eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 123

  • 91. Data: 2006-08-17 05:46:53
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@p...onet.pl>

    Jakub Lisowski wrote:
    >> Tylko po licho nam sami fizycy?
    >
    > Po mat-fiz są nie tylko fizycy. Mat-fiz daje dobre podstawy do studiów
    > technicznych, które obecnie przeżywają regres chętnych, a po których
    > praca jest.

    baa po matfizie znam znakomitych polonistow, historykow czy prawnikow.
    Wybrali Mat-Fiz ze wzgledu na wyzszy poziom nauki (przynajmniej w
    wiekszosci szkol tak jest). Ale do dostania sie do klasy mat-fiz bylo
    tak samo trudno komus z rodziny z problemami jak i z rodziny bogatej.
    Wyrownanie szans to nie danie pieniedzy, a w koncu porzadne szkoly z
    porzadnym programem i dobrymi - rozsadnie oplacanymi nauczycielami.
    Teraz rownosci nie ma, bo trafienie na tak sprzyjajace warunki coraz
    berdziej graniczy z cudem, a obawiam sie, ze bedzie jeszcze gozej (ze
    tak optymistycznie powiem :)


    --
    Kaczus/Pegasos User
    http://kaczus.republika.pl


  • 92. Data: 2006-08-17 06:00:11
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@p...onet.pl>

    Jan Słupicki wrote:
    > [...]
    >> No, takie było moje stanowisko.
    >> W kwestii pieniędzy mam podobne, co w kwesti nauki.
    >> Trafienie w swoją usłaną pieniędzmi niszę zależy tylko i wyłącznie od
    >> szczęścia, umiejętności pomagają tylko trochę, zawsze nawet dobry gościu
    >> po informatyce może zostać tonerowym za 1.2kzł.
    > [...]
    > No to mnie zastrzeliłeś tym stwierdzeniem że wszystko zależy od
    > szczęścia a umiejętności tylko nieznacznie pomagają. Stąd prosty
    > wniosek że nie ma sensu się uczyć jeśli te umiejętności mają taki
    > nieznaczny wpływ na nasze życie. Chyba znacznie prościej nic
    > nie robić i czekać aż to szczęście nas kopnie w d...
    >
    > To jest po prostu argumentacja wyuczonej bezradności.
    > Ludzie nie potrafią zaakceptować prawdy że są jakoś gorsi
    > od innych (bardziej leniwi, niezaradni czy po prostu głupsi) i dlatego
    > swoje
    > niepowodzenia składają na karb braku szczęścia. Prawda jest jednak
    > zupełnie inna - istnieje bardzo silna korelacja wykształcenia
    > z zarobkami która wyklucza aby był to przypadek albo "nieznaczny"
    > wpływ umiejętności.

    Niekoniecznie, jesli lubisz gdzies mieszkac, a pracy normalnie platnej
    jest tyle co kot naplakal, dodatkowo fachowcow w tej dziedzinie w tym
    miejscu jest wiecej niz mozna ich zatrudnic w okolicy w tej
    dobrzeplatnej pracy, to normalnym jest, ze trzeba miec szczescie by ta
    dobrzeplatna prace dostac. Oczywiscie jest jeszcze mobilnosc i tym
    podobne farmazony, zgadza sie, ale to oznacza wyjazd nie tylko z tej
    miejscowosci ale w sumie i wogole z kraju, bo przeprowadzac tu sie nie
    za bardzo oplaca.... Przelicznik koszt przeprowadzki/zysk jest
    niekorzystny i to nie tylko finansowy ale i infrastrukturalny.

    --
    Kaczus/Pegasos User
    http://kaczus.republika.pl


  • 93. Data: 2006-08-17 06:41:29
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Jagna W. wrote:

    > Użytkownik "Jakub Lisowski" <j...@S...kofeina.net> napisał w
    > wiadomości news:slrnee70mt.rbv.jakub@jakub.kofeina.net...
    >
    >
    >>Mogła nie lubić babrania sie we włosach.
    >
    >
    > Ale mogła lubić sto innych rzeczy.

