eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › sens szkolenia z urzedu pracy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 78

  • 61. Data: 2005-12-05 17:48:22
    Temat: Re: sens szkolenia z urzedu pracy
    Od: "wyszkolony bezrobotny" <r...@b...com>


    Użytkownik "vertret" <vertret@@@op.pl> napisał w wiadomości
    news:dn1soi$5md$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik "wyszkolony bezrobotny" <r...@b...com> napisał w
    > wiadomości
    > news:dn1pmn$9ej$2@atlantis.news.tpi.pl...
    >
    >> > Nic nie pale i dzięki temu moge przewidywać jakie lampki się
    >> > zaświecą.
    >>
    >> Ale bystrzak z Ciebie! czyli już rozpracowałeś ten schemat i wpadłeś
    >> na
    >> to, że po czerwieni zawsze przychodzi zieleń po śladach żółci? a
    >> wiesz,
    >> że w niektórych krajach po czerwonym zapala się od razu zielone?
    >
    > No widzisz. Niby nic takiego a jednak nie każdy załapuje jak to
    > działa. Ci co
    > sobie z tym nie radzą chodzą na szkolenia organizowane przez urząd
    > pracy.
    >
    >
    > vertret

    Natomiast ci co znają się na działaniu świateł i właściwie tylko na tym,
    pracują w takim instytutcjach i mają ksywki na literę V


  • 62. Data: 2005-12-05 17:52:38
    Temat: Re: sens szkolenia z urzedu pracy
    Od: "wyszkolony bezrobotny" <r...@b...com>

    Użytkownik "camel" <g...@f...gotdns.com> napisał w wiadomości
    news:dmpg52$m0i$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Gdyby liczba bezrobotnych spadła drastycznie, to oni przestaliby być
    > potrzebni. Nie podcina się gałęzi...

    To może powiesz mi czym ci się zajmują www.ukie.gov.pl
    skoro już jesteśmy w Unii od ponad roku? widać są bardzo potrzebni...


  • 63. Data: 2005-12-05 18:28:57
    Temat: Re: sens szkolenia z urzedu pracy
    Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>


    Użytkownik "wyszkolony bezrobotny" <r...@b...com> napisał w wiadomości
    news:dn1pmn$9ej$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Użytkownik "Immona" <c...@n...googlemailu> napisał w wiadomości
    > news:dmqb5b$5j2$1@atlantis.news.tpi.pl...
    >>
    >> A czy mozesz opisac to szkolenie i to, dlaczego bylo beznadziejne? Mam
    >> masochistyczna ochote dowiedziec sie w szczegolach, jak sa marnowane w
    >> tym przypadku pieniadze podatnikow, a wiec i moje.
    >
    > kilkunastoma osobami do nieznanej nam wcześniej firmy organizującej
    > szkoleniowa komputerowe. O ile same wykłady nie były takie złe i można
    > było się czegoś tam dowiedzieć, to dyplom który dostaliśmy nie nadaje się
    > nawet do podtarcia d... i potraktowanie

    [z innego Twojego postu]
    >
    > Administrator serwera Windows 2003. Spodziewałem się może certyfikatu
    > Microsoftu, a dostaliśmy śmieć wydrukowany przy nas na drukarce z szumnym
    > tytułem "administrator sieci komputerowej w małej firmie" no ja
    > pierdziele...

    Chyba masz problem z kontaktem z rzeczywistoscia.
    Szkolenia na certyfikaty M$ i egzaminy to koszty w wysokosci tysiecy zl - na
    takie rzeczy wysylaja zwykle firmy swoich perspektywicznych i "rozwojowych"
    pracownikow traktujac to jako inwestycje (albo ludzie sami w siebie
    inwestuja). Spodziewanie sie, ze cos tak kosztownego dostaniesz za darmo, to
    albo ten brak kontaktu z rzeczywistoscia wlasnie, albo roszczeniowosc
    przekraczajaca granice nawet socjalistycznego rozsadku. :)

    (BTW, nie dostaje sie tych certyfikatow po szkoleniu, tylko po egzaminie -
    za ktory placisz niezaleznie od tego, czy go potem zdasz, czy nie; zadnego
    wartosciowego papieru nie dostaniesz za samo szkolenie nie zakonczone
    egzaminem, bo przesiedzenie sie na szkoleniu jeszcze nie swiadczy o
    opanowaniu podawanej na nim wiedzy.)

