eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › rok szukam pracy i nic ....
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 7

  • 1. Data: 2002-11-27 13:36:33
    Temat: rok szukam pracy i nic ....
    Od: "Kaori" <c...@p...fm>

    Witam

    Od roku szukam pracy w swoim zawodzie wykonywanym informatyka i nic. Mam
    wyższe z zakresu Zarządzania (Politechnika) i Policealne z zakresu
    Informatyki. Dochodzi 6 miejsc pracy wpisanych w CV na przestrzeni od 97
    roku. Wysyłam na stanowiska takie na jakie spełniam wymagania z racji tego
    co wiem i potrafię, nie szarpię się na nie wiadomo jak ambitne.
    Doszedłem do wniosku że mimo 30 stki na karku, będąc obecnie bezrobotnym od
    roku, nie jestem stanie nic już złapać. Nawet na Asystenta jak startowałem
    lub magazyniera to również mi podziękowali. Nie wiem co myśleć i co jest
    grane. W sumie byłem na kilku rozmowach w ciagu roku i dotarłem do pierwszej
    3 ale zawsze ktoś w odpowiedzi pracodawcy był lepszy. Zastanawiam się czy
    już nic nie potrafię, jestem do du**, brak mi motywacji czy sprawa
    przedstawia się w inny zupełnie sposób niezależny od mojego podejścia
    !!!!!!! Są ludzie z moich obserwacji którzy nie wiedzą co to brak pracy i
    jej znalezienie i ten problem ich nigdy nie dotyczy, mnie natomiast spotkało
    to 2 razy i nie widzę wyjścia z obecnej sytuacji, bo pracyw tym kraju już mi
    nikt nie da.

    Ps. Własna działalność nie wchodzi w grę, bo i brak kasy i poprostu nie mam
    pomysłu co by poszło na coraz biedniejszym Śląsku !

    Kaori


  • 2. Data: 2002-11-27 14:17:23
    Temat: Re: rok szukam pracy i nic ....
    Od: GL <p...@o...pl>

    On Wed, 27 Nov 2002 14:36:33 +0100, "Kaori" <c...@p...fm> wrote:

    >Od roku szukam pracy w swoim zawodzie wykonywanym informatyka i nic. Mam
    >wyższe z zakresu Zarządzania (Politechnika) i Policealne z zakresu
    >Informatyki.

    apropos' tego zarządzania, to dobry w tym byłeś ? Może warto rozważyć
    jakieś kierunki czysto informatyczne (czytaj:nie pecetologia, a jakiś
    SAP np.) i rozwijać się w tym kierunku ?.

    >roku. Wysyłam na stanowiska takie na jakie spełniam wymagania z racji tego
    >co wiem i potrafię, nie szarpię się na nie wiadomo jak ambitne.

    błąd - stanowisko powinno być ociupinkę wyżej - nigdy poniżej
    możliwości - sparzysz się tak jak ja ze 2 razy.

    >Doszedłem do wniosku że mimo 30 stki na karku, będąc obecnie bezrobotnym od
    >roku, nie jestem stanie nic już złapać.

    a masz zrobione uprawnienia nauczycielskie ? to się przydaje (mi się
    przydało ;-) - można powiązać informatykę z nauczaniem - na pewno nie
    w szkole średniej (bezsensowne warunki pracy i płacy), ale w jakiejś
    prywatnej firmie szkoleniowej, a tych na Śląsku nie brakuje - choć
    musisz mieć niezły pomysł, żeby się sprzedał a firma go wykorzystała.

    >Nawet na Asystenta jak startowałem
    >lub magazyniera to również mi podziękowali.

    Patrz: 4 akapity wyżej

    >już nic nie potrafię, jestem do du**, brak mi motywacji czy sprawa
    >przedstawia się w inny zupełnie sposób niezależny od mojego podejścia

    mnie raz ominęło stanowisko, bo (chyba) na rozmowie przedstawiłem
    zbyt duże oczekiwania względem wynagrodzenia - w sumie były niższe niż
    w poprzedniej firmie - obniżyłem wymagania znając sytuację rynku po
    11.09.01, ale dla tej firmy najwyraźniej to było i tak za dużo. Z
    perspektywy czasu nie żałuję - spędzałbym w pracy po 12 godzin,
    dojeżdżał do pracy ze 30km, co w niektórych sytuacjach (czytaj: awaria
    samochodu) stałoby się udręką. A wynagrodzenie z trudem pokrywałyby
    'koszty stałe' (o których ktoś tu fajnie pisał w odniesieniu do
    oczekiwań płacowych).

