eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › za duze (??) kwalifikacje...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 16

  • 11. Data: 2004-06-26 13:48:16
    Temat: Re: za duze (??) kwalifikacje...
    Od: Slawek <s...@a...net>

    On Sat, 26 Jun 2004 13:00:08 +0000 (UTC)
    "Cam" <c...@g...pl> wrote:

    > To jakieś wyjątki. A w większości przypadków mity. Też mi takich
    > przedstawiano, ale w odróżnieniu
    > od innych oceniających genialność uczniaków ja znam temat.

    W grupach, w ktorych sie obracam sa mlodzi i utalentowani
    ludzie. Moze ten 15-to latek to rzeczywiscie wyjatek, ale
    ogolnie specjalistow w wieku do 20 lat jest sporo.

    > I po
    > krótkiej rozmowie wiedziałem swoje: prosty, biurowy helpdesk -
    > owszem. I nic więcej. Co wcale nie powinno dziwić ani dołować
    > gimnazjalistów i ich zwolenników. Informatyka to temat tak obszerny,
    > że krótkiego żywota nie starczy na wgłębienie się w coś poza
    > "czyszczenie rejestrów".

    Chyba nie mowimy o tym samym. Ty chyba piszesz o adminowaniu jakimis
    Windowsami w firemce co potrafi wielu uzytkownikow komputera.
    Ja mowie o administrowaniu serwerami opartymi o systemy unix-like.

    Takich ludzi mozna spotkac grupach typu *LUG.

    --
    pozdr. Slawek
    GG: 1262167
    GSM: (0)601-398-348


  • 12. Data: 2004-06-26 14:10:39
    Temat: Re: za duze (??) kwalifikacje...
    Od: " Marek" <m...@g...pl>

    Cam <c...@g...pl> napisał(a):

    > To jakieś wyjątki. A w większości przypadków mity. Też mi takich
    przedstawiano,
    > ale w odróżnieniu
    > od innych oceniających genialność uczniaków ja znam temat. I po krótkiej
    rozmow
    > ie wiedziałem
    > swoje: prosty, biurowy helpdesk - owszem. I nic więcej. Co wcale nie
    powinno dz
    > iwić ani dołować
    > gimnazjalistów i ich zwolenników.
    Własnie. Genialność małolata zdarza się nieczęsto, a grzanie się w słońcu
    własnej pozornej wielkości jest bardzo częste i połączone z bardzo
    lekceważącym stosunkiem do kogoś, kogo wiedza informatyczna jest mniejsza.
    Nadrabianie braków wygadaniem i szybkością działania stwarza pozory nia
    zawsze czytelne dla potencjalnych pracodawców. Kolega widział na giełdzie
    komputerowej młodego biznesmena informatycznego, który zmieniał grafikę w
    płycie na goraco, a potem dziwił się, że nie działa nie tylko ta sprawdzana,
    ale również ta która była dobra :) Ilu z tych fachowców zdaje sobie sprawę z
    tego, że tam prąd płynie :)? Geniuszy jest mało, a większość ma kwalifikacje
    tylko do gier, przesyłania filmów siecią złożoną z dysków wędrownych :),
    udzielania się na giełdach komputerowych i Allegro. Teorii trochę się wykuje,
    z powodu ciągłego grzebania i psucia sprzętu niektórzy potrafią złożyć
    komputer w czasie poniżej pół godziny :), a podejście do wszystkiego
    charakteryzuje generalny brak czasu. Opis aukcji z Allegro: sprzedaję dysk,
    nie wiem czy dobry, bo nie mam czasu i nie chce mi się go sprawdzać, więc
    leci jako uszkodzony :))


    >Informatyka to temat tak obszerny, że krótkie
    > go żywota nie
    > starczy na wgłębienie się w coś poza "czyszczenie rejestrów". Ale
    generalnie ni
    > a ma się co obrażać
    > na rynek. Te czynności są b. proste i gimnazjaliści są tańsi.
    Problem generują często decydenci szczebli różnych, który wiedza
    informatyczna jest niewielka - do czego nie chcą się przyznać nawet przed
    sobą - no i taki małolat rajcuje pozornie wielką ale płytką wiedzą, rzucaniem
    fachowym slangiem i szczupłością pensji, za którą będzie realizował
    powierzone zadania :)
    Ogólna różnicę skutecznośi działania małolata i informatyka z pewnym
    doświadczeniem charakteryzuje dobrze anegdota o preferencjach seksualnych
    dwóch zwierząt hodowlanych płci męskiej w różnym wieku: młody byczek i byk w
    średnim wieku patrzą na stado krów pasące się na łące. Młody byczek
    gorączkowo mówi: - Skoczymy i przelecimy jedną? Nie. - spokojnie odpowiada
    starszy doświadczony byk - Pójdziemy powoli i przelecimy wszystkie.