    Plujesz na tej grupie od dluzszego czasu na PUP, ze szkolenie zle, a tu sie
    nagle okazuje, ze jego zawartosc jest ok, tylko nie zostaly zaspokojone
    Twoje zupelnie z Ksiezyca wziete oczekiwania odnosnie certyfikatu. A nie
    spodziewales sie dyplomu PW? ;)

    > szkolenia przez PUP również wiele tłumaczy. Dostaliśmy 104 złote zapomogi
    > i to w dwóch ratach!

    Generalnie, jak sie dostaje zapomoge, czyli cos nie naleznego za prace,
    tylko dawane z czyjejs łaski, w tym przypadku panstwa, to powody sa raczej
    do wdziecznosci niz do oburzenia.

    > Na moje pytanie w urzędzie, czy mogę skorzystać jeszcze z jakiegoś kursu,
    > odpowiedź padła nie, bo bezrobotny może korzystać tylko z jednego. Na to
    > ja czy w takim razie gwarantują mi pracę i mają pewność, że zdobęde
    > zatrudnienie po tym kursie, ze nie pozwalają na skorzystanie z innego,
    > nawet przy braku innych chętnych? znów otrzymałem taką samą odpowiedź,
    > więc nie mając siły rozmawiać

    Zagwarantowac znalezienia pracy nie mozna po zadnym szkoleniu. Nawet jesli
    zrobisz np. ACCA czy studia MBA, nie jest to w stanie Ci _zagwarantowac_
    zatrudnienia; poprawia tylko Twoja pozycje konkurencyjna, co musisz juz sam
    umiec wykorzystac.

    I.


  • 64. Data: 2005-12-05 19:50:34
    Temat: Re: sens szkolenia z urzedu pracy
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:dn0vtf$n35$1@news.interia.pl jerry
    <j...@i...pl> pisze:

    >> Niezgodnie z prawem też. Za to zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, i to jest
    >> ważniejsze.
    > Zdrowy rozsądek jest ważniejszy od przepisów prawa? Ciekawa teoria.
    Cieszę się, że Cię zainteresowała. ;)
    A na serio - zdrowy rozsądek jest IMO ważniejszy od wielu rzeczy. Od prawa,
    które może być wadliwe i w dodatku "koncesjonowane", od zwyczajów, które
    mogą być nieżyciowe, od nawyków, które mogą być irracjonalne itd. itp.

    > A pomyślałeś, że ten zdrowy rozsądek jest cechą indywidualną każdego z
    > nas. Prawo, choć nigdy nie będzie doskonałe to jednak wymusza pewien
    > jednolity sposób życia. W ten sposób Twój zdrowy rozsądek, który nie
    > musi być i pewnie nie jest także moim nie determinuje wszystkich naszych
    > zachowań, a postępując zgodnie z prawem mamy szansę coś osiągnąć
    > wspólnie jako społeczeństwo, a nie szkodzić.
    Czy uważasz, że istnienie prawa (konkretnie - jakiegoś przepisu) zwalnia od
    myślenia (czyli użycia rozsądku)? Jeśli prawo jest dobre należy go
    przestrzegać. Jeśli jest wadliwe - należy je zmienić, a do czasu zmiany
    podejmować kroki zmierzające do zniwelowania jego szkodliwych konsekwencji,
    szczególnie w wymiarze indywidualnym.
    Nie rób z prawa bożka, pamiętaj, ze niejaki Adolf Hitler doszedł do władzy
    zgodnie z prawem.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 65. Data: 2005-12-05 20:03:37
    Temat: Re: sens szkolenia z urzedu pracy
    Od: "wyszkolony bezrobotny" <r...@b...com>

    Użytkownik "Immona" <c...@n...googlemailu> napisał w wiadomości
    news:dn20t3$bqn$1@atlantis.news.tpi.pl...
    >> Administrator serwera Windows 2003. Spodziewałem się może certyfikatu
    >> Microsoftu, a dostaliśmy śmieć wydrukowany przy nas na drukarce z
    >> szumnym tytułem "administrator sieci komputerowej w małej firmie" no
    >> ja pierdziele...