    [...]
    Luudzie, flejma zaczynacie robic.
    Nie sposob sie nie wtracic :)

    Moje poglady sa nastepujace:
    O ile nie jestes glodujacym dzieckiem w ogarnietej wojna czesci Afryki,
    to rzeczywiscie zawsze cos sie da zrobic; w praktyce ta teoretyczna
    mozliwosc jest filtrowana przez cechy charakteru i postawe. Wyksztalceni
    informatycy, ktorzy w garazu zaloza jakiegos Googla, malomiasteczkowa
    fryzjerka, ktora sie dorobi trzech salonow czy tez calkowity burak,
    ktory nie ma zadnych kwalifikacji ani umiejetnosci, ale stwierdzi, ze
    mozna cos gdzies kupic tanio i na ulicznym straganie sprzedac znacznie
    drozej, a potem mu sie z tego zrobi hurtownia, maja wspolna ceche i nie
    jest to zadna "pasja" czy szczescie. To aktywna postawa zyciowa,
    gotowosc do nadmiarowego wysilku plus podejscie do ludzi, a
    najwazniejsze jest to podejscie do ludzi.

    Tak zwane "szczescie" w praktyce polega na tym, ze ktos Ci podsunie
    jakas mosliwosc czy informacje, na ktorej mozesz skorzystac, bedzie
    chcial robic z Toba jakis rodzaj biznesu, bedzie chcial od Ciebie
    kupowac, bedzie gotow dla Ciebie/z Toba za darmo popracowac czy
    wyswiadczac przyslugi. Wszystko sie opiera na kontaktach z ludzmi. Ktos
    na tyle Cie lubiacy, zeby sie pojawil sie element "szczescia" nie
    pojawia sie zwykle znikad. To sa ludzie poznani wskutek czyjegos stylu
    zycia(tu mamy wlasnie te aktywnosc zyciowa), ktorzy nabieraja checi do
    chodzenia wlasnie do danej osoby z takimi okazjami nie tylko ze wzgledu
    na jej kwalifikacje, ale przede wszystkim ze wzgledu na jej "lubialnosc"
    (ktora nawiasem mowiac w roznych srodowiskach moze oznaczac rozne
    zestawy cech).

    Oczywiscie jak sie ma do sprzedania rzadszy produkt - np. wymagajacy
    rzadkich kwalifikacji - to mozna zarobic wiecej albo do zarobienia
    potrzeba mniej tej cechy, o ktorej mowa. Im bardziej sie znizamy do
    poziomu umiejetnosci bardzo powszechnych, jak zrobienie prosciutkiej
    stronki we FrontPage'u, tym bardziej liczy sie wlasnie to, o czym pisze.
    Niektorzy ludzie dorabiaja calkiem sporo na rzeczach, ktore mogloby
    (nawet lepiej od nich) wykonac mnostwo innych osob, ale zlecenie dostaja
    oni. Sadze, ze np. Kira glosi swoje poglady z punktu widzenia osoby, dla
    ktorej dobry networking spoleczny jest tak naturalny i dziejacy sie przy
    okazji, ze nie zauwaza tego jako czynnika i dlatego uzywa
    flejmorodnych kwantyfikatorow.

    I.

    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :)


  • 94. Data: 2006-08-17 08:28:36
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Wed, 16 Aug 2006 23:50:27 +0200, Kira <c...@e...wytnij.pl>
    w <ec03v3$qhr$1@inews.gazeta.pl> napisał:

    > Re to: Jakub Lisowski [Wed, 16 Aug 2006 19:12:46 +0000 (UTC)]:
    >

    >> Wiesz, ja akurat nie narzekam na to, co mi się udało
    >> osiągnąć. Głównie pracą, bo szczęścia za dużo nie mam.
    >
    > O cholera, to jednak da się *pracą* i nie trzeba na to
    > szczęście z nieba czekać?? Zaskakuje mnie kolega...

