eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › losy ogloszen w sprawie pracy...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 173

  • 151. Data: 2003-08-14 08:02:39
    Temat: Re: losy ogloszen w sprawie pracy...
    Od: web <w...@p...fm>

    In article <bhf911$jo4$1@inews.gazeta.pl>, s...@g...pl says...

    > > I jeszcze jedno - dzieki za komplement ;-) . Poniewaz nie robie bledow
    > > ortograficznych (wcale, takze bez komputera i slownika ortograficznego),
    > > widocznie jestem megamozgiem! Jak to fajnie ;-)
    > >
    > > PiotrG
    > > >
    > To się ciesz, że twoje CV po śmietnikach się nie wala.

    Oczywiscie. Pracodawca powinien te 150 CV, rowniez najbardziej
    wyswiechtanych, oprawic w zlote ramki i powiesic na wyroznionym miejscu.
    Miejsce powinno byc pokazywane jako Pasaz Slawy kazdemu gosciowi
    odwiedzajacemu firme. Podczas takiego pokazu klientowi powinny byc
    opowiadane indywidualne nieszczescia zyciowe wszystkich kandydatow. Na
    koniec nalezy zmowic krotka modlitwe za kazdego z nich.


  • 152. Data: 2003-08-14 08:36:04
    Temat: Re: losy ogloszen w sprawie pracy...
    Od: Marcin Strzyzewski <m...@t...pw.edu.pl>

    Pearl wrote:
    > Użytkownik "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >>>>
    >>
    >>
    >>Co w tym śmiesznego?Widzisz różnicę między pisaniem na maszynie a
    >>komputerze? W obu przypadkach pisanie jest bezwzrokowe. I niestety, za
    >>trudne do dużej części populacji.
    >
    >
    > Nie o to chodzi. Przeczytaj dokładnie ogłoszenie. Chodzi o budowę zdania.
    > ANNA, która zrobiła taki gramatyczny przesiew wśród kandydatów,

    ortograficzny !
    jezu, ale sie czepiacie laski. ze nie wolno wyzucac jej cv ludzi...jesli
    ktos pisze "jestem stundentkom" w LM to do kosza poleci. sekretarka co
    nie umie poprawnie po polsku sklecic kilku zdan ?
    a odnosnie tych "pan" co wyslaly zdjecia w bieliznie jakos nikt nie
    komentuje.

    nie wiem o co sie non stop wiekszosc czepia. dala ogloszenie i ma prawy
    wybrac kogo chce. nawet niewidoma ( bez urazy ) o ile ta bedzie
    odpowiadala jej wymaganiom. a ze _nierobom_ nie chce sie sprawdzic CV
    przed wyslaniem to tylko _ich_ wina.


    --
    Marcin Tadeusz Strzyzewski
    CCNP/CCSP/SCSA


  • 153. Data: 2003-08-14 09:57:58
    Temat: Odp: losy ogloszen w sprawie pracy...
    Od: "zairazki" <z...@p...onet.pl>

    Użytkownik ANNA <p...@i...pl> w wiadomości do grup
    dyskusyjnych napisał:bhcrb8$fov$...@S...icm.edu.pl...
    Po przeczytaniu dyskusji widzę, że nie tylko Twoi kandydaci do pracy
    mieli kłopoty z pracą umysłową.
    Po mojemu krótka sprawa. Miałaś 160 odpowiedzi i żadnych szans, aby
    przeprowadzić 160 rozmów - groźba bankructwa. Więc miałaś pełne prawo
    zastosować selekcję według dowolnie wybranych kryteriów. Ty dajesz
    pracę, Twój wybór, Twoje święte prawo ustawiania reguł, bo Twoje
    pieniądze. A tu jakieś protesty częściowo bez sensu, oparte bardziej o
    własne domysły "protestantów" niż o informacje podane przez Ciebie. W
    końcu Ty piętnujesz brak szacunku dla dokumentu prezentowany przez
    kandydatów do tworzenia takowych. Z własnego doświadczenia wiem, że
    jednoosobowa korekta ważnego pisma jest o kant potłuc. Mam dowody w
    postaci literówek np. w pisach podpisanych przez prezydenta czy w
    przyjętych uchwałach Rady Miejskiej i liczę - autorzy, kierownicy
    autorów, ze dwóch naczelników, wiceprezydent resortowy, pracownicy
    Kancelarii Rady, radni na komisjach, a i tak przelatują byki i byczki.
    W gazetach też sporo michałków pomimo pracy zawodowych korektorów.
    Więc będąc dwuosobową firmą masz prawo wymagać od pracownika
    umiejętności pisania po polsku, bo to zmniejszy prawdopodobieństwo
    błędu. I odrzucenia reszty bez wyrzutów sumienia. I tak Cię
    podziwiam - 28 rozmów w jeden dzień i nie oszaleć...

    A co do ilości - w końcu jak ludziska piszą po kilkaset CV i większość
    wysyłają na oślep to gdzieś one muszą lądować, no nie?