    > Chyba masz problem z kontaktem z rzeczywistoscia.
    > Szkolenia na certyfikaty M$ i egzaminy to koszty w wysokosci tysiecy
    > zl - na takie rzeczy wysylaja zwykle firmy swoich perspektywicznych i
    > "rozwojowych" pracownikow traktujac to jako inwestycje (albo ludzie
    > sami w siebie inwestuja). Spodziewanie sie, ze cos tak kosztownego
    > dostaniesz za darmo, to albo ten brak kontaktu z rzeczywistoscia
    > wlasnie, albo roszczeniowosc przekraczajaca granice nawet
    > socjalistycznego rozsadku. :)

    Moje oczekiwania może i byly zbyt wysokie, ale to co otrzymałem było
    poniżej dna. Skąd mam to wiedzieć ile kosztują te certyfikaty? nie
    interesowałem się tym wcześniej. Za darmo? przecież szkolenie było
    opłacone, nikt tam charytatywnie nie pracował, tak upierdliwa osoba jak
    Ty tego nie zauważyła? Może ktoś w tym wątku napisze wreszcie po jaką
    ciężką cholere było to szkolenie? Jak na razie to tu same pierdoły, że
    PUP jest cudowny? Dostałem 104złote? extra!! Więc droga zarozumiała
    Immono czy "twoje" pieniądze zostały dobrze wydane na napychanie
    kieszeni prywatnej firmy?

    > (BTW, nie dostaje sie tych certyfikatow po szkoleniu, tylko po
    > egzaminie - za ktory placisz niezaleznie od tego, czy go potem zdasz,
    > czy nie; zadnego wartosciowego papieru nie dostaniesz za samo
    > szkolenie nie zakonczone egzaminem, bo przesiedzenie sie na szkoleniu
    > jeszcze nie swiadczy o opanowaniu podawanej na nim wiedzy.)

    Był przeprowadzony "egzamin"

    > Plujesz na tej grupie od dluzszego czasu na PUP, ze szkolenie zle, a
    > tu sie nagle okazuje, ze jego zawartosc jest ok, tylko nie zostaly
    > zaspokojone Twoje zupelnie z Ksiezyca wziete oczekiwania odnosnie
    > certyfikatu. A nie spodziewales sie dyplomu PW? ;)

    Nie wiem czy 3 dni to dłuższy czas, a Ty pisząc tutaj szukasz męża czy
    leczysz swoje kompleksy?

    > Generalnie, jak sie dostaje zapomoge, czyli cos nie naleznego za
    > prace, tylko dawane z czyjejs łaski, w tym przypadku panstwa, to
    > powody sa raczej do wdziecznosci niz do oburzenia.

    Ale mnie interesował głównie kurs a nie zasiłek, oburzenie za dzielenie
    tego na raty i upierdliwość przy odbiorze.

    >> Na moje pytanie w urzędzie, czy mogę skorzystać jeszcze z jakiegoś
    >> kursu, odpowiedź padła nie, bo bezrobotny może korzystać tylko z
    >> jednego. Na to ja czy w takim razie gwarantują mi pracę i mają
    >> pewność, że zdobęde zatrudnienie po tym kursie, ze nie pozwalają na
    >> skorzystanie z innego, nawet przy braku innych chętnych? znów
    >> otrzymałem taką samą odpowiedź, więc nie mając siły rozmawiać
    >
    > Zagwarantowac znalezienia pracy nie mozna po zadnym szkoleniu. Nawet
    > jesli zrobisz np. ACCA czy studia MBA, nie jest to w stanie Ci
    > _zagwarantowac_ zatrudnienia; poprawia tylko Twoja pozycje
    > konkurencyjna, co musisz juz sam umiec wykorzystac.

    dalej pieprzenie kotka za pomocą młotka, czy uważasz taką odpowiedź
    urzędnika PUP za satysfakcjonująca i tak odpowiada normalny, zdrowy
    psychicznie człowiek na proste pytanie??
    Jaki jest główny powód niemożności skorzystania z większej ilości
    szkoleń? Jak bardzo poprawił moją konkurecyjność kawałek kartki z
    wydrukowanymi pierdołami?


  • 66. Data: 2005-12-05 21:12:12
    Temat: Re: sens szkolenia z urzedu pracy
    Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>


    Użytkownik "wyszkolony bezrobotny" <r...@b...com> napisał w wiadomości
    news:dn26ho$7qm$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Użytkownik "Immona" <c...@n...googlemailu> napisał w wiadomości
    >> Chyba masz problem z kontaktem z rzeczywistoscia.
    >> Szkolenia na certyfikaty M$ i egzaminy to koszty w wysokosci tysiecy zl -
    >> na takie rzeczy wysylaja zwykle firmy swoich perspektywicznych i
    >> "rozwojowych" pracownikow traktujac to jako inwestycje (albo ludzie sami
    >> w siebie inwestuja). Spodziewanie sie, ze cos tak kosztownego dostaniesz
    >> za darmo, to albo ten brak kontaktu z rzeczywistoscia wlasnie, albo
    >> roszczeniowosc przekraczajaca granice nawet socjalistycznego rozsadku. :)
    >
    > Moje oczekiwania może i byly zbyt wysokie, ale to co otrzymałem było
    > poniżej dna. Skąd mam to wiedzieć ile kosztują te certyfikaty? nie