    Potrafisz zrozumieć, że szczęście jest równie ważne, jak umiejętności?
    Bez przeczytania jednej wiadomości na newsach prawdopodobnie nadał bym
    tkwił na zaplutym 1/2 etatu za 1100 brutto/700 netto.
    Zaryzykowałem i udało się, ale szczęście ścigało się w tym z
    umiejętnościami.

    >> Hmm, ciekawe ile by to było. ... Już mam, jakieś 10k
    >> na rękę, wtedy wymianę mebli w kichni mógłbym fundować
    >> co 2 miesiące, albo zamiast ścierania blatu nowy.
    >
    > Co tam kto lubi, ja potrzeby generalnego remontu co
    > 2 miesiące nie odczuwam, więc spokojnie starcza połowa

    No mi się zdarzyło wiedzieć, ile kosztują meble do kuchni i jak dla mnie
    to kwota 5k jest kwotą, nad którą się muszę zastanowić.

    > Kira

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 95. Data: 2006-08-17 08:36:35
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Wed, 16 Aug 2006 23:54:28 +0200, Kira <c...@e...wytnij.pl>
    w <ec046j$r9p$1@inews.gazeta.pl> napisał:

    > Re to: Jakub Lisowski [Wed, 16 Aug 2006 20:48:27 +0000 (UTC)]:
    >
    >> > Tobie i koleżance zaś polecam bardzo prostą czynność: usiąść,
    >> > zastanowić się i wyciągnąć wnioski. Jeden z sugerowanych przeze
    >> > mnie brzmi "skoro ja nie mam zleceń, a inni mają, to znaczy że
    >> > zlecenia ogólnie są, tylko ja nie umiem ich dostać". Efektem
    >> > tego wniosku może być np. jakże skomplikowany pomysł dogadania
    >> > sobie współpracy z kimś, kto potrafi ciut bardziej niż wy;
    >
    >> Nie wiem dlaczego nagle pojawiliśmy się 'wy', oraz co ktoś
    >> ma potrafić ciut bardziej niż.
    >
    > Pała z czytania ze zrozumieniem w takim razie.
    > Zostawiam ci ten kawałek gdzie pojawia się "wy" i wyjaśniam
    > co ktoś powinien lepiej "od was" potrafić. Poczytaj jeszcze
    > z raz czy dwa, IMO dość jasno jest napisane...

    Ależ ja potrafie pokazać w którym miejscu w tekście pojawia się 'wy',
    natomiast nie potrafię wywieść, dlaczego to 'wy' tam się pojawiło.
    Skąd nagle 'wy' w kontekście mnie i mojej znajomej, do tego obłożone
    domyślnie, że ze sobą współpracujemy, albo próbujemy.
    Mogłabyś uściślić?

    >>>> Jak wszyscy będa pisali programy
    > [...]
    >> Ty poważnie nie potrafisz czytać ze zrozumieniem?
    >
    > Rzucasz jakimś idiotyzmem z kosmosu pt. "wszyscy mają pisać
    > programy" i oczekujesz sensownej odpowiedzi...?

    A bo to ja zacząłem?:
    "> ale po co mówić bajki że każdy może tyle samo ...

    A nie może?
    Czego takiego nie możesz, co ja mogę...?"

    >> Ja wiem, co potrafięzrobić, aby mi za to płacili, i to robię.
    >
    > O, to daje się...? I tak bez szczęścia i koneksji...?
    > Niemożliwe normalnie.

    No bez szczęścia razcej bym nie dostawał tyle, ile dostaję.

    >> Tobie tylko pokazuję, że nie jest tak prosto wystartować
    >> z niczego, nie mając nawet odrobiny kasy na start
    >
    > Ależ ja nigdzie nie mówię że łatwo.
    > Mówię tylko że się da.

    A ja, że niektórym się jednak nie daje.