    Dla mnie to tylko znak, że gdybym kiedyś (OBY!) pisał takie
    ogłoszenie, to spróbowałbym te wszystkie kryteria zawrzeć w
    ogłoszeniu.
    No i na grupie nie przyznałbym się do wyrzucania ofert do kosza, tylko
    "użyłbym" niszczarki ;)

    pozdrowionka z życzeniami wytrwania śle
    zairazki


  • 154. Data: 2003-08-14 13:01:55
    Temat: Re: losy ogloszen w sprawie pracy...
    Od: "babla" <n...@s...pl>

    > post, jak i kazdy przejaw aktywnosci, swiadczy o Tobie - kultura i
    szacunek do
    > rozmowcow
    no jesli kropka po wlasnym imieniu pisanym z malej litery ma swiadczyc o
    "szacunku do rozmowcow", to o czym swiadczy to zdanie pisane z malej litery?

    andrzej.



  • 155. Data: 2003-08-14 13:27:48
    Temat: Re: losy ogloszen w sprawie pracy...
    Od: "Rafti" <r...@g...nospam.pl>

    Dziwna sprawa.
    Czytajac post Anny zastanawiam sie jak to sie moglo stac, ze ja inzynier
    informatyki, nie robiacy bledow ortograficznych, z pewnym doswiadczeniem
    zawodowym szukalem pracy przez 8 miesiecy?

    --
    r...@N...go2.pl
    Rafti



  • 156. Data: 2003-08-14 15:12:22
    Temat: Re: losy ogloszen w sprawie pracy...
    Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>

    > Wyrwałeś wszystko z kontekstu, uprościłeś wszystko...Chciałeś zaistnieć??
    > Nic nie winiosłeś do dyskusji, szkoda czasu...
    Jasne, ze uproscilem - a po co tak wszystko komplikowac?
    A co do zaistnienia - nie to bylo moja intencja, po prostu nie wytrzymalem.
    Wiesz, kilkukrotnie prowadzilem w mojej firmie rekrutacje pracownikow (zeby
    nie bylo niejasnosci: nie jestem HR-em, tylko szefem dzialu) i, o dziwo,
    spotkalem sie z identycznymi problemami jak ANNA. Zareagowalem takze
    identycznie - kosz.
    Z Twoich wypowiedzi wynika, ze wszyscy jestesmy zli, bezduszni, olewamy
    ludzi itd. Po prostu, uwerz, mamy kuuupe codziennej pracy i szukamy tylko
    tych ludzi, ktorzy zapracuja na siebie. A szansa, ze osoba ktora nie spelnia
    kryteriow, zapracuje na siebie jest niewielka - zbyt mala, zeby ponosic
    ryzyko. I nie jest wazne, czy kryteria te zostaly wyartykulowane wprost, czy
    sa ogolnie znane.
    A miec o to pretensje, ze sie niedostalo szansy, jest rownie niedorzeczne
    jak miec pretensje do kierowcy altobusu, ze w godzinach szczytu jedzie 10
    minut dluzej.

    PiotrG



  • 157. Data: 2003-08-14 15:22:55
    Temat: Re: losy ogloszen w sprawie pracy...
    Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>

    > Dziwna sprawa.
    > Czytajac post Anny zastanawiam sie jak to sie moglo stac, ze ja inzynier
    > informatyki, nie robiacy bledow ortograficznych, z pewnym doswiadczeniem
    > zawodowym szukalem pracy przez 8 miesiecy?
    Czyzbys uwazal, ze bledy ortograficzne sa jedynym kryterium przy przyjeciu
    do pracy?

    A na Twoje pytanie odpowiedz jest prosta - pewnie byli inni, lepsi od
    Ciebie. Bolesne, ale prawdziwe.

    PiotrG



  • 158. Data: 2003-08-14 16:01:44
    Temat: Re: losy ogloszen w sprawie pracy...
    Od: "Sławek" <s...@g...pl>



    > Z Twoich wypowiedzi wynika, ze wszyscy jestesmy zli, bezduszni, olewamy
    > ludzi itd.
    Wcale nie jest to moją intencją, ale niektórzy przesadzają. Uwierz mi, też
    nie lubię niekompetencji a pełno jest u nas. Ania chciała wśród amatorów
    znaleźć zawodowca i dziwi się ,że są takie mizerne efekty. Powtórze jeszcze
    raz : ze zgniłych jabłek robi sie tanie wino po którym jest wielki kac.
    Każdy kto je kupuje wie czego ma sie spodziewać.
    Sławek



  • 159. Data: 2003-08-14 23:45:14
    Temat: Re: losy ogloszen w sprawie pracy...
    Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>

