eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 123

  • 101. Data: 2006-08-18 07:54:10
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: j...@g...com

    [...]
    > Niekoniecznie, jesli lubisz gdzies mieszkac, a pracy normalnie platnej
    > jest tyle co kot naplakal, dodatkowo fachowcow w tej dziedzinie w tym
    > miejscu jest wiecej niz mozna ich zatrudnic w okolicy w tej
    > dobrzeplatnej pracy, to normalnym jest, ze trzeba miec szczescie by ta

    Oczywiście można liczyć na szczęście ale można też nad sobą
    popracować aby być lepszym od wszystkich w okolicy.

    > dobrzeplatna prace dostac. Oczywiscie jest jeszcze mobilnosc i tym
    > podobne farmazony, zgadza sie, ale to oznacza wyjazd nie tylko z tej
    > miejscowosci ale w sumie i wogole z kraju, bo przeprowadzac tu sie nie
    > za bardzo oplaca.... Przelicznik koszt przeprowadzki/zysk jest
    > niekorzystny i to nie tylko finansowy ale i infrastrukturalny.

    --
    Jan Słupicki


  • 102. Data: 2006-08-18 14:39:24
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia 18 Aug 2006 00:50:13 -0700, j...@g...com <j...@g...com>
    w <1...@7...googlegroups.com
    > napisał:

    [ ... ]
    > Zatrudniający wydał forsę na ogłoszenia i opłaca ludzi którzy
    > studiują CV. Jest żywotnie zainteresowany dostaniem pracownika
    > który najlepiej mu pasuje. To on jest bardziej zainteresowany
    > zmniejszeniem
    > przypadkowości w rekrutacji niż ty. Ty jako pracownik możesz liczyć
    > że jak wyślesz X razy CV to się załapiesz (wysyłanie CV mało
    > kosztuje).
    > Pracodawca nie może sobie pozwolić na takie podejście bo to zbyt
    > dużo kosztuje.

    Widziałeś taką rekrutację, czy tak tylko sobie teoretyzujesz?

    Owszem, przypuszczam że są takie firmy. Jak startowałem do Accenture, to
    było bardzo profesjonalnie, najpierw testy na zrozumienie tekstu, potem
    zdolności obliczeniowe, robione przez zewnętrzną firmę, potem rozmowa z
    miła panią. I nawet odpowiedzieli (że nie).
    Ale coś mi się zdaje, że to wyjątek, i firma mogąca przebierać w
    ofertach przebiera.
    To już było: http://asiak-zatrudnia.blogspot.com/ ?

    > Co ma twój brak kompleksów do rzeczy ?
    > Jak to ma wspierać twoją tezę że zdobycie dobrej pracy jest
    > kwestią
    > szczęścia a nie umiejętności, wykształcenia itp. ?

    Nic nie ma do rzeczy, jednak jak widzę tekst "stwierdzenie, ze coś jest
    kwestią szczęścia to wymówka obiboków/głąbów/whatever", to się po prostu
    z tym nie zgadzam.

    >> Wykształcenie nie oznacza automatycznie umiejętności, znam ludzi którzy
    >> albo nie mają formalnego wykształcenia, albo zupełnie inne, a są dobrymi
    >> na przykład adminami.
    >> Z drugiej strony - ludzie z wykształceniem kierunkowym potrafią być w
    >> swojej dziedzinie kompletnymi młotami.
    >> Wykształcenie też jest filtrem - ktostam może powiedzieć - na to dobrze
    >> płatne stanowisko idzie tylko ktoś z wyższym.
    >
    > To że znasz wyjątki nie zaprzecza regule. Znam kobietę która jest
    > większa i znacznie silniejsza od pewnego mojego kumpla. Czy mogę
    > w ten sposób zaprzeczyć stwierdzeniu że przeciętnie kobieta jest
    > niższa
    > i słabsza od mężczyzny ? Cóż z tego że są przypadki że ktoś
    > bez
    > formalnego wykształcenia jest lepszy od kogoś z 'mgr' przed
    > nazwiskiem ?
    > Wszelkie badania jakie przeprowadzono wykazywały że im wyższe
    > wykształcenie to tym wyższe zarobki.

    No to ci piszę, że wykształcenie zazwyczaj idzie w parez z
    umiejętnościami, które owocują wyższymi zarobkami.
    Taki jest way of life, że jak ktoś ma umiejętności, to często je
    rozwija, przechodząc przez studia.