    Coz, jesli dobry certyfikat byl w takim stopniu obiektem Twojego pożądania,
    to mozna bylo przypuszczac, ze sie zainteresowales i sprawdziles, w jaki
    sposob sie zdobywa te dobre certyfikaty.

    > interesowałem się tym wcześniej. Za darmo? przecież szkolenie było
    > opłacone, nikt tam charytatywnie nie pracował, tak upierdliwa osoba jak Ty
    > tego nie zauważyła?

    Mozliwosci finansowe PUPow jakie sa, wszyscy wiemy. Na finansowanie
    bezrobotnym certyfikatow Microsoftu naszego panstwa nie stac, co latwo
    wywnioskowac widzac, na ile potrzebniejszych rzeczy nie ma ono kasy.

    > Może ktoś w tym wątku napisze wreszcie po jaką ciężką cholere było to
    > szkolenie? Jak na razie to tu same pierdoły, że PUP jest cudowny? Dostałem
    > 104złote? extra!! Więc droga zarozumiała Immono czy "twoje" pieniądze
    > zostały dobrze wydane na napychanie kieszeni prywatnej firmy?

    Nie wiem tego, nie znajac jakosci szkolenia. Jakosc szkolenia mierzy sie
    tym, czy po jego odbyciu nabyles nowe umiejetnosci, pozwalajace Ci sprawnie
    wykonywac rzeczy, ktorych przedtem nie umiales tak sprawnie wykonywac. To
    mozesz ocenic tylko Ty. Ktos inny tu pisal o pewnym kursie dot. kadr i
    plac - i opinia byla taka, ze na szkoleniu nie dalo sie wiele nauczyc. Ty
    natomiast nie odnosisz sie do tego, czy i ile sie nauczyles, tylko do tego,
    ze nie dostales papierka, ktory by Cie zadowalal. O samej zawartosci
    merytorycznej kursu napisales kilka slow, ktorych nie odebralam jako
    krytycznych.


    >> Plujesz na tej grupie od dluzszego czasu na PUP, ze szkolenie zle, a tu
    >> sie nagle okazuje, ze jego zawartosc jest ok, tylko nie zostaly
    >> zaspokojone Twoje zupelnie z Ksiezyca wziete oczekiwania odnosnie
    >> certyfikatu. A nie spodziewales sie dyplomu PW? ;)
    >
    > Nie wiem czy 3 dni to dłuższy czas, a Ty pisząc tutaj szukasz męża czy
    > leczysz swoje kompleksy?

    Nie ma powodow do agresji i schodzenia na poziom argumentow ad personam;
    oczekiwanie certyfikatu Microsoftu od szkolenia w urzedzie pracy zaslugiwalo
    na wysmianie i najzdrowiej dla Ciebie bedzie wyluzowac i samemu sie z tego
    zasmiac zamiast atakowac mnie za wytkniecie tego. Wszyscy mamy jakies
    doswiadczenia z nie przystajacymi do rzeczywistosci oczekiwaniami.

    >> Generalnie, jak sie dostaje zapomoge, czyli cos nie naleznego za prace,
    >> tylko dawane z czyjejs łaski, w tym przypadku panstwa, to powody sa
    >> raczej do wdziecznosci niz do oburzenia.
    >
    > Ale mnie interesował głównie kurs a nie zasiłek, oburzenie za dzielenie
    > tego na raty i upierdliwość przy odbiorze.

    Masz problem z tym, ze oczekujesz nie wiadomo czego od panstwa.

    >> Zagwarantowac znalezienia pracy nie mozna po zadnym szkoleniu. Nawet
    >> jesli zrobisz np. ACCA czy studia MBA, nie jest to w stanie Ci
    >> _zagwarantowac_ zatrudnienia; poprawia tylko Twoja pozycje konkurencyjna,
    >> co musisz juz sam umiec wykorzystac.
    >
    > dalej pieprzenie kotka za pomocą młotka, czy uważasz taką odpowiedź
    > urzędnika PUP za satysfakcjonująca i tak odpowiada normalny, zdrowy
    > psychicznie człowiek na proste pytanie??