    > Kira

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 96. Data: 2006-08-17 13:13:05
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Michał <s...@p...onet.pl>


    > Nonsens, mozna studiowac zaocznie a pracowac w tygodniu. Srednia pensja to
    2500.
    > Student ktory cos uzytecznego potrafi na luzaku zarobi 1200 zl pracujac
    przez
    > miesiac 3 dni w tygodniu i moze studiowac dziennie (np. informatyke na
    > uniwersytecie- sprawdzone :P ). Jesli potrafi mniej to idzie na zaoczne i
    > zarabia mniejsza salatke, np. 1200 w skali miesiaca i tez za to sie
    utrzyma. Nie
    > wciskaj bajek ze nie znajdzie sie dzisiaj niczego powyzej 680 zeta bo to
    > delikatnie mowiac mijanie sie z prawda. Mieszkam w miescie gdzie
    bezrobocie
    > nalezy do najwyzszych w kraju a jakos nie ma tutaj problemow z praca za
    1200
    > brutto dla studenta bez doswiadczenia i umiejetnosci. Wez sie w garsc, nie
    biadol.

    A więc ty mieszkasz w takim mieście a ja w innym, wczoraj miałem super
    oferte na stacji benzynowej za 800 - super oferta !!! Tylko trzeba dodać że
    te 800 to za 7 dni w tyg po 12 h i właściciela gówno obchodzi że studiujesz
    i tak cie nie zwolni, podobnie było w poważniejszych zakładzikach gdzie u
    nas przeważnie są systemy 4 brygadowe/3 zmianowe. I przestańcie ludzie
    wciskać kit jak to jest uwas ... co mnie to obchodzi ??? Piszę z własnej
    perpektywy i ja wcale nie mówię że u was tak musi być!!! W firmie której
    pracowałem np. księgowa (jedna w całym zakładzi) prowadząca całą księgowość
    zarabiała 800 zł. Takie są tutaj płace dlatego kto może ten ucieka. 75%
    młodych ludzi już wyjechało, naprawde żeby spotkać kumpla to trzeba na
    wakacje czekać...
    Są takie dziury (miasto ok 20k) w kraju i co mnie to obchodzi jak jest u
    Ciebie ??


  • 97. Data: 2006-08-17 13:17:22
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Michał <s...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Jagna W." <w...@o...eu> napisał w wiadomości
    news:ec00sp$sij$1@news.onet.pl...
    >
    > Użytkownik "Kira" <c...@e...wytnij.pl> napisał w wiadomości
    > news:ec00il$crj$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > > PS. Tylko jak znam tą cholerę z jej charakterem, zawsze
    > > jakiś sposób na wyjście na swoje by znalazła...
    >
    > Gadaj zdrów (a właściwie zdrowa ;-), a i tak zaraz Ci ktoś wyskoczy, że
    "bo
    > szczęście miała".

    Szczęśćie szczęściem - bardziej sprzyjające okoliczności do tego bym nazwał.


  • 98. Data: 2006-08-17 14:06:14
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: "glosnetu" <g...@p...onet.pl>


    Michał napisał(a):
    > A więc ty mieszkasz w takim mieście a ja w innym, wczoraj miałem super
    > oferte na stacji benzynowej za 800 - super oferta !!! Tylko trzeba dodać że
    > te 800 to za 7 dni w tyg po 12 h i właściciela gówno obchodzi że studiujesz
    > i tak cie nie zwolni, podobnie było w poważniejszych zakładzikach gdzie u
    > nas przeważnie są systemy 4 brygadowe/3 zmianowe. I przestańcie ludzie
    > wciskać kit jak to jest uwas ... co mnie to obchodzi ??? Piszę z własnej
    > perpektywy i ja wcale nie mówię że u was tak musi być!!! W firmie której
    > pracowałem np. księgowa (jedna w całym zakładzi) prowadząca całą księgowość
    > zarabiała 800 zł. Takie są tutaj płace dlatego kto może ten ucieka. 75%
    > młodych ludzi już wyjechało, naprawde żeby spotkać kumpla to trzeba na
    > wakacje czekać...
    > Są takie dziury (miasto ok 20k) w kraju i co mnie to obchodzi jak jest u
    > Ciebie ??

    to tez wyjedz. Zapewne i tak studiujesz poza swoim miastem.

