eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Szybkie pytanie :-)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 37

  • 21. Data: 2006-12-05 06:35:08
    Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Jotte wrote:
    > W wiadomości news:ekvaku$4da$1@news.onet.pl Wiktor
    > <w...@p...onet.pl> pisze:
    >
    >>> Nic, o ile zanim ją przyniesiesz i podrzesz, skoczysz z nią do
    >>> notariusza i zrobisz notarialnie poświadczoną kopię.
    >>
    >> Zaraz, zaraz. Jak to nic nie traci?
    >> Zapewne po podarciu starej umowy, pracodawca przedstawi nową umowę na
    >> okres dwóch lat, ale data zawarcia umowy będzie wpisana stara.
    >> Poprzez podpisanie takiej "sfałszowanej" umowy sam też popełniasz
    >> wykroczenie.
    >> Jeśli się mylę, niech mnie ktoś poprawi.
    >
    > No to poprawiam: przecież podpisując cokolwiek zawsze podpis się datuje.
    > Będąc przy zdrowych zmysłach nie wpisze przecież daty sprzed roku.
    >

    Teoretycznie moglby i mialby dwie umowy (z odpisem notarialnym tamtej),
    obie egzekwowalne wraz z zaleglymi platnosciami, o ile dodane nie
    przekraczalyby jednego etatu (u jednego pracodawcy, z tego co pamietam,
    nie mozna miec powyzej jednego etatu). :D

    Do watkoczyncy: a czy probowales normalnie porozmawiac z szefem i
    zapytac go, dlaczego chce ominac/odwlec podpisanie umowy na czas
    nieokreslony, jak wobec tego wyglada Twoja dalsza przyszlosc w firmie, w
    zamian za "przepisanie" umowy wynegocjowac podwyzke (ustepstwo za
    ustepstwo) itp.?

    I.

    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :)


  • 22. Data: 2006-12-05 09:46:09
    Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
    Od: "Elite" <g...@C...fm>


    "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote in message
    news:el26l5$g9r$1@news.dialog.net.pl...
    >W wiadomości news:el21i1$683$1@inews.gazeta.pl Elite
    > <g...@C...fm> pisze:
    >
    >> Widać ciebie nigdy ten problem nie dotyczył,
    > Nie widać, tylko tobie się wydaje.
    > Kolosalna różnica.

    Jak napisałeś mamy wolny kraj więc mogę uważać co mi się podoba. Może i
    byłeś na bezrobociu ale pewnie na garnuszku mamy więc nie dopiekło.

    >> To nie on zawinił tylko jego pracodawca.
    >> Teraz ma dla honoru wszystko rzucić i sprzedawać skarpetki?
    >> A może byś mu doradził coś mądrzejszego, by wybrnął z tej sytuacji
    >> zamiast zarzucać ograniczenie myślowe?
    >> Potępianie osób, które są w trudnej sytuacji nie z własnej winy to
    >> ograniczenie.
    > Nie nalegam abyś zrozumiała pojęcie honoru, czy też - jak kto woli -
    > szacunku do siebie. W każdych czasach jest to bowiem trudne. Dla wielu -
    > prawie lub całkowicie niemożliwe.
    > Wątkosprawca otrzymał sugestie co do mojego oglądu sytuacji. Tyle, że nie
    > w postaci łopatologicznej i pewnie dlatego nie zrozumiałaś. Na przyszłość
    > staraj się czytany tekst właściwie pojąć, jeśli nie wychodzi (a nie
    > wychodzi) - poproś kogoś o pomoc, pisz z sensem i posty wysyłaj po
    > dłuższym zastanowieniu.
    > Na razie nie widzę powodu aby z tobą ten temat dyskutować.

    Nie ty będziesz oceniał czy dobrze cię zrozumiałam ale ja nie mam co do tego
    wątpliwości. Dobrze wiem co to honor i ktoś taki jak ty uczyć mnie tego nie
    bedzie. A skoro nie masz ochoty na dyskusję to nie odpowiadaj- widać nie
    potrafisz znieść krytyki.

    Gosia



  • 23. Data: 2006-12-05 12:11:40
    Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:1165293738.683031.322260@l12g2000cwl.googlegrou
    ps.com
    u...@g...pl <u...@g...pl> pisze:

    > Fakt że podpisanie umowy ze wsteczną datą jest niezgodne chyba za
    > bardzo prawem, ale nie nazwał bym tego wielkim przestępstwem
    No, w każdym razie zgodne z prawem to to nie jest.