    Tak. Odpowiedzial, ze nie mozesz isc na inny kurs, bo kazdemu jest
    przypisany jeden. To nie ten urzednik o tym decydowal. Ktos wyzej wymyslil
    to w ten sposob, a urzednik powiedzial Ci prawde o tym, jak jest. Sadze, ze
    chodzi im o zwiekszenie ilosci przeszkolonych ludzi i o to, ze majac
    ograniczona pule szkolen chca, zeby jak najwiecej osob z nich skorzystalo.
    Niezaleznie od samej jakosci szkolen, taka polityka jest w pelni zrozumiala.

    > Jaki jest główny powód niemożności skorzystania z większej ilości szkoleń?
    > Jak bardzo poprawił moją konkurecyjność kawałek kartki z wydrukowanymi
    > pierdołami?

    Twoja konkurencyjnosc miala w tym przypadku poprawic wiedza, nie kartka.
    Masz prawo zle oceniac szkolenie, gdy odpowiedz na pytanie "czy zdobyta na
    szkoleniu wiedza podniosla moja konkurencyjnosc" brzmi "nie".

    Tego, co naprawde poprawia konkurencyjnosc, nikt raczej Ci nie da za darmo -
    gdyby tak bylo, szybko przestaloby to byc czyms poprawiajacym
    konkurencyjnosc.

    I.


  • 67. Data: 2005-12-05 21:52:54
    Temat: Re: sens szkolenia z urzedu pracy
    Od: "Jackare" <j...@i...pl_wytnijto_>


    > W państwie jak nie pójdziesz na "zakupy" to inni "klienci" zrobią ci
    dostawe do
    > domu.
    > Dostaniesz ich ulubione smakołyki bez prawa zwrotu i z ustawowym nakazem
    > zapłaty.
    >
    OK, ale nadal pozostaje moim świadomym wyborem nie skorzystanie z oferty
    ktora mi nie odpowiada. Nie odpowiadaja mi tez oferty alternatywne
    stanowiace tzw mniejsze zlo. A ze inni wybiora i po czesci bede ponosil tego
    skutki- trudno, taki lajf i kazdy wybiera zgodnie z sumieniem. Ja nie mialem
    sumienia wybierac.
    --
    Jackare
    Bytom



  • 68. Data: 2005-12-06 07:29:16
    Temat: Re: sens szkolenia z urzedu pracy
    Od: "Waldemar \"Jakec\" Bulkowski" <"jakec "@ tlen.pl>

    Hi!!!

    Dnia Mon, 5 Dec 2005 17:26:34 +0100, wyszkolony bezrobotny napisał(a):

    > Administrator serwera Windows 2003. Spodziewałem się może certyfikatu
    > Microsoftu, a dostaliśmy śmieć wydrukowany przy nas na drukarce z
    > szumnym tytułem "administrator sieci komputerowej w małej firmie" no ja
    > pierdziele...

    No to faktycznie urząd przegiął. Ale tak to jest, jak za organizację
    szkoleń specjalistycznych biorą się osoby nie znające się na danej rzeczy i
    nie zasięgające opinii specjalistów. No i pewnie ustawa o zamówieniach
    publicznych zagrała rolę - jak ktoś przy pisaniu SIWZ nie wspomniał o
    certyfikacie M$ to wygrała firma organizująca najtańsze szkolenie, czyli
    taka, która z M$ nie ma nic wspólnego.

    3m się.
    --
    Waldek "Jakec" Bulkowski
    http://film.e-informator.pl
    http://scrabble.e-informator.pl


  • 69. Data: 2005-12-06 10:15:33
    Temat: Re: sens szkolenia z urzedu pracy
    Od: "wyszkolony bezrobotny" <r...@b...com>

    Użytkownik "Immona" <c...@n...googlemailu> napisał w wiadomości
    news:dn2af3$o8j$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Coz, jesli dobry certyfikat byl w takim stopniu obiektem Twojego
    > pożądania, to mozna bylo przypuszczac, ze sie zainteresowales i
    > sprawdziles, w jaki sposob sie zdobywa te dobre certyfikaty.

    Zapisałem się na szkolenie, obiecywali jakiś certyfikat po zakończeniu
    firma to www.ofek.com.pl dopiero ostatniego dnia pokazali nam papierek i
    tu wszystkim miny zrzędły i jednym chórem stwierdzili co to za
    badziewie.