    > [...]
    >> Jak dla mnie to wyższe wykształcenie koreluje bardziej z maniem
    >> umiejętności wysoko cenionych na rynku pracy, co owocuje wyższymi
    >> zarobkami, niż z samym faktem mania wyższych zarobków przez fakt mania
    >> wyższego wykształcenia.
    >
    > Po pierwsze to sam fakt że ktoś skończył dane studia świadczy żę
    > ma szereg cennych dla pracodawcy umiejętności (chociażby
    > umiejętność
    > skończenia studiów).

    Umiejętnośc ukończenia studiów jest tylko umiejętnością ukończenia
    studiów i jak ona mogłabybyć cenna dla pracodawcy jest dla mnie zagadka,
    na którą z przyjemnością poznałbym odpowiedź.
    Gościu po studiach może być takim samym głąbem, jak gościu przed
    studiami, jednak aby to sprawdzić, trzeba sprawdzić gościa.

    > Po drugie wyższe wykształcenie jest cechą którą pracodawca może
    > ocenić i podjąć na jej podstawie decyzję czy zatrudnić. Ukryte
    > umiejętności
    > o których nikt nie wie i których nie można udowodnić nic nie
    > znaczą.

    Po to, aby jakoś sprawdzić te ukryte umiejętności są rozmowy i testy
    kwalifikacyjne.

    > Możesz być Einsteinem naszych czasów ale jak nie potrafisz tego
    > udowodnić to nie zarobisz nawet na bułkę z masłem.
    > Po trzecie to korelacja umiejętności -> zarobki nie jest wcale
    > bardziej
    > oczywista niż wykształcenie -> zarobki. To są bardziej twoje
    > intuicje
    > niż dowody. Natomiast korelacja wykształcenie -> zarobki została
    > udowodniona w wielu badaniach.

    Super dowodzenie, nie było badań korelacji umiejętności -> zarobki, to
    takietwierdzenie jest automatycznie gorsze niż twierdzenie, że to wyższe
    wykształcenie generuje wyzsze zarobki.

    > A jeśli chodzi o przykłady to wystarczyło że uzyskałem odpowiednie
    > certyfikaty zawodowe a moje zarobki poszybowały w górę. Moje
    > umiejętności się nie zmieniły ale "papier" dużo znaczy (w
    > gotówce).

    Good for you. Z jakiego stanu startowały te zarobki, że poszybowały?
    A przede wszystkim - jaka firma?

    > Jan Słupicki

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 103. Data: 2006-08-18 16:18:35
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: "Jan Słupicki" <j...@p...pl>

    > Widziałeś taką rekrutację, czy tak tylko sobie teoretyzujesz?

    Brałem udział po obu stronach barykady.

    > Owszem, przypuszczam że są takie firmy. Jak startowałem do Accenture, to
    > było bardzo profesjonalnie, najpierw testy na zrozumienie tekstu, potem
    > zdolności obliczeniowe, robione przez zewnętrzną firmę, potem rozmowa z
    > miła panią. I nawet odpowiedzieli (że nie).
    > Ale coś mi się zdaje, że to wyjątek, i firma mogąca przebierać w
    > ofertach przebiera.
    > To już było: http://asiak-zatrudnia.blogspot.com/ ?

    To że można przebierać w ofertach nie znaczy że się je losuje.

    [...]
    >> To że znasz wyjątki nie zaprzecza regule. Znam kobietę która jest
    >> większa i znacznie silniejsza od pewnego mojego kumpla. Czy mogę
    >> w ten sposób zaprzeczyć stwierdzeniu że przeciętnie kobieta jest
    >> niższa
    >> i słabsza od mężczyzny ? Cóż z tego że są przypadki że ktoś
    >> bez
    >> formalnego wykształcenia jest lepszy od kogoś z 'mgr' przed
    >> nazwiskiem ?
    >> Wszelkie badania jakie przeprowadzono wykazywały że im wyższe
    >> wykształcenie to tym wyższe zarobki.
    >
    > No to ci piszę, że wykształcenie zazwyczaj idzie w parez z
    > umiejętnościami, które owocują wyższymi zarobkami.
    > Taki jest way of life, że jak ktoś ma umiejętności, to często je
    > rozwija, przechodząc przez studia.