    I zastanow sie nad swoim kierunkiem studiow - czy zwiekszy zasadniczo
    Twoja wartosc na rynku pracy.


    --

    glos


  • 99. Data: 2006-08-17 15:03:54
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Thu, 17 Aug 2006 15:13:05 +0200, Michał <s...@p...onet.pl>
    w <ec1q6v$hlb$1@news.onet.pl> napisał:

    > A więc ty mieszkasz w takim mieście a ja w innym, wczoraj miałem super
    > oferte na stacji benzynowej za 800 - super oferta !!! Tylko trzeba dodać że
    > te 800 to za 7 dni w tyg po 12 h i właściciela gówno obchodzi że studiujesz
    > i tak cie nie zwolni, podobnie było w poważniejszych zakładzikach gdzie u
    > nas przeważnie są systemy 4 brygadowe/3 zmianowe. I przestańcie ludzie
    > wciskać kit jak to jest uwas ... co mnie to obchodzi ??? Piszę z własnej
    > perpektywy i ja wcale nie mówię że u was tak musi być!!! W firmie której
    > pracowałem np. księgowa (jedna w całym zakładzi) prowadząca całą księgowość
    > zarabiała 800 zł. Takie są tutaj płace dlatego kto może ten ucieka. 75%
    > młodych ludzi już wyjechało, naprawde żeby spotkać kumpla to trzeba na
    > wakacje czekać...
    > Są takie dziury (miasto ok 20k) w kraju i co mnie to obchodzi jak jest u
    > Ciebie ??

    Słyszałeś i idei przeprowadzki?
    Znaleźć pracę, nie zawracać pracodawcy dupy kosztami przeprowadzki,
    znaleźć mieszkanie, przenieść się na inną uczelnię?

    Tak, trzeba ponieść pewne koszty, ale jakbym nie zdecydował się zostać
    we Wrocławiu, tylko wróciłbym po studiach do mojego rodzinnego miasta,
    to jakbym miał 1200 to mógłbym o sobie mówić 'szczęściarz'.

    A tak - jak najszybsze zejście z garnuszka rodziców było priorytetem, bo
    pasożyt kosztuje.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 100. Data: 2006-08-18 07:50:13
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: j...@g...com

    [...]
    > Albo mu pomagać ,aktywnie szukając niszy. Tylko że przestrzeń nisz nie
    > jest dyskretna, i nie mamay gwarancji, że ją w kiedykolwiek znajdziemy.

    Nie masz gwarancji że ci za chwilę nie spadnie cegła na głowę.
    Masz jednak gwarancję że jak nie będziesz szukał swej "niszy"
    to napewno jej nie znajdzesz

    > Prosty przykład - ogłoszenie o pracę, 300 applkacji na. I teraz pytanie
    > - co decyduje o tym, że akurat ty zostajesz zaproszony na rozmowę?

    Jeśli sądzisz że rekrutacja polega na losowym wybraniu CV ze sterty
    300 innych to życzę powodzenia.

    > Niebananly layout życiorysu, czy może schemat? Rozbuchana lista
    > umiejętności (możesz chcieć dużo), czy idealnie pasująca (ściema??), czy
    > pomiędzy? Projekty opisane w CV, czy w liście motywacyjnym (jak zacząłem
    > opisywaćwykonane projekty w CV nie przejmując się objętością to nagle
    > mnie zaczęli zapraszać na rozmowy, ale nigdzie nie było tej rady, a
    > wręcz przeciwnie - jak mantra było: CV ma być krótkie). Lista czynników
    > jest długa, a w końcu i tak może zadecydować podmuch powietrza podczas
    > lądowania kupy CVek na biurku albo na podłodze.
    > Twój wpływ na te czynniki nie jest zbyt duży.