    > Mozliwosci finansowe PUPow jakie sa, wszyscy wiemy. Na finansowanie
    > bezrobotnym certyfikatow Microsoftu naszego panstwa nie stac, co latwo
    > wywnioskowac widzac, na ile potrzebniejszych rzeczy nie ma ono kasy.

    Wcześniej pisałaś coś o paru tysiącach za certyfikat MS, powiedziano
    nam, że to szkolenie kosztuje około 1900 złotych i jeżeli ktoś
    zrezygnuje bez powodu, to tyle będzie musiał zapłacić.

    > Nie wiem tego, nie znajac jakosci szkolenia. Jakosc szkolenia mierzy
    > sie tym, czy po jego odbyciu nabyles nowe umiejetnosci, pozwalajace Ci
    > sprawnie wykonywac rzeczy, ktorych przedtem nie umiales tak sprawnie
    > wykonywac. To mozesz ocenic tylko Ty. Ktos inny tu pisal o pewnym
    > kursie dot. kadr i plac - i opinia byla taka, ze na szkoleniu nie dalo
    > sie wiele nauczyc. Ty natomiast nie odnosisz sie do tego, czy i ile
    > sie nauczyles, tylko do tego, ze nie dostales papierka, ktory by Cie
    > zadowalal. O samej zawartosci merytorycznej kursu napisales kilka
    > slow, ktorych nie odebralam jako krytycznych.

    Niewiele nowego się dowiedziałem, ponieważ siedze w tym na codzień i
    jest to moim hobby, chociaż nie jestem w tym kierunku wykształcony, ale
    na kursie były osoby dla któych większość materiału była nowością i nie
    wiem czy do końca wszystko załapali, pomimo kiepskich projektów na
    zakończeniu i słabych wyników na "egzaminie" dostali taką samą karteczkę
    jak ja, bo tego nawet nie można było nie zdać. Jak wiadomo w naszym
    kraju liczy się tylko papier, a nie umiejętności, więc siłą rzeczy nikt
    mnie nie zatrudni i liczyłem na to, że certyfikat który mi obiecywano
    podniesie w jakiś sposób moje szanse na rynku zatrudnienia.

    > Nie ma powodow do agresji i schodzenia na poziom argumentow ad
    > personam; oczekiwanie certyfikatu Microsoftu od szkolenia w urzedzie
    > pracy zaslugiwalo na wysmianie i najzdrowiej dla Ciebie bedzie
    > wyluzowac i samemu sie z tego zasmiac zamiast atakowac mnie za
    > wytkniecie tego. Wszyscy mamy jakies doswiadczenia z nie przystajacymi
    > do rzeczywistosci oczekiwaniami.

    Bo urząd pracy nie zapisuje na takie szkolenia? niby dlaczego? w tej
    firmie wisiały w gablotce różne dyplomy Microsoftu i liczyliśmy na
    podobne dla nas.
    Nie mam się z czego śmiać, jakoś nie jest mi do śmiechu, tak siedze na
    garnuszku u mamusi, ale czy to jest fajne i czy jestem z tego zadowolony
    to temat na inną dyskusję. Mogę sobie siedzieć w internecie i pluć na
    PUP... :(
    Nieprzystającymi piszemy razem.

    > Masz problem z tym, ze oczekujesz nie wiadomo czego od panstwa.

    Było napisane jak wół super wypas szkolenie na admina sponsorowane przez
    UE, więc zostałem oszukany, to tak jakbyś kupiła telewizor bo na pudełku
    był piękny obrazek tv LCD, a po rozpakowaniu okazało się, że w środku
    jest jakiś bubel z ekranem jak piłka a kolory ma jak po wypraniu w
    wybielaczu, a Ty nie miałaś możliwości wcześniejszego sprawdzenia co się
    kryje w środku.

    > Tak. Odpowiedzial, ze nie mozesz isc na inny kurs, bo kazdemu jest
    > przypisany jeden. To nie ten urzednik o tym decydowal. Ktos wyzej
    > wymyslil to w ten sposob, a urzednik powiedzial Ci prawde o tym, jak
    > jest. Sadze, ze chodzi im o zwiekszenie ilosci przeszkolonych ludzi i
    > o to, ze majac ograniczona pule szkolen chca, zeby jak najwiecej osob
    > z nich skorzystalo. Niezaleznie od samej jakosci szkolen, taka
    > polityka jest w pelni zrozumiala.