    [...]
    > Umiejętnośc ukończenia studiów jest tylko umiejętnością ukończenia
    > studiów i jak ona mogłabybyć cenna dla pracodawcy jest dla mnie zagadka,
    > na którą z przyjemnością poznałbym odpowiedź.
    > Gościu po studiach może być takim samym głąbem, jak gościu przed
    > studiami, jednak aby to sprawdzić, trzeba sprawdzić gościa.

    Ale gościu po studia ma za sobą 5 lat nauki - umie się uczyć
    i ma szersze horyzonty niż ten co tego nie przeszedł.
    Oczywiście są różne wyjątki (takie samouki i inne Janki
    Muzykanty) ale nie mają one wpływu na ragułę.
    Jak jest do wyboru dwóch gości o podobnych umiejętnościach
    i doświadczeniu a tylko jeden jest 'mgr' to się bierze właśnie
    jego. Często wybierany jest nawet ten z mniejszym doświadczeniem
    ale z wyższym doświadczeniem.

    >> Po drugie wyższe wykształcenie jest cechą którą pracodawca może
    >> ocenić i podjąć na jej podstawie decyzję czy zatrudnić. Ukryte
    >> umiejętności
    >> o których nikt nie wie i których nie można udowodnić nic nie
    >> znaczą.
    >
    > Po to, aby jakoś sprawdzić te ukryte umiejętności są rozmowy i testy
    > kwalifikacyjne.

    Aby się dostać na te rozmowy i testy to musisz przejść przez sito
    oceny CV. Jak nie masz wykształcenia to mało kto będzie chciał
    z tobą gadać czy cię testować. Na wiele stanowisk wykształcenie
    wyższe to warunek niezbędny - choćbyś miał nie wiem jakie
    umiejętności to cię nie przyjmą bez papierka.

    >> Możesz być Einsteinem naszych czasów ale jak nie potrafisz tego
    >> udowodnić to nie zarobisz nawet na bułkę z masłem.
    >> Po trzecie to korelacja umiejętności -> zarobki nie jest wcale
    >> bardziej
    >> oczywista niż wykształcenie -> zarobki. To są bardziej twoje
    >> intuicje
    >> niż dowody. Natomiast korelacja wykształcenie -> zarobki została
    >> udowodniona w wielu badaniach.
    >
    > Super dowodzenie, nie było badań korelacji umiejętności -> zarobki, to
    > takietwierdzenie jest automatycznie gorsze niż twierdzenie, że to wyższe
    > wykształcenie generuje wyzsze zarobki.

    Cóż - masz jedno twierdzenie które zostało potwierdzone
    badaniami i drugie które nie zostało. Któremu zaufasz ?
    Mogę podać szereg innych twierdzeń nie popartych żadnymi
    badaniami. Czy ich wartość mam traktować z równym zaufaniem ?
    Np. przychodzenie na rozmowę nieogolonym, skrapianie
    CV perfumami, zajęcza łapka w kieszeni. Wielu ludzi w to wierzy
    ale czy na tym opierać swoją karierę zawodową ?

    >> A jeśli chodzi o przykłady to wystarczyło że uzyskałem odpowiednie
    >> certyfikaty zawodowe a moje zarobki poszybowały w górę. Moje
    >> umiejętności się nie zmieniły ale "papier" dużo znaczy (w
    >> gotówce).
    >
    > Good for you. Z jakiego stanu startowały te zarobki, że poszybowały?

    Publicznie nie jest rozsądnie mówić o konkretnych kwotach.
    Mogę tylko powiedzieć że z dobrego na super :-)

    > A przede wszystkim - jaka firma?

    Teraz freelancer.

    --
    Jan Słupicki


  • 104. Data: 2006-08-18 16:25:40
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: "Jan Słupicki" <j...@p...pl>

    [...]
    > Słyszałeś i idei przeprowadzki?
    > Znaleźć pracę, nie zawracać pracodawcy dupy kosztami przeprowadzki,
    > znaleźć mieszkanie, przenieść się na inną uczelnię?
    >
    > Tak, trzeba ponieść pewne koszty, ale jakbym nie zdecydował się zostać
    > we Wrocławiu, tylko wróciłbym po studiach do mojego rodzinnego miasta,
    > to jakbym miał 1200 to mógłbym o sobie mówić 'szczęściarz'.
    >
    > A tak - jak najszybsze zejście z garnuszka rodziców było priorytetem, bo
    > pasożyt kosztuje.