    > Wcale nie jest to moją intencją, ale niektórzy przesadzają. Uwierz mi, też
    > nie lubię niekompetencji a pełno jest u nas. Ania chciała wśród amatorów
    > znaleźć zawodowca i dziwi się ,że są takie mizerne efekty. Powtórze
    jeszcze
    > raz : ze zgniłych jabłek robi sie tanie wino po którym jest wielki kac.
    > Każdy kto je kupuje wie czego ma sie spodziewać.
    Wiesz, generalnie masz racje, ale nie wszystkie jablka sa zgnile ;-)
    Najlepszych ludzi u mnie w dziale znalazlem wlasnie wsrod amatorow: maja
    smykalke, spora wiedze (czesto znakomicie wieksza niz absolwenci, nawet ci
    wzorowi), sa elastyczni, chca sie stale uczyc (nie sa przekonani ze wiedza
    juz wszystko), zalezy im, nie maja przewrocone w glowie, itd.
    Oczywiscie duzo trudniej jest znalezc takich ludzi, ale wracajac do ANNY:
    kazdy ma prawo probowac znalezc zdolnych amatorow - nie moze to byc powodem
    do pietnowania pracodawcy. Z jej ogloszenia wynikalo wystarczajaco jasno, co
    to za stanowisko i kazdy, kto ma choc troche oleju w glowie, wie lub domysla
    sie, jakie na takim stanowisku potrzebne sa predyspozycje. Mysle, ze czasy
    sekretarek, ktorych jedynym obowiazkiem bylo prowadzenie kalendarza szefa i
    robienie mu kawy, dosc dawno bezpowrotnie minely. Teraz zadnej firmy na taka
    sekretarke nie stac. Obecnie stanowisko sekretarki mniej lub bardziej zbliza
    sie zakresem obowiazkow do stanowiska asystentki, i to chyba wszyscy wiedza.
    I na takie stanowisko przede wszystkim nie nadaja sie osoby, ktore nie sa
    tych zmian swiadome.
    PiotrG



  • 160. Data: 2003-08-15 07:36:42
    Temat: Re: losy ogloszen w sprawie pracy...
    Od: "Damon" <d...@W...onet.pl>

    > hm, uwazasz, ze przesadzam...
    > oto te przyklady, ktore pamietam:
    > "jestem studentkom"

    bez komentarza

    > "lubiem rozmawiac z ludzmi"

    tu może wystąpiła również literówka, no moze raczej zgubienie literki "ł".
    Napisałas fragment i nie wiadomo do czego się ma odnosić, ale jeśłi do opisu
    poprzedniej pracy, np. zatrudniony byłem w firmie X w dziale obsługi klienta
    (...) bardzo LUBIŁEM rozmawiać z ludźmi, pomagając im w rozwiązaniu problemu
    bądż tylko udzieleniu informacji... Ot taki prosty przykład. Jak zmienisz sobie
    język polski na angielski w komputerze to niestety polskiego znaku w wordzie z
    altem nie napiszesz i stąd też może wynikac ten błąd, choć oczywiście moze być
    to błąd.


    > stylistyczny to dla mnie np
    > "mam 25 lata"

    zapewne Cv pisała ta osoba jakiś czas temu i jak miała 24 lata było ok, a po
    roku zmieniła tyko cyferkę na 5 i dalej już nie sprawdzała.

    > nie wiem -dowiedzialam sie dzisiaj, ze jestem zlym pracodawca, ktory dreczy
    > biednych obywateli i sie czepia nie wiem czego...

    Czy złym tego nie wiem, ale szukając kogoś do pracy raczej wybiera sie osoby
    najbardziej pasujące do danego stanowiska. Ty wolałaś oszczedzac i zatrudniać
    młodych ludzi, których doświadczenie czy predyspozycje sa marne w tym zakresie.
    Jakby to brzmiało, gdybym ja szukał wykładowcy do nowej wyższej szkoły np.
    ekonomicznej (których i tak jest cała masa), ale podstawowym warunkiem jest
    bycie studentem, bo ZUSu nie chce opłacac :-) Specjalisci sa w każdej
    dziedzinie, a wiele osób wysyła ogłoszenia jak leci, bądz myśli, że może jak
    jednego warunku nie spełni (student - w pracy nie ma znaczenia czy jestes
    studentem, czy nie - ważne byś dobrze pracował - przynajmniej tak mi sie
    wydaje).

    > to moze nastepnym razem jak dam ogloszenie (a gwarantuje, ze nie bedzie to
    > zbyt szybko) to bede te co lepsze skanowac i umieszczac w sieci - co wy na
    > to???

    a to już wydaje mi sie, że jest troche nie w porzadku. Ci ludzie wysyłają do
    Ciebie oferty w dobrej wierze i treść tych ofert jest poufna tylko dla Ciebie,
    jako osoby rekrutującej. Ja sobie bym nie życzył, by ktoś moją ofertę lub jej
    fragmenty gdzieś zamieszczał bez mojego pozwolenia.

    > dla mnie jest to wyraz niechlujstwa i na to pragnelam zwrocic uwage na
    > grupe - a wszyscy skupili sie na moich literowkach - smieszne troszke, ale
    > coz...

    owszem niechlujstwo, ale jak sie nie szuka potencjalnie najlepszych, tylko byle
    kogo aby był studentem (z Twojej wypowiedzi ta informacja wydaje sie być
    najwazniejszym wymogiem by tę prace otrzymać) to potem sa takie skutki.

    pozdrawiam
    Damon

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 ... 10 ... 15 . [ 16 ] . 17 . 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1