    Urzędnik nie powiedział mi: niestety takie mamy przepisy, tylko był
    nakręcony jak automat, a moja sugestia czy jeżeli zabraknie chętnych to
    ja mogę się zapisać pozostała bez echa, chyba mógł takie pytanie posłać
    gdzieś wyżej?

    > Twoja konkurencyjnosc miala w tym przypadku poprawic wiedza, nie
    > kartka. Masz prawo zle oceniac szkolenie, gdy odpowiedz na pytanie
    > "czy zdobyta na szkoleniu wiedza podniosla moja konkurencyjnosc" brzmi
    > "nie".

    Tę wiedzę to już miałem, powiedzmy że z całego szkolenia 35% materiału
    było dla mnie nowością.
    Kurs miał ją uporządkować i podsumować dyplomem.

    > Tego, co naprawde poprawia konkurencyjnosc, nikt raczej Ci nie da za
    > darmo - gdyby tak bylo, szybko przestaloby to byc czyms poprawiajacym
    > konkurencyjnosc.

    Znów napisze, że szkolenia nie organizował za darmo Caritas...


  • 70. Data: 2005-12-06 11:09:55
    Temat: Re: sens szkolenia z urzedu pracy
    Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>


    Użytkownik "wyszkolony bezrobotny" <r...@b...com> napisał w wiadomości
    news:dn3oi7$1pf$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Użytkownik "Immona" <c...@n...googlemailu> napisał w wiadomości
    >> Mozliwosci finansowe PUPow jakie sa, wszyscy wiemy. Na finansowanie
    >> bezrobotnym certyfikatow Microsoftu naszego panstwa nie stac, co latwo
    >> wywnioskowac widzac, na ile potrzebniejszych rzeczy nie ma ono kasy.
    >
    > Wcześniej pisałaś coś o paru tysiącach za certyfikat MS, powiedziano nam,
    > że to szkolenie kosztuje około 1900 złotych i jeżeli ktoś zrezygnuje bez
    > powodu, to tyle będzie musiał zapłacić.

    Jest to znacznie mniej niz za egzaminy M$, z tego, co sie orientuje.
    Zreszta, ceny takich szkolen zawyza sie, zeby siegnac dolnej granicy
    wartosci projektu i zmotywowac uczestnikow, przy dofinansowywaniu go z UE;
    na wolnym rynku takie szkolenie by nie kosztowalo 1900 zl i przypuszczam, ze
    to kwota wzieta z ksiezyca. Znane mi szkolenia w cenie ~2000 nie dotowane
    przez nikogo (czyli takie, za ktore klient byl gotow tyle zaplacic)
    reprezentowaly poziom znacznie wyzszy niz ten, ktory opisujesz. Chyba, ze to
    szkolenie trwalo np. miesiac.

    > jak ja, bo tego nawet nie można było nie zdać. Jak wiadomo w naszym kraju
    > liczy się tylko papier, a nie umiejętności, więc siłą rzeczy nikt mnie nie
    > zatrudni i liczyłem na to, że certyfikat który mi obiecywano podniesie w
    > jakiś sposób moje szanse na rynku zatrudnienia.

    Jesli chodzi o papier, to liczace sie papiery to dyplomy ukonczenia
    powaznych szkol/studiow oraz certyfikaty znanych firm. Papier drugo- czy
    trzeciorzedny w wiekszosci przypadkow to jak brak papieru i tak jest to
    traktowane.

    Jest jeszcze jeden rodzaj wartosciowych papierow: referencje. Jesli jestes
    dobry w dzialce badz co badz na rynku pożądanej i potrzebnej, dlaczego nie
    zatrudnisz sie gdzies na chocby bezplatne praktyki czy nie pojdziesz do
    wolontariatu, aby miec udokumentowane doswiadczenie z referencjami? W
    dziedzinach, gdzie bardzo liczy sie doswiadczenie, bywa to wiecej warte niz
    papiery wykazujace opanowanie jakiejs wiedzy teoretycznej.

    > Nie mam się z czego śmiać, jakoś nie jest mi do śmiechu, tak siedze na
    > garnuszku u mamusi, ale czy to jest fajne i czy jestem z tego zadowolony
    > to temat na inną dyskusję. Mogę sobie siedzieć w internecie i pluć na
    > PUP... :(
    > Nieprzystającymi piszemy razem.

