eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › jak przebiega rozprawa w sądzie pracy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 6

  • 1. Data: 2006-12-03 14:11:56
    Temat: jak przebiega rozprawa w sądzie pracy
    Od: "Ania" <a...@p...onet.pl>

    w środe mam rozprawe w sądzie pracy - ja pozwałam pracodawcę.
    czy ktoś wie, jak to się wszystko odbywa.
    prosze o radę - jak się zachować itp.
    pozdrwawiam
    Ania



  • 2. Data: 2006-12-03 16:43:30
    Temat: Re: jak przebiega rozprawa w sądzie pracy
    Od: "Wujek dobra rada" <m...@w...gazeta.stad.pl.to>

    przechodziłem to jako pracownik pozywający Bank
    o bezpodstawne zwolnienie [traktowałem to jako doswiadczenie z sądem]

    1. bez prawnika nie idź

    2. upewnij się że osoba reprezentująca drugą stronę
    (jesli nie jest to osobiscie pracodawca) ma pełnomocnictwa,
    jesli nei ma poproś o potraktowanie go jako publiczności
    i usunięcie publiczności z sali ze względu na ochronę danych osobowych
    o których będziesz zeznawać

    3. sędzina spyta cie bie "czy powód zeznaje że A"?
    odpowiesz "AA"
    protokolantce każe zapisać "powód zeznał ze na podstawie paragrafu X, w
    wypadku okoliczonosci Y, korzystając z mocy paragrafu Z, powiedział A oraz
    a"
    tj. nic z tego nie zrozumiesz.

    4. sędzina mnie próbowała zniechęcić
    - a dostał pan odprawe?
    - TAK
    - wie pan ze musiał by pan oddac i to sie panu nie opłaca?
    [a faktycznie by mi się opłacało]

    5. pracodawca zastraszał mnie ogromnymi kosztami procesu,
    a faktycznie (po fakcie) chodziło o 60zł ew. kosztów jesli przegram

    6. ostatecznie zniechęcony przez sędzinę wycofałem oskrażenie,
    bo mi sie spieszyło do nowej pracy.

    7. strona skarżona chciała odwlekać proces
    (a mi sie to niekalkulowało bo w nowej pracy miałem co robic i terminy
    goniły)

    weź pod uwagę:
    sąd pracy ma na rozprawę 15 minur, moja trwała 45 minut,
    sąd dąży do szybkiego, sztywnego (bez przemysleń) rozstrzygania.

    pisz prywatnie to cos wiecej moze odpowiem
    w adresie mam blokade - usun tak zeby zostało po małpie tylko gazeta.pl

    Użytkownik "Ania" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:ekulvg$461$1@news.onet.pl...
    >w środe mam rozprawe w sądzie pracy - ja pozwałam pracodawcę.
    > czy ktoś wie, jak to się wszystko odbywa.
    > prosze o radę - jak się zachować itp.
    > pozdrwawiam
    > Ania
    >



  • 3. Data: 2006-12-03 18:41:43
    Temat: Re: jak przebiega rozprawa w sądzie pracy
    Od: "stokrotka" <o...@a...pl>

    > w środe mam rozprawe w sądzie pracy - ja pozwałam pracodawcę.
    > czy ktoś wie, jak to się wszystko odbywa.
    > prosze o radę - jak się zachować itp.