    To właściwie jakie jest twoje zdanie ? Tu dowodzisz że trzeba
    aktywnie zabiegać o lepsze zarobki a na wątku który ze mną
    prowadzisz twierdzisz że wszystko to i tak zależy tylko od szczęścia.
    Przecież przeprowadzka nie polepszy jego 'karmy'.
    Jak ma chłop szczęście to i na prowincji zbije kokosy.

    --
    Jan Słupicki


  • 105. Data: 2006-08-18 16:28:33
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: "Jan Słupicki" <j...@p...pl>

    [...]
    > Moje poglady sa nastepujace:
    > O ile nie jestes glodujacym dzieckiem w ogarnietej wojna czesci Afryki, to
    > rzeczywiscie zawsze cos sie da zrobic; w praktyce ta teoretyczna mozliwosc
    > jest filtrowana przez cechy charakteru i postawe. Wyksztalceni
    > informatycy, ktorzy w garazu zaloza jakiegos Googla, malomiasteczkowa
    > fryzjerka, ktora sie dorobi trzech salonow czy tez calkowity burak, ktory
    > nie ma zadnych kwalifikacji ani umiejetnosci, ale stwierdzi, ze mozna cos
    > gdzies kupic tanio i na ulicznym straganie sprzedac znacznie drozej, a
    > potem mu sie z tego zrobi hurtownia, maja wspolna ceche i nie jest to
    > zadna "pasja" czy szczescie. To aktywna postawa zyciowa, gotowosc do
    > nadmiarowego wysilku plus podejscie do ludzi, a najwazniejsze jest to
    > podejscie do ludzi.
    [...]

    Właśnie - to co wielu utożsamia ze szczęściem to zwykle
    jest ciężka praca, samozaparcie i odrobina talentu.

    --
    Jan Słupicki


  • 106. Data: 2006-08-18 16:35:29
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: "Jan Słupicki" <j...@p...pl>

    [...]
    > Szczęśćie szczęściem - bardziej sprzyjające okoliczności do tego bym
    > nazwał.

    Na sprzyjające okoliczności trzeba po prostu zapracować.
    Inaczej to jest jak z tym dowcipem o facecie co to co
    wieczór się modlił o wygraną w totka aż usłyszał z nieba
    zniecierpliwiony głos:
    - Daj mi szansę. Kup los !

    --
    Jan Słupicki


  • 107. Data: 2006-08-18 18:31:00
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Fri, 18 Aug 2006 18:18:35 +0200, Jan Słupicki <j...@p...pl>
    w <ec4p8i$rnq$1@atena.e-wro.net> napisał:

    > To że można przebierać w ofertach nie znaczy że się je losuje.

    To, że można przebierać w ofertach oznacza, że systemy przebierania w
    ofertach są co najmniej niezdefiniowane.

    >> Umiejętnośc ukończenia studiów jest tylko umiejętnością ukończenia
    >> studiów i jak ona mogłabybyć cenna dla pracodawcy jest dla mnie zagadka,
    >> na którą z przyjemnością poznałbym odpowiedź.
    >> Gościu po studiach może być takim samym głąbem, jak gościu przed
    >> studiami, jednak aby to sprawdzić, trzeba sprawdzić gościa.
    >
    > Ale gościu po studia ma za sobą 5 lat nauki - umie się uczyć
    > i ma szersze horyzonty niż ten co tego nie przeszedł.

    To akurat dyskusyjne, goście po studiach technicznych mogą mieć problemy
    z pisaniem ortograficznym.
    Cytat ze znajomego - u naszych developerów wymagamy angielskiego. I oni
    potrafią czasem pisać You przez U w mailach za granicę.

    > Oczywiście są różne wyjątki (takie samouki i inne Janki
    > Muzykanty) ale nie mają one wpływu na ragułę.
    > Jak jest do wyboru dwóch gości o podobnych umiejętnościach
    > i doświadczeniu a tylko jeden jest 'mgr' to się bierze właśnie
    > jego. Często wybierany jest nawet ten z mniejszym doświadczeniem
    > ale z wyższym doświadczeniem.

    Jak jest dwóch, i jest tak, że jeden ma doświadczenia a drugi papier, to
    opłaca się przesłuchać obu.
    I w tym momencie jednak gościu z doświadczeniem będzie miał do przodu.
    Zresztą - zależy od polityki firmy.