    >! Są ludzie z moich obserwacji którzy nie wiedzą co to brak pracy i
    >jej znalezienie i ten problem ich nigdy nie dotyczy, mnie natomiast spotkało
    >to 2 razy i nie widzę wyjścia z obecnej sytuacji, bo pracyw tym kraju już mi
    >nikt nie da.

    'Nie da' - to jest właśnie złe podejście - okres dawania już się
    skończył. Moja mama opowiadała mi, że kiedy 20 lat temu przyjechaliśmy
    na Śląsk, udała się do biura zatrudnienia, przedstawiła swoje
    dokumenty, to pani urzędniczka wyciągnęła potężną teczkę wypełnioną
    adresami przedsiębiorstw z wolnymi etatami w księgowości. Do wyboru,
    do koloru - człowiek mógł sobie wybrać firmę w zależności od tego, czy
    miał dobre połączenia autobusowe ;-).

    Dziś niestety - stanowisko (albo przynajmnie zlecenia, bo nie zawsze
    można liczyć na etat i przysłowiowe biurko) trzeba sobie wydreptać,
    wydzwonić, wyszukać. Wbrew temu, co tu niektórzy próbują udowadniać,
    mimo wszystko ważne są znajomości - ale nie jakieś magiczne, w stylu
    peerelowskim, tylko zwyczajne znajomości. Ja też, opuszczając
    poprzednią firmę czułem się jak rozbitek na środku oceanu. Ale potem
    okazało się, że rozdzwoniły się telefony - co prawda nikt nie
    proponował mi etatu, ale praca się znalazła - a to trzeba jakąś sieć
    położyć, a to system wdrożyć, a to przeszkolić kogoś itd.... A kto
    dzwonił ? kontrahenci poznani w poprzedniej firmie, ludzie z nią
    współpracujący, którzy podobnie jak ja się z nią rozstali, znajomi
    znajomych, byli kursanci, którzy od czasu do czasu mailują i dzwonią
    po poradę (opłaca się utrzymywać stały kontakt z absolwentami swoich
    kursów - w końcu oni też gdzieś teraz pracują :-). Każde zlecenie,
    które się przyjmowało, to nie tylko kolejny 'kwiatek' w CV, ale także
    poznani ludzie, nawiązane kontakty, które owocują w najmniej
    oczekiwanych momentach.

    Najgorsze, co można zrobić, to siedzieć w domu, oglądać TV i
    zastanawiać się, co z tym światem jest nie tak.

    GL


  • 3. Data: 2002-11-27 22:02:07
    Temat: Re: rok szukam pracy i nic ....
    Od: "Jarek \(maxjar\) Kwiatkowski" <m...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Kaori" <c...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:as2hk8$f2o$1@news.tpi.pl...
    > Kaori
    >
    sprobuj:

    http://www2.gazeta.pl/forum/794674,30353,794652.html
    ?f=23&w=3596424

    Jarek



  • 4. Data: 2002-11-27 22:24:29
    Temat: Re: rok szukam pracy i nic ....
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "Kaori" <c...@p...fm> writes:

    > Witam
    >
    > Od roku szukam pracy w swoim zawodzie wykonywanym informatyka i nic. Mam
    > wyższe z zakresu Zarządzania (Politechnika) i Policealne z zakresu
    > Informatyki. Dochodzi 6 miejsc pracy wpisanych w CV na przestrzeni od 97
    > roku. Wysyłam na stanowiska takie na jakie spełniam wymagania z racji tego
    > co wiem i potrafię, nie szarpię się na nie wiadomo jak ambitne.
    > Doszedłem do wniosku że mimo 30 stki na karku, będąc obecnie bezrobotnym od
    > roku, nie jestem stanie nic już złapać. Nawet na Asystenta jak startowałem
    > lub magazyniera to również mi podziękowali. Nie wiem co myśleć i co jest
    > grane. W sumie byłem na kilku rozmowach w ciagu roku i dotarłem do pierwszej

    robisz gdzies blad.

    1. sprawdz swoje cv, popros kogos z branzy hr o przeczytanie i opinie.
    2. byc moze robisz blad na rozmowie kwalifikacyjnej.
    3. byc moze nie umiesz sie w ogole sprzedac.

    a poza tym, to dlaczego cie nie chca zatrudnic? czy pytales sie o
    przyczyny?
    na ilu rozmowach byles?

