc prawo.
    > Podobnie jak pracownik, który załatwia sobie lewe zwolnienie na
    > wypowiedzeniu.
    A co w tym dziwnego? Przecież on broni podstaw swego utrzymania wszelkimi
    dostępnymi środkami.

    >> A tu, na tej grupce jednak jęczą, jesteś przecież koronnym przykładem.
    > Może powtórzę
    Darujemy sobie te bzdety.

    >>> Odnoszę jednak wrażenie, że to raczej niektórzy
    >>> pracownicy mają spore problemy z oceną realiów pracy
    >> To prawda. Nawet nie znają swoich uprawnień i nie umieją (albo się boją)
    >> ich na pracodawcach egzekwować.
    > Doskonale wiesz, że nie to miałem na myśli.
    Na czym???!

    >>> i nie wiedzieć czemu marzy się im komuna.
    >> ?
    > Jeśli nie wiesz, o czym mówię
    Nie, nie... mnie po prostu zastanowiło co trzeba sobie zrobić z mózgiem,
    żeby takie debilizmy wypisywać.

    > Nie wiem czy się jeszcze śmiać czy już płakać.
    Z mojego punktu widzenia to obojętne.

    >>>> Bzdura. Spieprzają z firmy _na_ _którą_ _pracowali_ przez ileś tam lat
    >>> Przez te lata mogli przecież pracować na SWOJĄ, prawda? Kto im tego
    >>> zabronił?
    >> Nikt. Bezsensowne bredzenie.
    > Żadne bredzenie.
    Ależ owszem, synku, bezsensownie bredzisz.

    > Po prostu nie potrafisz, a raczej nie chcesz przyjąć na klatę zwykłej,
    > banalnej prawdy.
    Twoje "prawdy" mają swoje miejsce w nieco innej części ciała...

    >> Broni ci ktoś mieć dużą, doskonale prosperującą firmę o zasięgu
    >> międzynarodowym?
    >> Nie.
    >> To czemu nie masz?
    > A kto powiedział, że nie mam?
    Ja.

    > To jedno. A drugie - problem w tym, że ja w odróżnieniu od innych, nie
    > narzekam na swój obecny status.
    No to co? Czym się chwalisz? Chcesz, to narzekaj.

    > Gdyby było inaczej, gwarantuję Ci, że dążyłbym do jego poprawienia, do
    > stopnia, jaki by mnie satysfakcjonował.
    Bohater. Prawdziwy bohater.

    > Ale uwaga - dążył nie wykazując postawy roszczeniowej i narzekając, jak
    > to inni burżuje mają lepiej, tylko dążył ciężką harówą.
    Tak też można próbować, to prawda.
    A inni też mają ciężką harówę (np. pielęgniarki). I one ciężką harówą bytu
    swego nie poprawią. One muszą się o swoje dochrapać strajkiem. No, ale na to
    może się jaki głupek (szermujący nic nieznaczącym hasełkiem "postawa
    roszczeniowa") odezwać - to niech pielęgniarka zostawi zawód i założy sobie
    FIRMĘ.
    Tak swoją drogą czemu ty jako jedyna drogę polepszenia swojego bytu widzisz
    ciężką harówę? Niektórzy to czynią mając dobry pomysł. Nie wierzysz w swój
    intelekt?

    > Dla wielu taka harówa to frajerstwo.
    Harówa jako taka nie jest frajerstwem, cokolwiek pod tym pojęciem rozumiesz.

    > Mnie na szczęście życie nauczyło, że "bez pracy
    > nie ma kołaczy", a liczyć najlepiej jest na siebie. Dzięki temu, że się
    > kiedyś tak "sfrajerowałem", mam dziś to co mam.
    No jak pisałem - bohater, prawdziwy bohater. I do tego z fantazją...

    > A zapewniam, że nie jestem jakimś szczególnie wyjątkowym przypadkiem
    To z pewnością.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1