    > Poważniejszych pr
    > ojektów w kraju jak na
    > lekarstwo.
    Czy to ma się szansę zmienić w ciągu niedługiego czasu? Przecież UE przestała
    stać u drzwi - weszła :)


    > Do tego jeszcze dochodzi polska mentalność, twierdząca że wszystko z
    > agraniczne jest
    > lepsze. Anegdotka: mój sharewarek (właściwie postcardwarek) po przebraniu
    go w
    > angielskie szatki i
    > serwowaniu z adresu *.com bardzo zyskał na popularności w Polsce. Wcześniej
    naz
    > ywał się "po
    > naszemu" (to jedyna zmiana) i nie był tak chętnie używany...
    >
    Parzy nie tylko to co polskie, ale również to co troszkę starsze, bo
    przestarzałe. Magazyny informatyczne na zachód od Odry to często magazyny
    wysokiego składowania, a nasze firmy mają często magazyn wielkości wnęki na
    szafę, gdzie wszystko leży na wyciągnięcie ręki. Ja rozumiem, że to zapas na
    potrzeby bierzące, ale hurtownia ma pomieszczenia tylko trochę większe :)
    Po pół roku już się takich samych komponentów do kompa w zastępstwie
    zepsutych nie dostanie - za stare :) W porywach trzeba pół bebechów wymienić,
    żeby całość ruszyła z nową kartą lub pamięcią. Informatyka częściowo dlatego
    się szybciej nie rozwija, bo ma za duże koszty sprzętowe (czynnik ludzki
    pomijam ze względu na spadające pensje), bo kupę sprzętu jest kupowane na
    wyrost, hurtowo i w Sywestra przed pójściem na bal. Nawet w USA podobno sporo
    kompów pracuje pod dosem, tam gdzie winda zbędna, a w kosmos wysyłają chyba
    486 bo są tak energożerne jak pentium. Z powodu tego "zespołu jeszcze
    szybszego auta" handel sprzętem i programami jakoś egzystuje, ale miejsc
    pracy dla informatyków coraz mniej. Paranoją jest w tym układzie fakt, że
    szkoli się ich coraz wiecej.

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 13. Data: 2004-06-26 15:40:04
    Temat: Re: za duze (??) kwalifikacje...
    Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>

    Dnia Sat, 26 Jun 2004 14:10:39 +0000 (UTC), Marek
    <m...@g...pl> napisał:

    > Nawet w USA podobno sporo
    > kompów pracuje pod dosem, tam gdzie winda zbędna, a w kosmos wysyłają
    > chyba
    > 486 bo są tak energożerne jak pentium.

    Czytalme z rok-dwa temu, za NASA wykupila na pniu zapasy przeznaczonych do
    likwidacji z powodu "przestarzalosci technologicznej" fabrycznie nowych
    podzespolow do komuterow typu nawet 286 , zeby byc w stanie dokonywac
    remontow bez przeprojektywania funkcjonujacych ukladow. Windows na orbite
    nie wyslali :)

    --
    pzdr. Krzysztof


  • 14. Data: 2004-06-26 17:26:49
    Temat: Re: za duze (??) kwalifikacje...
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    Marek; <cbk04u$5au$1@inews.gazeta.pl> :

    > Nawet w USA podobno sporo
    > kompów pracuje pod dosem, tam gdzie winda zbędna, a w kosmos wysyłają chyba
    > 486 bo są tak energożerne jak pentium.

    Z tym 486 to chyba chodziło o wielkość ścieżek i elementów -
    promieniowanie kosmiczne. A może chodziło bardziej o to, że promy były
    projektowane i budowane już jakiś czas temu i nikt nie chce zmieniać
    elementów, które się sprawdzają, a zamiana których wymagała by drogiej i
    czasochłonnej procedury testowej? - ostatecznie chłopcy w kosmos, do
    oglądania filmów z DVD, mogą sobie wziąść laptopa. ;)

    Flyer

    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
    ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)


  • 15. Data: 2004-06-26 18:30:08
    Temat: Re: za duze (??) kwalifikacje...
    Od: Slawek <s...@a...net>

    On Sat, 26 Jun 2004 19:26:49 +0200
    Flyer <f...@p...gazeta.pl> wrote:

    > ostatecznie chłopcy w kosmos, do
    > oglądania filmów z DVD, mogą sobie wziąść laptopa. ;)

    To musialby byc jakis specjal lapek bo od promieniowania kosmicznego ram
    sie sypie... nie pamietam o co dokladnie chodzilo, ale jest to faktem,
    ze cos tam sie dzieje.

    --
    pozdr. Slawek
    GG: 1262167
    GSM: (0)601-398-348


  • 16. Data: 2004-06-26 22:35:33
    Temat: [OT] Re: za duze (??) kwalifikacje...
    Od: Pawel S <p...@x...pl>

    On Sat, 26 Jun 2004 19:26:49 +0200, Flyer wrote:

    >> Nawet w USA podobno sporo
    >> kompów pracuje pod dosem, tam gdzie winda zbędna, a w kosmos wysyłają chyba
    >> 486 bo są tak energożerne jak pentium.
    >
    > Z tym 486 to chyba chodziło o wielkość ścieżek i elementów -
    > promieniowanie kosmiczne. A może chodziło bardziej o to, że promy były
    > projektowane i budowane już jakiś czas temu i nikt nie chce zmieniać
    > elementów, które się sprawdzają, a zamiana których wymagała by drogiej i
    > czasochłonnej procedury testowej? - ostatecznie chłopcy w kosmos, do
    > oglądania filmów z DVD, mogą sobie wziąść laptopa. ;)

    Z tymi komputerami wysyłanymi w kosmos, to troszke inaczej było.
    Problemem, dla którego nie dało sie przeskoczyć było odprowadzanie
    dużej ilości ciepła które wydzielają obecne procesory. Chodzi o to
    że w stanie nieważkości nie ma jak łatwo to powietrze odprowadzać, po
    prostu gromadzi sie to ciepło na procku. Dawne procesory nie miały
    takich wymagających wentylatorów, radiatorów. Podczas startu takiej
    rakiety nie może być mowy o jakimkolwiek zawieszeniu sie procka, ale to
    tam zrobili w sprytny sposób: są podłączone kilka komputerów i każdy
    sie wzajemnie sprawdza który ma prawdziwe dane (tak samo z RAMem zrobili)

    Pozdrawiam Paweł S.

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1