    Trudno mi sie przyzwyczaic czasami do nowych zasad pisowni "nie" z
    przymiotnikami, sorry.
    Uwazam, ze pomocy powinienes wygladac z innych kierunkow niz PUP. Zeby nie
    szukac daleko, ta grupa juz wiele razy dostarczyla konstruktywnych pomyslow
    osobom, ktore na tyle dokladnie opisaly swoja sytuacje, zeby byla mozliwa
    analiza. PUPy sa znane z tego, ze sa malo skuteczne, poza kilkoma
    chwalebnymi wyjatkami.

    >
    >> Masz problem z tym, ze oczekujesz nie wiadomo czego od panstwa.
    >
    > Było napisane jak wół super wypas szkolenie na admina sponsorowane przez
    > UE, więc zostałem oszukany, to tak jakbyś kupiła telewizor bo na pudełku
    > był piękny obrazek tv LCD, a po rozpakowaniu okazało się, że w środku jest
    > jakiś bubel z ekranem jak piłka a kolory ma jak po wypraniu w wybielaczu,
    > a Ty nie miałaś możliwości wcześniejszego sprawdzenia co się kryje w
    > środku.

    Nie kupiles tego szkolenia. Dostales je. Trudno mowic o byciu oszukanym, gdy
    nie poniosles kosztow - w gre wchodzi co najwyzej strata czasu, ale bez
    utraconych zyskow, bo nie zrezygnowales na rzecz szkolenia z zajecia, ktore
    by Ci przynioslo jakies korzysci finansowe.

    Do tego - bylo to przeciez szkolenie na admina sponsorowane przez UE. Czy
    bylo napisane "szkolenie admina zakonczone certyfikatem Microsoftu"?

    To naprawde nie jest ten rodzaj zawiedzionych oczekiwan, ktory jest sens
    dlugo przezuwac.

    >
    >> Tak. Odpowiedzial, ze nie mozesz isc na inny kurs, bo kazdemu jest
    >> przypisany jeden. To nie ten urzednik o tym decydowal. Ktos wyzej
    >> wymyslil to w ten sposob, a urzednik powiedzial Ci prawde o tym, jak
    >> jest.
    >
    > Urzędnik nie powiedział mi: niestety takie mamy przepisy, tylko był
    > nakręcony jak automat, a moja sugestia czy jeżeli zabraknie chętnych to ja
    > mogę się zapisać pozostała bez echa, chyba mógł takie pytanie posłać
    > gdzieś wyżej?

    Nie mogl. Tzn. mogl, ale to by pozostalo bez efektu, a on by stracil czas i
    byc moze byl zle oceniony jako tracacy czas na bezsensowne rzeczy. Doznales
    zderzenia z rzeczywistoscia biurokratyczna. Biurokracja nie dopasowuje sie
    do indywidualnych potrzeb petenta czy do okreslonej sytuacji, dziala wedlug
    algorytmu bez wzgledu na to, czy ten algorytm jest dla danej osoby dobry,
    czy zly. Nie oczekuj po biurokracji niczego wiecej. Nie oczekuj, ze ktos sie
    zajmie Toba indywidualnie.

    >> Tego, co naprawde poprawia konkurencyjnosc, nikt raczej Ci nie da za
    >> darmo - gdyby tak bylo, szybko przestaloby to byc czyms poprawiajacym
    >> konkurencyjnosc.
    >
    > Znów napisze, że szkolenia nie organizował za darmo Caritas...

    Zawsze ktos placi, w przypadku Caritasu darczyncy/Kosciol. Ale tu mowimy o
    tym, ze to _Ty_ za to nie zaplaciles, wiec dostales to za darmo.

    W sprawach biznesowych, za darmo nie dostaniesz nic wartosciowego. Za
    wartosciowe rzeczy albo sie placi pieniedzmi, albo wklada sie sporo wysilku
    w ich zdobycie, albo sa nagroda za wysilek i dorobek z wczesniejszego
    okresu, ewentualnie za jakas wybitna ceche. Zywiac naiwne oczekiwania jestes
    co najwyzej potencjalna ofiara oszustw opartych na obietnicach wielkich
    zarobkow bez pracy i kwalifikacji, jak krazace po Necie lancuszki.

    Dlatego odczep sie od PUP i jesli z tego watku ma cos wyjsc, opisz swoja
    sytuacje w sposob pozwalajacy obecnym tu ludziom wyrazic jakies
    konstruktywne i przydatne opinie.

    I.

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1