    >> Po to, aby jakoś sprawdzić te ukryte umiejętności są rozmowy i testy
    >> kwalifikacyjne.
    >
    > Aby się dostać na te rozmowy i testy to musisz przejść przez sito
    > oceny CV. Jak nie masz wykształcenia to mało kto będzie chciał
    > z tobą gadać czy cię testować. Na wiele stanowisk wykształcenie
    > wyższe to warunek niezbędny - choćbyś miał nie wiem jakie
    > umiejętności to cię nie przyjmą bez papierka.

    A na wiele - nieszczególnie. Znowu zależy od pracodawcy.
    Bez kierunkowego wykształcenia adminem można być spoko.
    Developerem - już trudniej, bo potem powstają potworki, że proszę
    siadać. Prawnikiem - tak samo.

    >> Super dowodzenie, nie było badań korelacji umiejętności -> zarobki, to
    >> takietwierdzenie jest automatycznie gorsze niż twierdzenie, że to wyższe
    >> wykształcenie generuje wyzsze zarobki.
    >
    > Cóż - masz jedno twierdzenie które zostało potwierdzone
    > badaniami i drugie które nie zostało. Któremu zaufasz ?
    > Mogę podać szereg innych twierdzeń nie popartych żadnymi
    > badaniami. Czy ich wartość mam traktować z równym zaufaniem ?
    > Np. przychodzenie na rozmowę nieogolonym, skrapianie
    > CV perfumami, zajęcza łapka w kieszeni. Wielu ludzi w to wierzy
    > ale czy na tym opierać swoją karierę zawodową ?

    No jakbym aplikował na stanowisko programisty java na przykład, to
    wolałbym mieć 5 lat doświadczenia w javie niż na przykład doktorat bez
    doświadczenia.
    Dwa pierwsze - nieogolenie się i skrapianie CV perfumami to jakieś
    absurdy, serio ludzie tak robią?

    >> Good for you. Z jakiego stanu startowały te zarobki, że poszybowały?
    >
    > Publicznie nie jest rozsądnie mówić o konkretnych kwotach.
    > Mogę tylko powiedzieć że z dobrego na super :-)

    :))

    >> A przede wszystkim - jaka firma?
    >
    > Teraz freelancer.

    Masz mechanizm kuli sniefowej - byłeś dobry - miałeś i masz
    umiejętności, teraz je tylko potwierdziłeś u jakiegoś ogólnie kojarzonego
    wydawcy certyfikatów, co odwala sporą część roboty która w innym
    przypadku jest robiona podczas rekrutacji, i to potwierdzenie widać na
    etapie przesiewania papierów.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 108. Data: 2006-08-18 18:36:11
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Fri, 18 Aug 2006 18:25:40 +0200, Jan Słupicki <j...@p...pl>
    w <ec4plq$2i4$1@atena.e-wro.net> napisał:

    > [...]
    >> Słyszałeś i idei przeprowadzki?
    >> Znaleźć pracę, nie zawracać pracodawcy dupy kosztami przeprowadzki,
    >> znaleźć mieszkanie, przenieść się na inną uczelnię?
    >>
    >> Tak, trzeba ponieść pewne koszty, ale jakbym nie zdecydował się zostać
    >> we Wrocławiu, tylko wróciłbym po studiach do mojego rodzinnego miasta,
    >> to jakbym miał 1200 to mógłbym o sobie mówić 'szczęściarz'.
    >>
    >> A tak - jak najszybsze zejście z garnuszka rodziców było priorytetem, bo
    >> pasożyt kosztuje.
    >
    >
    > To właściwie jakie jest twoje zdanie ? Tu dowodzisz że trzeba
    > aktywnie zabiegać o lepsze zarobki a na wątku który ze mną
    > prowadzisz twierdzisz że wszystko to i tak zależy tylko od szczęścia.
    > Przecież przeprowadzka nie polepszy jego 'karmy'.
    > Jak ma chłop szczęście to i na prowincji zbije kokosy.

    Nie wszystko zależy od szczęścia, ale szczęście jest znaczącym
    czynnikiem. Jeżeli będzie dwóch kandydatów o takich samych
    kwalifikacjach an miejsce, przyjęty zostanie ten, który miał więcej
    szczęścia, drugi odpadnie.

    I oczywiście szczęściu trzeba pomagać, tylko że niektórzy muszą pomagać
    bardzo bardzo, a inni o wiele mniej, zależnie od szczęścia.