    > (porównaj "napadanie na staruszki").
    To tylko celowo przerysowany przykład - dla wyrazistości sądziłem, że to
    czytelne.

    > Zakłądasz że facet na kolanch
    > prosi o jakąkolwiek umowę. A może pracodawca mu dobrze płaci (kilka
    > tys/msc)
    Taaa, a może kilkanaście tysięcy.
    Trzymajmy się tego, co autor sam napisał, bez domysłów. A napisał, że
    proponują mu mu zniszczenie dokumentu i podłożenie na jego miejsce innego,
    ze sfałszowaną treścią i datą. Dokumentu, który pozbawia go kodeksowego
    uprawnienia (oraz prawdopodobnie innych korzyści), będącego pracodawcy nie
    na rękę. Krótko mówiąc pracodawca go jawnie dyma i to jest jedyne, co wiemy
    na pewno.
    Tu się nie ma nad czym specjalnie zastanawiać, tylko z szacunku do siebie
    (trudny termin, trudny, szczególnie jak go trzeba zastosować ;)) odesłać go
    na drzewo ew. jak tu już pisano - wyciągnąć konsekwencje natury prawnej.
    BTW - zdroworozsądkowo patrząc, to takie działanie nie bardzo wskazuje na
    pracownika z uposażeniem kilku tys./miesiąc, nieprawdaż?

    > i porównując do zasiłku, nawet praca przez następny rok to
    > dobry interes,
    Niekoniecznie - dlatego pisałem o granicy.

    > a chyba za to go potępiasz, a nie za oszustwo z
    > podpisem.
    Nie potępiam, przedstawiam swój ogląd sytuacji.

    > PS. Jakby ktoś zaproponował mi umowę na następny rok za 100000/msc,
    > to jestem gotow porwać obecną natychmiast. Czy straciłbym honor?
    > Chyba nie, raczej zrobił dobry interes.
    To ile ten twój honor kosztuje?

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 24. Data: 2006-12-05 12:12:04
    Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:el3f5h$35t$1@inews.gazeta.pl Elite
    <g...@C...fm> pisze:

    > Jak napisałeś mamy wolny kraj więc mogę uważać co mi się podoba.
    Ba, możesz to nawet głosić.

    > Może i byłeś na bezrobociu ale pewnie na garnuszku mamy więc nie dopiekło.
    Nic ci do mojego życiorysu.

    >> Na razie nie widzę powodu aby z tobą ten temat dyskutować.
    > Nie ty będziesz oceniał czy dobrze cię zrozumiałam
    Owszem, ja. I właśnie to zrobiłem.

    > ale ja nie mam co do tego wątpliwości.
    "Błąd jest przywilejem mędrców, tylko głupcy nie mylą się nigdy."

    > Dobrze wiem co to honor i ktoś taki jak ty uczyć mnie
    > tego nie bedzie.
    Nie zamierzałem. Próżny trud.

    > A skoro nie masz ochoty na dyskusję to nie odpowiadaj-
    > widać nie potrafisz znieść krytyki.
    Trudno nonsensowny bełkot przyjąć za wartą polemiki krytykę. Zazwyczaj
    staram się wieść dyskusję z osobami, od których mogę się czegoś dowiedzieć,
    których zdanie jest dla mnie istotne. Z innymi gadam byle jak albo wcale.
    Toteż dla mnie EOT.

    --
    Jotte


  • 25. Data: 2006-12-05 13:32:36
    Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
    Od: u...@g...pl


    Jotte napisał(a):
    > W wiadomości news:1165293738.683031.322260@l12g2000cwl.googlegrou
    ps.com
    > u...@g...pl <u...@g...pl> pisze:
    >
    > > Fakt że podpisanie umowy ze wsteczną datą jest niezgodne chyba za
    > > bardzo prawem, ale nie nazwał bym tego wielkim przestępstwem
    > No, w każdym razie zgodne z prawem to to nie jest.
    Tu jestesmy zgodni, jakies wyrzuty sumienia mogą być.
    >