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 5. Data: 2002-11-28 11:34:36
    Temat: Re: rok szukam pracy i nic ....
    Od: "Miki" <m...@p...onet.pl>

    Użytkownik "GL" <p...@o...pl> napisał
    > On Wed, 27 Nov 2002 14:36:33 +0100, "Kaori" <c...@p...fm> wrote:
    >
    > >Od roku szukam pracy w swoim zawodzie wykonywanym informatyka i nic. Mam
    > >wyższe z zakresu Zarządzania (Politechnika) i Policealne z zakresu
    > >Informatyki.
    >
    > apropos' tego zarządzania, to dobry w tym byłeś ? Może warto rozważyć
    > jakieś kierunki czysto informatyczne (czytaj:nie pecetologia, a jakiś
    > SAP np.) i rozwijać się w tym kierunku ?.

    (ciach)

    Bardzo dobry post, brawo ten Pan!
    Mam wrażenie, że każdy bezrobotny czuje się tak pokrzywdzony
    przez los, że odbiera mu to zdolność do kreatywnego myślenia
    i wszelkie siły do działania. A przecież z każdej sytuacji jest wyjście,
    i to rzadko kiedy tylko jedno!
    Poza tym trzeba coś robić nawet wtedy, gdy pozornie jest to
    nieopłacalne. Sam jestem dobrym przykładem. Rok temu
    odszedłem z pracy (całkiem dobrej) aby założyć własną działalność.
    Pracowałem ciężko ale nie wiodło mi się. Nawet koszty mi się nie
    zwracały. Nie dałem jednak za wygraną i robiłem swoje. Po 9 miesiącach
    wciąż miałem tylko mizerne przychody, więc znalazłem nową pracę na etacie,
    ale działalności nie zlikwidowałem. I wtedy produkty, które mozolnie
    robiłem przez te 9 miesiący, zaczęły się wreszcie dobrze sprzedawać.
    Teraz zyski z mojej własnej firmy są już dużo wyższe niż moja pensja
    z etatu. Musiałem trochę poczekać ale było warto.
    Grunt to wierzyć w swoje możliwości i nie poddawać się zbyt szybko.
    Każda uczciwa i rzetelna praca zostanie wynagrodzona.

    pozdrawiam
    Miki





  • 6. Data: 2002-11-28 12:03:08
    Temat: Re: rok szukam pracy i nic ....
    Od: GL <p...@o...pl>

    On Thu, 28 Nov 2002 12:34:36 +0100, "Miki" <m...@p...onet.pl>
    wrote:

    >Poza tym trzeba coś robić nawet wtedy, gdy pozornie jest to
    >nieopłacalne.

    Niestety nie zawsze jest pole manewru -powiedzmy, że dostałeś z
    poprzedniej firmy jakąś odprawę, albo i nie - miesiąc mija, pieniądze
    się rozchodzą - za chwile musisz opłacić czynsz, telefony, przydałoby
    się też coś zjeść... W tej sytuacji myślenie o zakładaniu
    działalności, czy np. ruszenie na jakiś kurs czy studia podyplomowe,
    brzmi jak kiepski żart...

    >Grunt to wierzyć w swoje możliwości i nie poddawać się zbyt szybko.
    >Każda uczciwa i rzetelna praca zostanie wynagrodzona.

    No tak to jest... rynek niestety cechuje spora bezwładność. Wkładasz
    coś - ewentualnie wyjmiesz za parę tygodni/miesięcy... Trochę ciężko
    to znieść, kiedy co chwilę przychodzą jakieś rachunki do popłacenia...

    GL


  • 7. Data: 2002-11-28 22:32:09
    Temat: Re: rok szukam pracy i nic ....
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    GL <p...@o...pl> writes:


    > >Poza tym trzeba coś robić nawet wtedy, gdy pozornie jest to
    > >nieopłacalne.
    >
    > Niestety nie zawsze jest pole manewru -powiedzmy, że dostałeś z
    > poprzedniej firmy jakąś odprawę, albo i nie - miesiąc mija, pieniądze
    > się rozchodzą - za chwile musisz opłacić czynsz, telefony, przydałoby
    > się też coś zjeść... W tej sytuacji myślenie o zakładaniu
    > działalności, czy np. ruszenie na jakiś kurs czy studia podyplomowe,
    > brzmi jak kiepski żart...

    no coz, na to mozna powiedziec tylko jedno: oszczedzac trzeba od
    pierwszego dnia pierwszej pracy.

    bo nigdy nie wiesz, co bedzie jutro i lepiej nie liczyc na to, ze ktos
    ci cos da.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1