    Ja ci opowiem jak to było ze mną.
    Miałam mieć pierwszą rozprawę przed sądem pracy o ostatnie wynagrodzenie.
    Sama napisałam pozew (zdaje się 10 miesięcy wcześniej),
    Sprawa była prosta i dobrze udokumentowana.
    Nie miałam zielonego pojęcia jak to wygląda,
    kupiłam kilka książek o prawie pracy, przygotowywałam się do rozprawy.
    i miałam ciężkie zapalenie oskrzeli lub płuc (medyk nie powiedział mi
    dokładnie, ale dał bardzo silny lek).
    W przededniu pierwszej rozprawy przed sądem pracy, wieczorem, 4 uzbrojonych
    policjantów dokonało u mnie w domu przeszukania, pod pretekstem kradzieży
    ćwiczeń, których byłam autorką (moja praca polegała na prowadzeniu kursów).
    Zabrali mi komputer. Moja wina, że policję wpuściłam do domu.
    Nie mieli nakazu z prokuratury.
    Komendantowi policji wolno podpisać nakaz tylko w przypadkach niezwłocznych,
    i nie później niż 5 dni od zdarzenia. Ja zaś nie byłam w firmie już od wielu
    miesięcy. Oni (pracodawca) napisali pismo do policji dokładnie 1 miesiąc i 1
    dzień przed pierwszą rozprawą.
    Następnego dnia byłam w sądzie, oczywiście były opóźnienia, odczekałam pod
    salą bardzo zmęczona po nieprzespanej nocy, sędzina nie chciała wpuścić moich
    rodziców na salę.
    Nie znałam swoich praw, nie wiedziałam, że nie ma prawa ich nie wpuścić.
    Nie wiedziałam z której strony należy siąść (powód z prawej strony sędziego,
    czyli zwykle z lewej od drzwi).
    Oni nie przyszli.
    Właściwie w ogóle nie wiedziałam co się na sali rozpraw dzieje,
    ale właściwie nic się nie działo.
    Następna rozprawa za kilka miesięcy, znowu przygotowywanie się do rozprawy,
    przyszli, sędzina tym razem przymuszająca do ugody, pod jej naciskiem zgadzam
    się by dać im 2 tyg termin na propozycję ugody.
    Znowu się zgadzam i to znów mój błąd. Oni wysyłają obraźliwą dla mnie
    propozycję ugody w możliwie najpóźniejszym terminie, termin następnej rozprawy
    nie jest wyznaczony. Pismo. Wyznaczenie terminu chyba znowu za kilka miesięcy.
    Znowu się przygotowywuję, oni nie przychodzą.
    Gdy na sali jest sędzina i ławnicy to znaczy, że w tym dniu może się coś stać
    ważnego, gdy nie ma ławników praktycznie nic się nie dzieje, wtedy są zwykle
    tylko posiedzenia rozpoznawcze itp.
    Mam już nową pracę, właśnie w tym okresie rozprawy wyznaczane są wyjątkowo
    często nawet co kilka tygodni.
    Terminy wyznaczanych rozpraw są niezwykle złośliwe np. przeddzień wigili, dzień
    matki itp. Mimo to uparcie przychodzę za każdym razem.
    Oni nie stawiają się praktycznie na co drugiej rozprawie, sędzina zawsze
    znajdzie powód by nie wydać wyroku, np. każe mi liczyć odsetki (to też jest
    bezprawne i bezsensowne, powód nie ma obowiązku podania dokładnej kwoty
    odsetek).
    Kolejne posiedzenie, o jest pełnomocnik, na sali okazuje się, że bez
    pełnomocnictwa.
    Sędzina uznaje ich obecność, drwi z błędu ortograficznego w moim piśmie, sprawa
    nie posuwa się ani o milimetr.
    Sędziowie zmieniają się jak ulęgałki, teraz jest chyba 6 sędzia.
    Zmienia się sąd budynek i numer sprawy, giną poszczególne strony akt, inne
    kartki fruwają dosłownie w różnych pomieszczeniach budynku (w sądzie okręgowym
    i rejonowym).
    W końcu przydzielają mi pełnomocnika z urzędu.
    Pierwszy pisze pisma sprzeczne już z pozwem (wiem, że akta są grube, wtedy 2-
    tomowe, a on leniwy, ale pozew mógł przeczytać), piszę o zmianę pełnomocnika,
    drugi pełnomocnik oryginał nadania listu poleconego daje stronie przeciwnej,
    na oczach sądu i moich. Tego dnia zachowanie sędziny jest niezwykle bezczelne w
    stosunku do mnie. Ciągle mi przerywa, mimo, że sama mnie pyta, a ja mówię na
    temat, nikomu nie ubliżając, nie używam brzydkich słów . By pokazać swoją
    władzę zaczyna długi monolog, po kilku minutach zdania powtarzają się patrzę na
    zegarek, jej wypowiedź trwa jeszcze 3 minuty.
    Wypowiadam pełnomocnikowi pełnomocnictwo, sąd przydziela mi trzeciego, trzeci
    jeszcze przed pierwszą rozprawą wypowiada mi pełnomocnictwo. Przydzielają mi
    kolejnego.
    Kolejny działa na moją szkodę, wykreśla nawet roszczenia, które uznali
    poprzedni pełnomocnicy i nawet strona przeciwna (np. ekwiwalent za dzień
    urlopu).
    Piszę skargę na niego do sądu. Sąd odbiera mi pełnomocnika.
    Odwołuję się, pismo zostawiam w biurze podawczym (mam potwierdzenie przyjęcia).
    Sąd każe mi zapłacić 30 zł, znowu całkowicie bezprawnie.