    > > (porównaj "napadanie na staruszki").
    > To tylko celowo przerysowany przykład - dla wyrazistości sądziłem, że to
    > czytelne.
    >
    > > Zakłądasz że facet na kolanch
    > > prosi o jakąkolwiek umowę. A może pracodawca mu dobrze płaci (kilka
    > > tys/msc)
    > Taaa, a może kilkanaście tysięcy.
    > Trzymajmy się tego, co autor sam napisał, bez domysłów. A napisał, że
    > proponują mu mu zniszczenie dokumentu i podłożenie na jego miejsce innego,
    > ze sfałszowaną treścią i datą. Dokumentu, który pozbawia go kodeksowego
    > uprawnienia (oraz prawdopodobnie innych korzyści), będącego pracodawcy nie
    > na rękę. Krótko mówiąc pracodawca go jawnie dyma i to jest jedyne, co wiemy
    > na pewno.
    > Tu się nie ma nad czym specjalnie zastanawiać, tylko z szacunku do siebie
    > (trudny termin, trudny, szczególnie jak go trzeba zastosować ;)) odesłać go
    > na drzewo ew. jak tu już pisano - wyciągnąć konsekwencje natury prawnej.
    > BTW - zdroworozsądkowo patrząc, to takie działanie nie bardzo wskazuje na
    > pracownika z uposażeniem kilku tys./miesiąc, nieprawdaż?

    To tylko celowo przerysowany przykład - dla wyrazistości sądziłem,
    że to czytelne ;-)

    >
    > > i porównując do zasiłku, nawet praca przez następny rok to
    > > dobry interes,
    > Niekoniecznie - dlatego pisałem o granicy.

    Właśnie ta granica, ktoś może się postawić bo go na to stać by
    być bez pracy, a ktoś inny nie bo oprócz siebie ma rodzinę, za
    którą jest odpowiedzialny. Ta granica jest ruchoma.

    > > a chyba za to go potępiasz, a nie za oszustwo z
    > > podpisem.
    > Nie potępiam, przedstawiam swój ogląd sytuacji.

    Druga część jest prawdziwa, to jest Twój pogląd na sytuację, a
    wyraźnie chyba dałeś do zrozumienia że potępiasz takie
    załatwianie sprawy

    >
    > > PS. Jakby ktoś zaproponował mi umowę na następny rok za 100000/msc,
    > > to jestem gotow porwać obecną natychmiast. Czy straciłbym honor?
    > > Chyba nie, raczej zrobił dobry interes.
    > To ile ten twój honor kosztuje?

    A co ma do tego honor? Ktoś proponuje interes, więc albo wchodzę w
    to albo nie. Przecież to jest układ między mną a pracodawcą i nie
    ma żadnyego wpływu na innych.

    Pozdrawiam Usjwo


  • 26. Data: 2006-12-05 16:52:28
    Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
    Od: "Elite" <g...@C...fm>


    "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote in message
    news:el3nmn$e2n$2@news.dialog.net.pl...
    >W wiadomości news:el3f5h$35t$1@inews.gazeta.pl Elite
    > <g...@C...fm> pisze:
    >
    >> Może i byłeś na bezrobociu ale pewnie na garnuszku mamy więc nie
    >> dopiekło.
    > Nic ci do mojego życiorysu.

    Totalnie mnie on nie interesuje.
    >
    >>> Na razie nie widzę powodu aby z tobą ten temat dyskutować.
    >> Nie ty będziesz oceniał czy dobrze cię zrozumiałam
    > Owszem, ja. I właśnie to zrobiłem.

    To tylko twoja ocena, subiektywna i nietrafna. Próbuj dalej.
    >
    >> ale ja nie mam co do tego wątpliwości.
    > "Błąd jest przywilejem mędrców, tylko głupcy nie mylą się nigdy."
    >
    >> Dobrze wiem co to honor i ktoś taki jak ty uczyć mnie
    >> tego nie bedzie.
    > Nie zamierzałem. Próżny trud.

    Ja wiem co to honor, ty niestety nie wiesz nawet co to dobre wychowanie więc
    spodziewałam się od ciebie tylko tego typu odpowiedzi i oczywiście wypisując
    powyższe potwierdziłeś moje przypuszczenia.