    Oczywiście, leżenie i czekanie na szczęście oznacza, że czeka się na
    nieprawdopodobną okazję.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 109. Data: 2006-08-19 06:01:01
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: "Jan Słupicki" <j...@p...pl>

    >> To że można przebierać w ofertach nie znaczy że się je losuje.
    >
    > To, że można przebierać w ofertach oznacza, że systemy przebierania w
    > ofertach są co najmniej niezdefiniowane.

    Nie widzę tu związku. Dlaczego ilość ofert ma być związana z
    niezdefiniowanym
    systemem przesiewania CV. Jest właśnie odwrotnie im więcej ofert
    to tym lepszy trzeba robić system.

    [...]
    >> Ale gościu po studia ma za sobą 5 lat nauki - umie się uczyć
    >> i ma szersze horyzonty niż ten co tego nie przeszedł.
    >
    > To akurat dyskusyjne, goście po studiach technicznych mogą mieć problemy
    > z pisaniem ortograficznym.
    > Cytat ze znajomego - u naszych developerów wymagamy angielskiego. I oni
    > potrafią czasem pisać You przez U w mailach za granicę.

    Znowu przytaczasz jednostkowe przykłady jako dowód tezy.
    Statystycznie gościu po studiach lepiej zna angielski i ma
    szersze horyzonty.

    >> Oczywiście są różne wyjątki (takie samouki i inne Janki
    >> Muzykanty) ale nie mają one wpływu na ragułę.
    >> Jak jest do wyboru dwóch gości o podobnych umiejętnościach
    >> i doświadczeniu a tylko jeden jest 'mgr' to się bierze właśnie
    >> jego. Często wybierany jest nawet ten z mniejszym doświadczeniem
    >> ale z wyższym doświadczeniem.
    >
    > Jak jest dwóch, i jest tak, że jeden ma doświadczenia a drugi papier, to
    > opłaca się przesłuchać obu.
    > I w tym momencie jednak gościu z doświadczeniem będzie miał do przodu.
    > Zresztą - zależy od polityki firmy.

    Trzeba mieć wyraźnie większe umiejętności czy doświadczenie
    aby zniwelować różnice w formalym wykształceniu. Wniosek
    z tego że wykształcenie formalne ma swoją wymierną wartość.

    [...]
    > No jakbym aplikował na stanowisko programisty java na przykład, to
    > wolałbym mieć 5 lat doświadczenia w javie niż na przykład doktorat bez
    > doświadczenia.
    > Dwa pierwsze - nieogolenie się i skrapianie CV perfumami to jakieś
    > absurdy, serio ludzie tak robią?

    Sam nie widziałem ani nie stosowałem ale słyszałem.

    [...]
    >> Teraz freelancer.
    >
    > Masz mechanizm kuli sniefowej - byłeś dobry - miałeś i masz
    > umiejętności, teraz je tylko potwierdziłeś u jakiegoś ogólnie kojarzonego
    > wydawcy certyfikatów, co odwala sporą część roboty która w innym
    > przypadku jest robiona podczas rekrutacji, i to potwierdzenie widać na
    > etapie przesiewania papierów.

    Papier ma konkretną wartość. Zwraca się błyskawicznie w zarobkach.
    Ułatwia rozmowy kwalifikacyjne i zdobycie pracy.

    --
    Jan Słupicki


  • 110. Data: 2006-08-19 13:42:53
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Sat, 19 Aug 2006 08:01:01 +0200, Jan Słupicki <j...@p...pl>
    w <ec69ei$9j4$1@atena.e-wro.net> napisał:

    >>> To że można przebierać w ofertach nie znaczy że się je losuje.
    >>
    >> To, że można przebierać w ofertach oznacza, że systemy przebierania w
    >> ofertach są co najmniej niezdefiniowane.
    >
    > Nie widzę tu związku. Dlaczego ilość ofert ma być związana z
    > niezdefiniowanym
    > systemem przesiewania CV. Jest właśnie odwrotnie im więcej ofert
    > to tym lepszy trzeba robić system.