    CO jeszcze? Teoretycznie jak sąd nie sprzeciwi się wnioskowi, znaczy, że
    przyjął. W praktyce, nic to nie znaczy.
    Sąd ma prawo, sąd nie wykonuje własnych postanowień, jemu wolno.

    ...to tylko kilka skojarzeń na słowo sąd, pisanych z pamięci.
    Obecnie nie ma wyznaczonego terminu kolejnej rozprawy, a sprawa trwa od lutego
    2001.
    Nie wiem czy mam pełnomocnika i jakiego.
    Moje odwołanie na pewno jeszcze nie trafiło do sądu okręgowego, mimo , że
    powinno tam trafić kilka miesięcy temu.
    Koszty sprawy (dojazdy, ksero, polecone...) są większe od pierwotnego
    roszczenia.
    .....
    ZLIKWIDOWAĆ SĄDY.
    SĄDY ZAMIENIĆ NA WIĘZIENIA, PRZESTĘPCY i OCHRONA JUŻ TAM SĄ.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 4. Data: 2006-12-03 18:57:54
    Temat: Re: jak przebiega rozprawa w sądzie pracy
    Od: Artur <s...@r...pbz>

    Dnia 3 Dec 2006 19:41:43 +0100, stokrotka napisał(a):

    > [...]
    > ...to tylko kilka skojarzeń na słowo sąd, pisanych z pamięci.
    > Obecnie nie ma wyznaczonego terminu kolejnej rozprawy, a sprawa trwa od lutego
    > 2001.


    O boże .... to prawda?
    Nie można zrobić nic w kierunku "przewlekłości" postępowania przez sąd i
    skierować sprawę do Strassburga?
    Nie ma jakichś stowarzyszeń mogących Ci pomóc walczyć z tym chorym układem?


    --
    DFI Lanparty UT Ultra-D | AMD64 3200+ 2000@2650MHz (1.55V+104% 10x265)
    Patriot XBLK+ 2x512MB CL2-3-3-5 1T (265MHz) | LITE-ON DVDRW SOHW-1673S
    MSI NX 7800GT 400/1000@485/1170 - 256MB DDR3 256bit | PCI-E x16
    ST3160827AS - Barracuda 7200.7 SATA NCQ 160827 - S-ATA150 - 160GB


  • 5. Data: 2006-12-03 19:18:50
    Temat: Re: jak przebiega rozprawa w sądzie pracy
    Od: "stokrotka" <o...@a...pl>


    > Nie można zrobić nic w kierunku "przewlekłości" postępowania przez sąd
    Napisałam do polskiego sądu.
    Kazano mi zapłacić 100zł. Zapłaciłam, napisałam do Rzecznika Praw
    Obywatelskich, kazał zwrócić.
    Sąd zwrócił 100zł po długim czasie oczywiście bez odsetek opłat itp.
    Przewlekłaści mi nie przyznano. To było chyba rok temu.


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 6. Data: 2006-12-04 12:10:24
    Temat: Re: jak przebiega rozprawa w sądzie pracy
    Od: Michał <s...@p...onet.pl>


    >
    > O boże .... to prawda?
    > Nie można zrobić nic w kierunku "przewlekłości" postępowania przez sąd i
    > skierować sprawę do Strassburga?
    > Nie ma jakichś stowarzyszeń mogących Ci pomóc walczyć z tym chorym
    układem?

    Macie typowy przykład RzeczypospolitejPolskiej, jedne wielkie układy i
    bezprawie. Ziobro jedna chciał dobrz kończąc z tą mafią ...
    Ja to bym chyba pieprznął kamienieniem albo cegłą w samochód tego co mi nie
    chce pensji wypałcić, a jak nie wypłaci do tak doskutku ...

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1