    >> A skoro nie masz ochoty na dyskusję to nie odpowiadaj-
    >> widać nie potrafisz znieść krytyki.
    > Trudno nonsensowny bełkot przyjąć za wartą polemiki krytykę. Zazwyczaj
    > staram się wieść dyskusję z osobami, od których mogę się czegoś
    > dowiedzieć, których zdanie jest dla mnie istotne. Z innymi gadam byle jak
    > albo wcale.
    > Toteż dla mnie EOT.

    Jeśli masz gadać byle jak, (a gadasz tak zawsze, bo pewnie ci się wydaje, że
    wszystkie rozumy pozjadałeś) to lepiej wcale się nie odzywaj. Zaoszczędzisz
    na czasie w którym mógłbyś dorabiać na targu sprzedając skarpety.

    Gosia



  • 27. Data: 2006-12-05 20:01:46
    Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:1165325556.331787.146010@j72g2000cwa.googlegrou
    ps.com
    u...@g...pl <u...@g...pl> pisze:

    >>> i porównując do zasiłku, nawet praca przez następny rok to
    >>> dobry interes,
    >> Niekoniecznie - dlatego pisałem o granicy.
    > Właśnie ta granica, ktoś może się postawić bo go na to stać by
    > być bez pracy, a ktoś inny nie bo oprócz siebie ma rodzinę, za
    > którą jest odpowiedzialny. Ta granica jest ruchoma.
    Tu jestem skłonny sie zgodzić.
    Niemniej dojrzały człowiek zakłada rodzinę kiedy posiada środki jej
    utrzymania oraz perspektywy stabilności dochodów w dającej się przewidzieć
    przyszłości. Naturalnie przyszłość nie jest do końca przewidywalna, zatem
    należy zgromadzić także jakąś rezerwę na nieprzewidziane zwroty sytuacji
    życiowej. Bez tego zakładanie rodziny (nie mylić z małżeństwem) to dowód
    niedojrzałości i gówniarstwa.
    Jeśli ktoś dobrze rozumie czym jest dojrzałość i odpowiedzialność, to szansa
    na to, że byle pracodawczyna będzie mu skutecznie podskakiwał grożąc np.
    zwolnieniem jest niewielka, bo nie zaskutkuje to natychmiastową ruiną
    materialnych podstaw bytu rodziny.
    Z drugiej strony nie wszystko da się przewidzieć, zdarzają się sytuacje
    ekstremalne a niezawinione przez trafionego nimi człowieka. Ważne jest, czy
    zrobił on wszystko co należy i we właściwy sposób, aby do tego nie dopuścić.

    >>> a chyba za to go potępiasz, a nie za oszustwo z
    >>> podpisem.
    >> Nie potępiam, przedstawiam swój ogląd sytuacji.
    > Druga część jest prawdziwa, to jest Twój pogląd na sytuację, a
    > wyraźnie chyba dałeś do zrozumienia że potępiasz takie
    > załatwianie sprawy
    Nie, odbierasz to emocjonalnie zamiast analitycznie. Negatywna opinia nie
    oznacza potępienia.

    >>> PS. Jakby ktoś zaproponował mi umowę na następny rok za 100000/msc,
    >>> to jestem gotow porwać obecną natychmiast. Czy straciłbym honor?
    >>> Chyba nie, raczej zrobił dobry interes.
    >> To ile ten twój honor kosztuje?
    > A co ma do tego honor? Ktoś proponuje interes, więc albo wchodzę w
    > to albo nie.
    A od czego zależy czy wejdziesz?

    > Przecież to jest układ między mną a pracodawcą i nie
    > ma żadnyego wpływu na innych.
    Po pierwsze mylisz się - ma, ale zostawmy to w tym miejscu.
    Napisałeś - za 100k/mies. jesteś gotów porwać dokument poświadczający
    zawartą przez ciebie umowę i wg ciebie honoru byś nie stracił.
    OK.
    A za 90k/mies. też?
    A jak za 90k/mies. też, to może i za 5k/mies. również?
    A jak za 5k/mies. także, to może i za 899 brutto?
    I o to mi chodziło.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 28. Data: 2006-12-05 20:22:40
    Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
    Od: "Elite" <g...@C...fm>


    "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote in message
    news:el4j79$2e0$1@news.dialog.net.pl...
    >W wiadomości news:1165325556.331787.146010@j72g2000cwa.googlegrou
    ps.com
    > u...@g...pl <u...@g...pl> pisze:

    >
    >> Przecież to jest układ między mną a pracodawcą i nie
    >> ma żadnyego wpływu na innych.
    > Po pierwsze mylisz się - ma, ale zostawmy to w tym miejscu.
    > Napisałeś - za 100k/mies. jesteś gotów porwać dokument poświadczający
    > zawartą przez ciebie umowę i wg ciebie honoru byś nie stracił.
    > OK.
    > A za 90k/mies. też?
    > A jak za 90k/mies. też, to może i za 5k/mies. również?
    > A jak za 5k/mies. także, to może i za 899 brutto?
    > I o to mi chodziło.
    >

    Czy widzisz różnicę pomiędzy kwotą 100 k a 899 zł? Ja widzę i to bardzo
    dużą.
    Zadziwia mnie twój tok rozumowania.
    > --
    > Pozdrawiam
    > Jotte



  • 29. Data: 2006-12-05 20:55:48
    Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
    Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>

    Elite napisał(a):

    [...]

    > Czy widzisz różnicę pomiędzy kwotą 100 k a 899 zł? Ja widzę i to bardzo
    > dużą. Zadziwia mnie twój tok rozumowania.

    - Czy prześpi się Pani ze mną za 100 tyś zł?
    - Oczywiście!
    - A za 200 zł?
    - No co Pan? Za dziwkę mnie Pan bierzesz?
    - To już ustaliliśmy, teraz targujemy się o cenę.

    Tak mi się jakoś skojarzyło. ;)

    --
    Wojciech 'Proteus' Bańcer
    p...@p...pl


  • 30. Data: 2006-12-05 21:33:48
    Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
    Od: "Wojtek tele-praca.pl" <w...@t...pl>

    > Do watkoczyncy: a czy probowales normalnie porozmawiac z szefem i zapytac
    > go, dlaczego chce ominac/odwlec podpisanie umowy na czas nieokreslony, jak
    > wobec tego wyglada Twoja dalsza przyszlosc w firmie, w zamian za
    > "przepisanie" umowy wynegocjowac podwyzke (ustepstwo za ustepstwo) itp.?
    > I.

    Witam :-)
    Najlepsze jest to, ze wlasnie w tej chwili mam w reku obie umowy :-)))))
    Pytanie.... odplacic sie pieknym za nadobne czy tez okazac litosc ??? ;-)
    Co do mojej przyszlosci w firmie, to pracodawca caly czas deklarowal i nadal
    wrozy mi u niego "swietlana przyszlosc" ;-) W zasadzie nie mam rodziny, ale
    mam rachunki... na poczet splaty ktorych troche sie zabezpieczylem, ale jak
    to wynika z powyzszych postow.... niezaleznie od zawodu czy doswiadczenia
    nie da sie przewidziec ile czasu pozostanie ktos bez pracy, a co za tym
    idzie: czy "zaskorniaki" mi wystarcza na ten czas ???? :-) Nie zarabiam
    wiele, a zajmuje sie komputerami. Wbrew pozorom jesli sie nie trafi na
    dobrego pracodawce to mozna zarabiac nawet "az" 1.000 zl brutto (to nie ja
    na szczescie). Ale problem w tym ze na rynku jest przeciez mnostwo ludzi z
    ukonczonymi szkoleniami w firmach typu "krzak' ktorzy sa gotowi pracowac za
    800 zl byle zyskac jakies doswiadczenie czy czegos sie po prostu nauczyc. I
    w tym momencie zgodza sie na kazde pieniadze, a jak ktorys z Was z jakiegos
    powodu pozostanie bez pracy (niewazny powod - wazny efekt) to juz nie ma
    szans na szybkie podjecie pracy. 10 LAT TEMU DOWIEDZIALEM SIE NA ROZMOWIE
    KWALIFIKACYJNEJ ZE JESTEM ZA STARY WIEKIEM BO MAM JUZ 28 LAT :-) i moglbym
    miec czasem zbyt wygorowane wymagania co do pracy sic! :-)
    Wiec doswiadczenie w zdobywaniu pracy kaze sie 100 razy zastanowic nad
    problemem :-)

    --
    Wojtek Hintzke
    www.serwusik.pl


strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1