    Załóżmy, że na stanowisko spływa 200 podań.
    Załóżmy, że 100 od razu odlatuje - w CVkach nie ma wymienionych
    podstawowych umiejętności, są wysłane na ślepo, z kandydatami nie daje
    się skontaktowaćalbo już pracują.
    Pozostaje 100.
    Przesłuchać ich wszystkich? Takie przesłuchanie to lekko licząc pół godziny,
    prowadzone przez jedną albo dwie osoby.
    100 roboczogodzin w przypadku półgodzinnej pogadanki prowadzonej przez
    dwie osoby - ponad pół osobomiesiąca, w którym te odoby mogłyby zrobić
    coś innego.
    W takim razie należy zwiększyć pierwszy kontyngent odrzuconych CVek - i
    tutaj nadchodzi obszar niezdefiniowania, taki jak opisałem dawno temu,
    CVka może odpaść z takich powodów jak layout (swego czasu widziałem, jak
    gościu po studiach wstawiał zdjęcia do CV: kserował CV z położonym
    zdjęciem, jak dla mnie prosta droga do śmieci, bo CV było mniej czytelne
    od oryginału) ogólny, albo rozmieszczenie działów.
    Tego nie jesteś w stanie przewidzieć.

    >>> Ale gościu po studia ma za sobą 5 lat nauki - umie się uczyć
    >>> i ma szersze horyzonty niż ten co tego nie przeszedł.
    >>
    >> To akurat dyskusyjne, goście po studiach technicznych mogą mieć problemy
    >> z pisaniem ortograficznym.
    >> Cytat ze znajomego - u naszych developerów wymagamy angielskiego. I oni
    >> potrafią czasem pisać You przez U w mailach za granicę.
    >
    > Znowu przytaczasz jednostkowe przykłady jako dowód tezy.
    > Statystycznie gościu po studiach lepiej zna angielski i ma
    > szersze horyzonty.

    Statystycznie to człowiek ma nieco mniej niż jedno jądro i nieco więcej
    niż jedną pierś.
    Kumaci gście po studiach często zawyżają tę statystykę, mają pracę.
    Pracy szukają częściej ludzie z gorszej strony krzywej Gaussa zaniżający
    statystykę.

    Z ciekawości otworzyłem sobie stronę szkoly, która daje wyższe
    wykształcenie.
    Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Nysie (zabawne jak wygląda porównanie
    adresów instytutów tej szkoły z adresami szkół zawodowych, które dawały
    maturę).
    Wszedłem na stronę instytutu informatyki, bo to potrafię ocenić,
    popatrzyłem się na listy zadań, przygotowany, aby nie spaść z krzesła.
    I dobrze. Z podstawowej wiedzy jaką są algorytmy listy pokazują, że aby
    wziąść takiego gościa na produkcję, gościu powinien się sporo nauczyć.
    niski poziom.
    tem znalazłem inny przedmiot, bardziej produkcyjny, programowanie w c++,
    dobrze że się stołka trzymałem.
    Nic, literalnie nie ma niczego na temat podstawy - STL, i potem
    przychodzi ogściu po studiach, o tych szerokich horyzontach, i robi
    karpia, jak dostaje pytanie z STL (na przykład co to jest, bardziej niż
    Standard Template Library).
    Przychodzi gościu po 2 latach pracy przy jakiejś sensownej produkcji
    albo taki, który uczył sie sam i rozumie, co się do niego mówi.

    > Trzeba mieć wyraźnie większe umiejętności czy doświadczenie
    > aby zniwelować różnice w formalym wykształceniu. Wniosek
    > z tego że wykształcenie formalne ma swoją wymierną wartość.

    Na rozmowach kwalifikacyjnych to nieszczególnie jest widoczne. Niestety.

    >> Masz mechanizm kuli sniefowej - byłeś dobry - miałeś i masz
    >> umiejętności, teraz je tylko potwierdziłeś u jakiegoś ogólnie kojarzonego
    >> wydawcy certyfikatów, co odwala sporą część roboty która w innym
    >> przypadku jest robiona podczas rekrutacji, i to potwierdzenie widać na
    >> etapie przesiewania papierów.
    >
    > Papier ma konkretną wartość. Zwraca się błyskawicznie w zarobkach.
    > Ułatwia rozmowy kwalifikacyjne i zdobycie pracy.

    W przypadku papieru, to jezeli mgr/inż nie jest podany jako warunek
    konieczny, to większe wrażenie robią certyfikaty typu SJCP,
    administracje suna, cośtam microsofta, bo przekładają się konkretnie na
    jakąś wiedzę, a nie na mglistą umiejętność skończenia studiów.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 . 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1