    Zatrudniający wydał forsę na ogłoszenia i opłaca ludzi którzy
    studiują CV. Jest żywotnie zainteresowany dostaniem pracownika
    który najlepiej mu pasuje. To on jest bardziej zainteresowany
    zmniejszeniem
    przypadkowości w rekrutacji niż ty. Ty jako pracownik możesz liczyć
    że jak wyślesz X razy CV to się załapiesz (wysyłanie CV mało
    kosztuje).
    Pracodawca nie może sobie pozwolić na takie podejście bo to zbyt
    dużo kosztuje.

    > > To jest po prostu argumentacja wyuczonej bezradności.
    > > Ludzie nie potrafią zaakceptować prawdy że są jakoś gorsi
    > > od innych (bardziej leniwi, niezaradni czy po prostu głupsi) i dlatego swoje
    > > niepowodzenia składają na karb braku szczęścia. Prawda jest jednak
    >
    > Ja już dawno stweirdziłem ,że jestem leniwy, ba, nie wstydzę siętego, bo
    > niby czemu?
    > Porównujac moje umiejętności zawodowe nie nabawiłem się jakichś
    > szczególnych kompleksów, na niezaradnośc też nie narzekam.

    Co ma twój brak kompleksów do rzeczy ?
    Jak to ma wspierać twoją tezę że zdobycie dobrej pracy jest
    kwestią
    szczęścia a nie umiejętności, wykształcenia itp. ?

    > > zupełnie inna - istnieje bardzo silna korelacja wykształcenia
    > > z zarobkami która wyklucza aby był to przypadek albo "nieznaczny"
    > > wpływ umiejętności.
    >
    > Wykształcenie nie oznacza automatycznie umiejętności, znam ludzi którzy
    > albo nie mają formalnego wykształcenia, albo zupełnie inne, a są dobrymi
    > na przykład adminami.
    > Z drugiej strony - ludzie z wykształceniem kierunkowym potrafią być w
    > swojej dziedzinie kompletnymi młotami.
    > Wykształcenie też jest filtrem - ktostam może powiedzieć - na to dobrze
    > płatne stanowisko idzie tylko ktoś z wyższym.

    To że znasz wyjątki nie zaprzecza regule. Znam kobietę która jest
    większa i znacznie silniejsza od pewnego mojego kumpla. Czy mogę
    w ten sposób zaprzeczyć stwierdzeniu że przeciętnie kobieta jest
    niższa
    i słabsza od mężczyzny ? Cóż z tego że są przypadki że ktoś
    bez
    formalnego wykształcenia jest lepszy od kogoś z 'mgr' przed
    nazwiskiem ?
    Wszelkie badania jakie przeprowadzono wykazywały że im wyższe
    wykształcenie to tym wyższe zarobki.

    [...]
    > Jak dla mnie to wyższe wykształcenie koreluje bardziej z maniem
    > umiejętności wysoko cenionych na rynku pracy, co owocuje wyższymi
    > zarobkami, niż z samym faktem mania wyższych zarobków przez fakt mania
    > wyższego wykształcenia.

    Po pierwsze to sam fakt że ktoś skończył dane studia świadczy żę
    ma szereg cennych dla pracodawcy umiejętności (chociażby
    umiejętność
    skończenia studiów).
    Po drugie wyższe wykształcenie jest cechą którą pracodawca może
    ocenić i podjąć na jej podstawie decyzję czy zatrudnić. Ukryte
    umiejętności
    o których nikt nie wie i których nie można udowodnić nic nie
    znaczą.
    Możesz być Einsteinem naszych czasów ale jak nie potrafisz tego
    udowodnić to nie zarobisz nawet na bułkę z masłem.
    Po trzecie to korelacja umiejętności -> zarobki nie jest wcale
    bardziej
    oczywista niż wykształcenie -> zarobki. To są bardziej twoje
    intuicje
    niż dowody. Natomiast korelacja wykształcenie -> zarobki została
    udowodniona w wielu badaniach.

    A jeśli chodzi o przykłady to wystarczyło że uzyskałem odpowiednie
    certyfikaty zawodowe a moje zarobki poszybowały w górę. Moje
    umiejętności się nie zmieniły ale "papier" dużo znaczy (w
    gotówce).

    --
    Jan Słupicki

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1